michalmiazga Napisano 2 Marzec 2004 Autor Napisano 2 Marzec 2004 WitamIntryguje mnie polski granatnik wz.36. Był on lekki,poręczny i nowoczesny, wyprodukowano go wiecej niz RKM wz 28, a mimo to w literaturze pamietnikarskiej prawie nie występuje. Czy więc nie sprawdził się w realnej walce? Czy napotkaliście ten granatnik w jakichś wspomnieniach lub opracowaniech z września '39?I po drugie może ktoś wie co niemcy zrobili z tym sprzętem po wrześniu 1939?Będe wdzięczy za wszelkie informacje.
Gość Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Trochę informacji jest. Generalnie żołnierze używający granatnika nie dostrzegali, aby prowadzony z niego ostrzał przynosił jakieś wymierne efekty na polu walki. Z takich przekazów wyciągane są wnioski, iz była to broń mało skuteczna. Jeśli nie pomyliłem się na jeden granatnik przypadały 192 pociski.Trochę zmieniając temat. Duża liczba pozostawionych na polu walki armat przeciwpancernych, sprzętu bardzo potrzebnego we wrześniu 1939, wynikała z prostego faktu, iż Niemcy potrafili w trakcie zaprzęgania wybić cały zaprzęg do niej. Wyciąganie zaś armaty pod ostrzałem siłami samych żołnierzy było cokolwiek kłopotliwe.
pomsee Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Nie przesadzaj - aby spod obstrzalu wyciagnac dzialko boforsa 37 mm nie trzeba bylo do trgo uzywac zaprzgu konnego. Wystarczylo kilku zolnierzy.
mietek Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Dlatego w 44/45 używano armat 45mm, że można było je pchać ręcznie przy ataku. Więc i 37 dało by się wycofać, choć potem ciągnąć na dłuższe odległości to już gorzej.
michalmiazga Napisano 3 Marzec 2004 Autor Napisano 3 Marzec 2004 iancurtisCzy moglbys napisac gdzie czytałeś o użyciu granatnika? Czy chodziło o to, że granatnikowi nie widzieli wybuchów pocisków swojej broni czy też nie udawało się zniszczyc nakazanych celów?Wiele lat temu spotkalem dziadkas ktory był granatnikowym i mówił z sentymentem o granatniku i jego skuteczności.
michalczewski Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 ja tez slyszalem pochlebne zdanie o zastosowaniu granatnikow w czasie obrony Warszawy. Brzmialo to mniej wiecej tak :) : Szkopy spiepszaly jak poparzone, polowa kompani zostala na polu bo szli zwarta gromada (cwaniaczki)
Gość Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Brak efektów tzn. nacierająca piechota wydawała się niewrażliwa na prowadzony ostrzał.Generalnie bardzo skuteczny był ostrzał z moździerzy, żołnierze dobrze wyszkoleni, szkolenia i ćwiczenia z obsługi tej broni powszechne.Nie dotarłem natomiast do informacji, by w okresie międzywojennym podobne ćwiczenia były prowadzone z obsługi granatnika.No dobrze, jeśli nie brak transportu to, co w takim razie decydowało, że liczba armat pzostawianych na polu bitwy była stosunkowo duża ?
Gość Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Zaskoczenie, brak piechoty do wsparcia i osłony, walka do końca, używanie do trasportu koni, panika.Pozdrawiam
pomsee Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Może o małym wykorzystaniu granatnika wz. 36 zdecydowala specyfika walk we wrzesniu 1939 - ich wielka mobilnosc i praktycznie nie wystepujace walki pozycyjne. Bo granatnik sam w sobie jest bronia b. skuteczna - w odpowiednich warunkach. Np. Bardzo daly sie we znaki powstancom w Warszawie granatniki używane przez Niemcow ale tam front czasem przechodzil przez sciane kamienicy.
michalmiazga Napisano 4 Marzec 2004 Autor Napisano 4 Marzec 2004 Ale granatnik jako bron lekka, mobilna i nie wymagająca długich przygotowań do otwarcia ognia powinien ukazać swoje zalety właśnie w walce manewrowej(!), gdzie szybkosc otwarcia ognia ma podstawowe znaczenie. Przypominam sobie, że gdzieś czytałem jak w czasie zdobywania jakiegos cmentarza w trakcie bitwy nad Bzurą, nasza piechota zalagła na skutek ognia MG-ty z kapliczki. Dopiero użycie granatnika obezwładniło to gniazgo oporu. Czy ktoś wie gdzie to mogło być i jaka to książka? Niestety ja już nie pamiętam - czytałem to kilka lat temu.
pomsee Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Podzielam Twoje zainteresowanie granatnikiem wz.36. Niestety bez grzebania w ksiazkach i wspomnieniach uczestnikow walk trudno bedzie zdobyc jakies informacje na temat jego wykorzystania.
polsmol Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Chyba rozwiązaliśmy zagatkę. Granatnik jest bronią ofensywną a specyfika kamanii spowodowała, że nasi byli głównie w odwrocie. Z tąd ograniczona liczba wsponień z urzycia tej broni.
bolas Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Z tego co wyczytałem w jakiejs mądrej knidze to Na wyposażeniu wojska polskiego w sierpniu 1938r. znajdowały się 3.453 granatniki wz. 36 i 397 granatniki wz. 30." - a rkm wz.28 (za tym co jest u mnie na www czyli tez z jakiejs ksiazki) Od początku 1930 r rozpoczęto uruchamianie produkcji seryjnej, początkowo jeszcze na małą skalę, bo zamówienia wojska na ten rok wyniosły zaledwie 600 sztuk. W kolejnych latach zamówienia dla WP kształtowały się następująco 1931 r - 2400 szt.1932r - 860szt.1933r -1355szt.1934r -1550szt.1935r - 1500szt.1936r - 580szt. 1937r - 650szt.1938r - 900szt.1939r - 315 szt. Łącznie wojsko zakupiło w PFK 10.700 egz. Rkm. Wz. 28. Porównując liczbę wyprodukowanych rkm z potencjalnymi możliwościami PFK trzeba stwierdzić, że wypada ona dość blado. Np w 1938 r kierownictwo zakładu oceniało miesięczną zdolność produkcyjną na pierwsze półrocze 1939 r na 600 egz. - oznacza to 7.200 egz. w ciągu roku. Jak widać możliwości produkcyjne PFK były wykorzystywane nawet nie w 1/4! Za pośrednictwem syndykatu Stowarzyszenie Przemysłu Wojennego (SEPEWE) sprzedano za granicę 1880 szt. rkm wz. 28. Prawdopodobnie, odbiorcą części tej broni by ta Hiszpania i niektóre kraje Bliskiego Wschodu."takze podsumowując granatników było bardzo mało .... z znacnzie mniej niz rkm-ów. jeszcze taka uwaga co do armatki ppanc wz.36 - wyciągnąć ją w stanie jest 1 zołnierz na twardym i dobrym podłożu a dwóch w polu. To moje doświadczenia z autopsji :)
DTH Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Ja tylko gwoli sprostowania. Skad taka teza, ze granatnikow bylo wiecej niz rkm wz 28?????? 28-ek bylo ok 20.000 sztuk ( nie podam teraz blizszych danych,bo nie mam w pracy literatury, zas granatnikow wyprodukowano ok 3.500 sztuk. Dlaczego tak rzadko o nich slychac w literaturze? Jedyne wyjasnienie to brak amunicji.Jak wiadomo ladownica do granatnika zawierala 6 przegrodek na grucszki" z czego jedna przeznaczona byla na przybornik i szczotki.Tak wiec zakladajac, ze obsluga granatnika miala jak przypuszczam dwie ladownice, dysponowala 10 ladunkami.Ktos pisze o 192 pociskach przypadajacych na granatnik. Nie kwestionuje, choc nie slyszalem o tym, ale rodzi sie pytanie, gdzie owe pociski znajdowaly sie we Wrzesniu? Zapewne podrozowaly na taborach, a te jak wiadomo, najczesciej tracily kontakt z jednostkami bojowymi, co w konsekwencji prowadzilo do braku zaopatrzenia w srodki walki.Fakt, ze w literaturze o granatniku cisza. Dla porownania duzo wiecej jest o Urugwaju, ktory liczbowo ksztaltowal sie rowniez na poziomie 3500 sztuk. Na fakt zupelnego braku informacji na ten temat zwracal juz uwage Pan Andrzej Konstankiewicz, ktory wlasnie przygotowuje wedlug material do zeszytu TBiU na temat granatnika wz 36.
DTH Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Przepraszam za pomylke.Obsluga granatnikow dysponowala 11 ladunkami:))
bolas Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 no własnie o tym mysałem co napisałeś DTH - po pierwsze ktoś piszacy o 192 pociskach pomylił chyba nieświadomie granatnik z moździerzem. A o tym że nie ma o nich prawie śladu we wspomnieniach to nic dziwnego. Sam nie wiem za bardzo w jaki sposób te granatniki działały w polu - czy jako jakies drużyny czy ploutony czy moze jako sekcje wspierajace druzyne piechoty ... ? Nie mam pojecia. Fakt faktem ładownice były ponoc dwóch rodzajów mała na chyba 6 sztuk (pisze bez oparcia o dokumenty) i wieksza na 11 czy 15 sztuk (coś koło tego). Podejrzewam że we wrzesnowych realiach obsługa granatnika szybko pozostawałą bez amunicyji. Dlaczego ? Choćby dlatego bo obsługa sama niosła minimalną ilość ammo ... a jak łatwo zgubić kolumnę amunicyjną czy taborową o tym nie jeden już sie przekonał.
DTH Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Czy pomylil z mozdzierzem to nie wiem.Osobiscie nie slyszalem o tych 192 pociskach przypadajacych na jednostke broni, ale nie jest to niemozliwe.Tyle, ze dobrze byloby znac zrodlo. Wiedza o granatniku jest taka, ze jakby kilka lat temu spytac gdzie go produkowano, to nikt by nie potrafil odpowiedziec na to pytanie.Dzis, dzieki Panu Konstankiewiczowi, skadinad swietnemu znawcy polskiej broni strzeleckiej, wiemy nieco wiecej, ale nadal mnostwo zagadek przed nami. Jak znajde troche czasu w przyszlym tygodniu, zrobie i wkleje Wam tu fotki ladownicy i przybornika do granatnika.Na razie koncze pstrykac obiecane w innym watku porcelane i sztucce pulkowe:)
michalmiazga Napisano 4 Marzec 2004 Autor Napisano 4 Marzec 2004 Oczyiscie z tym porównaniem z rkm to pomylka. Chodziło mi o Ur'a. Dzieki za sprostowanie. W książde Kozłowskiego znalazłem ciekawe informacje o ilościach amunicji w kwietniu '39. Na składach znajdowało się 812 tyś. pocisków 46mm, a więc ok 210 na jeden granatnik. Dla porównania: 750 pocisków na działko ppanc, 189 na moździeż 81mm (ta liczba już się chyba pojawiła w dyskusji ale w kontekście granatnika!).210 pocisków na granatnik to ok 50% tego co planowano wyprodukować wraz z rezerwą mobilicacyjną. Anunicji więc faktycznie nie bylo zbyt wiele ale wydaje mi sie, że to nie tłumaczy ostatecznie nieobecności granatników w literaturze.
polsmol Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 RKM-ów wz. 28 było jak bolas i DTH napisali kilkakrotnie więcej niż granatników.I teraz pytanie: Czy relacje dotyczące RKM są aż tak powszechne? Jak chyba wszyscy w temacie mam za sobą wiele książek o wrześniu ze wsponieniami włącznie i opisu działąnia RKM nie mogę sbie przyponieć. Może przy jakimś nalocie wsponiano o broni maszynowej, ale nit się nie rozdrabnia czy to był CKM RKM taki czy inny.A więc niewielka stosunkowo ilość w połączeniu z ofensywną specyfiką nie na tę kampanię i mamy nasz przepis na tajemniczość. Ur to broń typowo defensywna i na dodatek zupełnie nowa w 1939 roku. Zapewne z tego powodu jest o niej więcej relacji niż o granatniku choć znowu nie tak dużo.
mce Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 Ostatnio sporo przeczytałem wspomnień o wrześniu (ach ten InterCity Kraków-Gdańsk i spowrotem co tydzień...)i muszę przyznać, że trochę jest tam wzmianek o aszych granatnikach", ale mam wrażenie, że autorzy używają tej nazwy zamiennie dla moździerzy Stockesa i granatnika wz.36. Wynika to z kontekstu: np. mówi się o ogniu granatników a dalej (o tym samym) o moździerzach, Stokesach czy np. o strzelaniu ciężkimi granatami (czyli ewidentnie z moździerza). Ale było też gdzieś powiedziane krótko ale za to konkretnie o użyciu tego granatnika. Nie pamiętam niestety gdzie, prawdopodobnie w Wrześniowe dni klęski, dni chwały" (taki zbiór relacji wielkopolan). Jak ktoś to teraz czyta to niech wykaże czujność czekisty.A czy macie może jakieś zdjęcia z epoki pokazujące żołnierzy z tyn granatnikiem? Np. z ćwiczeń, regulaminów itp. Ja osobiście nie kojarzę.Była już o tym sprzęcie dyskusja na forum bolasa (Kampania Wrześniowa), ale raczej od strony organizacyjnej a nie użycia w walce. Można zajrzeć.
Gość Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 Dla wszystkich zainteresowanych: przy opisie walk w obronie Lublińca znajduje sie też informacja o użyciu granatnika. Niestety, aktualnie nie mam dostepu do tej ksiązki, nie jestem więc w stanie podać blizszych informacji lub podrzucić skanu....Jan Przemsza-ZielińskiŚląski front '39. Obrona Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego we wrześniu 1939 roku.
michalmiazga Napisano 5 Marzec 2004 Autor Napisano 5 Marzec 2004 Przeczytałem wątek o granatniku na stronie Bolasa. Jest tam wiele ciekawych rzeczy np. jednostka ognia granatnika - 20 sztuk, uzbrojenie celowniczego - VIS. Troche dywagacji o składzie sekcji granatników. Jest także błąd: fotka torby na pociski przedstawion na stronie ma pojemność 6 granatów a nie 2. Wiem na pewno, bo dobrze przyjrzałem sie orginałowi w muzeum i dodatkowo porównałem ze zdjeciami ktore mam w domu (niestety nie mam skanera).Co do jednostki ognia, to jak to w Polsce bywało nie była ona zbyt wielka - 20 sztuk(jakieś 2 minuty ciągłego ognia!). Dla porównania niemcy biegali z 50 pociskami do swego granatnika. I jeszcze jedna ciekawa sprawa. W Regulaminie piechoty z 1934 roku (czyli przed przyjęciem granatnika do produkcji) planowano po 3 granatniki na pluton. W rzeczywistości 3 granatniki przydzielano kompaniom. Można by powiedzieć, że nie zdążono z produkcją; ale tak nie jest. Łączne zapotrzebowanie przewidziane w planie rozwoju wojska do 42 roku nie przewidywało dojścia do nasycenia 3 granatniki na pluton. Jaka była więc przyczyna tej zmiany?
bolas Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 Wrzucam fotke mniejszej ładownicy. Co do opisów walk z rkm to bez przesady wszedzie mozna je spotkać - wszystkie czujki itp miały je zawsze. czesto spotykam opcje w ksiazkach ze wz.28 sie zacinał i zołnierze rozbierali go piorunem w polu i skladali (bardzo łatwe to ponoc) ... :)))))))))))))))
polsmol Napisano 6 Marzec 2004 Napisano 6 Marzec 2004 Nie twierdzę, że nie ma opisów rkm ale nie są one nagminne i o to chodzi. Granatników było poprostu mniej.
Indian Chief Napisano 6 Marzec 2004 Napisano 6 Marzec 2004 A ja zapamiętałem cytat z jakiegoś Tygryska, jak to kawaleria grn. Abrahama walczyła z niemcami w Kampinosie i ...dostała się pod morderczy ogień granatników, świetnej broni w która polaskie wojsko nie byłoi wyposażone.." jakos tak mniej więcej.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.