Skocz do zawartości

Zaolzie- nowy kryzys w stosunkach polsko -czeskich


Rekomendowane odpowiedzi

Polacy na Zaolziu szykanowani"

W Czeskim Cieszynie i okolicach narasta antypolska histeria. Policja przesłuchuje polskich działaczy, a do urzędów trafiają donosy na Polaków

Pierwotną przyczyną całego zamieszania jest pomnik czeskiego generała Josefa Šnejdárka. Dla Czechów jest to bohater, który w 1919 r. „odbił Polakom część Śląska Cieszyńskiego". Dla naszych rodaków zza Olzy to jednak zbrodniarz wojenny, którego żołnierze strzelali do cywilów i zamordowali polskich jeńców wojennych (pochowani są na cmentarzu w Stonawie).

Niewielki pomnik ku czci dowódcy czeskich oddziałów stanął na górze Połedna. Ale przetrwał niedługo, bo przed Bożym Narodzeniem zniszczyli go nieznani sprawcy. Polaków wciąż jest na Zaolziu wielu – i podejrzenia skierowano właśnie na nich.

Do działań ruszyły organy ścigania. Przesłuchany został prezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej Józef Szymeczek.

– Policja chce wezwać wszystkie osoby, które publicznie wypowiadały się w sprawie pomnika gen. Šnejdárka – mówi „Rz Józef Szymeczek. – To dość dziwne, bo przypomina raczej jakieś białoruskie metody. Smuci nas to, bo gdy wielokrotnie niszczone były polskie napisy, to nie widać było żadnej aktywności policji. A tu takie wielkie śledztwo! – dodaje. I podkreśla, że tak jak i inni przedstawiciele polskiej mniejszości potępia zniszczenie pomnika. – Jesteśmy zdecydowanie przeciwni takim działaniom – dodaje.

Wiceprezes Kongresu Polaków, mieszkający w Wędryni Rudolf Moliński, zastanawia się, skąd nowe napięcie w stosunkach polsko-czeskich na Zaolziu. Jego zdaniem mogła się do tego przyczynić kolejna rocznica starć z 1919 roku. – My mieliśmy swoją uroczystość na cmentarzu w Stonawie, Czesi – na cmentarzu w Orłowej, gdzie z kolei pochowani są ich polegli w tamtych walkach żołnierze – mówi.

– Jest bardzo zła atmosfera, jakieś zaczepki, prowokacje. Dlaczego? Nie wiem, naprawdę tego nie rozumiem – podkreśla Józef Szymeczek. Nie chce o tym mówić, ale wiadomo, że donosy i żądania zwolnienia go z pracy trafiły i do jego czeskiego pracodawcy.

Według wiceprezesa Molińskiego paradoksalnie do nowych konfliktów przyczyniła się obecność Czech w Unii Europejskiej. – Unia narzuca swoje standardy, chociażby stosowanie podwójnych napisów nazw miejscowości czy ulic tam, gdzie znajdują się znaczące skupiska mniejszości narodowych. I tak na Zaolziu zjawiły się polskie napisy, staliśmy się bardziej widoczni, niektórym to przeszkadza – mówi. – Być może Czesi byli zdziwieni, że w tym regionie Polacy nadal są, i to w dużej ilości, a już ich być nie powinno? – dodaje Moliński.

– Sprawa pomnika Šnejdárka moim zdaniem nabrała już takich rozmiarów i takiego, za przeproszeniem, smrodu, że wreszcie by się mógł ktoś w Polsce głębiej zainteresować tym, co się tu aktualnie na Zaolziu dzieje, nie wyłączając oficjalnych dyplomatycznych stosunków między Warszawą i Pragą – mówi Mariusz Wałach, przedsiębiorca i radny gminy Bystrzyca, na terenie której znajduje się góra Połedna. W tej gminie aż 24 proc. mieszkańców to Polacy.

Rudolf Moliński ma nadzieję, że kiedyś dojdzie do tego, że Polacy i Czesi będą wspólnie składać kwiaty na żołnierskich cmentarzach w Stonawie i Orłowej. – Niestety, na razie jest to zupełnie nie do pomyślenia – wzdycha".
Źródło:
http://www.rp.pl/artykul/153228,976765-Polacy-na-Zaolziu-szykanowani.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Steel napisał:
Odrębna sprawa to postać samego generała "Dla Czechów jest to bohater, który w 1919 r. „odbił Polakom część Śląska Cieszyńskiego. Dla naszych rodaków zza Olzy to jednak zbrodniarz wojenny, którego żołnierze strzelali do cywilów i zamordowali polskich jeńców wojennych (pochowani są na cmentarzu w Stonawie)"

Generał doczekał się nieudanego zamachu bombowego w maju 1919 w miejscowości Orłowa. Co wskazuje jednoznacznie na ocenę przez stronę polską jego działań. Nie był to zresztą jedyny zamach przeprowadzony przez stronę polską na czeskich oficjeli. Obie strony nie przebierały w środkach. Czesi mający przewagę liczebną i materiałową czuli się bardziej bezkarni i posuwali się do drastyczniejszych kroków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesi mający przewagę liczebną i materiałową czuli się bardziej bezkarni....."

Nie zapominajmy, po czyje stronie opowiedzieli się Czesi w odwiecznym konflikcie Polska-Rosja Sowiecka i jak wpłynęło to na ich przeświaczenie o ich sile ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie