Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

Odchodzący szef estońskiego wywiadu wojskowego, pułkownik Ants Kiviselg. - Doniesienia mówią o dostarczeniu do Tichoriecka do tysiąca morskich kontenerów. Każdy może pomieścić od 300 do 350 pocisków artyleryjskich. Czyli oznacza to dostawę około 300-350 tysięcy pocisków - mówił na konferencji prasowej, cytowany przez estońskiego nadawcę publicznego ERR.

Przy okazji Estończyk w interesujący sposób rozwinął ten wątek. Według oceny jego służby, Rosjanie aktualnie zużywają około 10 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej dziennie. Co oznacza, że Korea Północna dostarczyła rosyjskiemu wojsku około miesięcznego zapasu. - Według naszych ocen, Rosja nadal ma około czterech milionów sztuk amunicji. To oznacza, że przy aktualnie dość niskim dziennym zużyciu na poziomie 10 tysięcy sztuk, pocisków artyleryjskich wystarczy im na nieco ponad rok - mówił Kiviselg.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał:

Mieliśmy maszyny i urządzenia amerykańskie, francuskie, szwajcarskie, RFNowskie i chińskie. (…) Podczas mojej tam bytności nigdy nie było serwisantów do maszyn amerykańskich i francuskich, a do szwajcarskich napylarek próżniowych Oerlikon Balzers serwisant był raz. Do maszyny RFNowskiej serwisant też był raz… – po ćwierci wieku pracy tej maszyny. Od maszyn chińskich serwisanci nie odchodzili. Awarie i rozsypywanie się różnych przekładni były średnio co 3 tygodnie.

 

Ale kiedy to było? 30 lat temu? Od tamtego  czasu produkty niemieckie i amerykańskie mogły stracić na jakości, zwłaszcza w segmencie „commodity use”. Natomiast chińskie - wyłącznie zyskać. 30 lat temu kitajcy latali na klonach MiG-19 i Tu-16, no a dziś?

Ojciec mój 25 lat dowodził statkami i na taki produkcji chińskiej nie narzekał. Poza tym, że były na nim przewlekłe problemy z wyposażeniem - dźwigami (Liebherr) i radarem (Sperry)… A w moim aucie, kupionym w salonie, sypnął się po 20 tys. km silnik - wadliwa panewka główna wału korbowego, nadmierny luz na wale i po kolejnych 20 tys. w końcu doszli co z nim nie tak, wymienili cały na gwarancji. Amerykański, produkowany w stanie NY. I nie osprzęt, a wada materiałowa. W innych sztukach często pękały tłoki, przeciążone termicznie. Silnik jednakowo stosowany na rynku EU (import) i w modelach robionych w USA. Tak że tego… :) Dzisiaj te różnice, o których wspominasz, częściowo się zatarły.

 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Soldier...

"To się kupy nie trzyma filmy z różnych pór roku i słabo zamontowane "

Obawiam się, że "tylko" osoby o IQ równym temperaturze za oknem, nie chcą przyjąć do wiadomości i/lub się pogodzić z faktem, że zarówno wśród "siły żywej", jak i sprzętu, Ukraińcy ponoszą potworne straty...

Pewnych "rzeczy" w naturze nie przeskoczysz, a nawet biorąc pod uwagę pewną nonszalancję w działaniach Moskwy, to straty i to okropne, po stronie Kijowa, po prostu muszą być, niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, beaviso napisał:

Od tamtego  czasu produkty niemieckie i amerykańskie mogły stracić na jakości...

Nie dla wojska.

Produkcja dla wojska to nie takie jaja, jak np. Western Digital (amerykański producent dysków, kiedyś firma renomowana, a dziś dziadowska po przeniesieniu produkcji do Chin; zgrilowały mi się już 3 dyski tej „renomowanej” firmy), bo dla wojska produkuje się w USA, jak np. u jednego z głównych dostawców NATO, czyli Texas Instruments.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie