DOMILUD PL Posted March 6, 2011 Author Posted March 6, 2011 Na pewno nie rzadko zdarzają się wam takie spotkania. Niestety najczęściej nie zdążymy pstryknąć fotki, bo ręce zajęte, a aparat w kieszeni. Ale czasami się udaje. Ja osobiście traktuję leśnych czworonogów jako sojuszników. Kiedy np chodzę z wykrywką brzegiem lasu bądź po polu i widzę nieopodal pasące się przez nikogo nie niepokojone stado saren, to wiem, że jestem sam w okolicy. To samo w lesie. Nagły wrzask sójki w oddali zwiastuje nieporządanego gościa. Dziś oprócz tych sarenek zaliczyłem jeszcze zająca, który nagle wyskoczył zza krzaka. One zawsze czekają do ostatniej chwili licząc, że przejdziesz obok. Wstawcie jakieś fajne fotki mieszkańców lasu.
Tradytor Posted March 6, 2011 Posted March 6, 2011 http://www.odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=650083#949918
DOMILUD PL Posted March 6, 2011 Author Posted March 6, 2011 No jasne. Sorry. Chyba trzeba zamknąć, wedle uznania szefów.
Swiety82 Posted March 6, 2011 Posted March 6, 2011 Niekoniecznie, tamten wątek przydługi się zrobił...
karabin Posted March 6, 2011 Posted March 6, 2011 Witam.Ja wiosną natknąłem się na takich míeszkańców lasu że o aparacie nawet nie pomyślałem,widziałem lochę z młodymi.Do auta miałem ok.600m.,szkoda że nikt mi czasu nie zmierzył. Nie jednego biegacza bym zawstydził:)Pozdrawiam.
Mr.Vegas Posted March 6, 2011 Posted March 6, 2011 Też spotykałem na swej leśnej drodze lochy z warchlakami, ale zawsze zachowywałem spokój i szedłem w swoją stronę.
sidzok Posted March 7, 2011 Posted March 7, 2011 na szczęście ja się jeszcze nie spotkałem z agresywną zwierzyną bo na wykopki chodzę ale biegać to nie mogę bo jeszcze po wypadku mnie nie zreperowali;/ od teraz biorę gaz pieprzowy może się przyda.
DOMILUD PL Posted March 7, 2011 Author Posted March 7, 2011 Jak dotąd spotkane przeze mnie dziki spiep..ały aż się kurzyło, ale locha z młodymi to co innego.Bardziej obawiam się wałęsających psów. Już dwukrotnie miałem spotkanie z dwoma naprawdę dużymi (wielkość owczarka) i to tymi samymi (wałęsają się po naszej okolicy). Jeden z nich stał przez dłuższą chwilę i obserwował mnie swoim wilczym wzrokiem. Z lekkim niepokojem ścisnąłem mocniej saperkę w ręku i przywołałem blisko też zaniepokojoną sukę. Na szczęście odeszły. O ich aktywności świadczą często widywane w okolicy niedojedzone resztki sarenek.
sidzok Posted March 7, 2011 Posted March 7, 2011 mnie to chociaż tyle, że w nogę ugryźć nie może bo by sobie ząbki połamał na drutach:P (mam takie fajne rusztowanie uda)
arci Posted March 7, 2011 Posted March 7, 2011 E tam panowie lochy mi nie straszne:)gadałem ostatnio z znajomym leśniczym i mnie pocieszył że watacha wilków zadomowiła się na terenie Drawieńskiego Parku Narodowego więc wycieczki samemu po lesie teraz nie wskazane:)Zdrów
DOMILUD PL Posted March 8, 2011 Author Posted March 8, 2011 arci - drapieżniki w dzień śpią więc spoko. No chyba że buszujesz po nocy. A swoją drogą parę dni temu znalazłem w swoim rejonie odgryzione kopyto dzika - może to też wilki :) bo raczej nie wałęsające psy.
arci Posted March 8, 2011 Posted March 8, 2011 Nie w nocy to ja śpię:)ale nie wiem co bym zrobił jak bym trafił w dzień na legowisko takiej watachy pewnie wskoczył bym na drzewo jednym susem:)bez dotykania gałęzi.Zdrów
DOMILUD PL Posted March 8, 2011 Author Posted March 8, 2011 Pewnie tak arci. Odezwał się bohater zza klawiatury :) Taka wataha wilków nawet w dzień straszna. Natomiast ten gość (padalec) chyba na dopalaczach troszkę się pospieszył. Zdjęcie z 27.02.2011r.pzdr.
DOMILUD PL Posted March 13, 2011 Author Posted March 13, 2011 Widzę koledzy tak zajęci kopaniem że nie zwracają uwagi na leśnych towarzyszy. Ja dziś chcąc nie chcąc taką uwagę zwrócić musiałem zdając sprawę z mojej obecności. Otóż klęczę se i kopię se jakiś dziwny mechanizm zegarkowy, a tu przez poletko bieży ku mnie jakiś gostek. Mały różek ledwie wystaje mu z łebka, a już taki bohater. Zatrzymał się w odległości ok. 20 m, postał tak z pięć minut, wypytał mnie dokładnie o wszystko :D. Po przyjęciu tłumaczenia zgodził się na małą sesję zdjęciową.
DOMILUD PL Posted March 13, 2011 Author Posted March 13, 2011 Po czym spokojnym i pewnym siebie krokiem pomaszerował dalej. W każdym razie obiecał, że nikt z jego kumpli już mnie na jego terenie nie zaczepi.Czołem!
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.