Skocz do zawartości

jak uczczono dzis w polsce rocznice wybuchu drugiej wojny


marecki.

Rekomendowane odpowiedzi

Dało się odczuć w tym dniu wielkie umiarkowanie polityków,bali się podpadziochy za iepolityczność"-więcej było zdjęć Donka z Angelą(to ci dopiero historia koło zatoczyła)niż z obchodów rocznicowych.Nawet wypędzoną Erikę pognali ponownie,tyle że na emeryturę(coby nie jątrzyła w stosunkach?)
A przed nami 17 września.Ciekawe czy ktoś się odważy pojechać należycie po sąsiadach ze wschodu(dziadek mawiał: czerwona zaraza")czy wymyślą temat zastępczy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
10 lat temu bylo to super forum , ale przez takich patriotow i historykow zeszlo na psy !
malo kto juz tu co kolwiek pisze i malo co jest do poczytania , zycze powodzenia wszystkim ortograficznym onibusom , podniecajcie sie ksztaltami literek , jak nie macie nic do powiedzenia w sprawie upamietnienia rocznicy wybuchu wojny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego marecki., ludzie którzy wtedy ginęli robili to między innymi po to, byśmy mogli pisać w języku POLSKIM, nie zaś internetowym".
Jeśli tego nie pojmujesz, to Twój poziom patriotyzmu jest właśnie na poziomie zwolenników wszystkiego co obce.
Ja zawsze pamiętam o takich rocznicach i to właśnie dla uczczenia pamięci o naszych bohaterach chcę posługiwać poprawną polszczyzną, a nie internetowym bełkotem.
Jeśli Ty w ten sposób czcisz Ich pamięć, to daj sobie spokój z wypowiedziami.
Co do poziomu forum zgadzam się, poziom obecny jest bardzo niski z powodu odejścia ludzi z wiedzą, a napływu gimbusów i cwaniaków handlujących w Internecie.
Pozostałe uszczypliwe uwagi daruj sobie, bo już trochę jestem za stary na dyskusję na poziomie gimusów, a do tego drażliwy na uwagi pisane przez ludzi nie umiejących się posługiwać językiem ojczystym.
PS
winno być omnibusom".
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
W temacie wczorajszej rocznicy....

Kto witał z entuzjazmem wkraczającą do Polski Armię Czerwoną. Temat tabu, o którym nie wolno głośno mówić. „Kolaboracja Żydów z Sowietami podczas ich agresji we wrześniu miała charakter masowy”

Krzysztof Jasiewicz dla miesięcznika Uważam Rze Historia:

[...] Przyjrzyjmy się na przykład entuzjastycznym powitaniom obcych wojsk. Kiedyś sam sądziłem, że to zjawisko wprawdzie nieetyczne, ale że nie odegrało większej roli w wojnie. Obecnie uważam, że jednak odegrało, bo łamało zarówno morale całego społeczeństwa kresowego, jak i wojska polskiego, które tam było i przemieszczało się ku Rumunii oraz Węgrom.

I oto dotykamy bardzo delikatnego problemu, który do dziś jest traktowany jako temat tabu: udziału Żydów w antypolskiej kolaboracji z najeźdźcą, a następnie okupantem sowieckim. Dzieje się tak za sprawą środowiska żydowskiego, które usiłuje zablokować każdą rzetelną i uczciwą dyskusję na ten temat. Kiedy brakuje argumentów, określa się wysuwanie niewygodnych dla siebie faktów antysemityzmem. Polskie relacje z tamtego okresu, których zebrano bardzo dużo, nazywa się antysemickimi kliszami, powielającymi antyżydowskie stereotypy – i już.

Aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że problem nie dotyczy tylko Żydów. Nielojalnie wobec nas zachowywali się także Ukraińcy i Białorusini, Litwini, a nawet niewielkie mniejszości starowierców i Czechów.

[Antypolskie wystąpienia mniejszości narodowych nazywamy czarną niewdzięcznością. Ale za co Żydzi, Ukraińcy i Białorusini mieli być wdzięczni Polakom, skoro czuli się często w naszym państwie obywatelami drugiej kategorii?]
- Byłbym bardzo ostrożny w ocenach II Rzeczypospolitej. Z jednej strony mamy wprawdzie powody do przypuszczeń, że czasem bywała ona nie matką, ale macochą, ale – z drugiej strony – trzeba pamiętać o polskim syndromie niepodległościowym. Przez ponad sto lat nie mieliśmy przecież własnego państwa, a start w niepodległość też był fatalny. Wszędzie musieliśmy walczyć o granice. Z Litwą na Suwalszczyźnie, z Czechami na Śląsku Cieszyńskim, z Ukraińcami w Małopolsce Wschodniej, z bolszewikami na całych Kresach, co skończyło się wojną na śmierć i życie. Budowane z takim trudem państwo miało oczywiście wiele mankamentów. Ale istnieje nieprzychylny Polsce nurt historiograficzny, który nie widzi żadnych osiągnięć okresu międzywojennego i diabolizuje II Rzeczpospolitą jako katolicki ciemnogród, państwo represji oraz powszechnego ograniczania wolności.

Żydzi chcieli zyskać daleko posuniętą autonomię, która czyniła władze polskie jedynie atrapą. Roszczenia terytorialne Litwinów sięgały Wilna i Augustowa, a Ukraińców – aż pod Kraków. Białorusini nie tworzyli własnego państwa, ale za swoje ziemie uważali znaczną część Podlasia.

[W jakim stopniu dyskryminacja Żydów – choćby getto ławkowe czy blokowanie awansów w administracji państwowej – miała wpływ na entuzjastyczne witanie Armii Czerwonej przez wielu Żydów oraz pomoc, jaką okazywali niektórzy z nich sowieckiej władzy przy eksterminacji elit polskich?]
- Formułowanie ocen komplikuje dziś fakt wojny ideologicznej, z której na ogół nie zdajemy sobie nawet sprawy, a która ma udowodnić, że Polacy nie dorośli do niepodległości, wyrządzając przed 1939 rokiem ogromną krzywdę Żydom i innym mniejszościom etnicznym. To jest absolutna bzdura. Wywód historyków żydowskich na temat tego, że Żydzi w 1939 roku tylko dlatego witali Sowietów, że Polska była im macochą, że istniało getto ławkowe oraz blokady awansów w administracji, obala wcześniejsze wydarzenia.

A 1920 rok, który przyniósł jakby zapowiedź tego, co działo się w 1939 roku? Mieliśmy wtedy żydowskie rewkomy, milicje, denuncjacje. Dochodziło do masowych dezercji i ucieczek młodych Żydów przed poborem do wojska polskiego.

„Dyskryminacja”, o której pan wspomina, nie wynikała więc z jakiegoś szczególnego nielubienia Żydów, czyli z antysemityzmu. Musimy sobie zresztą odpowiedzieć na pytanie, czy ów „antysemityzm polski”, tak często nam zarzucany, nie jest przypadkiem odpowiedzią na żydowski antypolonizm. Co było pierwsze? Nawet jeśli przyjmiemy, że w 1920 roku dochodziło do pogromów, to przecież znane są fakty entuzjastycznego witania podczas I wojny światowej Niemców w Kongresówce czy Rosjan w Galicji. Jeśli cofniemy się w czasie, to zobaczymy, że odbywały się takie powitania po klęsce Napoleona i Księstwa Warszawskiego, podczas wkraczania wojsk zaborczych po upadku Polski, a nawet w trakcie potopu szwedzkiego…

[Ale przecież znajdzie pan profesor i całkiem odmienne przykłady: pułkownika starozakonnego Berka Joselewicza, który zginął w 1809 roku za Polskę, gimnazjalisty żydowskiego Michała Landego, który niósł krzyż podczas manifestacji patriotycznej przed powstaniem styczniowym i padł śmiertelnie ugodzony rosyjską kulą, dość licznych żydowskich legionistów Piłsudskiego...]
To wszystko prawda, ale musimy właściwie mierzyć proporcje. Przywołuje się często Berka Joselewicza, ale takie przykłady nic nie mówią o masowości zjawiska. A kolaboracja Żydów z Sowietami podczas ich agresji we wrześniu 1939 roku miała charakter masowy. Armię Czerwoną witały tłumy, całe miasteczka żydowskie. Nie jest prawdą, że entuzjazm, z jakim przyjmowano bolszewików, okazywała jedynie biedota – wychodzili też żydowscy adwokaci, lekarze, ludzie zamożni…

[Rewkomy – i w 1939, i w 1920 roku – zakładała przede wszystkim komunizująca młodzież wyzuta z tradycji żydowskiej. O postawach starszyzny świadczy na przykład rabin, który przechował zdeponowaną u niego polską kasę pułkową i oddał ją nie Sowietom, ale nadciągającym z Kleebergiem oddziałom KOP.]
Ograniczanie prosowieckich postaw jedynie do młodzieży komunistycznej, która jakoby nie miała już nic wspólnego z żydostwem, jest również uporczywie rozpowszechnianym stereotypem, nieodpowiadającym niestety rzeczywistości. Dla tych ludzi nadal liczyły się głównie więzy krwi, a nie to, czy stosowali się bądź nie stosowali się do nakazów tradycji judaistycznej. Było to i jest charakterystyczne dla społeczności żydowskiej. Świadczą o tym także reakcje po wydaniu mojej książki „Rzeczywistość sowiecka w świadectwach polskich Żydów”. Dyskusja ze środowiskiem żydowskim okazała się niemożliwa, gdyż oczekuje ono od rozmówcy nie wymiany zdań, lecz jedynie przyznania się do błędu.

[...] Jeśli chodzi o historię Kresów podczas II wojny światowej, to przebadałem wszystko, co było dostępne‚ tysiące świadectw znajdujących się zarówno w kraju – tu również ciekawe relacje żydowskie – jak i za granicą, głównie w zbiorach rosyjskich oraz londyńskich. Żydzi występują w nich niemal wyłącznie jako sowieccy kolaboranci wyrządzający krzywdy Polakom.

Znalazłem natomiast jedną opowieść – i chętnie się nią podzielę – mówiącą o pięknej postawie starego Żyda. Ostrzega on przekradającego się przez granicę polskiego oficera przed czyhającym na uciekinierów posterunkiem i zaprasza do domu. Akurat jest szabas. Sadza gościa przy stole, częstuje go, przygotowuje mu nocleg. Następnego dnia zięć gospodarza odwozi Polaka do pobliskiego miasteczka, gdzie ten ma kontakty, i znajduje mu bezpieczne ukrycie. Szkoda, że nie znamy nazwiska żydowskiego wybawiciela, bo powinien on mieć w Polsce swoją ulicę.

[...] Myślę, że liczba ponad 3 mln Żydów mieszkających w II Rzeczypospolitej – wielka w stosunku do pozostałej ludności i terytorium państwa – ma tu istotny wpływ. Naszych Żydów zginęło najwięcej, a Niemcy urządzili kaźń głównie na naszych terenach. Trzeba jednak te proporcje liczbowe odnieść też do czasów przedwojennych. Nawet w rodzinie, gdy w mieszkaniu panuje nazbyt duży ścisk, wybuchają kłótnie i niesnaski. Poza tym zauważyłem, że w środowisku żydowskim nabywa się jakiejś specyficznej świadomości. Polakom – wśród których żyją od tysiąca lat, znajdując w miarę bezpieczną przystań dla ogromnej części diaspory – jakoś szczególnie wszystko mają za złe.

Przyczyną skrzywienia obrazu Holokaustu w świadomości całego właściwie świata jest natomiast fakt, że poza ośrodkami naukowymi zdominowanymi przez Żydów nie prowadzi się poważnych badań Zagłady. Dlatego też dostępna historiografia składa się z książek i artykułów pisanych niemal wyłącznie przez Żydów, obojętnie, czy występujących jako Izraelczycy, czy też Amerykanie, Francuzi lub Polacy. Zrozumiałe skądinąd poczucie wielkiej krzywdy i tragedii powoduje, że nic poza nią – także ofiary innych nacji – się nie liczy.

Sądzę również, że znalezienie współwinnych niemieckiej zbrodni zwalnia niejako samych Żydów z odpowiedzialności, jaką niektórzy z nich ponosili podczas wojny. Przy ogromie masowego, przemysłowego ludobójstwa dokonanego na narodzie żydowskim przez obcych, nieważne stają się pytania na przykład o tragiczną rolę Judenratów i policji żydowskiej w gettach, czy Sonderkommando w obozach śmierci. Z kolei Żydzi amerykańscy okazywali się nieczuli wobec losu współbraci w Europie, choć ich silne lobby mogło wymóc na rządzie USA bardziej zdecydowane działania wobec III Rzeszy, jak bombardowania linii kolejowych wiodących do obozów czy zapowiedź srogiego odwetu za zbrodnie. A przecież wiedzieli – m.in. dzięki Janowi Karskiemu – co się dzieje. Dziś nie chcą do swojej postawy podczas wojny wracać. Korzystniej mówić o „polskich obozach śmierci”.

Żydowscy historycy są również impregnowani na fakty licznego uczestnictwa Żydów w eksterminacji elit narodowych i sił niepodległościowych, jakiej dokonywali po 1939 i 1940 roku Sowieci. Dotknęła ona nie tylko Polaków, ale także Litwinów, Łotyszy, Estończyków, Ukraińców i Białorusinów. Na przykład 15 czerwca 1941 roku mieszkańcy Kowna widzieli na ciężarówkach jadących po przedstawicieli litewskiej elity młodych Żydów pokazujących drogę NKWD. Z kolei podczas przedwojennego głodu na sowieckiej Ukrainie gnębiące chłopów ekipy NKWD składały się w 67 proc. (dane z archiwów sowieckich) z osób pochodzenia żydowskiego.

[...] Trzeba zaznaczyć, że choć udział Żydów był najbardziej widoczny, antypolskie działania innych mniejszości – przede wszystkim Ukraińców, ale także Białorusinów – również się zaznaczyły.

Żydzi, którzy tworzyli milicje pomagające Sowietom aż do 1941 roku, brali przede wszystkim udział we wszystkich deportacjach. Wskazywali miejsca pobytu osób wyznaczonych do wywózki, konwojowali złapanych na ulicach, pilnowali w wagonach. Tropili też wszystkich, którzy nie podobali się władzy sowieckiej, a zwłaszcza urzędników i funkcjonariuszy państwowych RP. Podejrzewam, że ponad połowa policjantów z obozu w Ostaszkowie i z innych więzień (na przykład ze znanej tzw. listy ukraińskiej), zamordowanych wiosną 1940 roku, została przez nich wskazana i z ich winy ujęta. Dowiedzione jest, że konwojowali oni również marsz śmierci z Berezwecza w czerwcu 1941 roku, kiedy po ataku Niemiec Sowieci pędzili więźniów na Wschód.

Niemożliwe są ścisłe obliczenia liczby ofiar. Na pewno – poza osobami aresztowanymi na skutek denuncjacji i rozstrzelanymi podczas zbrodni katyńskich – z powodu żydowskiej kolaboracji z Sowietami życie stracili ci wszyscy, których ujęto, wysłano do więzień na Wschodzie i tam zamordowano. Do nich należy doliczyć tych, którzy nie przeżyli nieludzkich warunków transportu i zesłania na Syberię lub na stepy Kazachstanu.
Te liczby idą w tysiące. Można rzec kilkadziesiąt tysięcy i będzie to ostrożnie powiedziane.

Nie od rzeczy będzie jednak dodać, że – jak stwierdziłem na podstawie badań źródłowych – w okresie okupacji sowieckiej Żydzi są wymieniani też we wszelkich innych kategoriach patologii społecznych: rabunkach, przywłaszczaniu sobie mienia ofiar (w bardzo dużej ilości), spekulacjach czarnorynkowych wyzuwających z majątku ludzi przyciśniętych przez los. To są te kategorie patologii społecznych, które historycy żydowscy zarzucają Polakom pod okupacją niemiecką.

Można zauważyć, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi oczywiście o pieniądze. Roszczenia wobec naszego państwa wysuwają dziś nie tylko i nawet nie przede wszystkim Żydzi. Ale zaspokojenie ich roszczeń, nawet w wysokości symbolicznej złotówki, stworzyłoby niebezpieczny precedens. Z żydowskiego punktu widzenia oznaczałoby, że przyznajemy im rację: skoro płacimy, to znaczy, że uczestniczyliśmy w wyrządzeniu im krzywdy. Zresztą płacenie komukolwiek przez państwo polskie za straty, jakie poniósł w wyniku II wojny światowej, prowadziłoby do tego samego: do wzięcia przez Polskę odpowiedzialności za rozpętanie tej wojny, co jest monstrualnym absurdem.

Profesor Krzysztof Jasiewicz jest historykiem i politologiem w Instytucie Studiów Politycznych PAN. Kierował Zakładem Analiz Problemów Wschodnich. Specjalizuje się w dziejach Kresów Wschodnich II RP oraz stosunków polsko-sowieckich w latach 1939–1945. Autor książek: „Lista strat ziemiaństwa polskiego 1939–1956″, „Zagłada polskich Kresów. Ziemiaństwo polskie na Kresach Północno-Wschodnich Rzeczypospolitej pod okupacją sowiecką 1939–1941″.

W maju 2013 został odwołany z funkcji kierownika Zakładu Analiz Problemów Wschodnich w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk w związku z wywiadem udzielonym miesięcznikowi „Focus Historia ekstra”, który według niektórych zawierał treści antysemickie[1]. Według Jasiewicza oskarżanie go o antysemityzm to manipulacja środowisk żydowskich i filosemickich, a sam tytuł wywiadu („Żydzi byli sami sobie winni?”) dla miesięcznika Focus, który pochodzi od redakcji, uważa za skandaliczny.

czytaj więcej w miesięczniku Uważam Rze Historia
"
http://www.wykop.pl/ramka/2163440/kto-wital-z-entuzjazmem-wkraczajaca-do-polski-armie-czerwona-temat-tabu/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipek- coś, co zaczyna się tekstem

Temat tabu, o którym nie wolno głośno mówić. „Kolaboracja Żydów z Sowietami podczas ich agresji we wrześniu miała charakter masowy”"

nie jest warte dalszego czytania...

Masz jakieś pomysły skąd tfu-rca czerpał tą mądrość o temacie tabu? Ja rozumiem, że bardzo wygodna teza, że nie można o tym pisać, czy mówić, ale toż od kilku dobrych lat jest to oczywista oczywistość...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobry artykol i do tego na czasie poniewaz tyczy sie sporej rzeszy ludzi sprawujacych wladze i majacych decydujacy wplyw na podejmowane decyzje
tylko dzieki nim w Polsce nie ma euro i Polak musi poniewierac sie po swiecie by bylo go stac na przyzwoite zycie jego rodziny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego marecki.
a tacy patrioci i tak poprawnie pisza po polsku ( jak zwykle na pokaz by ukryc swoje nieudactwo )"
- może ci patrioci są wielokrotnie bardziej patriotyczni od Ciebie?
Nie wszyscy za patriotyzm uważają głośne darcie się i... no właśnie i co dalej poza tym darciem bo na razie tylko to widać?
Napisz jakim Ty jesteś patriotą, że śmiesz uwłaczać innym?
Co robisz by uczcić obie tak ważne dla nas Polaków rocznice?
Daj sobie chłopaku na luz, bo bycie patriotą nie oznacza że trzeba się rzucać jak ryba bez wody.
Zainicjuj człowieku jakąś akcję, a nie wytykaj wyłącznie brak patriotyzmu ukrywając zwykłe nieuctwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie