Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, bodziu000000 napisał:

Aż nie do wiary...

Jeśli to jest filmik z tej wojny, a nie sprzed niej i ze szkolenia, a wrzucony teraz do netu dla propagandy, to mamy tu unikat, w którym pilot atakuje z lekkiego lotu nurkowego, czyli w coś celuje, a nie jak w 99 proc. filmików z tej wojny wali npr na oślep na paraboli „spray & pray”, czyli strzela prawosławnym bożkom w okna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam ciekawy artykuł:

Gigantyczny problem Rosjan. „Maksymalne oszczędzanie amunicji”

Wybrane fragmenty:

Amunicję produkuje się w większości na maszynach pamiętających ZSRR, a można spotkać tokarki wyprodukowane jeszcze w III Rzeszy. Te jednak są już dość mocno zużyte i jakość korpusów pocisków artyleryjskich pozostawia wiele do życzenia. Podobnie dzieje się w przypadku bardziej skomplikowanych urządzeń służących do produkcji spłonek czy zapalników”.

[…]

Skończyło się jednak na tym, że kupiono chińskie maszyny i po przekroczeniu granicy naklejono własne tabliczki znamionowe. W ten sposób wyposażenie fabryk stawało się rosyjskie. Niskiej jakości sprzęt bardzo szybko się zużył i dziś Rosja ma problem z produkcją amunicji”.

Ruskiej dziczy tylko pogratulować „jakości” tego towaru, ponieważ ten artykuł mówi prawdę.

Gdzieś tu kiedyś wspominałem, że byłem technologiem od półprzewodników „podwójnego przeznaczenia” mówiąc oględnie i eufemistycznie. Firma była wielka (980 osób), miała trzy różne działy technologiczne i tylko w moim dziale było nas 19 technologów do nadzorowania tylko jednej konkretnej linii produkcyjnej. Mieliśmy maszyny i urządzenia amerykańskie, francuskie, szwajcarskie, RFNowskie i chińskie. W tamtym czasie uprawiałem dwa zawody, jeden lotniczy, drugi ten półprzewodnikowy i w tym ostatnim byłem 5 lat. Podczas mojej tam bytności nigdy nie było serwisantów do maszyn amerykańskich i francuskich, a do szwajcarskich napylarek próżniowych Oerlikon Balzers serwisant był raz. Do maszyny RFNowskiej serwisant też był raz… – po ćwierci wieku pracy tej maszyny. Od maszyn chińskich serwisanci nie odchodzili. Awarie i rozsypywanie się różnych przekładni były średnio co 3 tygodnie.

Dlatego artykuł jest świetny i prawdziwy. Jeszcze raz gratulacje dla turańskiej dziczy choćby w kontekście tego fragmentu:

W rosyjskich mediach społecznościowych opublikowano nagranie, na którym żołnierze próbują na siłę wcisnąć pocisk rakietowy do wyrzutni 9K51M Tornado-G. Nie idzie zbyt łatwo, ponieważ pocisk jest nieco spuchnięty i muszą wykorzystać skrzynię transportową jako wielki młot”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie