Skocz do zawartości

Pociąg z diamentami znaleziony pod Wałbrzychem? Niewykluczone! vol.3


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
łoty pociąg": dotarliśmy do ważnych wojskowych planów

Uzyskaliśmy kopię dokumentu, którego oryginał znajduje się w Centralnym Archiwum Wojskowym. To wykaz bocznic kolejowych eksploatowanych po zakończeniu II wojny światowej przez Wojsko Polskie i radzieckie, jak również bocznic używanych wcześniej przez Niemców dla celów wojskowych, m.in. na Dolnym Śląsku.

W wykazie ujęta została bocznica na terenie Lubiechowa, dzielnicy Wałbrzycha. Miała być zlokalizowana na 64,938 km obecnej linii kolejowej nr 274 z Wrocławia do Wałbrzycha. To właśnie to miejsce od kilkunastu dni przykuwa uwagę opinii publicznej na świecie i przyciąga do Wałbrzycha poszukiwaczy skarbów. W okolicach 65. kilometra miał bowiem być wlot do tunelu, w którym Niemcy podobno ukryli pociąg pancerny z cennym ładunkiem. Z dokumentu wynika, że bocznica została zbudowana przez Niemców na przełomie 1944 i 1945 r. W jej pobliżu były dwa drewniane baraki. Być może przeznaczone dla wartowników, ale o tym nie napisano w dokumencie. Po bocznicy mogły kursować również ciężkie parowozy. Najbardziej intrygujący zapis w dokumencie pojawił się w rubryce dotyczącej rozjazdów. Napisano tam: wszystkie wyminowane. Niestety, w dokumencie nie ma informacji, co rozumieć pod pojęciem „wyminowane”. Czy chodzi o to, że obiekt został zabezpieczony materiałami wybuchowymi, czy został rozminowany, czy też przy użyciu min wysadzony w powietrze.

Być może sprawę uda się wyjaśnić Ministerstwu Obrony Narodowej, do którego wojewoda dolnośląski przekazał sprawę „złotego pociągu” z Wałbrzycha. Minister już zapowiedział, że poszukiwaniem pociągu zajmą się najlepsi wojskowi fachowcy. – Georadarem wojsko zbada teren o powierzchni około dwóch hektarów, który wskazali dwaj znalazcy jako miejsce ukrycia pociągu pancernego – wyjaśnia Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. Nie będzie to pierwsze zaangażowanie wojska w sprawę tajemniczego pociągu, który miał zostać podobno ukryty przez Niemców gdzieś na terenie Wałbrzycha. W 1989 r. Tadeusz Słowikowski, emerytowany górnik z Wałbrzycha, który wyjaśnianiem tajemnicy pociągu zajmuje się od ponad pół wieku, zainteresował sprawą Ministerstwo Obrony Narodowej. Generał Jerzy Skalski, ówczesny wiceminister obrony narodowej, przesłał pismo w tej sprawie do Władysława Piotrowskiego, ówczesnego wojewody wałbrzyskiego i zarazem szefa obrony cywilnej na tym terenie. Wiceminister informował wojewodę o prawdopodobieństwie znajdowania się w zasypanym tunelu pod zamkiem Książ w Wałbrzychu pociągu z okresu wojny z ładunkiem bojowych środków trujących. Ponadto w piśmie czytamy, że dotarcie do tego miejsca będzie wymagało wydrążenia tunelu. Prace miało wykonać przedsiębiorstwo robót górniczych, które świadczyło wówczas usługi dla wałbrzyskich i noworudzkich kopalń węgla kamiennego. Generał zadeklarował wojewodzie wsparcie ekspertów wojskowych, m.in. w zakresie rozminowania oraz neutralizacji zagrożenia, jeśli potwierdzi się informacja o składowaniu pod zamkiem pocisków z gazami bojowymi.

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/6562035,zloty-pociag-dotarlismy-do-waznych-wojskowych-planow,id,t.html
  • Odpowiedzi 362
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Teren podobno został już zabezpieczony, nawet ogrodzony.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019397,title,Mobilizacja-sluzb-w-sprawie-zlotego-pociagu,wid,17816014,wiadomosc.html
Napisano
Witam państwa,
Pozwolę napisać kilka moich spostrzeżeń o pociągu.
Czy w ogóle istnieje?
Uważam że tak, świadczy o tym kilka rzeczy:

- są to dawne tereny Niemieckie i do końca wojny przez nich zajmowane, mając świadomość że przegrają wojnę, liczyli że i tak zachowają dawne granice i te tereny dalej będą ich własnością, stąd prawdopodobieństwo ukrycia jest bardzo duże; porównanie Wołoszńskiego maskowania skarbów w Austrii i Niemczech ni jak się ma do tutejszych realiów. Tutaj Niemcy zdawali sobie sprawę że przetoczy się front Armii Czerwonej, więc jakieś tam ścianki z cegły raczej nie zabezpieczałyby potencjalnych skarbów. Wysadzanie i maskowanie terenu jak najbardziej było na miejscu. Czy tunele prowadzące do kompleksu Rise i innych miejsc były albo czy są zamurowane cegłą? Raczej nie i to też potwierdza fakt, że Niemcy tutaj działali inaczej niż w głębi państwa.
- zamek Książ miał być kwatera Hitlera więc schowanie pociągu w pobliżu jak najbardziej trafione
- rozstrzelanie oficera który mógłby wydać rozkaz ukrycia pociągu, kiedy Niemcy niby się ratowali; większej głupoty nie słyszałem, czy kiedykolwiek pociągi stanowiły wsparcie na froncie? przecież to najłatwiejszy cel i prawie bezbronny, wolny, słabo uzbrojony, uzależniony od torowiska które można zniszczyć daleko przed przejazdem pociągu; pociągi wykorzystywane były do zaopatrzenia w cenne surowce i podzespoły do budowy różnego rodzaju urządzeń i budowli, a opancerzenie i uzbrojenie miało tylko uchronić przed lokalnym napadem na pociąg
- reakcja Niemiec na informację o odnalezieniu pociągu była błyskawiczna, krytyczna, stanowcza, jednoznacznie krytykująca podjęte przez Polskę działania i jednocześnie przypominająca o partycypowaniu w ewentualnym znalezisku; kto jak kto ale Niemcy na 100% posiadają informację o istnieniu tego pociągu, mogą nie wiedzieć gdzie jest ale czy była taka maszyna, co wiozła i jakie były wobec niej plany wiedzą bezsprzecznie, to tłumaczy taką, a nie inna reakcję Niemiec, gdyby ten pociąg był mitem to Niemcy nawet by sobie głowy tym nie zawracali
- w złoto owszem też nie wierzę, nie w tym okresie wojny i w tym miejscu

Czy pociąg został odkryty czy to tania sensacja?

Proszę zauważyć jak sprawa była prowadzona zanim oparła się o ministerstwo, a jak teraz. Zaraz po zgłoszeniu miasto Wałbrzych momentalnie potwierdza znalezisko, od razu twierdząc że jest pewne na 99%. Mówi też, że znalezisko jest rzetelnie udokumentowanie i tylko jego odkrycie da 100% pewność. Jako jeden z wielu dokumentów o których nic nie wiem podaje zdjęcie z georadaru. Trzeba sobie zdawać sprawę że w tamtych rejonach to nie pierwsze ani jedyne zgłoszenie i nawet kilka zgłoszeń w ciągu roku do nich przychodzi, a mimo to tylko zostało od razu przekazane dalej i potraktowane poważnie, świadczy to o jakości dokumentacji z której jednoznacznie wynikał fakt odkrycia.
Następnie z taką samą pewnością i przekonaniem Żuchowski potwierdza wszystko na konferencji, a dziennikarze podchwytują niefortunna wypowiedź jakoby ze zdjęcia georadaru widać wieżyczki. Uważam że owszem widział zdjęcia w dział, ale nie ze zdjęcia z georadaru tylko innego.
Kiedy sprawa opiera się o ministerstwo następuje zwrot akcji i wyparcie się wszystkiego, łącznie z tym że pociągu, zdjęć, dokumentacji nie ma, a Żuchowskiemu zabrania się wypowiadać. To znaczy, że minister między zdaniami powiedział: „znalazcy, prawnik miasto Wodzisław, konserwator to oszuści i kłamcy”
Tak więc teraz mamy etap wprowadzania dezinformacji.

Rozwiązanie tej zagadki uważam że są dwa.
Pierwsze że władze od wiosny lub nawet od lat o tym wiedziały, po cichu rozeznano teren sprawdzono czy tam cos jest wartościowego jeśli tak to wydobyto to, a teraz gdy został pusty pociąg oficjalnie się go ujawnia, bo mimo to jest nie lada odkryciem. Wszystko prowadziły służby więc minister nie ma o tym pojęcia i jego dezinformacja tak naprawdę nic tu nie daje.
Drugie rozwiązanie, to że faktycznie nikt o tym nigdy wiedział i teraz go odkryto, wszystko zaczęto prowadzić droga oficjalna jednak przedwcześnie i w sposób niekontrolowany informacja przedostała się do mediów, niwecząc ewentualne plany służb na cichą akcję rozpoznania pociągu i ewentualnej eksploracji. Dlatego wprowadza dezinformacje i dalej będzie się ją prowadzić maksymalnie przeciągając w czasie, żeby wszystko wyciszyć i potem podjąć stosowne kroki. Znalazców się uciszy składając im propozycje nie do odrzucenia, a wojsko po sprawdzeniu terenu powie, że nic tam nie ma, albo jest pociąg jest skażony radiologicznie i nie można go odkrywać. Ewentualnie wojsko przeprowadzi poszukiwania w innym miejscu dla odwrócenia uwagi.


Informacji Wołoszańskiego proszę nie brać pod uwagę, gość jest w temacie i dokładnie wie na jakim szczeblu podejmowane są decyzje, prowadzone rozmowy i co można mówić co nie. Gość będzie gadał tak by być poprawnym politycznie, a że ma autorytet to wszyscy mu uwierzą!

Przede wszystkim należy pamiętać że dla państwa ten pociąg to wrzód na du**e, przez który będzie mieć tylko koszty i problemy. Biorąc pod uwagę obecną politykę zagraniczną Polski i sytuację w Europie to wynikają z tego same kłopoty i trudne sytuacje.

Cała prawda o pociągu, prawdy już nigdy się nie dowiemy, tym bardziej że samo istnienie oficjalnie jest hipotetyczne.
Napisano
Kilkudziesięciu żołnierzy „przeczesze” pagórki w okolicach Wałbrzycha, gdzie ma być ukryty złoty pociąg". - Termin rekonesansu jest już wyznaczony, ale nie zostanie podany do wiadomości publicznej – zaznacza ppłk Artur Goławski, rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Wojskowi chcą przeprowadzić działania spokojnie, bez tłumu gapiów. Nieoficjalnie wiadomo, że żołnierze, pojawią się w okolicach Wałbrzycha a dniach". Na miejscu kilkudziesięciu wojskowych pracować będzie tylko jeden dzień. Prawdopodobnie do rekonesansu nie będzie używany specjalistyczny sprzęt, jak georadary a jedynie mapy, ołówki i długopisy.

- Nie rozmawialiśmy jeszcze na temat kosztów, choćby zakwaterowania, ale nie będą to one duże. Niewątpliwie poczuwamy się do zapewnienia tego wszystkiego, co wiąże się z obecnością takich służb, bo stało się to na naszą prośbę. Tu chodzi głównie o bezpieczeństwo postronnych osób, a nie o poszukiwanie skarbu - podkreślił Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.

Nieoficjalnie wiadomo, że akcja będzie kosztować około dwóch tysięcy złotych. Chodzi głównie o zwrot za paliwo i wypłatę diet dla żołnierzy. Pieniądze przekazane zostaną na fundusz modernizacyjny sił zbrojnych.

Czarny wóz z 12 kamerami
Na miejscu nie pojawiło się jeszcze wojsko, ale innych służb nie brakuje. Miejsce, gdzie prawdopodobnie znajduje się legendarny pociąg strzeże m.in. Służba Ochrony Kolei. Między 61. a 65. kilometrem trasy kolejowej Wrocław – Wałbrzych stoi czarny wóz z 12 kamerami i monitorami, na których funkcjonariusze z SOK obserwują obraz z terenu leśnego i kolejowego, na który wchodzić nie wolno.

Na razie nikt nie jest jeszcze karany.

http://www.tvn24.pl/zolnierze-sprawdza-gdzie-ukryty-jest-pociag-ze-zlotem,573707,s.html
Napisano
- Sprawa tzw. złotego pociągu to w tej chwili bardziej wiara, nadzieja i zaufanie w jakieś legendy; niektórzy wierzą, inni nie wierzą, wiedzy nie mamy żadnej - powiedziała w środę minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska.

Omilanowska została poproszona przez dziennikarzy o komentarz nt. wypowiedzi Generalnego Konserwatora Zabytków, sekretarza stanu w resorcie kultury Piotra Żuchowskiego, który podczas piątkowego briefingu prasowego wyraził przekonanie, iż tzw. złoty pociąg istnieje i że może nim być zlokalizowany niedawno k. Wałbrzycha historyczny pociąg z okresu II wojny światowej.

- Sprawa złotego pociągu to w tej chwili bardziej wiara, nadzieja i zaufanie w jakieś legendy. (...) Dzielimy się na tych, którzy wierzą mocniej i na tych, którzy są sceptykami. Niektórzy wierzą, inni nie wierzą, wiedzy nie mamy żadnej - powiedziała szefowa resortu kultury.

apraszają nas do TV, radia... a to temat, o którym nie mamy zielonego pojęcia"

- Urzędnicy ministerstwa od poniedziałku rano atakowani są przez media zaproszeniami do studiów filmowych, do radia, do udzielania wywiadów. Telefony rozlegają się w różnych departamentach. My jesteśmy urzędem, który ma zadania do wykonania i bardzo trudno mi wyobrazić sobie, żeby kilkudziesięciu pracowników ministerstwa wypowiadało się do mediów na temat, na który nie mają zielonego pojęcia - powiedziała Omilanowska.

Zwracając się do dziennikarzy, minister dodała: - Państwu tak bardzo zależy na nowych wiadomościach, że nawet jesteście gotowi nagrywać najbardziej niestworzone opowieści, które ktoś wam będzie przekazywał.

Dbam po prostu o ciszę i spokój"

Na pytanie, czy zakazała swoim pracownikom wypowiadać się na temat tzw. złotego pociągu, Omilanowska odpowiedziała: - Dbam po prostu o ciszę i spokój w ministerstwie i poprosiłam o to, aby wszystkie zapytania medialne kierować do jedynej w tej chwili właściwej w sprawie osoby, a więc wojewody, który (...) odpowiada za reprezentowanie rządu w terenie i jest bezpośrednio zaangażowany w tę sprawę.

Pytana, czy - po wypowiedziach na temat tzw. złotego pociągu - odbyła z Piotrem Żuchowskim ostrą rozmowę", czy jej zdaniem Żuchowski powiedział za dużo" i czy dostał zakaz dalszego wypowiadania się na temat tzw. złotego pociągu, Omilanowska odparła: - Żyjemy w kraju demokratycznym wolnych ludzi, doceńmy to.

- Jedyna informacja, jaką przekazałam pracownikom, to prośba, aby kierowali wszystkie zapytania medialne do najbardziej zainteresowanej i najlepiej zorientowanej w tej chwili w postępie prac osoby, czyli rzecznika prasowego wojewody - powiedziała minister.

Omilanowską pytano też o żądania prawników, żeby zdymisjonować konserwatora. - Ja nie otrzymałam żadnego pisma w tej sprawie, więc nie mogę się do tej sprawy odnieść - odparła.

Jestem na ponad 99 proc. przekonany, że złoty pociąg istnieje"

Od kilku dni media informują, że zlokalizowano w okolicach Wałbrzycha (Dolnośląskie) historyczny pociąg z okresu II wojny światowej. Prawnicy reprezentujący dwie osoby prywatne zgłosili ten fakt miejscowemu samorządowi, domagając się od Skarbu Państwa należnego - ich zdaniem - dziesięciu procent znaleźnego.

Pojawiły się przy tym spekulacje, że może chodzić o tzw. pociąg ze złotem i innymi cennymi rzeczami, którym pod koniec wojny wywieziono z Wrocławia kosztowności m.in. dzieła sztuki. Nigdy nie odnaleziono zawartości, ani samego pociągu.

Generalny Konserwator Zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski powiedział w piątek, że jest a ponad 99 proc." przekonany, że tzw. złoty pociąg istnieje. Jak ocenił, może nim być zlokalizowany niedawno k. Wałbrzycha historyczny pociąg z okresu II wojny światowej. Żuchowski zaznaczył jednocześnie, że dowodem jednoznacznym może być jedynie dotarcie do tego pociągu".

Wojewoda zwołał w poniedziałek zespół zarządzania kryzysowego z powodu dużego zainteresowania poszukiwaniem tzw. złotego pociągu w rejonie Wałbrzycha.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18696332,minister-kultury-o-zlotym-pociagu-to-raczej-wiara-w-legendy.html?lokale=local#BoxNewsImg
Napisano
Idel dlatego właśnie najpierw potrzebna jest analiza geologiczna terenu, żeby dobrać odpowiednie metody. I to trzeba zrobić we współpracy z geologami - jest kilku dobrych specjalistów, którzy specjalizują i pasjonują się terenami DŚ.

W terenie o dużej mineralizacji rud żelaza magnetometr może okazać się bezużyteczny. Podobnie georadar, który w trudnych warunkach może mieć słaby zasięg.

T.
Napisano
Jestem pewien, że analiza geologiczna tych terenów już dawno została przeprowadzona co najmniej przez pracowników pobliskiego UW.
Bardzo też prawdopodobne,że o ile ten skan Trybuny Wałbrzyskiej, nie jest jakąś lipą, to zawartość tej kolejki" już dawno została pozyskana", a całe żelastwo zasypane.
Jakoś nie daję wiary tezom, że ...w pierwszych latach po wojnie istniała w wojsku spora niechęć do narażania życia...".
Ci żołnierze musieliby być chyba z drewna, albo też LWP składało się z samych siedemdziesięcioletnich emerytów.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie