Skocz do zawartości

Konserwator zabytków: zakryć niemieckie akcenty


Rekomendowane odpowiedzi

Ot,taka ciekawostka:

W trakcie remontu budynku przy ul. Wyzwolenia, do którego ma się przenieść część ratusza, robotnicy odsłonili poniemiecki napis. Służby konserwatorskie nakazały go zakryć. By nie wywoływać kontrowersji

W budynku z czerwonej cegły u zbiegu ul. Skłodowskiej-Curie i Wyzwolenia była ostatnio Wyższa Szkoła Informatyki i Ekonomii TWP. Przez kilka lat obiekt stał jednak opuszczony, bo miasto wypowiedziało uczelni umowę najmu. W końcu zaczął się remont, zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Odnowione pomieszczenia zajmą urzędnicy ratusza. Powstaje tam też sala sesyjna, w której obradować będą radni. - Zakończenie robót zaplanowaliśmy na czerwiec - zapowiada prezydent Piotr Grzymowicz.

W trakcie odnawiania elewacji robotnicy natknęli się na ślady dawnej historii budynku. - Od strony ul. Wyzwolenia w białej wnęce spod tynku wyszły litery. Odkryliśmy całość i okazało się, że to poniemiecki napis informujący, że w tym budynku mieściła się żeńska szkoła - mówi nam jeden z robotników pracujących przy remoncie

Budynek, w którym przed II wojną światową była dziewczęca szkoła średnia, także po zakończeniu wojny był wykorzystywany na cele oświatowe. Najpierw powstała tu szkoła podstawowa, później gimnazjum dla dziewcząt i liceum ogólnokształcące.

Robotnicy pracujący przy remoncie dostali jednak polecenie, by napis zakryć. Aneta Szpaderska, rzecznik ratusza wyjaśniła Gazecie", że stało się tak na podstawie wskazówek wojewódzkich służb ochrony zabytków. - Urząd miasta oraz wykonawca postąpili ściśle według zaleceń z decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Punkt 4 brzmi: w obszarze elewacji, w którym znajduje się oryginalny tynk z napisem, napis należy zabezpieczyć i zakryć, a tynk ujednolicić kolorystycznie" - informuje Szpaderska i dodaje: - Remont przebiega pod nadzorem konserwatorskim i nic nie dzieje się bez wiedzy, zgody czy decyzji konserwatorów.

Bartłomiej Skrago, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków broni decyzji konserwatora, zaznaczając, że odkryty napis nie został usunięty ani zniszczony. - Został zabezpieczony i zachowany. W przyszłości, po odnowieniu może być wyeksponowany - mówi.

Dlaczego nie pozostawiono go już teraz? - Tematyka związana z ekspozycją pozostałości niemieckich budzi wciąż wiele kontrowersji, a prowadzenie polityki społecznej czy narodowościowej nie należy do [konserwatora zabytków - red.] - kończy Skrago.

Stanowisko konserwatora zaskoczyło Henryka Hocha, przewodniczącego Związku Stowarzyszeń Niemieckich Warmii i Mazur. - Wysiłkiem wielu osób układamy sobie jako mniejszość niemiecka życie, żyjemy w zgodzie z Polakami i nikt nie chce tego psuć. Nie ma potrzeby straszyć Niemcami, ani obawiać się o reakcję Polaków - mówi. - Ta decyzja nie mieści mi się w głowie. Poruszę tę sprawę na wtorkowym posiedzeniu komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych sejmiku województwa.

Rafał Bętkowski, miłośnik historii Olsztyna, autor książek o mieście mówi, że konserwator wojewódzki potraktował mieszkańców jakby nie byli wystarczająco dorośli, by zaakceptować niemiecki napis i przyjąć wyeksponowane ślady poniemieckiej historii miasta. - A tymczasem to historyczna nazwa tego budynku - mówi. I dodaje, że nie ma w niej żadnego podtekstu politycznego, jakie niosły chociażby nazwy nazistowskie. - Mnie ten napis by nie przeszkadzał - deklaruje.

Podobnego zdania jest radny PO Konrad Lenkiewicz, przewodniczący komisji promocji i kultury rady miasta. - To jest część naszej historii i nie możemy jej zaprzeczyć - mówi radny.

Zaproponowaliśmy więc urzędnikom ratusza, by na elewacji umieścili przynajmniej tablicę informującą o historii budynku. - Jesteśmy na to otwarci - zapewnił Krzysztof Śmieciński, dyrektor ratuszowego wydziału inwestycji.

grzegorz.szydlowski@olsztyn.agora.pl

No i komentarz do artykułu:

Komentarz Grzegorza Szydłowskiego

Tygiel czyli beczka prochu

Gdy Jarosław Kaczyński mówi o Ślązakach, że kryje się wśród nich zakamuflowana opcja niemiecka, w Olsztynie konserwator zabytków boi się, że niemiecki napis może wywołać antyniemieckie nastroje, więc lepiej - dla świętego spokoju - go zakryć. W jaki sposób informacja o niemieckiej szkole miałaby wyzwolić uprzedzenia do Niemców? Nie mam pojęcia.

Gdyby konserwator trzymał się tej zasady, trzeba by zmienić nazwę kamienicy przy ul. Dąbrowszczaków 3, która od remontu kilka lat temu znów jest kamienicą Naujacka, niemieckiego przedsiębiorcy, dawnego mieszkańca Olsztyna (notabene były takie pomysły). Nie mniej podejrzana może się wydać ulica Szrajbera. Przypomnę, że nazwisko tego księdza oryginalnie pisze się z niemiecka Schreiber". Takie przykłady można by w Olsztynie mnożyć.

Decyzja wojewódzkiego konserwatora zabytków pokazuje, że mimo kilku dekad starań, by mniejszości - ukraińska, litewska, a w tym wypadku niemiecka - czuły się tutaj jak najlepiej, z tą asymilacją nie jest dobrze, skoro nawet wśród ważnych urzędników istnieją obawy, że tygiel narodowościowy - jak często określamy etniczne bogactwo Warmii i Mazur - tak naprawdę jest narodowościową beczką prochu, która wybuchnie od niewielkiej iskry, ujawniając uprzedzenia do innych i niezagojone rany.

Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9402520.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półgłówek z GWna, który wydalił ten artykuł, nawet nie potrafi zawoalować swych intencji:
Gdy Jarosław Kaczyński mówi o Ślązakach, że kryje się wśród nich zakamuflowana opcja niemiecka,...".
Michniki mają więc nadzieję wykorzystać słowa Kaczyńskiego w swej propagandzie wyborczej, oczywiście słowa odpowiednio zmanipulowane i przekręcone, co widać w powyższym cytacie". Nie mnie się tym przejmować, od dawna jestem odporny na kłamstwa GW, ale to smutne, że wielu Odkrywców ulega różowej propagandzie i rozpowszechnia na Forum teksty czarnego piaru GW.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli ścisłości, słowa Kaczyńskiego:
wierdzenie że istnieje naród śląski my rzeczywiście traktujemy za zakamuflowaną opcję niemiecką".
Tak więc, Kaczyński nie mówi o Ślązakach", tylko o idei stworzenia kategorii arodu śląskiego". Ale kto by tam się przejmował niuansami, byle tylko walić w kaczorów i moherów", lud łyknie każde kłamstwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to Yety, stąd właśnie moja reakcja, że na Forum zamieszcza się propagandowe teksty GW. Być może nieświadomie, bo Kolega, który wkleił ten artykuł prawdopodobnie nie wyczuł właściwych intencji michnikoidów, ale przecież im właśnie o to chodzi, by lud przy okazji skandalu" z niemieckim napisem zwrócił uwagę na obrażanie Ślązaków" przez Kaczyńskiego. GW osiągnęło więc swój cel, korzystając z pomocy nieświadomego użytkownika Forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Najwyraźniej konserwator i jego świta to stare komuchy,którzy pamiętają czasy kiedy niszczyło się wszystko co niemieckie. Jeszcze trzeba paru ładnych lat zanim wymrą niedobitki míníonego ustroju. Niedaleko mojej rodzinnej miejscowości są tablice w j.niemieckim i polskím ,też mam zakryć?
Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sacapotras,tak gwoli ścisłości,po pierwsze
Ot,taka ciekawostka:",a więc do opinii,między innymi takich ludzi jak Ty.
Po drugie,komentarz dołączony był do artykułu.Czy miałem go wyciąć i tym samym przekłamać?
Po trzecie,chyba chodzi o coś innego,między innymi o to co napisał kolega Karabin.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakim celu odsłaniać takie napisy? to były w większości napisy użytkowe typu nazwa czego informacja o zejściu do schronu itd, albo propagandowe. Nazwy się dawno zdezawuowały, napisu użytkowe też straciły sens, nie sądzę lecz mogę się mylić żeby to był unikatowy napis pod względem kaligrafii lub jakości wykonania. Normalnym jest że jeżeli coś jest nieaktualne lub nie potrzebne jest usuwane chyba ze jest zabytkiem, pomnikiem pamięci itd. Jeżeli chcecie wszędzie gdzie jakiś Niemiec coś napisał w XIX lub XX wieku coś nabazgrał na murze robić mauzolea to powodzenia, proponuję też współczesne grafiti zachować dla potomności i nie malować budynków, bo klasa tych zabytkowych napisów jest taka sama.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie że jest nieaktualny ale właśnie dlatego powinno się takie napisy zachować. Zakonserwować a chociaż nie niszczyć. Pokazują historię danego budynku więc dla hobbystów są interesujące (co zresztą przytoczono w prezentowanym artykule). Ja np. zawsze z zaciekawieniem oglądam takowe pozostałości (w Gdańsku, Toruniu czy Piotrkowie Trybunalskim np.). Skoro nie ma tam treści powiedzmy agannych"* niech zostaną. To kawałek historii małych ojczyzn.

* Zresztą i takie powinno się zachowywać z odpowiednią tablicą np. wyjaśniającą jego sens.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W XIX i XX w pradziadkowie dzisiejszych Niemców programowo niszczyli wszystko co polskie na ziemiach okupowanych przez siebie. Dotyczyło to nie tylko zabytków, ale i ludzi (Polaków). W XIX w Bydgoszczy rozebrano prawie wszystkie polskie pamiątki m.in. zamek, mury miejskie, kościół. Czy w Bydgoszczy znajduje się jakaś tablica informacyjna o tych zniszczeniach? Odpowiedzcie sobie sami. A inne miasta?
Czy znacie jakiś przykład z Niemiec, gdzie polskie pamiątki są pielęgnowane, konserwowane i eksponowane? No chyba w Muzeum wypędzonych" zobaczycie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obotnicy odsłonili poniemiecki napis"
spod tynku wyszły litery"
1.Jak rozumiem napis wyszedł w trakcie zbijania tynku.
2.Kamienica zostanie otynkowana na nowo, zatem nie wyobrażam sobie (w imię szacunku dla historii) pozostawienia nieotynkowanego fragmentu ściany tylko po to by ten napis wyeksponować.
3.Komentarz redaktora GW zbędny i jak zwykle uszczypliwy dla PiS - była okazja dołożyć. Bzdurzenie o tyglu i beczce prochu Warmii i Mazur to wymysł redaktorka, chyba że miał na myśli tygiel swojego umysłu.
4.W moim niemieckim mieście (po kilkaset lat władania saskiego, czeskiego, pruskiego i niemieckiego; polskiego -dziesiąt) większość starej zabudowy to piękne poniemieckie budynki. Kto chce się zapoznać z ich historią kupuje przewodniki, foldery i mapy. Na niektórych wiszą tablice o pobycie np. cara Aleksandra I i Napoleona Bonaparte, ale nikt nie odsłania starych napisów żeby nie robić szpetoty i nie burzyć harmonii całości.
To tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie