Skocz do zawartości

Pozwolenie na broń? Dla kogo i dlaczego? Mity propagandy! Cz. I


adrian950

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 76
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Nikt nie namawia do sprzedaży broni w markecie - dostęp reglamentowany. Ale realny."

Kuriozum Kriczer polega na tym, że aby dostać pozwolenie na broń trzeba dać się postrzelić jakiemuś bandycie i to najlepiej w głowę."

W Polsce jeśli jesteś normalny i posiadasz w miarę czystą kartotekę dostaniesz pozwolenie na broń.
Więc dalej nie wiem o co to bicie piany?
Ktoś nie dostał pozwolenia bo na hasło roń palna" dostawał potów, drgawek i wzwodu? I słusznie.

Wyciąganie argumentu noży, wiatrówek i czarnoprochowców jest absurdem z prostej przyczyny - w nieodpowiednich rękach skutki użycia któregokolwiek z tych przedmiotów są w zasadzie żadne, w porównaniu do współczesnej broni palnej.

Na tle naszych zbrojnych" sąsiadów warto zobaczyć jak u nich wygląda podejście do przestrzegania prawa i przepisów. Choćby na tak prozaicznym przykładzie jak ruch drogowy. Na tym prostym przykładzie bez większego problemu można sporą część społeczeństwa uznać za nieodpowiedzialnych debili.

Ciekawy jest też aspekt finansowy. Współczesna broń do tanich nie należy, amunicja też. Za strzelnicę trzeba zapłacić.
Efekt byłby taki, że większość pokupowałaby rozklekotane TT-ki na rynku wtórnym, wystrzelała z dwa magazynki do puszek w jakimś lesie czy pustostanie i tyle. Później bron by służyła do szpanowania przed szwagrem na wódczanej imprezie albo ustawiania do pionu" sąsiadów, którzy akurat się czymś narazili. A w sytuacji prawdziwego zagrożenia taki szeryf by się albo sam postrzelił albo dał rozbroić jak dziecko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciąganie argumentu noży, wiatrówek i czarnoprochowców jest absurdem z prostej przyczyny - w nieodpowiednich rękach skutki użycia któregokolwiek z tych przedmiotów są w zasadzie żadne, w porównaniu do współczesnej broni palnej. "

Może nie oglądałeś.
zuki (161 / 10)
2015-10-10 00:04:26

W Polsce jeśli jesteś normalny i posiadasz w miarę czystą kartotekę dostaniesz pozwolenie na broń.
Więc dalej nie wiem o co to bicie piany?
Ktoś nie dostał pozwolenia bo na hasło "broń palna dostawał potów, drgawek i wzwodu? I słusznie."

A więc:

Zbyt duża uznaniowość

W sytuacji gdy ani sama ustawa, ani jej przepisy wykonawcze nie wskazują, co należy rozumieć poprzez okoliczności uzasadniające wydanie pozwolenia, o kryteriach decyduje dzisiaj praktyka policyjna i orzecznictwo sądowe. Wynika z nich, że osoba wnioskująca o pozwolenie musi wykazać ponadprzeciętną potrzebę posiadania broni. Jest nią stałe, realne i ponadprzeciętne zagrożenie dla bezpieczeństwa osobistego. Warunki muszą być spełnione łącznie, a zagrożenie musi wynikać z ponadprzeciętnych okoliczności.

Chociaż każdy wniosek o pozwolenie na broń jest rozpoznawany indywidualnie, to problemy z jego uzyskaniem mają nawet będący obiektem gróźb prokuratorzy czy noszący broń na służbie policjanci. Powodem przyznania pozwolenia nie może być sam niebezpieczny charakter wykonywanej pracy, powtarzające się telefony z pogróżkami, posiadanie znacznego majątku czy pojedyncze incydenty, kiedy zainteresowany padł ofiarą przestępstwa.

Efektem obowiązywania uznaniowych kryteriów jest spadająca z roku na rok liczba Polaków posiadających legalnie broń. Podczas gdy w 1998 r. w rękach Polaków znajdowało się 550 tys. pozwoleń na broń (bojową, myśliwską, sportową gazową i in.), gdy pod koniec 2008 roku było ich prawie o połowę mniej, bo 305 tys."

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/394491,kazdy_bedzie_mogl_kupic_bron_do_obrony_domu.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zuki...

Śnurek, który podałeś jest z ... 01.02.2010.

Dwa- ominąłeś w swoim wpisie pointę ze śnurka, czyli cytat prof. Jacka Kurczewskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego.

Trzy- http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=12711, gdzie można sprawdzić, miejmy nadzieję że prawdziwe, dane o wszelkiej rodzaju roni palnej" posiadanej przez obywateli naszej socjalistycznej Ojczyzny...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając stare mapy terenów Polski można dostrzec, że w wielu miejscach były strzelnice. Praktycznie przy każdym miasteczku. Dzisiaj tak nie jest. A to miejsce, gdzie z legalnie posiadanej broni można legalnie postrzelać. Nie ma potrzeby chodzenia do lasu i strzelania do puszek.

Ale ciągle słyszymy nadymanie balona, że mieszkamy w bezpiecznym kraju, że policja i wojsko nas obronią. A Polak jedynie sobie krzywdę zrobi bo jest leniwym, nieodpowiedzialnym idiotą . I jeszcze jest pijakiem a po wódce to z bronią nie można.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora woytas 12:02 10-10-2015
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeti.

Od tego czasu niewiele się zmieniło, a wykresy wyraźnie pokazują duży wzrost posiadaczy broni myśliwskiej, bo obowiązują inne kryteria przyznawania.

Nie uwzględniłem, bo to nie dotyczyło tematu dyskusji w tamtym poście. Poza tym z jakiej racji, ze względu na tytuł? A może, przeprowadził jakieś badania, lub oparł się na statystykach?

Sorry nie zauważyłem nic takiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w wojsku, na co dzień miałem do czynienia z bronią.
Dzisiaj czasami postrzelam rekreacyjnie na strzelnicy, także wiem co nie co o broni, chociaż takowej nie posiadam bo nie potrzebuję. Czy jestem za powszechnym i łatwym dostępem do broni w Polsce ? W sumie tak, ale pod warunkiem że trafi ona do ludzi inteligentnych ! I odpowiedzialnych. Tylko teraz taka sprawa, kto mi zagwarantuje że w naszym dzikim kraju z dziwnym prawem trafi taka ostra broń tylko do tych odpowiedzialnych ?
A nie do tych co maja znajomości i pieniądze ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019389,title,Trzech-wiezniow-ucieklo-z-wiezienia-w-Grudziadzu-Trwa-oblawa,wid,17901976,wiadomosc.html
Jednak rozważając taką sytuację.Jestem za dostępem do broni dla ludzi,żyjących normalnie.Nigdy nie wiadomo kto zapuka do twoich drzwi w środku nocy? Może ci z Grudziądza"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie....

Tylko miałbyś do wyboru, że recydywa wbije się do Kowalskiego* domu po broń... Czyli Kowalski ma duuuży problem...
Lub odwrotnie Bogu ducha winny Nowak* wpadnie z niezapowiedzianą wizytą i obaj mają duuuuży problem...

Tak czy inaczej uciekinierom włos z głowy nie spadnie, a postronni cywile/posiadacze są ugotowani na gładko...

Później problem poza służbami faktycznie mają wszyscy...

* nazwiska oczywista oczywistość przypadkowe...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gucio prawda...
Recydywa się do mnie wbije? W kilka sekund otworzę kasetkę i wyjmę co trzeba, zanim sforsuje drzwi.
***Wiem co piszę, mam broń, wszyscy wokół wiedzą***

Recydywa zgłosi się do kumpla i kupi FN'kę lub P-1 za marne dwa tysiące.

***Wiem co piszę, parę lat temu byłem en zły"***

i kolekcjonując wojenne strzeladła poznałem środowisko. Wierzcie mi - czarny rynek jest baaardzo obszerny,i NIKT NIGDY nie kradł legalnej rejestrowanej broni,(pomijając idiotyczne sytuacje zakrawające wręcz na porzucenie broni przez legalnego posiadacza - patrz pozostawienie w samochodzie na widoku, czy zgubienie w barze po pijaku), mając w zasadzie swobodny dostęp do masy tego żelastwa na czarnym rynku.

A tak poza tym to o co chodzi, co wam się nie podoba w naszych regulacjach? Jeżeli ktoś taki jak ja, z taką bogatą historią, może po zatarciu skazania prowadzić strzelnicę i legalnie posiadać kilkadziesiąt egzemplarzy tej strasznej, groźnej, zabijającej wszystkich którzy tylko ją dotkną broni, skoro w miarę normalny obywatel po procedurze trwającej max 3 miesiące ma szansę na otrzymanie w zasadzie nieograniczonej ilości broni, to o co chodzi jeszcze?

Nie piszcie więc proszę, że chora socjalistyczna ojczyzna", bo naprawdę jest w miarę normalnie. W miarę.
Gdyby naście lat temu funkcjonowała UoBiA w obecnym kształcie, miałbym czyste konto i kilka przygód mniej, nie strzelałbym po lasach i opuszczonych strzelnicach, a nasze organa" miałyby mnie od samego początku pod kontrolą, tak jak mają teraz. Kropka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin- ale zwróciłeś uwagę, dlaczego akurat o recydywie pisałem? Prawda, że zwróciłeś?

Był to wpis/odpowiedź na śnurek od Szpachelki...

Nie mów mi, że przysłowiowy Kowalski, jak będzie miał w środku nocy wjazd do domu, to na czworakach, podciągając gumę we flanelowej pidżamie pogna do sejfu i wyciągnie broń...

Tudzież, jak już wyciągnie, to będzie w stanie napastników wystraszyć a nie postrzeli małżonkę w papiloty...



Dwa- to, że podziemny" rynek broni jest duży, można się domyśleć, czytając czy to śnurki w Aktualnościach, czy codzienne gazety.
Ale ja już wolę, żeby paru złych chłopców" miało broń, niż Kowalski z Nowakiem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysłowiowy Kowalski...No jakby tak uwolnić rynek i wprowadzić zasady rodem z Texasu, to przy naszej kulturze i obyciu z bronią (oj, widzę to na co dzień, uwierzcie mi, że z 10 metrów można nie trafić z kałacha w kulochwyt wielkości drzwi od stodoły) może nie ogólnopolska masakra, ale wiele ciekawych historii by się wydarzyło w krótkim czasie. To na pewno.

Ale gdyby wprowadzić broń do obrony miru domowego mądrze(badania, egzamin teoretyczny i praktyczny, wymóg posiadania szafy, ograniczenie zakresu broni tylko do gładkolufowej), to moim skromny zdaniem, po pozwolenie sięgnie garstka( w skali społeczeństwa) mieszkańców domków na przedmieściach i modnych wsiach. Dla lansu przed sąsiadem, dla dowartościowania własnego ego, nadszarpniętego czterdziechą na karku i 10 kilo nadwagi na brzuchu, wreszcie - dla poczucia bezpieczeństwa. Bo całą resztę zniechęcą koszty (lekko licząc broń procedura badania, egzaminy - jakieś 5000 pln), procedura, i fakt, że nie można sobie klamki" zafundować, a tylko pompkę".

Ja mam przed oczami taką sytuację, zdarzyło się jakieś 10 lat temu. Przedmieścia jednego ze średnich miast, osiedle domków jednorodzinnych. Wybudował się taki jeden, co przybył świeżo z dorobku z hameryki. Przybył z rozmachem, lansem, kasą, chyba z Teksasu ;)
Na ogrodzeniu jego rancza pojawiła się duża, mało gustowna tabliczka z jakimś tam rotweilerem (którego nie miał - pańcia miała jakąś rozszczekaną miniaturkę)oraz potężnym Coltem (którego miał - i szeroko się nim chwalił). Na tabliczce był typowo hamerykański,budzący wtedy mój niesmak napis JEŻELI ON CIĘ NIE ZAGRYZIE, TO JA CIĘ ZASTRZELĘ".

Cóż, grasowała sobie banda. Miejscowego piekarza pobili niemal na śmierć, kilku innych bogatszych skutecznie ograbili. Po paru miesiącach policja wyłapała. A co było charakterystyczne? - w promieniu kilka ulic od domku hamerykanina" - spokój i cisza, omijali szerokim łukiem. Przypadek? Ja sądzę, że nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarcinP (546 / 17) 2015-10-11 21:15:22

Dziwnym trafem idziemy w podobną stronę...

Ja akurat jestem przeciwnikiem masowych pozwoleń i to z różnych powodów. Ani moje ego nie potrzebuje przedłużenia, ani by mi się chciało świeżo po remoncie szafę w ścianę montować, mam dwa Szkodniki, których fantazja nie zna granic... Choć fizyczne, wymienione przez Ciebie powody, w większości spełniam :-)

Ale fakt- gdy miałem takie małe, siedemdziesięciokilogramowe bydle, z pewnej holenderskiej hodowli, chwieje dochodząc do mojego domu, przechodziły na drugą stronę ulicy...

I a propos i exilibris dostępu do broni i w wątku kynologicznym- w przypadku psa z listy zakazanych ras, wystarczy, że nie ma papierów na rasowe pochodzenie i jako domniemany mieszaniec takim zakazom nie podlega. A to, że może być jeszcze bardziej zryty na umyśle, do tragedii nikogo nie rusza.

Masz świadomość, ile osób właśnie dla lansu, z nadmiaru kasy i jednocześnie krótkiej kuśki chciałoby coś przy sobie wozić? I jak komuś palma na skrzyżowaniu odbije, nie skończy się na skopanych drzwiach w samochodzie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Mam zezwolenie sportowe jak i kolekcjonerskie. Znaczy jak ktoś chce to może takie uzyskać. Dla jasności, broni nie noszę, bo nie widzę takiej potrzeby. Mam kilka obserwacji. Za nim bandyta sforsuje drzwi od mojego mieszkania, spokojnie wydobędę broń z szafy. Dzieci obyte od małego z bronią traktują to jako coś zupełnie naturalnego i neutralnego. Tak samo uczy się dzieci aby nie wsadzały gwoździ do kontaktu, jak obsługi tostera czy pistoletu. Faktem jest że większości społeczeństwa wyprała mózgi komunistyczna propaganda że broń to ma tylko milicjant i bandyta, co jest oczywistą bzdurą. Broń nie jest niczym nadzwyczajnym, jeden zbiera znaczki, drugi karabiny, kto inny jeździ na nartach a jeszcze następny strzela. Trzeba przy tym pamiętać że znaczki trzyma się w klaserach a broń w szafie. Na nartach jeździ się po stoku (nie za autem po drodze), a strzela się na strzelnicy i tyle.
Wojtek

PS
Jak Kowalski spełnia wymogi i ma chęć posiadania broni to nie widzę przeszkód. Faktem jest że uzyskanie pozwolenie do ochrony osobistej jest niestety właściwie nie realne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Cyrografem, coś co trzeba wypracować to kultura w posługiwaniu się bronią.
Wniosę oświaty kaganek do dyskusji.
Społeczeństwo jednoznacznie kojarzy broń z obroną i strzelankami na ulicach, a celów legalnie posiadanej broni jest kilka, najważniejsze to :
• sportowy
• łowiecki
• kolekcjonerski
• pamiątkowy
• ochrony osobistej
W 2011 nastąpiła nowelizacja UoBiA ograniczając uznaniowość policji w przyznawaniu pozwoleń na broń praktycznie do ochrony osobistej. Tak więc spełniając ustawowe wymagania policja musi wydać pozwolenie - nie jest tak źle.
Trochę szczegółów o sportowej, aby ją otrzymać trzeba:
• zapisać się do klubu (wpisowe + składka z ubezpieczeniem)
• zrobić badania lekarza sportowego
• zdać patent strzelecki (egzamin teoretyczny i praktyczny)
• wyrobić licencję sportową PZSS
• przejść badania w celu ubiegania się o pozwolenie na broń
• złożyć dokumenty w wydziale postępowań administracyjnych komendy wojewódzkiej policji
• decyzja komendanta o przyznaniu pozwolenia
• zakupy
(czas realizacji ok. pół roku do roku)
Następnie udział w zawodach ligi powszechnej w celu utrzymania licencji (spełnienie określonego minimum startów).
Pełni kolekcjonerzy (nie sportowi) mają mniej formalności lecz zamiast egzaminu na patent zdają drogi egzamin na policji.
Wniosek jest taki, że jak ktoś chce mieć broń przy dzisiejszym stanie prawnym to ma realną możliwość ją zdobyć uczciwie, kto nie chce nie nabywa i tyle.
zasady przechowywania i noszenia, przenoszenia też są ściśle określone.
Dziś sportowcy i myśliwi mogą legalnie użyczać sobie broni nawzajem. Zakaz użyczania obowiązuje kolekcjonerów.
Dostępna w zgodzie z ustawą jest broń:
• bocznego zapłonu kalibru do 6 mm z lufą gwintowaną (długa i krótka)
• centralnego zapłonu kalibru do 12 mm z lufą gwintowaną (długa i krótka)
• gładkolufowa w kalibrze wagomiarowym do 12.
W w/w zakres wchodzi broń samopowtarzalna (półautomatyczna) i powtarzalna, zakazana jest samoczynno-samopowtarzalna (automatyczna).
Strzelectwo to taka sama pasja jak eksploracja. Spójrzcie na to z tej właśnie perspektywy.
Nikt nie przymusza nikogo do nabywania broni. Sam uważam, że powszechny dostęp do broni to złe podejście do tematu. Musi być zachowany rozsądny sposób weryfikacji kandydatów.
Dziś problem jest inny, na fali zamachów z Paryża UE chce zabrać praworządnym obywatelom prawa nabyte, skonfiskować i zniszczyć broń półautomatyczną. Zgadnijcie za czyje pieniądze? A jest nas ok. 200 tys.
Spójrzcie na to szerzej, dziś półautomaty, jutro sztucery (bo też straszna broń snajperska), dalej boczny zapłon itd. aż całkowicie Europa będzie rozbrojona. Może przyjść następnie kolej na szabrowników historii - po co im (nam) wykrywacze? i tak ograniczane są prawa, małymi drobnymi kroczkami. wyizolowanym grupom by nie narodził się społeczny bunt.
Zachęcam Was do zapoznania się z poniższym materiałem i czynny udział w proteście!
http://cakj.pl/2015/11/22/dyrektywa-ue-w-sprawie-broni-palnej-to-bubel-prawny/
Dyrektywa UE w sprawie broni palnej to sukces terrorystów
Jednym ze skutków zamachu terrorystycznego w Paryżu było ogłoszenie przez Komisję Europejską nowelizacji dyrektywy, której celem jest zwiększenie kontroli nad obrotem bronią palną. Kłopot w tym, że dyrektywa jest bublem prawnym, który uderza w przedsiębiorców, obywateli i potencjalne ofiary, a nie w przestępców i terrorystów.
Na poziomie ogólnym celem nowej dyrektywy jest utrudnienie dostępu do broni palnej, zwiększenie kontroli nad jej obrotem, zacieśnienie współpracy pomiędzy członkami UE w sprawie kontroli nad obrotem i przewozem broni oraz utrudnienie przywracania do stanu używalności broni pozbawionej cech użytkowych. Dokument wprowadza następujące regulacje:
• bezwzględny zakaz posiadania przez osoby prywatne broni samopowtarzalnej (półautomatycznej), nawet pozbawionej cech użytkowych;
• utrudnienie nabywania broni, części broni oraz amunicji za pośrednictwem Internetu;
• ustalenie jednolitego w całej UE standardu oznaczania egzemplarzy broni;
• ustalenie jednolitego dla całej UE standardu w sprawie broni alarmowej, w celu ograniczenia ryzyka przerabiania jej w broń bojową;
• zaostrzenie przepisów dotyczących obrotu bronią pozbawioną cech użytkowych;
• zaostrzenie przepisów dotyczących kolekcjonowania broni w celu ograniczenia ryzyka nabywania jej przez przestępców.
Można dyskutować o zasadności powyższych regulacji. Podstawowym problemem nowej dyrektywy jest jednak błędne założenie, że istnieje jakiś związek między legalnym obrotem i posiadaniem przez obywateli UE określonych typów broni palnej a ryzykiem wystąpienia aktów terroru. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dyrektywa powstała w pośpiechu, pod wpływem nerwowej atmosfery towarzyszącej tragicznym wydarzeniom, brakuje w niej bowiem rzetelnego uzasadnienia wprowadzanych zmian oraz oceny skutków regulacji. Paradoksalnie przyznają się do tego wprost sami autorzy analizowanych dokumentów − w punkcie dotyczącym skutków regulacji stwierdzają, że „ze względu na pilny charakter projektu, w świetle ostatnich wydarzeń, zostaje on przedłożony bez przeprowadzenia oceny skutków wprowadzenia”. Ponadto, w dyrektywie pojawia się zapis, że przeprowadzone ostatnio ataki terrorystyczne dokonano przy użyciu broni, którą wadliwie pobawiono cech użytkowych. Nie wyszczególniono jednak przy tym, o które ataki chodzi i o jaką liczbę przypadków w całej analizowanej próbie.
Niezależnie od słabości uzasadnienia, w dyrektywie znajdują się także istotne błędy oraz nieścisłości. Dla przykładu, autorzy dokumentu postulują wprowadzenie zakazu posiadania „przez cywili broni samopowtarzalnej (półautomatycznej), która przypomina broń wyposażoną w mechanizm samoczynny (w pełni automatyczną, zdolną do prowadzenia ognia ciągłego). Występujące w tym zdaniu określenie resemble (przypominać, być podobnym do) jest bardzo nieprecyzyjne: kto i na podstawie jakich kryteriów mógłby oceniać stopień podobieństwa egzemplarzy broni? Czy chodzi tu po podobieństwo konstrukcyjne, czy też w zewnętrznym wyglądzie?
Wadliwość dyrektywy łatwo wyjaśnić, zaglądając do dokumentu zawierającego informacje na temat towarzyszącej jej ewaluacji. Ujawnia on, na jak słabych przesłankach opierali się autorzy dyrektywy, formułując zawarte w niej zakazy i ograniczenia. Pisząc o źródłach danych wykorzystanych w ewaluacji, autorzy wymieniają, że przeprowadzili badanie kwestionariuszowe online z 83 interesariuszami (przedstawicielami władz państw członkowskich, producentów i handlarzy broni, stowarzyszeń strzelców, myśliwych i innych użytkowników broni), z 56 innymi przeprowadzono wywiady „na żywo”, zaś z 30 innymi porozmawiano na potrzeby analizy czterech studiów przypadku.
Co więcej, autorzy ewaluacji stwierdzają, że nie dysponowali danymi ilościowymi na temat obrotu broni w UE. Ponadto, nie posiadali oni także szczegółowych i porównywalnych informacji na temat nielegalnego wykorzystywania broni legalnie posiadanej przez cywilów.
Autorzy raportu ewaluacyjnego, nie mogąc odwołać się do oszacowań opartych o dane ilościowe, w ocenie końcowej stosują dymną zasłonę w postaci administracyjnego bełkotu, który warto obszerniej zacytować:
„W celu ustalenia, czy cele Dyrektywy zostają osiągnięte uzasadnionym kosztem, z powodu braku jakichkolwiek ilościowych danych na temat tych kosztów, oceniono metodami jakościowymi, czy koszty wynikające z wprowadzenia przepisów szczególnych zostały uznane za uzasadnione według oceny interesariuszy. To jakościowe oszacowanie zostało przeprowadzone według trzech kryteriów: celowości, zaangażowania stron i charakteru kosztów. Z analizy wynika, że ogólne efekty zostaną osiągnięte uzasadnionym kosztem. W większości przypadków, koszty zostaną równo podzielone pomiędzy różnych interesariuszy.”
Podsumowując, proponowane zmiany są niecelowe i oparte na wątpliwych przesłankach faktycznych. Nie ma wystarczającej wiedzy na temat stopnia wykorzystania przez przestępców i terrorystów broni będących w legalnym posiadaniu przez osoby prywatne. Oczywiście, można zakładać, że terrorysta będący obywatelem UE, tzw. samotny wilk, może wykorzystać legalnie zakupioną broń i amunicję do aktów terroru. Jednakże, broń palna nie wyczerpuje arsenału środków odpowiadających celom terrorystycznym. Równie dobrze mogą oni posłużyć się materiałami wybuchowymi, bronią chemiczną czy biologiczną. Desperat może również wjechać rozpędzonym pojazdem w tłum ludzi na przystanku. Czy taka ewentualność jest wystarczającym powodem aby zakazać cywilom posiadania i prowadzenia pojazdów?
Ostatnie akty terroru we Francji dla niektórych, w tym dla polityków, mogły być szokiem. Stan ten nie sprzyja projektowaniu dobrej polityki opartej na racjonalnych podstawach. W przypadku braku czasu i danych do zaplanowania działań politycznych można odwołać się do dobrych praktyk wypracowywanych gdzie indziej. Warto przywołać tu przykład państwa, które ma bogate doświadczenia ze skutecznym radzeniem sobie z terroryzmem islamskim. Takim państwem jest Izrael. Tam obywatele powszechnie posiadają broń państwową w swoich domach. Warto podkreślić, że nie jest ona formalnie ich własnością, ale znajduje się w ich dyspozycji na wypadek zagrożenia.
Celem terrorystów jest zaprowadzenie strachu, wywołanie stanu dezintegracji, w którym instytucje polityczne nie działają w sposób prawidłowy. Właśnie przyjęcie omawianej dyrektywy, można w tym kontekście upatrywać jako sukces terrorystów. Legalny rynek broni palnej nie jest terroryście niezbędny. Jest on niezbędny obywatelowi, aby się przed terrorystą móc obronić.
Autorzy dyrektywy popełnili dwa podstawowe błędy intelektualne. Po pierwsze, uzasadniają oni systemowe restrykcje, nakładane na miliony obywateli różnych państw UE, przesłankami, które nie mają systemowego charakteru. Po drugie, cel zakładany przez dyrektywę nie może zostać osiągnięty wprowadzanymi przez nią ograniczeniami. A to dlatego, że restrykcje nakładane na legalny, cywilny rynek broni palnej nie wpływają w żaden sposób na źródło aktów terroru, czyli na motywacje ludzi je przeprowadzających. W znikomym stopniu ograniczają one jedynie dostępność niektórych narzędzi przemocy. Problem polega na tym, że terroryści, w przeciwieństwie do praworządnych obywateli, zaopatrują się także na czarnym rynku. Mają także zaplecze w postaci nielegalnych siatek zaopatrzenia – być może wspieranych także przez niektóre legalne państwa. Potencjalne ofiary aktów terroru nie mogą wspomóc się bombą w celu ochronienia siebie, bliskich i mienia przed terrorystami. Celom obronnym cywilów odpowiada właśnie wyłącznie legalnie zakupiona broń palna, na którą ograniczenia nakłada nowa dyrektywa. Postulowane przez komisarzy Bieńkowską i Avramopoulosa restrykcje nie redukują istotnie potencjału ofensywnego terrorystów, zmniejszają za to możliwości obronne obywateli.
Możecie zająć głos w sprawie tu:
http://trybun.org.pl/2015/11/26/podpisz-petycje-nie-pozwolmy-komisji-europejskiej-rozbroic-europejczykow/
http://firearms-united.org/
A co tym sądzi Jerzy Dziewulski i gen. Roman Polko - znani z powściągliwości w dostępie do broni:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Wojna-z-terroryzmem-w-Europie-Ile-wolnosci-za-bezpieczenstwo,wid,18007352,martykul.html
http://www.fronda.pl/a/polko-dla-frondapl-trzeba-dzialac-i-wyleczyc-zaraze,61146.html
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze że koszty są wszędzie: chcesz jeździć na nartach - płacisz, chcesz jeździć motocyklem - płacisz, chcesz biegać z wykrywką - płacisz, chcesz strzelać - płacisz. Naturalne to jest chyba. Kogo stać na wykrywacz w przedziale 3 - 5 tys. PLN to i na strzelanie w brew pozorom też go stać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stachu- wsadzę kij między szprychy...

Ty, po prostu, nie bierzesz pod uwagę wad homo sovieticusa neofity...
Jakie pozwolenia, jakie egzaminy, jakie wymogi- am"* się należy i basta... Nie ważne, że problemem jest przeczytanie, że nie wspomnę zrozumienie Ustawy...


Nam z premedytacją napisałem w cudzysłowie- jestem dokumentnym przeciwnikiem łatwego/ułatwionego czy nie daj Bóg powszechnego dostępu do broni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie