Martian Napisano 23 Wrzesień 2010 Share Napisano 23 Wrzesień 2010 To nie kwestia ideologii ale zagadnienie z psychologii i z socjologii... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 23 Wrzesień 2010 Share Napisano 23 Wrzesień 2010 Psychiatrii, ekonomii, metafizyki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 23 Wrzesień 2010 Share Napisano 23 Wrzesień 2010 rozwiń myśl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
steell Napisano 23 Wrzesień 2010 Share Napisano 23 Wrzesień 2010 Naszym problemem są tzw elity, polityczne i gospodarcze, jedni bez władzy zyć nie mogą i tylko to jest ich celem oczywiście władza powiązana jest z dobrobytem dla sprawujących władzę, drudzy zapatrzeni na zachód chcą w krótkim czasie dorobić się fortun porównywalnych z zachodnimi trustami budowanymi przez dziesięciolecia.Jedni drugich wspierają i koło się zamyka, pieniądze odpowiednio wydatkowane otwierają drogę do władzy natomiast władza w rewanżu umożliwia robienie jeszcze większych pieniędzy odpowiednio modyfikując prawo.Efektem są od czasu do czasu wybuchające afery i rozkład państwowości. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
infamis Napisano 24 Wrzesień 2010 Autor Share Napisano 24 Wrzesień 2010 Ciekawy felieton Pana Piotra Semki z Rzeczpospolitej, na temat ostatnich, haniebnych wypowiedzi niemieckiej strzygi.Polecam również ze względu na cytowane przez niego dane dotyczące postrzegania jej przez społeczeństwo niemieckie.Steinbach i Sarrazin uwodzą Niemców Niemiecki piątekPonad połowa Niemców, dokładnie 52 proc., jest zdania, że szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach powinna pozostać w partii CDU – wynika z sondażu tygodnika “Stern”.Tylko 34 proc. ankietowanych uważa, że powinna opuścić swoją partię. Spośród ankietowanych – wyborców Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej odsetek zwolenników Pani Eriki jest jeszcze większy i wynosi 56 proc. przy 35 proc. Liczbie przeciwników.Trudno czytając te dane, nie przypomnieć sobie innego sondażu, który „Stern”, opublikował przed dwoma tygodniami. Według niego co drugi ankietowany Niemiec poparł Thilo Sarrazina, opowiadając się za jego pozostaniem w zarządzie Bundesbanku, mimo publikacji książki pełnej ryzykownych lub wręcz ksenofobicznych tez na temat imigrantów.Z dwóch stron politycznej sceny Thilo Sarrazin – wciąż członek SPD – i Erika Steinbach z CDU zanegowali dotychczasowe standardy dotyczące tego, co w życiu politycznym RFN godziło się mówić na głos.Ale casus Steinbach jest znacznie poważniejszy, bo mówimy o osobie zasiadającej od wielu lat we władzach największej obok SPD partii w Niemczech. Osoby bronionej w kryzysowych chwilach przez samą Angelę Merkel.Po awanturze wokół jej wypowiedzi że „nic nie poradzi na fakt, że Polska już w marcu 1939 roku dokonała mobilizacji” – wybuchł skandal. Deklarację Eriki Steinbach zapowiadającą, że „nie zamierza ponownie kandydować do zarządu CDU, gdyż jako przedstawicielka konserwatywnych idei czuje się w nim coraz bardziej osamotniona” odebrano w Polsce jako jej porażkę. A jednak wypowiedź pozwoliła jej na nowo wzmocnić swoją pozycję w chadecji. Rozpoczęły się medialne spekulacje, że realne może być powstanie w Niemczech nowej partii o konserwatywnym profilu, na prawo od CDU. W końcu Steinbach zapewniła, że “na razie” nie zamierza zakładać partii.I nie tylko nie spotkała ją za to żadna kara, ale w sukurs przyszła jej Angela Merkel. Ogłosiła, że nadal widzi szefową ziomkostw w składzie kierownictwa CDU.Potem doszło do kolejnego przekroczenia granic przyzwoitości – personalny atak na Władysława Bartoszewskiego. I znów, choć Angela Merkel odcięła się od ataku na seniora polskiej polityki, nie skończyło się to dla Steinbach w jej partii niczym dolegliwym.Dlaczego Steinbach co rusz decyduje się na takie wyskoki? Odpowiedź jest smutna – bo uważa, że może sobie na to pozwolić.CDU i SPD bardziej niż łamaniem kolejnych tabu martwi się dziś wizją powstania nowej partii, która „mówiłaby to, co mówią między sobą po cichu”. A Steinbach i Sarrazin są symbolem łamania dotychczasowych tabu.Niemiecka zdolność do głębokiej refleksji nad winą Niemców za wybuch i przebieg ostatniej wojny była ogromnym osiągnięciem pokolenia dzisiejszych 60-latków. Problem w tym, że coraz częstsze są głosy, iż 60 lat ekspiacji wystarczy i teraz trzeba rozmawiać z Polakami i Czechami bez kompleksów.Sondaż „Sterna” potwierdza obawy, że Steinbach stała się czynnikiem, który ośmiela w niemieckim społeczeństwie postawy „powrotu do narodowej dumy” i mówienia o własnych krzywdach bez refleksji o logice ostatniej wojny. Nominalny lewicowiec Sarrazin to z kolei usprawiedliwienie dla ksenofobii bez brunatnej łatki. Niepokojąco wielu Niemców broni tej pary, która powoli, ale znacząco, odmienia zbiorowe myślenie. Zbyt wielu Niemców."Piotr Semka RPLink do artykułu: http://blog.rp.pl/semka/2010/09/23/steinbach-i-sarrazin-uwodza-niemcow/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mozets Napisano 26 Wrzesień 2010 Share Napisano 26 Wrzesień 2010 No to rozwiejmy te anse polsko - niemieckie. Erika musiała być kiedyś bardzo ładną kobitką. Do dzisiaj zresztą nie powstydziłbym się pójść z nią na kawę - nawet do eleganckiej kawiarni. Zajęła się ostrą polityką bo w tym wieku ostry seks już powoli odpada. U kobitek tak już jest. Jak się robią marudne i zgredowate to znaczy ,że im chłopa brakuje...Starość nie radość ... ( A młodość - nie uciecha). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EMPAI Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 No i wreszcie jest....Długo '' wyczekiwane '' dzieło Eriki....Wstęp do nowego Mein Kampf ?....http://www.rp.pl/artykul/542114-Steinbach--Winny-nie-tylko-Hitler.htmlNic nowego – taki mógłby być z powodzeniem tytuł książki Eriki Steinbach „Die Macht der Erinnerung” (Potęga pamięci). Jej pojawianiu się w księgarniach nie towarzyszyły recenzje ani zapowiedzi. Poza jedną, samej autorki, która w niedawnym wywiadzie telewizyjnym obraziła Władysława Bartoszewskiego, zarzucając mu „zły charakter”. Słowa te następnie wycofała z powodu oburzenia niemieckich mediów i polityków. Takich krytyk w książce brak. Dotyczy to także szefa dyplomacji Guida Westerwellego. Nazwiska Bartoszewskiego i Westerwellego pojawiają się jednak w książce najczęściej. Co im zarzuca? Pierwszy nie odpowiadał na listy, drugi uniemożliwił jej zajęcie miejsca w radzie fundacji powołanej do utworzenia w Berlinie muzeum wypędzeń.„Wykorzystali wojnę”Licząca 250 stron książka szefowej Związku Wypędzonych (BdV) składa się z dwóch części. Pierwsza to jej osobiste wspomnienia z dzieciństwa oraz opis zaangażowania na rzecz przymusowo wysiedlonych Niemców. Druga zawiera wystąpienia Steinbach oraz innych osób uzupełnione wyborem artykułów prasowych niemieckich autorów stojących po stronie Steinbach.Całe dzieło zostało pomyślane jako prezentacja walki autorki o utrwalenie w niemieckim społeczeństwie pamięci o zbrodniczych wypędzeniach oraz o godne upamiętnienie tych wydarzeń w powstającym w Berlinie muzeum wypędzeń.„Niemoralny i głęboko niechrześcijański atak na podstawowe prawa człowieka z milionami ofiar mordów oraz milionami osób pozbawionych godności ludzkiej przez Hitlera, Stalina, ale także przez Benesza, Tito czy polskich komunistów i nacjonalistów w XX wieku, pozostawił trwały ślad w całej Europie” – czytamy na początku książki. Autorka pisze wprawdzie, że to Hitler „otworzył puszkę Pandory”, ale nie ma najmniejszej wątpliwości, że Polacy i inne narody wykorzystali rozpętaną przez niego wojnę do realizacji „starego panslawistycznego marzenia” o ustanowieniu obszaru „wolnego od Germanów po linię Szczecin – Triest”. Przypomina, że Belgowie, Duńczycy czy Francuzi nie wypędzili po wojnie Niemców.– Terror hitlerowski był w tych krajach lżejszy niż na Wschodzie – przyznaje autorka, udowadniając, że odwet nie powinien „stanowić podstawy praw człowieka i prawa międzynarodowego”. „Narodowy socjalizm i polityka przemocy Hitlera nie jest jedynym wyjaśnieniem masowych wypędzeń Niemców” – stawia kropkę nad „i”. Innymi słowy w powojennej Polsce liczącej 24 mln mieszkańców i w nowych granicach powinno się znaleźć miejsce dla 8 mln. Niemców i oba narody powinny żyć w zgodzie i harmonii.Bohaterka bez skazy?To jej stara teza i punkt wyjścia do dalszych rozważań o wyrzeczeniu się zemsty przez niemieckich wypędzonych w słynnej Karcie Wypędzonych z 1950 roku, w której nie ma ani słowa o tym, że przymusowe wysiedlenia poprzedzały zbrodnie reżimy nazistowskiego. Mimo to dokument ten jest do dzisiaj postrzegany w środowiskach wypędzonych jako wyciągnięcie przez wypędzonych przyjaznej dłoni do sprawców ich nieszczęść: Polaków, Czechów i innych narodów. Erika Steinbach nie ma złudzeń, że ręka ta została brutalnie odtrącona, co jest źródłem wszystkich obecnych problemów. W całej książce nie pojawia się ani razu nazwisko Rudiego Pawelki, szefa Powiernictwa Pruskiego, tak jakby nie był on jednym z najwyższych funkcjonariuszy kierowanego przez Steinbach Związku Wypędzonych.Czytając książkę Steinbach, niemiecki czytelnik nabrać może przekonania, że jej autorka jest bez skazy, że wszystko co robi, czyni dla dobra wypędzonych i nie można jej niczego zarzucić. Jeżeli czynią to Polacy, to zapewne z obawy przed zmierzeniem się z własną winą i odpowiedzialnością. A to, że Erika Steinbach głosowała w Bundestagu w 1991 roku przeciwko granicy na Odrze i Nysie, że w 2003 roku sprzeciwiała się przyjęciu Czech i Polski do Unii Europejskie i głosowała za traktatem o rozszerzeniu Unii tylko dlatego, że głosowano równocześnie za przyjęciem całej dziesiątki nowych członków.W dokumentalnej części swej książki szefowa BdV przytacza protokoły Bundestagu. Wynika z nich, że chodziło jej o „uzasadnione wnioski niemieckich wypędzonych” i „urzeczywistnienie prawa do ojczyzny” (Recht auf die Heimat) poprzez uregulowanie spraw „majątkowych i własności”. „Heimat to była dla mnie i jest moja matka” – pisze Steinbach, cytując obszerny fragment wspomnień swojej matki z czasów, gdy trafiła w czasie wojny do Rumii w pobliżu Gdyni, gdzie na terenach okupowanych przez Niemcy urodziła się Erika.„Nec temere, nec timide” (Nie zuchwale, nie bojaźliwie) – tymi słowami kończy książkę, cytując łacińską dewizę umieszczoną w herbie Gdańska. Wyjaśnia, że to dewiza regionu, w którym się urodziła, Prus Zachodnich i że z jej pomocą zamierza bronić jego „wszechstronności”. Cokolwiek to oznacza.Rzeczpospolita Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
infamis Napisano 29 Wrzesień 2010 Autor Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Więc oto mamy nową biblię niemieckich neonazistów. Wkrótce stanie się klasykiem. Nieważne, że większość materiału jest wyssana z brudnego palucha autorki. Skrzywdzeni Niemcy, ofiary II Wojny Światowej, kupią to plugastwo jak świeże bułeczki.Ciekawe cytaty z owego dzieła" przytacza artykuł na portalu Interia:http://fakty.interia.pl/swiat/news/steinbach-wypedzenia-byly-wielka-zbrodnia,1537727,5967Autorka apeluje przede wszystkim o pielęgnowanie pamięci o wypędzeniach Niemców w czasie II wojnie światowej i po jej zakończeniu, ale też m.in. stawia tezy na temat ich motywów i pisze, że zbrodnie Hitlera nie mogą usprawiedliwiać wysiedleń.Na razie nie było promocji książki, ani nie pojawiły się jej recenzje.Pierwsza cześć 250-stronicowej publikacji obejmuje refleksje Eriki Steinbach na temat losów Niemców wysiedlonych po wojnie z Europy Środkowej i Wschodniej, przyczyn wysiedleń, konfliktów politycznych wokół fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", a także wspomnienia matki Steinbach z Rumii, gdzie urodziła się obecna szefowa BdV.W drugiej części zamieszczono teksty przemówień i artykułów z prasy, w tym autorstwa nieżyjącego już działacza BdV Petera Glotza, który wraz ze Steinbach zabiegał o utworzenie w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom.Na wstępie Steinbach podkreśla, że jest przekonana, iż Niemcy potrzebują trwałej formy upamiętnienia wypędzeń. Wypędzenie jest i pozostanie częścią naszej niemieckiej tożsamości. Czy tego chcemy, czy nie wszyscy, także ci, którzy nie zostali wypędzeni, jesteśmy przez to ukształtowani" - pisze autorka.W dalszej części książki, analizując motywy przymusowych wysiedleń Niemców w czasie II wojny światowej i po niej, Steinbach ocenia, że arodowy socjalizm i przemoc Hitlera nie mogą służyć, jako jedyne wyjaśnienie masowych wypędzeń Niemców ze środkowej, wschodniej i południowej Europy". I na pewno nie jako wytłumaczenie. Mimo Hitlera wypędzenie nie było ani nieuniknionym zjawiskiem natury ani sądem Bożym. Było polityką siły!" - ocenia Steinbach.Argumentuje, że zarysowanie motywów kierujących Sowietami, Polakami, czeskimi nacjonalistami i partyzantami Tity pokazuje, iż wypędzenia były przygotowaną dyplomatycznie, zaplanowaną i konsekwentnie przeprowadzoną wielką zbrodnią, która częściowo sięga też koncepcji sprzed wojny".Wymienia przykłady: już Bismarck wskazywał ostrzegawczo na polskie mapy, które pokazywały Pomorze aż do Odry jako polską prowincję", a wysocy czescy dyplomaci już przed II wojną światową poważnie dyskutowali o szczegółach +przeniesienia niemieckich elementów na wschód". I kto pamięta, że polscy oraz czescy reprezentanci podczas wojny bez ogródek przyznawali wobec zachodnich komórek rządowych, że chcą organizować terror przeciwko niemieckiej ludności, aby ta opuściła tereny 'do oczyszczenia'?" - pisze Steinbach, nie powołując się jednak na żadne źródła.Również nie zamieszczając żadnych przypisów pisze ona, że Jan Karski w 1943 r. powiedział prezydentowi USA Franklinowi Delano Roosveltowi: Mamy zamiar w chwili niemieckiej klęski zorganizować krótkotrwały, bardzo straszny terror wobec niemieckiej ludności, tak by sama z siebie opuściła ona teren Polski".Według Steinbach wojna i narodowy socjalizm przygotowały korzystny grunt" dla urzeczywistnienia marzeń panslawistów, podpartych dodatkowo sowiecką ideologią, o stworzeniu oczyszczonego z Germanów" europejskiego wschodu. Bez II wojny światowej wypędzenie nie byłoby jednak możliwe" - zastrzega.Książka Eriki Steinbach ukazała się nakładem wydawnictwa Universitas.INTERIA.PL/PAP Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 W ramach przedstawicieli wspólnoty panslawistycznej proponuję odebrać Niemcom Berlin, to w końcu stolica Słowian zachodnich, i w ten czas można by pomyśleć o wypędzeniu;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bossmann1 Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 ja proponuje koledze niech zacznie juz maszerowac na berlin i jak juz bedzie rzy reistagu to niech powie merkel zeby oddala stolice bo inaczej roztrzela wszyskich wzietych do niewoli .... prosilbym jescze nagrac komurko cale zajcie . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tradytor Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 bossmann a ja bym Cie prosił abyś pisał ze słownikiem języka polskiego :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bossmann1 Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 tradytor prosba wysluchana Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 bosman nie łapiesz kontekstu, nie umiesz czytać i pisać ale się udzielasz... ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ataka Napisano 30 Wrzesień 2010 Share Napisano 30 Wrzesień 2010 a kolo mnie plynie strumyk co na mapach sprze 1945 zwie sie Steinbach ;/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Nadwojciech Napisano 13 Grudzień 2010 Share Napisano 13 Grudzień 2010 http://www.youtube.com/watch?v=w3muM8_Cn5c Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
steell Napisano 13 Grudzień 2010 Share Napisano 13 Grudzień 2010 Kukiza mało kto słucha u nich a Steinbach całkiem sporo, Niemcy już wracają narazie powoli i nieśmiało ale jak otrzymają wsparcie rządu to będzie coraz ciekawiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
steell Napisano 13 Grudzień 2010 Share Napisano 13 Grudzień 2010 W ramach przedstawicieli wspólnoty panslawistycznej proponuję odebrać Niemcom Berlin, to w końcu stolica Słowian zachodnich, i w ten czas można by pomyśleć o wypędzeniu;)" ciekawa koncepcja Martin będziesz jej bronił? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 15 Grudzień 2010 Share Napisano 15 Grudzień 2010 Lucice i Hawelanie.;))) i coś co na końcu cytata postawiłem;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
steell Napisano 15 Grudzień 2010 Share Napisano 15 Grudzień 2010 tradycyjnie mataczysz gdy chodzi o Słowian :) /to też jest w ramach rozładowania napięcia/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 15 Grudzień 2010 Share Napisano 15 Grudzień 2010 Co znaczy mataczę? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
steell Napisano 15 Grudzień 2010 Share Napisano 15 Grudzień 2010 Tak przy okazji ciekawe jak wyglądała by wyniki badań genetycznych gdyby określono genotyp słowiański i germański i porównano by z genami obecnych obywateli NRF i Polski? mogła by być niezła niespodzianka dla jednego i drugiego narodu :)może faktycznie upomnieć się o Brandenburgię :) tylko jak udowodnić że wszyscy Słowianie to Polacy, przydał by się ktoś na miarę Goebelsa, Urban za cienki. :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 15 Grudzień 2010 Share Napisano 15 Grudzień 2010 Taki OThttp://www.youtube.com/watch?v=FhRvEFpAmSc&feature=related Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
infamis Napisano 25 Luty 2011 Autor Share Napisano 25 Luty 2011 Kropla drąży skałę..Wypędzenia Niemców: Polacy też w tym uczestniczyli"Niemcy mogą czcić swoje ofiary, nawet jeśli to oni zawinili w czasie wojny jako pierwsi, a Polacy powinni umieć przyznać się do współodpowiedzialności za powojenne wypędzenia ludności niemieckiej - twierdzi francuski dziennikarz Jean-Louis de la Vaissiere.La Vaissiere, wieloletni korespondent agencji AFP w Berlinie (w latach 1985-1990, a następnie - jako szef biura tej agencji - 2003-2008), w swojej wydanej właśnie we Francji książce Kim są Niemcy?" - z przedmową znanego reżysera Volkera Schloendorffa - poświęca jeden z rozdziałów stosunkom między Polską a Niemcami.Autor książki uważa, że Związek Wypędzonych (BdV), na którego czele stoi posłanka CDU Erika Steinbach, nie stanowi już znaczącej siły w niemieckiej polityce. W szczupłej elicie rządzącej w Berlinie postrzega się sprawę wypędzonych jako irytującą historię z przeszłości, która pozwala jedynie prawemu skrzydłu CDU wywierać presję i zaznaczyć swoją obecność na scenie wewnętrznej - zauważa La Vaissiere.Dodał przy tym, że yli wypędzeni, zgromadzeni wciąż w potężnym BdV, nie myślą już wcale o zawróceniu biegu dziejów i nie są w stanie tego zrobić. Tylko garstkę członków Związku stanowią rewanżyści".Pytany o realną pozycję Steinbach w niemieckiej polityce, autor Kim są Niemcy?" ocenił, że szefowa BdV jest obecnie odizolowana" nawet we własnej partii - CDU. - Znalazła się na marginesie po serii całkowicie skrajnych wypowiedzi - zaznaczył La Vaissiere.Zauważył jednak, że Niemcy - w odróżnieniu od Polaków - widzą Steinbach jako osobę, która co prawda czasem opowiada głupstwa, ale od czasu do czasu mówi też rzeczy słuszne", zwłaszcza gdy przypomina o cierpieniach 12-15 milionów wypędzonych Niemców po zmianie granic w 1945 roku.W jego opinii Polacy powinni umieć odróżniać panią Steinbach i podekscytowane grupki o nierealistycznym nastawieniu od zdecydowanej większości Niemców".- Nikt rozsądny w Niemczech nie kwestionuje, że granica na Odrze i Nysie jest definitywna. Niemcy chcą tylko - i słusznie - aby ich cierpienie (w następstwie wysiedlenia z obecnych ziem polskich - red.) było uznane - powiedział La Vaissiere.- Przywódcy niemieccy, na czele z kanclerz Angelą Merkel, nigdy nie wspominali tego dramatu bez natychmiastowego przywołania jego przyczyny i niemieckiej odpowiedzialności za wojnę. To stało się nawet nakazem językowym - podkreślił autor książki.W jego przekonaniu, Merkel i jeszcze bardziej (szef dyplomacji Guido) Westerwelle są gotowi bronić miejsca Polski w Europie, wzmocnić z nią więzi swojego kraju. - Uważają oni, że Polska jest wielkim państwem Europy i powinna w pełni odgrywać swoją rolę - uważa francuski dziennikarz.Jego zdaniem, polska opinia publiczna, w tym także intelektualiści, reaguje zbyt gwałtownie na wszelkie niemieckie głosy, wspominające o jakiejś "polskiej odpowiedzialności."Winy Niemców (w czasie II wojny światowej) były przytłaczające i pierwsze. I takie zawsze pozostaną - zaznaczył autor. - Ale Polacy powinni umieć przyznać, że uczestniczyli u boku Rosjan w tym nurcie historii (w powojennych wypędzeniach) (...) Niemcy mają prawo czcić ich ofiary i przypominać z godnością ich dramat, nawet jeśli był spowodowany ich własnymi winami - twierdzi w swojej książce La Vaissiere."INTERIA.PL/PAPlink: http://fakty.interia.pl/swiat/news/wypedzenia-niemcow-polacy-tez-w-tym-uczestniczyli,1596299 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EMPAI Napisano 6 Kwiecień 2011 Share Napisano 6 Kwiecień 2011 Zbrodnicza polityka Hitlera nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem wypędzeń Niemców w czasie II wojny światowej i po niej - oceniła we wtorek szefowa Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach. W Berlinie odbyło się we wtorek doroczne przyjęcie zorganizowane przez BdV. Wbrew zapowiedziom na uroczystość nie przybyła kanclerz Niemiec Angela Merkel - ze względu na badanie kolana, operowanego w zeszłym tygodniu. Obecny był minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich. Steinbach powiedziała w przemówieniu, że wzdłuż i wszerz" i przepraszającym tonem" mówi się w kontekście wypędzeń o przyczynach i skutkach. Tak. Bez narodowego socjalizmu nie byłoby masowych wypędzeń Niemców. Ale sama hitlerowska polityka przemocy nie jest wystarczającym uzasadnieniem" - zastrzegła szefowa BdV. W przeciwnym razie wypędzona musiałaby zostać także znacząca niemiecka grupa narodowościowa w Belgii. Tam również były masakry, porównywalne z tą w Lidicach (w Czechach). Przykładem jest mała miejscowość Vinkt" - mówiła Steinbach. W maju 1942 r. Niemcy rozstrzelali w czeskiej wiosce Lidice ponad 170 Czechów. W Vinkt niedaleko Gandawy z rąk niemieckich żołnierzy zginęło 86 cywilów. W każdej rodzinie były ofiary. I Belgia została tak samo napadnięta przez Niemcy jak Polska" - powiedziała szefowa BdV. Dodała, że do ekscesów nazistów" dochodziło także we Francji. Dlaczego zatem mieszkańcy Kraju Saary nie zostali wypędzeni przez Francję? Kraj Saary również znajdował się pod administracją francuską po 1945 r., tak jak wschód Rzeszy niemieckiej był pod polską i rosyjską administracją" - dodała Steinbach. Jej zdaniem, dobrze się stanie, jeśli planowane w Berlinie centrum muzealno-dokumentacyjne na temat wysiedleń Niemców uwzględni również kontekst historyczny sięgający do czasów przed wybuchem II wojny światowej, a nawet nastaniem reżimu narodowosocjalistycznego. Jestem przekonana, że zgodne z prawdą podejście do losów i faktów historii europejskiej szybciej uzmysłowi wszystkim, iż narody Europy żyją na wspólnym fundamencie oraz że wiedza o tym, co łączy, ułatwi przezwyciężenie okropieństw z przeszłości" - oświadczyła szefowa BdV. Niemiecki minister spraw wewnętrznych podziękował BdV i Erice Steinbach za pielęgnowanie pamięci o losach niemieckich wypędzonych. Jego zdaniem, ludzie, którzy doświadczyli wypędzeń, są w stanie zrozumieć obecne cierpienie mieszkańców Japonii czy Libii, którzy w wyniku tragicznych wydarzeń utracili wszystko. Utrata domu, bliskich, ojczyzny jest bolesna, niemal nieludzko bolesna. Kto to przeżył, chce, by także przyszłe pokolenia dowiedziały się czegoś na ten temat. To uzasadnione" - powiedział Friedrich. Zaznaczył, że mówienie o własnym cierpieniu nie oznacza relatywizacji cierpień innych. Byłoby jednak źle, gdybyśmy nie mogli mówić o bezprawiu wypędzeń. Pełne zaakceptowanie historii jest ważne dla pojednania" - dodał niemiecki minister. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,9383172,Steinbach__zbrodnie_Hitlera_nie_wystarczaja__by_usprawiedliwic.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kindzal Napisano 8 Kwiecień 2011 Share Napisano 8 Kwiecień 2011 Wypędzeni i neonaziściZwiązek Wypędzonych tolerował przez lata powiązania jednej ze swych organizacji młodzieżowych z neonazistami „Wielu Żydów, stanowiących pod względem rasowym multikulturową breję, ciągnie do obozu z syjonistycznymi flagami. Przed 60 laty byłoby to zjawisko na wskroś pożądane – w taki sposób opisywał swe wrażenia jeden z uczestników podróży do Auschwitz zorganizowanej przez Schlesische Jugend (Śląska Młodzież). Jest to młodzieżówka Ziomkostwa Śląskiego kierowanego przez Rudiego Pawelkę, założyciela słynnego Powiernictwa Pruskiego.Opisami swych przygód w Auschwitz uczestnicy wypraw organizowanych przez Schlesische Jugend dzielili się na wewnętrznym forum internetowym. Dotarli do nich dziennikarze pierwszego programu niemieckiej telewizji ARD. – Byliśmy zszokowani informacją o spaleniu izraelskiej flagi w czasie jednej z podróży – mówi „Rz" Patrick Gensing, jeden z autorów artykułu opublikowanego na stronie internetowej ARD. Do spalenia flagi doszło prawdopodobnie w 2005 roku w byłym obozie Auschwitz albo w pobliżu.W Schlesische Jugend jest wiele osób związanych ze środowiskiem NPD i innymi organizacjami skrajnej prawicy, takich jak znany działacz NPD z Turyngii Matthias Heyder. Informacje dziennikarzy ARD potwierdza kontrwywiad Turyngii, który jest zdania, że neonaziści przeniknęli do organizacji młodzieżowej Ziomkostwa Śląskiego. Rząd Turyngii zakwalifikował w roku ubiegłym Schlesische Jugend jako organizację skrajnej prawicy.Wiedziała o tym Erika Steinbach, szefowa zrzeszającego ziomkostwa Związku Wypędzonych. W czwartkowym wywiadzie radiowym zmuszona była przyznać, że „problem istnieje, zwłaszcza w Turyngii. Jednak dopiero po nagłośnieniu sprawy przez ARD zażądała od Rudiego Pawelki, aby zerwał kontakty ze Schlesische Jugend. – Nie mogę nic zrobić. Nie dajemy im pieniędzy, a wykluczenia członków zabrania status naszego ziomkostwa. Poza tym nie mamy żadnych dowodów na obecność neonazistów w Schlesische Jugend – mówił w piątek „Rz" Pawelka.Szef tej organizacji Fabian Rimbach zasiada więc nadal formalnie we władzach Ziomkostwa. – Był na naszym spotkaniu przed rokiem, na niedawne posiedzenie nie przybył – tłumaczy Pawelka. Słyszał o podróżach do Polski organizowanych przez Schlesische Jugend, ale „nic konkretnego. „Kampania wojenna zakończyła się po raz kolejny sukcesem. Doskonałą organizację sztabową zapewnił sobie nasz przywódca (w oryginale „Führer" – red.) i podoficer Schlumo – pisze jeden z młodych uczestników wycieczki, która kosztuje 250 euro.Sprawą zainteresowali się politycy Zielonych. – MSW powinno zbadać, czy z pieniędzy przekazywanych Związkowi Wypędzonych nie jest finansowana działalność organizacji neonazistowskich – domaga się Volker Beck, jeden z liderów Zielonych. W odpowiedzi Erika Steinbach zarzuciła Beckowi, że jest „zwolennikiem pedofilii". Tą wypowiedzią nieco już zapomniana pani Steinbach zwróciła na siebie uwagę niemieckich mediów. „Zawsze coś się dzieje, gdy zabiera głos – napisał „Spiegel Online", przypominając, że Beck uzyskał przed laty orzeczenie sądowe zakazujące publikacji jego zniekształconych wypowiedzi na temat pedofilii.Działacze Schlesische Jugend nie mają sobie nic do zarzucenia. – Nie jesteśmy neonazistami, finansujemy się sami – przekonywała nas w piątek skarbnik Sabine Wolf.http://www.rp.pl/artykul/640091_Wypedzeni-i-neonazisci.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.