Skocz do zawartości

Opowieści leśnych ludków pt. Borelioza - Tragikomedia o polskiej służbie zdrowia.


kazik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Jest to najdłuższy post na tym forum ;) Ale mam wyjątkową okazję ku temu aby rozpisać się bardziej niż zwykle.
Nie będzie to kolejna opowieść o zakopanych skarbach ;) Nie będzie to kolejne straszydło o nowych ustawach. Będzie to opowieść o szczególnym przypadku choróbska występującym w szczególnych okolicznościach przyrody ;)

Tydzień temu wykonałem badania krwi na obecność Boreliozy. Wynik?..... pozytywny :( Początkowo byłem strasznie zdołowany, że trafiło akurat na mnie. (Pewnie to zemsta kleszczy, za to że rocznie zmniejszam ich populacje średnio o 30 szt. ;DDD. ) Później jednak przekonałem się że i tak mam wiele szczęścia. Chodzi mi o przypadki osób, u których początkowe stadium choroby przebiega bezobjawowo.

Co mówią książki?:
Borelioza z Lyme - Jest to przewlekła choroba bakteryjna przenoszona przez kleszcze, która przebiega z różnymi objawami narządowymi w kolejnych okresach choroby. Objawem charakterystycznym choroby są zmiany skórne pod postacią rumienia wędrującego. Chorobę wywołują krętki z grupy Borrelia wśród których jest znanych kilka podgatunków.,

Byłem akurat tym przypadkiem, w którym charakterystyczny „rumień” nie wystąpił
Od roku leczyłem się u różnych lekarzy na dolegliwości, które nigdy wcześniej u mnie nie występowały.
Po zeszłorocznych wakacjach narzekałem na ogólne osłabienie, senność, szybsze męczenie się przy wysiłku. Wszystkie badania (krew, płuca) wyszły w porządku. Objawy leczyłem przeróżnymi lekami, lecz bez skutku. Lekarze nie mogli doszukać się przyczyn. Stwierdzili objawy chorób psychosomatycznych ;). Więc przez pół roku żyłem w przeświadczeniu, że te to tylko sprawka mojego umysłu. W zimie wcześniejsze objawy uległy nasileniu. Doszły lekkie zaburzenia równowagi, problemy z krtanią, płucami, senność dawała się we znaki przez cały dzień. Znów bieganina po lekarzach, kolejne badania, leki i nic. Znalazł się nawet jeden taki co postraszył nowotworem ;). Najadłem się strachu, przekazałem wszystkie swoje archiwa eksploratorskie do Beavisa (heh, czy już wszystko przerobiłeś? ;) ). Na szczęście teoria nowotworu została odrzucona. Pod koniec znów ta sama opinia. Objawy depresji, choroby psychosomatyczne ;) Z twierdzeniem, że to objawy depresji nie mogłem się pogodzić, gdyż nigdy nie miałem problemów o podłożu psychicznym. Z resztą trójmiejskie środowisko eksploratorów mogłoby to potwierdzić ;)))
Na wiosnę do wcześniejszych objawów doszło totalne lenistwo, bóle głowy, kłopoty z koncentracją, otępiałość umysłu. Żyłem z tym czekając do momentu wystąpienia „namacalnych” objawów, gdyż lekarze nie uznawali moich subiektywnych odczuć, a badania niczego nie wskazywały. Sesyjna nauka przychodziła z wielkim trudem. Na początku czerwca sesje miałem już za sobą. Znów wyruszyłem do boju z lekarzami gdyż objawy uległy nasileniu.
U lekarza rodzinnego usłyszałem – depresja, nieleczona grypa. Zasugerowałem boreliozę – babka na to „to nie białostockie, u nas nie ma obszaru endemicznego”.
Wywalczyłem jednak skierowanie do neurologa. Czas oczekiwania na wizytę – ponad miesiąć (termin na początek lipca). Poszedłem więc na prywatną wizytę do neurologa. Początkowo podejrzenia guza mózgu, jednak gdy powiedziałem o moim fachu i kleszczach, neurolog stwierdził, że to może być borelioza. Odesłał mnie do lekarza rodzinnego po skierowanie na badania (EEG i Borelioza) gdyż jako „prywatny” nie mógł wystawiać skierowań. Lekarz rodzinny też rozłożył ręce, twierdząc że skierowania może wystawiać tylko specjalista. Nie zniósłbym tak długiego oczekiwania. Badania wykonałem prywatnie. Wynik na boreliozę – pozytywny. W zeszłą środę ze skierowaniem do poradni chorób zakaźnych wylądowałem w Instytucie Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Czas czekania w kolejce na konsultacje – 2 tygodnie. Za kilkadziesiąt zł mogłem wbić się jednak bez kolejki.
Dziś wróciłem od specjalisty chorób zakaźnych. Na szczęście nie wylądowałem na oddziale – na rozgrzewkę dostałem antybiotyki w formie doustnej. Później mam przejść na dożylne.
Uświadomiłem sobie, ze w tej całej sytuacji i tak miałem sporo szczęścia. W przypadku boreliozy bez „rumieńca” choroba jest często diagnozowana przy porażeniu nerwu twarzowego, zapaleniu stawów kostnych, lub zaniku skóry. W dodatku w zaawansowanym stadium w 30% przypadków testy nie wykazują obecności Boreliozy, gdyż krętki przechodzą często w formy przetrwalnikowe (cysty), testy stają się wówczas bezużyteczne.
Po jednorocznej męczarni przynajmniej rozpocząłem leczenie.
Teraz czeka mnie długotrwałe i kosztowne leczenie. Pewnie z niejednym nawrotem choroby. Lecz i tak jestem wielkim szczęściarzem, gdyż udało się zdiagnozować chorobę po jednym roku. Są przypadki osób, które błądziły po gabinetach lekarskich przez 3 lata ( http://users.nethit.pl/forum/read/logos/2156024/ ).
Z wycieczek do lasu nie zrezygnuje. Aby złapać to choróbsko trzeba mieć niesamowitego farta. Szkoda mi tylko tych kleszczy które przez ostatni rok mogły się ode mnie zarazić boreliozą ;PPP
Napisałem ten post po to aby osoby, u których występują od dłuższego czasu podobne różne objawy chorobowe, których nie można wytłumaczyć – brały pod uwagę możliwość wystąpienia boreliozy. Im szybciej wykryta – tym łatwiejsze leczenie.
I pamiętajcie – bardziej prawdopodobne jest to, że zostaniecie potrąceni przez samochód na „pasach” niż to, że zostaniecie zakażeni boreliozą przez kleszcza ;) (ja zawsze mam kosmicznego farta łapania tego co wyjątkowe ;) ). Więc nie obawiajcie się kleszczy – tylko niezapominajce dokładnych oględzinach ubrań i ciała po wyjściu z lasu. I jeśli kiedyś przypadkiem zobaczycie na swojej skórze duży czerwony rumień to dziękujcie Bogu, że borelioza objawiła wam się już na samym początku. W takim stadium leczy się ją prawie jak zwykłą grypę ;)
Pozdrawiam
Kazik

PS1. Zainteresowanych dokładniejszymi informacjami na temat boreliozy odsyłam do :
http://arkadiakrotoszyn.webpark.pl/data/borelioza2.htm
www.lyme.org
http://www.google.pl/search?q=borelioza&ie=UTF-8&hl=pl&btnG=Szukaj+z+Google&lr=

PS2. Po wyleczeniu obiecuje że zabiore się za aktualizację pomorza 1945" ;)





Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Kurcze ja mam te objawy od jakiegoś czasu ale rumień występuje tylko okresowo jeżeli w pobliżu przebywa osobnik żeński naszego gatunku o mocno rozbudowanym aparacie kokirteryjnym. A reszta objawów nasila się kiedy siadam do madrych" książek w czasie sesji. Sorry za brak owagi ale trzeba się chyba trochę uśmiechać bo śmiech to zdrowie.

Gratuluję Kazik jaj. Nie poddajesz się. Dałeś rade tej hydrze nienasyconej jaką jest nasza słuzba zdrowia. Ja do tych nieuków i partaczy nie chodzę...jeszcze nigdy mnie nie wyleczyli tak skutecznie jak ja sam... no ale kilku chłopaków wysłali na wczasy do Zakopanego.

Trzymam kciuki za Ciebie. Wiem, że dasz radę z choroba ale uważaj na lekarzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Chwała Ci Kazik za to, że pomyślałeś o innych, których również mogą dopaść kleszcze i uświadomiłeś nam, jakie mogą być konsekwencje zlekceważenia choroby. Walcz dzielnie (zarówno z choróbskiem, jak i ze służbą zdrowia), a ja życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i interesujących znalezisk.
Serdecznie pozdrawiam!
Szczerze zobowiązany
SZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem przyjemność załapać panią bolerlioze u mnie wstąpiła taka czerwona otoczka wokół miejsca ugryzienia .Poszedłem do lekarza po trzech tygodniach przypisał mi antybiotyki brałem je przez nastepne trzy tygodnie .Lekarz jeszcze mnie opierdzielił za to że tak późno przyszedłem.Dodam jeszcze że nie tylko od kleszcza można się zaraźić,tak było w moim przypadku, mnie po prostu coś" ugryzło lekarz twierdził że zarażenie może być też od innych owadów.Pilnujcie się .Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkim za tak liczne głosy wsparcia. Wygrać z chorobą – nie będzie łatwo. Lecz najtrudniejsza będzie walka z lekarzami. Ten u którego teraz jestem chyba nie ma większego doświadczenia w walce z tą Borelką. Wszystkie podstawowe badania morfologiczne mam znów w pełni odpłatne, chodź jestem u „państwowego” lekarza tak jak Bozia przykazała.

Załączona przeze mnie mapka przedstawia potencjalne obszary endemiczne występowania Boreliozy. Lecz nie jest ona zbyt dokładna, bo np. w moim przypadku nie sposób określić w którym miejscu trafiłem na to świństwo, gdyż działam w obszarze o długości ponad 300km.

Beaviso – ponoć są naukowe dowody na temat zbawiennego wpływu WR-ów w leczeniu tego paskudztwa ;)A jeden Mamucik mógłby sprawić u mnie cudowne uzdrowienie ;)))

Frozzer – na szczęście w obszarze naszego ostatniego wypadu jest „biała plama” na mapce. Kiedyś będzie trzeba się skupić na tym terenie ;)

Do ekipy z TPS-u – nie prędko się u was zjawię. Mój poziom lenistwa osiąga taki poziom, że nawet nie chce mi się pisać ;))) Mam nadzieję że ten stan szybko minie.

Wczoraj jeden znajomy (obecny na forum Odkrywcy) przyznał, że ma podobne objawy od dłuższego czasu. Chcę zaznaczyć, że nie można od razu tłumaczyć wszystkiego boreliozą. Właśnie tu tkwi największy problem – ta choroba przybiera tak przeróżne objawy, że można ją mylić z nowotworami, depresją, zapaleniem stawów, objawami nieleczonej grypy, przepracowaniem, zaburzeniami neurologicznymi itp. Itd.
A jeśli już ktoś ma dziwne objawy, łapie często kleszcze i mieszka na obszarze endemicznym, to z badaniami nie powinien czekać z badaniami w nieskończoność. Im szybciej choroba zostanie wykryta, tym powikłania będą mniejsze. Liczy się każdy miesiąc a nawet tydzień.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamieszczę kilka fotek przykładowych umieni". Inne zdjęcia znajdziecie na stronie www.lyme.org w następujących galeriach:
http://www.lyme.org/gallery/rashes.html
http://www.lyme.org/gallery/other_symptoms.html (nieco hardcorowe)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie malutkie czerwone plamki o średnicy 3-4mm po ugryzieniu kleszcza występowały za każdym razem. Najczęściej jest to reakcja alergiczna na obce ciało". Jednak w przypadkach boreliozy bez umienia" jest kicha totalna. Pamiętajcie, że większość przypadków (chyba 80%) notuje się w polsce północno wschodniej. Rocznie łapie się na to ok. 3 tyś osób (głównie leśnicy i drwale). Więc nie należy wyolbrzymiać zagrożenia tą chorobą w pozostałych częściach kraju.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AAA. No i na boreliozę nie ma w Europie szczepionki. Takowa istnieje w Stanach, ale jest ona dostosowana do ich odzimej" boreliozy. Jest nieskuteczna u nas. Istnieje natomiast szczepionka na odkleszczowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Ale ta choroba to zupełnie inna bajka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
nie jest prawdą że to paskudztwo występuje wyłącznie w płn.wsch. Polsce. Ja złapałem rok temu w okolicach Kostrzyna. A przedtem buszowałem przez ponad 10 lat w lasach północno wsch. polski i nic.
Kuruję się już od roku, objawy zbliżone jak u Kolegi który opisywał swoją historię powyżej. Po ponad 3 tygodniach antybiotyków wynik testu był nadal pozytywny. Strasznie trudno to wytępić. W najbliższym czasie wybieram się po raz trzeci na testy- może się udało.
Pozdrawiam i zalecam daleko idącą ostrożność.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie