Skocz do zawartości

Przyniósł do szkoły niewybuch


predi888

Rekomendowane odpowiedzi

  • predi888 changed the title to Przyniósł do szkoły niewybuch
Napisano

W latach 60-tych była moda na organizowanie w szkołach izb pamięci. Pamiątek z wojny było wtedy po domach jeszcze dość sporo, a więc zachęcano uczniów aby takie przynosili. No i jak doniosła ówczesna prasa, do jednej ze szkół uczeń przyniósł całkiem sprawny pistolet, ale zamiast zarobić 5-tkę z wychowania obywatelskiego, to do szkoły wezwano milicję... Niestety nie pamiętam gdzie to było.

Napisano

W naszej klasie (końcówka lat 70.) koleś wykopał StG 44 i to przecież bez żadnej piszczałki, bo nikomu nawet się nie śniło o takich gadżetach. No po prostu wziął i zaczął kopać, bo coś wystawało, no to wykopał. I w całkiem ładnym stanie toto było, nawet magazynek dawało się wyciągać. Destrukt był na pewno już nie użytkowy, ale koleś sprzedał go za jakieś olbrzymie pieniądze. Do końca szkoły kupował za nie na perskim jarmarku takie modele samolotów, na jakie żadnego z nas nie było stać, a on w nie opływał. Nieraz sobie myślę, w czyjej kolekcji jest dziś ten przedmiot...

Napisano
17 minut temu, balans napisał:

W latach 60-tych była moda na organizowanie w szkołach izb pamięci. Pamiątek z wojny było wtedy po domach jeszcze dość sporo, a więc zachęcano uczniów aby takie przynosili. No i jak doniosła ówczesna prasa, do jednej ze szkół uczeń przyniósł całkiem sprawny pistolet, ale zamiast zarobić 5-tkę z wychowania obywatelskiego, to do szkoły wezwano milicję... Niestety nie pamiętam gdzie to było.

W szkole podstawowej do której chodziłem, a mam 20 lat, więc całkiem niedawno, leżał i z tego co wiem dalej leży wykopkowy mauser i niemiecka rakietnica :) 

Napisano

Jedburg- w połowie lat 80-siątych, gdy przebudowywano instalacje wodne i gazowe przy ulicy Żelaznej w Stolycy zDolnego Śląska, wyciągaliśmy z wykopów np gruszki od panzerfausta czy same rury. Wyciągaliśmy aż się dorośli dowiedzieli i milicja postawiła kilku funkcjonariuszy, którzy na zmianę w nocy wykopów pilnowali, a w dzień odbierali "zabawki" od budowlańców :-) Co ciekawsze, nie kojarzę aby coś innego niż pan. się trafiało w tym miejscu.

Inna sprawa, że sporo wrocławskich budów do dziś przynosi niespodzianki z '45....

Napisano

No to grubo.

Ależ to były czasy. Mnie wykopkowanie wtedy nie pasjonowało, ale moi szkolni kumple wciąż przynosili jakieś pestki i taśmy amunicyjne. I to skąd? Żeby to jakiś Kursk był, albo cuś... A to było serce Warszawy, centrum i Powiśle, gdzie wszystko niby było przeszukane, sprawdzone i terror milicyjny, żeby takich zjawisk nie było. Ale były.

Napisano

Moja edukacja w SP Nr9 na Nyskiej na przełomie lat 60-70 to kilkanaście wizyt saperów.Najczęsciej moździerz 82,RG-42,F-1,panzerfausty,rakiety  p-schrek i rózne pociski artyleryjskie.Najgrubszy kalibru 280mm tydzień leżał na boisku zanim wojsko zabrało.Amunicja pistoletowa i karabinowa "Zgłaszania niewypałów" nie interesowała.Bywało że ktoś granat przyniósł do szkoły i wykryty przez nauczycieli czekał w korytarzu kotłowni na odbiór wojska.Amunicję strzelecką chłopcy na "Łysej gorce"(pod płotem WZRE)wrzucali do ogniska lub układali na tramwajowych szynach.Bylo tego sporo w okolicy co wynika z załączonego obrazka.

Tar.jpg

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie