kindzal Napisano 5 Luty 2012 Autor Napisano 5 Luty 2012 W czwartek w Katowicach pokazano film dokumentalny który sugeruje, że w Łambinowicach istniał polski obóz koncentracyjny. Na projekcję, zorganizowaną przez Muzeum Śląskie i Ruch Autonomii Śląska, zareagowała dziś Solidarna Polska. - To były obozy odosobnienia, przetrzymywania, a mówienie o nich polskie obozy koncentracyjne" jest haniebną manipulacją - przekonywał dziś Michał Nowak, opolski radny Solidarnej Polski. (fot. Artur Janowski)Podziel sięPrzeczytaj więcejDni otwarte w Muzeum Jeńców Wojennych w ŁambinowicachWystawa o Łambinowicach pokazywana jest w TrewirzeDość mówienia o polskich obozach!Zobacz także Opolszczyzna na zdjęciach Tadeusza KwaśniewskiegoFilm Polskie obozy koncentracyjne" to dokument poświęcony ofiarom represji komunistycznych i obozom, które powstały na terenie Śląska od końca II wojny światowej. - To były obozy odosobnienia, przetrzymywania, a mówienie o nich polskie obozy koncentracyjne" jest haniebną manipulacją - przekonywał dziś Michał Nowak, opolski radny Solidarnej Polski. - Gdy takie określenie pojawiało się w prasie zagranicznej, to nasi ambasadorzy zawsze interweniowali i przyznawano im rację, a używanie takich słów było piętnowane.W sprawie filmu i pokazu SP napisała list do... premiera Donald Tuska. A to dlatego, że pokaz firmował Ruch Autonomii Śląska który w województwie śląskim jest w koalicji z Platformą Obywatelską.http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120203/POWIAT01/705135583 „Film przedstawia historię stworzenia polskiego Gułagu, czyli systemu obozów koncentracyjnych, tworzonego od lipca 1944 a istniejącego do mniej więcej 1953 roku. Osią konstrukcyjną są wspomnienia trzech więźniarek [obozów w Świętochłowicach-Zgodzie i Jaworznie], dla których opowieści uzupełnieniem są wypowiedzi historyków zajmujących się tematem.”Po projekcji filmu odbędzie się dyskusja „Spór o Tragedię Górnośląską 1945 roku”. Wezmą w niej udział: Krzysztof Karwat – moderator, Paweł Sieger – reżyser, Ryszard Kaczmarek (Uniwersytet Śląski), Norbert Honka (Uniwersytet Opolski), Jerzy Gorzelik,Sebastian Rosenbaum ( IPN Katowice).Kino „Rialto” jest częścią „Silesii Film”, instytucji podlegającej Samorządowi Województwa Śląskiego http://www.silesiafilm.com.pl/ finansowanej z budżetu województwa. Za kulturę i edukację odpowiada członek Zarządu Województwa Jerzy Gorzelik – Przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska, uczestnik dyskusji.Powstaje pytanie jakim prawem autor użył takiego tytułu i kto sfinansował powstanie filmu. Nie było żadnych polskich obozów koncentracyjnych. Faktycznie komunistyczne łagry istniały. Były zakładane prawie natychmiast po wkroczeniu Armii Czerwonej. Organizowało je NKWD i MBP. Jak powszechnie wiadomo bezpieka podlegała wtedy całkowicie Sowietom, którzy tak jak w wojsku pełnili kierownicze funkcje. Obozy nie funkcjonowały tak jak autor napisał do ok. 1953 roku, a znacznie dłużej. Obóz w Jaworznie zlikwidował dopiero Gomułka.Jak te miejsca kaźni można nazywać polskimi obozami koncentracyjnymi, jeśli siedzieli w nich także Polacy, żołnierze AK, powstańcy śląscy? W latach 1944- 45 w Polsce nastąpiła wymiana okupanta niemieckiego na sowieckiego! Prawowity Rząd Polski funkcjonował w Londynie a zbrojne polskie podziemie walczyło z sowiecką okupacją do końca lat 50-tych. Ostatni partyzant został zabity w 1963r.Najpierw Niemcy chcą się dzielić odpowiedzialnością za obozy koncentracyjne dążąc do upowszechnienia nazwy „polskie obozy koncentracyjne” a teraz znowu my Polacy mamy być przez RAŚ oskarżani za zbrodnie komunizmu. Warto przypomnieć, że po wkroczeniu Armii Czerwonej przeszło 200 tys. Polaków było wiezionych a na około 10 tys. wykonano wyrok śmierci. Nie znana jest dokładna ilość poległych partyzantów, którzy walczyli z tymi co te łagry komunistyczne zakładali.Ograniczenie nauki historii służy ogłupianiu narodu, by łatwiej było wpędzić w kompleksy i w efekcie wynarodowić.Jak żaden inny naród w świecie, Polacy mogą być dumni ze swojej najnowszej historii!Jadwiga Chmielowskahttp://niepoprawni.pl/blog/208/ras-promuje-polskie-obozy-koncentracyjnehttp://w789.wrzuta.pl/audio/akTNJpFvO09/120202_spor_o_tragedie_gornoslaska
DOMILUD PL Napisano 5 Luty 2012 Napisano 5 Luty 2012 A jaka była frekwencja?Druga sprawa, że za publiczne pieniądze realizuje się takie gnioty. Aż dziw bierze że produkcję firmuje również instytucja publiczna - Muzeum Śląskie. Musimy się bronić przed połową świata, że to nie Polacy tworzyli obozy koncentracyjne na terenie Polski, a tutaj banda łobuzów za moje pieniądze publikuje takie bzdury. W tle organizacja, która tworzy z rządzącą partią koalicję na Śląsku. Kindzal powiesz mi o co tu chodzi?W sąsiednim wątku trwa dyskusja na temat filmu o Roju, tam ponoć pieniędzy brakuje.
woytas Napisano 5 Luty 2012 Napisano 5 Luty 2012 Przypomnę temat wątku :Polski komunistyzny obóz koncentracyjny" - i tego proszę się trzymać.
shadowN Napisano 5 Luty 2012 Napisano 5 Luty 2012 Obie strony znały te same metody, tylko jedna z tej wojny wyszła zwycięsko i mogła pisać historię pod siebie.
shadowN Napisano 5 Luty 2012 Napisano 5 Luty 2012 ps. W kwestii wytłumaczenia - Polski sprzedanej w politycznym handlu między wrogami a sojusznikami" nie liczę jako strony, a polskie władze po `45 liczę jako stronnika metod stalinistycznych.
snake170381 Napisano 6 Luty 2012 Napisano 6 Luty 2012 Domilud a co wg ciebie jest bzdurą w tym wszystkim? Muzeum Slaskie bierze udzial bo jakby na to nie patrzec jest to czesc histori sląska.a moze wygodniejsza jest ta historia pisana pod siebie, widziana okiem ruskiego okupanta i lepiej nie wiedziec o niektorych zdarzeniach...
gregorioo Napisano 14 Luty 2012 Napisano 14 Luty 2012 Sebastian Rosenbaum ( IPN Katowice)? co to ma być? nikt mi nie powie że to typowe Polskie nazwisko:)
Czlowieksniegu Napisano 14 Luty 2012 Napisano 14 Luty 2012 Ma to jakieś znaczenie?Czy o tak sobie trollujesz?
kindzal Napisano 23 Luty 2012 Autor Napisano 23 Luty 2012 Gorący spór o to wywołuje film dokumentalny Pawła Siegera. Trwa 45 minut, swoją historię opowiadają w nim dwie Ukrainki (osadzone w obozie Jaworznie) i jedna Ślązaczka (obóz Świętochłowice-Zgoda). Zaczyna się od ujęć nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau. Dr Norbert Honka z Uniwersytetu Opolskiego tłumaczy: - Nie zaprzestał działalności w 1945 r. W latach 1945-48 był podzielony na dwa obozy: jeden w Brzezince administrowała władza radziecka, NKWD, a drugi w Oświęcimiu - Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Osadzano tam także ludność rodzimą śląską i z okolicznych miejscowości Oświęcimia, głównie żołnierzy AK.Narrator podkreśla, że warunki w tzw. obozach pracy nie różniły się od panujących w niemieckich obozach koncentracyjnych. Jedna z bohaterek filmu, która znalazła się w obozie dla Ślązaków w Świętochłowicach, wspomina: - Kobiety odbierały sobie życie, rzucając się na druty. Bo choć Niemców już przepędzono, ogrodzenia utrzymywane były pod napięciem. Opowiadała też, gdy gruchnęła wieść o końcu wojny i nagle rozległy się strzały, wszyscy osadzeni ucieszyli się, że Amerykanie przyjadą ich oswobodzić. - Wtedy pierwszy raz słyszałam zdanie, które potem się często nam powtarzano: nikt was, wy świnie, wy zdrajcy, nie będzie oswobadzał, wy zdechniecie, stąd się nie wychodzi, stąd was wyniesiemy. Najwięcej emocji wzbudza tytuł filmu: Polskie obozy koncentracyjne". Publicznie pokazywany był dotąd niewiele razy, ale można go oglądać w internecie. Autor dokumentu, Paweł Sieger (45 lat), który - jak mówi - zrealizował kilkadziesiąt materiałów TV, głównie reportaży i dokumentów, doczekał się określeń: przedstawiciel odkrytej opcji niemieckiej", szwabski separatysta", wielbiciel Prus". Młodzieżówka Solidarnej Polski napisała do premiera: chce się przypisać wszystkim Polakom współudział w tworzeniu obozów koncentracyjnych". Apeluje, by premier wyjaśnił z śląskimi regionalnymi PO, które jest w koalicji z Ruchem Autonomii Śląska, jego rolę we powstaniu filmu i dyskusji wobec niego. Katowicki poseł PiS Wojciech Szarama napisał do śląskiego marszałka, że stawianie tez o polskich obozach koncentracyjnych" jest skandaliczną próbą manipulowania prawdą historyczną oraz atakiem na polską historię i tożsamość. Jest także kolejnym działaniem mającym na celu skonfliktowanie mieszkańców Górnego Śląska poprzez tworzenie fałszywej symetrii: śląskie ofiary - polscy oprawcy." A dla Rafała Ziemkiewicza, publicysty „Rzeczpospolitej” „prawdziwym szokiem jest fakt, że nikczemne określenie »polskie obozy koncentracyjne « propagowane jest już także na terenie państwa polskiego, przez ludzi, którzy wprawdzie nie uważają się za Polaków, ale używają polskiego języka”.Autor filmu nie jest Ślązakiem. Daleczego go nakręcił? - Powojenne obozy to trudny i bolesny fragment polskiej historii, który pomimo upływu lat, wciąż nie przebił się do powszechnej świadomości. I nawet jeśli niemożliwe jest już rozliczenie konkretnych osób, to można i trzeba rozliczyć się z przeszłością.Dr Honka przekonuje, że dyskusja o obozach jest Polsce potrzebna. - Rzetelna, obiektywna dyskusja. Społeczeństwo, w przeciwieństwie do polityków, do niej dojrzało.Co to były za obozy? Dokładnej liczby powojennych obozów nie da się dziś ustalić. Jak pisze prof. Edmund Nowak z Uniwersytetu Opolskiego przyjmuje się, że funkcjonowało ich ponad 500. Pierwsze zaczęły powstawać już w 1944 r., po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny Prus Wschodnich i Polski. Niektóre podporządkowane były tylko władzom radzieckim i NKWD, większość kontrolowały jednak polskie władze, m.in. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego i Główny Zarząd Informacji WP. Funkcje obozów też były różnorakie: gros z nich były to obozy pracy, ale były też obozy dla niemieckich jeńców wojennych; karne i izolacyjne; wysiedleńcze. Niektóre działały tylko kilka miesięcy, inne kilka lat. Najczęściej decydowano się na lokalizację w byłych obozach poniemieckich: koncentracyjnych i ich filiach (Oświęcim, Jaworzno, Majdanek, Świętochłowice, Blachownia Śląska), jenieckich oraz ich filiach (Łambinowce, Kluczbork, Żagań, Świętoszów). Obóz w Potulicach został urządzony na bazie byłego niemieckiego obozu pracy przymusowej dla Polaków" - pisze prof. Nowak. Do obozów trafiali m.in. jeńcy wojenni, rodzima ludność Śląska, Prus Wschodnich, Pomorza, która musiała przejść weryfikację narodowościową (osoby uznane za Niemców były wysiedlane), Ukraińcy wysiedleni w ramach akcji Wisła" oraz wszyscy ci, którzy zostali uznani za przeciwników nowej władzy (np. żołnierze AK). W niektórych obozach wobec najmniejszych przejawów łamania przepisów stosowano bardzo rozbudowany - wzorowany niestety na regulaminach obozów hitlerowskich - system kar, nie wyłączając bicia, torturowania, znęcania się, sadystycznych orgii, gwałtów na kobietach i morderstw. W części było to wynikiem wojennej demoralizacji, kryzysu zachowań etycznych" - pisze w książce prof. Nowak. W obozach panowały złe warunki, wyżywienie było marne, wielu osadzonych umierało w wyniku chorób. Sieger w filmie podaje, że w powojennych obozach zmarło lub zostało zamordowanych od 30 do 50 tys. osób. Prof. Nowak jest ostrożniejszy i uważa, że nie da się wiarygodnie oszacować liczby ofiar.Można ustalić takie dane dla poszczególnych obozów, np. w Łambinowicach zmarło 1-1,5 tys. osób, w obozie Świętochłowice-Zgoda - 1855 osób, w Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie - 6,3-7 tys., w Mysłowicach tylko w 1945 r. - 2227 zgonów. Aż do 1989 r. powojenne obozy w Polsce były tematem zakazanym. Czy można je nazywać koncentracyjnymi ?- To nadużycie - oponuje dr Violetta Rezler-Wasielewska, dyrektor muzeum na terenie byłego obozu w Łambinowicach. - To nie były obozy organizowane z zamiarem eksterminacji ludzi. Prof. Ryszard Kaczmarek, kierownik Zakładu Historii Śląska Uniwersytetu Śląskiego podkreślał w dyskusji po niedawnej projekcji w katowickim Kinoteatrze Rialto: - Istota tego problemu nie tkwi w tym, jak my nazwiemy te obozy, tylko co się w tych obozach działo. I dodawał: - Samo pojęcie obozów koncentracyjnych to nie jest wymysł hitlerowski, ani sowiecki, ani polski. Takie obozy znane są od początków XX wieku. Podobnie uważa dr Norbert Honka, który zajmuje się historią Śląska i stosunkami polsko-niemieckimi w XX w. - Nie odcinałbym się od określenia obozów powojennych mianem koncentracyjnych, mimo że taka nazwa kojarzy się z obozami tworzonymi w czasie wojny przez nazistów. Wiele z tych nazistowskich obozów, które nazywały się koncentracyjne, nie były przeznaczone do koncentracji ludzi na określonym terytorium i poddaniu ich represjom - bo taka jest najpowszechniejsza definicja obozu koncentracyjnego. Były to obozy zagłady, w których poddawano ludność eksterminacji. Także przez wzgląd na skojarzenia z niemieckimi obozami zagłady Norbert Rasch, szef Mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie uważa, że nie należy tych obozów nazywać koncentracyjnymi. - Bo w świadomości ludzi funkcjonuje zbitka: obóz koncentracyjny" równa się komory gazowe". Trzebaby poszukać jakiegoś innego pojęcia, które nie wywoływałoby takich kontrowersji - uważa. I dodaje: - Ale zostawiłobym określenie polskie obozy", bo to Polacy nimi zarządzali. Czy można nazywać polskimi? Socjolog dr Danuta Berlińska z Uniwersytetu Opolskiego absolutnie się z tym nie zgadza. Jej zdaniem można mówić jedynie o sowieckich obozach koncentracyjnych na polskich ziemiach", bo określenie polskie obozy koncentracyjne" sugerowałoby, że była to inicjatywa władz polskich. - Polska nie była suwerennym państwem. PKWN zgodnie z wytycznymi Sowietów w październiku 1944 r. wydał instrukcję o kierowaniu do specjalnych obozów pracy zdrajców narodu, tzw. folksdojczów oraz członków organizacji niepodległościowych. Osadzanie w obozach oponentów politycznych, osób uważanych za zdrajców, a także członków mniejszości narodowych, które w mniemaniu władz zagrażały nowemu porządkowi, były typową dla systemów totalitarnych formą represji - stwierdza Berlińska. Szef RAŚ, dr Jerzy Gorzelik: - Większość obozów na Śląsku była obozami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, czyli polskiego ministerstwa. Komunistycznego, ale polskiego - podkreśla. - Przeciwnicy takiego określenia wskazują, że władza, która zakładała te obozy, nie miała demokratycznej legitymacji. Ci, którzy uznają, że jest ono uprawnione, mówią, że tego typu obozy wpisywały się w program budowania Polski jednolitej narodowo, o którym polscy komuniści mówili jeszcze w czasie wojny.- Określenie polskie obozy koncentracyjne" musiało w końcu kiedyś paść - stwierdza śląski senator Kazimierz Kutz. - W mojej książce Piąta strona świata" też użyłem tych słów pisząc o powojennych represjach na Ślązakach. Polacy pastwili się nad Ślązakami, zginęło ich co najmniej kilkanaście tysięcy, o czym się wiele lat nie mówiło. Dlatego prawda musi ujrzeć światło dzienne. - Nieważne, czy to obóz pracy, czy koncentracyjny - uważa Kutz. - Nie chodzi o słowa, lecz o fakty, a one są takie, że to już nie Niemcy, a Polacy po wojnie lokowali Ślązaków w tych obozach. I ja się cieszę, że taka dyskusja ma miejsce.Czemu ta debata wróciła? Tyle, że dyskusja o powojennych obozach w Polsce już się odbyła. W latach 90. ukazało się wiele publikacjo, zarówno w prasie polskiej (także w Gazecie", m.in. Potulice - zemsta ofiar" i Śląska tragedia"), jak i w niemieckiej. - Była ważną częścią polsko-niemieckiej normalizacji, odkrywaniem białych plam historii. Eksplodowało wówczas także zainteresowanie historią wszystkich mniejszości narodowych w Polsce - mówi prof. Piotr Madajczyk z Zakładu Studiów nad Niemcami Instytutu Studiów Politycznych PAN. Dlaczego temat powraca teraz z taką mocą? - Dorosła już kolejna generacja, zapewne patrząca inaczej na te problemy. No i choć w relacjach polsko-niemieckich historia, w tym ta historia powojennych obozów straciła na znaczeniu, to w Polsce w kontekście minionej polityki powraca się do pewnych tematów - uważa prof. Madajczyk. Czy polityka historyczna Kaczyńskich wzmogła antagonizmy narodowościowe, albo podejrzliwość wobec Ślązaków? - Chyba wzmocniła identyfikację z polską historią. Ale czy uczyniła nas bardziej nacjonalistycznymi? Życzliwe przyjęcie filmu Róża" wskazuje, że nie wróciliśmy do skupiania się na własnym cierpieniu - dodaje prof. Madajczyk. Podkreśla, że trudno znaleźć jedno określenie na obozy działające po wojnie. - Sam mam z tym problem. Obozy koncentracyjne" byłyby dobrym określeniem, gdyby po drodze nie zdarzyła się III Rzesza, bo dziś ta nazwa kojarzy się nam przede wszystkim z eksterminacją ludności. A obozy pracy" to też nie jest zbyt trafne określenie, bo w przypadku niektórych obozów, które miały charakter represyjny, byłoby to upiększanie rzeczywistości - podsumowuje. Film o ''polskich obozach koncentracyjnych'' na stronie reżysera - Pawła SiegeraWięcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11213017,W_Polsce_byly_obozy_koncentracyjne__Trwa_spor.html?as=2&startsz=x#ixzz1nCfVCzJnWięcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11213017,W_Polsce_byly_obozy_koncentracyjne__Trwa_spor.html#ixzz1nCfHYV6J
ahueca Napisano 23 Luty 2012 Napisano 23 Luty 2012 o, w linku do Organu Organów wypowiadają się takie autorytety jak Kutz :) Jeśli o mnie chodzi, to stosuję złotą zasadę, iż nie wierzę w ani jedno słowo wydrukowane w Wybiórczej i dobrze na tym wychodzę, bo zawsze, absolutnie zawsze okazuje się, że to było kłamstwo, jak choćby z agraniem kłótni gen. Błasika z pilotem, pochodzącym z kamery przemysłowej" czy osławionymi debeściakami". Przy okazji muszę wspomnieć o nieco zapomnianej już wpadce GW, ale godnej przedstawiania jej studentom dziennikarstwa: pewien dziennikarz GW (nazwisko jego jest znane, ale pomijam je z powodu chrześcijańskiego miłosierdzia) napisał onegdaj elację" ze swojego spotkania z palestyńską Pani Minister" Hanną. W Gazecie można było przeczytać bujny, zmysłowy opis Pani minister, w butach na wysokim obcasie, z pięknym makijażem. Wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że w języku arabskim Hanna to imię męskie i ministrem w owym czasie był FACET o imieniu Hanna. To tyle, by Szanowni Koledzy nie brali zbyt poważnie tego, co pisze zwana Gazeta".
erwin1 Napisano 23 Luty 2012 Napisano 23 Luty 2012 Powinni wszyscy w końcu sobie uświadomić jedno:Nie było Polskich obozów koncentracyjnych w czasie okupacji Niemieckiej i nie było Polskich obozów koncentracyjnych po wojnie!!!!Były:Niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne w czasie okupacji i komunistyczno-sowiecko-stalinowskie obozy koncentracyjne po wojnie na terenie Polski!!!!Jak można pisać o obozach koncentracyjnych po wojnie Polskie" jak wtedy to Polacy mieli całe g---o do powiedzenia???Trzeba być takim samym fachowcem" jak ci co piszą w zachodniej prasie Polskie obozy koncentracyjne.........
Erih Napisano 23 Luty 2012 Napisano 23 Luty 2012 Problem polega na tym , że w Polsce obóz koncentracyjny to to samo co obóz zagłady.Ten niemiecki eufemizm przyjął się i u populistów wszelakich robi za wytrych. Wygodny do obsmarowania politycznego oponenta czy wywoływania kolejnej lipnej ewolucji historycznej".A w najgorszym wypadku do zgarnięcia wierszówki.
ahueca Napisano 23 Luty 2012 Napisano 23 Luty 2012 Kutz: Polacy pastwili się nad Ślązakami, zginęło ich co najmniej kilkanaście tysięcy, o czym się wiele lat nie mówiło. Dlatego prawda musi ujrzeć światło dzienne."Całkowitą rację ma więc Ziemkiewicz: „prawdziwym szokiem jest fakt, że nikczemne określenie »polskie obozy koncentracyjne « propagowane jest już także na terenie państwa polskiego, przez ludzi, którzy wprawdzie nie uważają się za Polaków, ale używają polskiego języka”."
suchy ss Napisano 23 Luty 2012 Napisano 23 Luty 2012 http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=87&t=10941Post został zmieniony ostatnio przez moderatora tyfus 23:47 23-02-2012
laleczkaVTBS1 Napisano 29 Luty 2012 Napisano 29 Luty 2012 ROsenbaum,Kutz,Siegier,HOnka- sami POLSCY znawcy tematu.
woytas Napisano 29 Luty 2012 Napisano 29 Luty 2012 2 litera mojego nazwiska to też O - czyżbyś mi coś sugerował ?
DOMILUD PL Napisano 1 Marzec 2012 Napisano 1 Marzec 2012 Mój teść w latach 1952-1953 za odmowę współpracy z władzą ludową został przymusowo skierowany do dwóch takich obozów pracy działających w ramach organizacji Służba Polsce". Najpierw przebywał w Horyńcu w Bieszczadach, a potem na Śląsku w Giszowcu k/Katowic, gdzie pracował przy budowie linii kolejowej.I po dziś dzień teść doskonale sobie zdaje sprawę, że nie pracował w Polskich Obozach Koncentracyjnych, tylko w komunistycznych przymusowych obozach pracy. I to jest dla niego oczywiste. Jeżeli oczywiste nie jest dla niektórych dzisiejszych badaczy historii to wytłumaczenie jest tylko jedno: chęć zaistnienia i wyciągnięcia z tego faktu wymiernych korzyści dla siebie bądź swojej grupy etnicznej.A bajdurzenia Kutza i jemu podobnych wogóle nie brałbym pod uwagę.
laleczkaVTBS1 Napisano 2 Marzec 2012 Napisano 2 Marzec 2012 ROdowodu nazwisk nie dokonuje się po drugiej literze. To chyba banalne.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.