Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

bodziu...

"Zachodnia broń oparta na GPS okazuje..."

Kolejny przykład, że "wojna wcale nie jest taka zła" a napędza rozwój.. podobnie, jak i wojskowe pomysły, które później są wykorzystywane w cywilnym życiu...

 

Napisano

Yeti...

Ja to wiem, największe skoki technologiczne były dzięki wojnom i teraz będzie podobnie. 3 lata temu o dronach na polu walki mówiło się niewiele a teraz to normalka. Kwestia kto będzie szybszy i sprytniejszy.

 

 

Napisano

Parę dni temu był podcast prosto z Ukrainy. Droniarze jednego małego oddziału rozkawałkowują dronami FPV od kilkunastu do ponad 20 dzikich dziennie.

To można sobie wyobrazić, ilu dzikich dziennie jest szlachtowanych dronami na froncie, który ma około 1300 km.

Napisano
49 minut temu, bodziu000000 napisał:

„Zakłócenia są tak silne, że Finnair anulował połączenie Tartu-Helsinki”.

 

Wstrząsający obraz upadku systemu kształcenia i szkolenia współczesnych pilotów. Gaśnie GPS i koniec - zaraz jest przesłanka do wypadku w kategorii „utrata orientacji w przestrzeni”, albo nie przesłanka tylko gotowy wypadek.

Niedobrze się robi, gdy się widzi takie fakty we współczesnym lotnictwie. Współczesny pilot jest kompletnie niezdolny do latania według wzoru z fizyki z podstawówki  droga = prędkość × czas. Całą I i II wojnę światową, a potem lata 50., 60. i 70. piloci latali według nawigacji zliczeniowej, a dziś... dramat! Nie mają o tym pojęcia; dla nich to cos z zakresu rekonstrukcji historycznej. Gaśnie GPS i taka sierota boża nie ma pojęcia, gdzie jest. Wszyscy piloci lotniskowców czasu II wojny latali wg nawigacji zliczeniowej, toczyli walki nad morzem, gdzie nie ma żadnych punktów charakterystycznych do skorygowania nawigacji zliczeniowej, byli skołowani po walce myśliwskiej, żeby wrócić na lotniskowiec (czyli na mikroskopijny punkt na oceanie) to do pomocy mieli tylko Słońce i właśnie nawigację zliczeniową i wracali bez pudła na te swoje lotniskowce.

A dziś sierota boża, która ma do przelecenia nad Bałtykiem mikroskopijny dystans 51 km na trasie Tartu-Helsinki (zaledwie 221 km) odmawia lotu, bo ón się zgubi nad Bałtykiem na tych 51 kilometrach i nie trafi w Helsinki widoczne gołym okiem znad morza z 20 kilometrów.

Napisano
30 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

„Zakłócenia są tak silne, że Finnair anulował połączenie Tartu-Helsinki”.

 

Wstrząsający obraz upadku systemu kształcenia i szkolenia współczesnych pilotów. Gaśnie GPS i koniec - zaraz jest przesłanka do wypadku w kategorii „utrata orientacji w przestrzeni”, albo nie przesłanka tylko gotowy wypadek.

Niedobrze się robi, gdy się widzi takie fakty we współczesnym lotnictwie. Współczesny pilot jest kompletnie niezdolny do latania według wzoru z fizyki z podstawówki  droga = prędkość × czas. Całą I i II wojnę światową, a potem lata 50., 60. i 70. piloci latali według nawigacji zliczeniowej, a dziś... dramat! Nie mają o tym pojęcia; dla nich to cos z zakresu rekonstrukcji historycznej. Gaśnie GPS i taka sierota boża nie ma pojęcia, gdzie jest. Wszyscy piloci lotniskowców czasu II wojny latali wg nawigacji zliczeniowej, toczyli walki nad morzem, gdzie nie ma żadnych punktów charakterystycznych do skorygowania nawigacji zliczeniowej, byli skołowani po walce myśliwskiej, żeby wrócić na lotniskowiec (czyli na mikroskopijny punkt na oceanie) to do pomocy mieli tylko Słońce i właśnie nawigację zliczeniową i wracali bez pudła na te swoje lotniskowce.

A dziś sierota boża, która ma do przelecenia nad Bałtykiem mikroskopijny dystans 51 km na trasie Tartu-Helsinki (zaledwie 221 km) odmawia lotu, bo ón się zgubi nad Bałtykiem na tych 51 kilometrach i nie trafi w Helsinki widoczne gołym okiem znad morza z 20 kilometrów.

Jakiś klikacz internetowy. Nadmuchane.

Od dobrego pół roku są zakłócenia i pierwsze słyszę o odwołaniu lotów z tego powodu. Pewnie gdyby zagłębić się w szczegóły powodu takiej decyzji Finów, zrobiłoby się mniej "ciekawie".

 

Napisano
30 minut temu, karpik napisał:

Jakiś klikacz internetowy. Nadmuchane.

Nie można wykluczyć, że to też, niemniej profesjonalne media lotnicze również od dawna alarmują, że dzieją się takie rzeczy. Przed 24.02.22 tego nie było na aż tak wielką skalę.

Napisano (edytowane)

PS

Zacny pan Tadeusz Schiele, którego tu nieraz wspominałem, a z którym dwa lata latałem, gdyby mu powiedzieć, że zgasł sygnał GPS i jest wielka mieżdunarodnaja afiera z tego powodu oraz zakłócenia ruchu lotniczego to pękłby ze śmiechu. Gość wszędzie latał tylko na busolę i na najprostszą nawigację zliczeniową i nigdy nigdzie się nie zgubił czy to jako pilot Spitfire'ów, czy jako pilot powojennego general aviation. A w zasadzie latał na nawigację wzrokową, nawet bez mapy i na całym froncie ETO jakoś się nie zgubił... :-)

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie