Grendel Napisano 1 Marzec 2004 Autor Napisano 1 Marzec 2004 http://www.battlefield.ru/library/bookshelf/weapons/weapons7.htmlA tutaj piekna odpowiedz :http://www.network54.com/Hide/Forum/message?forumid=47207&messageid=1078104810PozdrowieniaGrendelP.S.Na M-L jest tez w ktoryms ze wczesniejszych postow link do *.pdf z Instrukcja obslugi Tygrysa".G.
jotes Napisano 1 Marzec 2004 Napisano 1 Marzec 2004 Tekst jest rzeczywiście ciekawy. Mimo, że radziecki, to nie uważam go za propagandowy bełkot. Jest dość rzeczowy, pokazuje zarówno mocne jak i słabe strony KT. Część z usterek (zwłaszcza transmisji) mogła być typowa tylko dla pierwszych KT, które pojawiły się na froncie wschodnim, a potem zostały poprawione.Natomiast odpowiedź jest już taka sobie. Wg mnie bardziej propagandowa od samego tekstu. Ale to temat na osobną dyskusję...Pzdr,jotes
pomsee Napisano 1 Marzec 2004 Napisano 1 Marzec 2004 Wlasciwie trudno odniesc sie do obu tekstow - jedno natomiast jest pewne raport z Kubink i napisany jest na podstawie badan KT a odpowiedz jest tylko wykorzystaniem wtornych danych - na pewno nie empirycznych. W kazdym razie nie mysle aby raport z Kubinki byl napisany z zamyslem propagandowym.
Grendel Napisano 2 Marzec 2004 Autor Napisano 2 Marzec 2004 Ha!Spodziewalem sie ostrzejszej polemiki;o)A tu wszyscy jak jeden bronia Kubinki, a nikt Jentz'a.No prosze...Szczerze mowiac, tez przychylal bym sie do prawdziwosci raportu Kubinki.Ale nie sposob tez odmowic logiki kontrargumentom odnosnie jakosci pancerza.Dane odnosnie przebijalnosci pancerza sa autentyczne.Zas w polemiki z Jentz'em wdawac sie nie bede;o)Tak miedzy nami - to straszliwie tego kotka" zmasakrowali.PozdrowieniaGrendel
Grendel Napisano 2 Marzec 2004 Autor Napisano 2 Marzec 2004 Wybaczcie, to jeszcze raz ja.Wlasnie poczytalem sobie posty z M-L i dam jeszcze jeden link.Tym razem o pancerzach i spawach: jak, co i dlaczego.http://www.network54.com/Hide/Forum/message?forumid=47207&messageid=1078190839PozdrowieniaG.
Marek Jaszczołt Napisano 2 Marzec 2004 Napisano 2 Marzec 2004 Cóż Nuno jest konsultantem w przemysle metalurgicznym, więc jest dobrze zorientowany.Jeszcze na AFV-News jest niejaki Lorrin który specjalizuje się się w tematyce przebijalności efektywności pocisków i wytrzymałości pancerzy z 2 wojny światowej. To temat dość niejednoznaczny i wyniki badań szczególnie radzieckie są problematyczne od strony metodologii. Jakby nie było to dziedzina na która wymaga głębokiej fachowej wiedzy i prowadzenia testów w takich samych warunkach. Raport z testów Kubinki był już kilkakrotnie wałkowany na róznych forach i generalnie nie jest uważany za 100% wiarygodny.Marek
beaviso Napisano 2 Marzec 2004 Napisano 2 Marzec 2004 Dla mnie najciekawszymi wnioskami są:- niska skuteczność radzieckiej 85 mm- lepsza od niej skuteczność amerykańskiej 76.2 mm!- rewelacyjna w zestawieniu z nią skuteczność niemieckiej 88 mm :)O skuteczności kalibrów >= 100 mm już nie mówimy, bo to inna kategoria wagowa...[mam nadzieję, że mówimy o tymn samym teście ;)]
Duncam Napisano 2 Marzec 2004 Napisano 2 Marzec 2004 Panowie, nie gniewajcie się, ale ten artykuł to stare (choć jare) kluchy. W NTW zamieszczono go pięć lat temu...No, ale oczywiście zawsze może wypłynąć, bo jest tego wart.Ja też przyłączę się do zdania, że testy z Kubinki są doskonałe.Natomiast śmieszy mnie kiepska argumentacja obrońców" Tygrysa (chodzi mi o tych z angielskiego forum i ten cytat z Jentza). Jak nie wiadomo czym się bronić to siegają po doskonałą armatę tego czołgu. Ale poza armatą już nic świetnego w nim nie ma!Można się spierać, ale trzech ludzi zdyskredytowało swego czasu Tygrysa II. Byli to Guderian, Jodl i Peiper. Pierwszy w słowach silnik czołgu jest równie ważny jak jego armata", drugi stwierdzeniem Tygrys II miał poważne problemy z zawieszeniem, był niedopracowany", trzeci ylko nie ten model, jak mi się jeden rozkraczy na drodze to koniec".Dyskredytują IS-2... czołg, który zwyczajnie przerażał niemiecką piechotę. Taaa, a gdzie jest bitwa, w której wygrały Tygrysy II? Tylko pod Arnhem te wozy nie zeszły z pola pokonane, choć akurat to nie dzięki nim Niemcy wygrali. Normandia, Ardeny, Polska, Węgry... lista klęsk jest długa. W odniesieniu do tego czołgu zacytuję doskonałą ripostę trenera Górskiego (po MŚ 2002). Skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle".pzdr
pomsee Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Duncam czy przypadkiem troche nie przesadzasz?Oczywiscie trudno znalezc bitwy, w ktorych Tygrysy by wygraly ale za to potyczek zebralo by sie na pewno duzo. Poza tym trzeba sobie zdawac sprawe z proporcji sil pancernych Niemcow i aliantow czy to na wschodnim czy na zachodnim froncie. Pozwole sobie tu zacytowac slowa niemieckiego weterana panzerwaffe: Nigdy sie nie zdarzylo aby nasze czolgi (chodzilo o Tygrysy i Pantery) walczyly z maszynami wroga w rownych proporcjach. Zawsze byla to walka 3, 4, 5 i wiecej czolgow wroga przypadajacego na nasza jedena maszyne." Mysle, ze jest to jedna - jesli nie glowniejsz przyczyna porazek Tygrysow w pojedynkach z pojazdami przeciwnika.Wedlug mnie
Duncam Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Czy ja przesadzam? Z powodu panoszenia się niemal wszędzie poglądów o znakomitych czołgach niemieckich", które to poglądy staram się prostować, istotnie czasem przesadzam. Ale chyba w stopniu mniejszym niż miłosnicy Tygrysów i Panter. Dostrzegam zalety czołgów niemieckich i widzę ich wady. Czasem bardzo ogromne wady.Szczególnie Tygrys II jest dla mnie wdzięcznym" tematem do ataków". Czołg produkowany w walącym się kraju, gdzie większość robotników to niewolnicy, nie mógł być dobry.Nie można wszystkiego tłumaczyć przewagą liczebną wroga. Albo brakiem paliwa. Tygrysy II wygrywały potyczki praktycznie tylko w obronie. A czołg to głównie broń ofensywna. Od 1944 Niemcy, z powodu stałego kryzysu na froncie, przestali stosować dywizje pancerne zgodnie z zasadami taktyki, którą sami dla nich wypracowali w latach 30-tych. Guderian albo von Mellenthin powiedział wtedy (1944): asze wojska pancerne muszą sobie przypomnieć, że z natury są oddziałami przeznaczonymi do ataku, nie obrony". Tygrys II był zaprzeczeniem czołgu do walki manewrowej.W 1942 roku Stalin powiedział: Czołg KW jest za ciężki, nie można go stosować na większości naszym mostów. To szkodzi zasadom walki czołgów. Albo będzie mniej ważył, albo zdjąć z linii produkcyjnej". Ten cholerny czerwony car był pragmatykiem do bólu. A na wojnie to popłaca. Bo jeśli w wojnie totalnej czołg waży 68 ton i zjada 900 l na setkę, to jest do d...Pzdr
Forteca Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Dodajmy, spala 900l na setkę, a produkcja ruszyła w momencie, gdy kraj został odcięty od podstawowych żródeł zaopatrzenia w ropę. Możliwości ewakuacji tej kupy stali z pola walki też są minimalne. Pancerniacy Peipera po prostu porzucili te maszyny pod La Gleize w Ardenach, wracając do rzeszy piechotą.Chyba najlepiej ujął rzecz Patton, przyznając że czołg made in USA" przegra w pojedynku z czołgiem made in Germany", ale przecież nikt w wojskach pancernych USA nie zamierza wykorzystywać czołgów wyłącznie do walki z innymi czołgami.
beaviso Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 A ja uważam, że należy także rozgraniczyć pomiędzy wadami konstrukcyjnymi Tigera II, a wadami produkcyjnymi. Zresztą tyczy się to każdego sprzętu.To, że pancerz był niskiej jakości i pękał było wynikiem biedy przemysłowej, nie zaś założeń konstruktorów! Zatem np. w kwestii opancerzenia Tiger II był konstrukcyjnie bardzo dobry, natomiast wyprodukowane egzemplarze z reguły wypadały poniżej specyfikacji. Podobnie jak z radzieckimi myśliwcami, które bywało że miały niższą moc silnika niż powinny mieć.Druga sprawa: wykorzystanie Tygrysa II - obronne. A jakie inne miało być? Niemcy brali w tyłek i walczyli zazwyczaj w obronie. Potrzebowali dramatycznie możliwości zwalczania m.in. silnie opancerzonych Stalinów, które przecież też były nieruchawe.Co więcej, Stalin 2 miał niezaprzeczalnie dużą siłę ognia, ale beznadziejną szybkostrzelność. A zatem możliwości zniszczenia Tigera II były niskie: T-34/85 były za słabe, a wszelkie 122-ki za mało szybkostrzelne. Ten natomiast nawiązywał z nimi walkę na duży dystans, ze znaczną przebijalnością i z niezłą szybkostrzelnością. W sam raz do obrony - taka mobilna i trudnozniszczalna 88-ka, choć stanowczo zbyt droga.A i tak moim ulubionym wozem jest Jagdpanther.
piterb1 Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 hehe. pod staszowem kilkanascie t2 zostało posprzatanych podobno przez m.in. t34/76!!,ktore obok isow zaliczyly kilka królów. t2 ma oczywiscie jedna z nominacji do bzdetu 2w.światowej. silnk mial taki sam w 67tonach jak w 46 t pantherze. zawieszenie bardzo awaryjne -z 2 egzemplarzy ktore jechaly na kubinke jeden poszedł po drodze na czesci.nie nadawal sie ani na teren ,mosty trzeba bylo wzmacniac, w dowozie uciazliwy, zerowy zasieg, i tylko acht koma acht zdawala egzamin. co do is-2 to jest on dokladnie w wadze panthry , a porownanie tej kopi t34 z stalinem nie ma najmniejszego sensu .ruska technika deklasuje. prawdopodobnie legenda szwabskich czolgow przyszla z zachodu, gdzie pojawinie sie tigra powodowało czesto rejterade batalionu jankesow. a obiektywnie oba tigry i pantera to w zasadzie kiepskie wozy- silnki benzynowe, naprzemienne kola , osobne gaski do transportu i przedewszystkim nadmierna komplkacja techniczna. w boju gdy doszlo do spotaknia czolgow( ktore jest w zasadzie bledem w sztuce) i nawet jak na 1 zniszczony niemiecki przypadalo kilka sowieckich to saldo po walce bylo na korzysc rosjan , bo zniszczonych niemcy nie byli z rególy w stanie naprawic w warunkach polowych, a z sowieckich wiekszosc nastepnego dnia wracala na front.po za tym niemiecki żołnierz musial przechodzic zmudne szkolenie zeby opanowac te cuda techniki , a sowieckiemu piechurowi odbierało sie mosina i zostawał czołgistą. jak to sie miało do suplementacji załog mozna sobie wyobrazic.
Forteca Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Co więcej, Stalin 2 miał niezaprzeczalnie dużą siłę ognia, ale beznadziejną szybkostrzelność. A zatem możliwości zniszczenia Tigera II były niskie: T-34/85 były za słabe, a wszelkie 122-ki za mało szybkostrzelne. Ten natomiast nawiązywał z nimi walkę na duży dystans, ze znaczną przebijalnością i z niezłą szybkostrzelnością. W sam raz do obrony - taka mobilna i trudnozniszczalna 88-ka, choć stanowczo zbyt droga"Stanowczo zbyt droga :))))) Tyle, żeby je okopać na linii nieprzyjacielskiego ataku to trzeba wiedzieć, gdzie on nastąpi (dlatego AC udała się ta sztuka pod Kurskiem). Poza tym umieszczjąc je w linii obrony narażamy je na młot przygotowania artyleryjskiego. A jeżeli przeciwnik dokona przełamania w innym miejscu, to te nienajlżejsze kotki trudno ewakuować, strasznie ciężko robi się nimi odskok (już nie wspominając, że przejadą przez niewiele mostów). Generalnie T II mogą być użyteczne, jeżeli znajdą się blisko nieprzyjacielskiego przełamania i pójdą do kontrataku, ale to raczje już byłaby kwestia szczęścia.Zaś do przełamania frontu IS 2 jest lepszy od T II - nawet ze względu na armatę, która bardziej nadaje się do niszczenia umocnień polowych (i nie tylko) niż acht-acht T II - zresztą właśnie dlatego stalina" uzbrojono w armatę 122 mm, a nie w 100 mm dlugolufową, którą dostał Su-100. IS 2 to taki unowocześniony kw-2, jeżeli chodzi o stawiane wymagania taktyczne. Zwalczanie nieprzyjacielskiej broni pancernej nie było tu priorytetem.
Duncam Napisano 3 Marzec 2004 Napisano 3 Marzec 2004 Dokładnie Forteca. W I 1945 pod Kielcami właśnie w ten sposób został zniszczony 424. Bat Tygrysów. Kontratakowały na rozerwanym froncie i zostały wybite.Pod Arnhem te kolosy rzucono do walk miejskich ze spadochroniarzami brytyjskimi. Oczywiście typowy przykład złego zastosowania taktycznego. W Ardenach nawalały na drogach przemarszu (choć te od Peipera porzucono z powodu okrążenia oddziału, a nie z przyczyn technicznych). Topiły się w błocie na Węgrzech. Słowem, historia bojowego zastosowania królewskiego" kota pełna jest wstydliwych zajść.Tygrys II, jako czołg bardzo ciężki, był ślepą uliczką rozwojową broni pancernej. To wozy uniwersalne miały przyszłość, a nie ciężkie kolosy. Tymczasem co wyrabiali Niemcy? Tworzyli coraz bardziej ociężałe monstra. Taki Ferdynant. Wielki, pokraczny i 1200 l na setkę. To tyle co cała kompania Pz 38! No a ta Myszka". Kretynizm made in Hitler do kwadratu.Tygrys II to zły czołg. Szkoda, że na zachodzie istnieje tak stronnicza wiedza na ten temat. Ale i u nas nie lepiej. Wystarczyło widzieć ostatnie Sensacje..." w TVP. Niedobrze mi się robi jak to oglądam (właściwie nie wiem dlaczego jeszcze to oglądam, bo mogę wyłączyć...) i słuchałem o Tygrysie II, ajlepszym czołgu II wojny światowej" i jak Hitler na nie liczył w Ardenach". G... prawda. 501 SS nawet nie dostał przed bitwą pełnych stanów.Pzdr
pomsee Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Duncam chyle czolo przed Twoja wiedza! :)A jesli mialbys na to ochote to przyjemnoscia dla mnie bylo by poznac Twoja opinie na temat Pantery".
kleryk_sh Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Dotykalem tygryska z kubinki ! Ale jakiegos zdobytego w 44 bo mial wyspawane cos po rusku i tą date na przednim pancerzu. Pieknie to sie tam prezentuje musze tam wrocic ale z aparatem $&*#&*@ !!!!!
beaviso Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Piterb1 -->Piszesz o tym, że Rosjanie naprawiali swoje czołgi, a Niemcy nie. Przeważnie dlatego, że pozostawały one na terenie zdobytym przez Rosjan... Poza tym stosunek 1:wiele coś jednak znaczył. Nie od dziś wiadomo, że u Rosjan tak jest, nawet w kwestii ludzi - straty się niemal nie liczą, bo zasoby są potężne. Dla wielu załóg radzieckich czołgów ta filozofia" okazała się gwoździem do trumny i jest ona z gruntu obca inteligentnym i kulturalnym ludom Europy zachodniej i środkowej.Ciekawe są wspomnienia radzieckiego czołgisty, gdzieś na stronie battlefield.ru.Porównuje on często T-34 z Shermannem. Wniosek? T-34 miał doskonale ukształtowany pancerz, ale: Shermannowska 76 mm rządziła, Shermannem dało się szybko, cicho i komfortowo przemieszczać, Shermann był nieporównywalnie bardziej przyjazny dla załogi. Wiesz, to taka różnica, jak w okrętach. Byłem na współczesnym okręcie zachodnim: pokład pokryty warstwą antypoślizgową, drobne wystające elementy jaskrawo oznaczone. Zaraz potem byłem na rosyjskim: pokład śliski, potknąć można się o wszystko (nieoznaczone). Tak technika radziecka/rosyjska traktuje swego użytkownika.Poza tym ja też jestem ciekaw opinii nt. Pantery oraz Jagdpantery. Poza tym proszę o odpowiedź: jaki czołg średni i jaki czołg ciężki były najlepsze w 2. wojnie i dlaczego. Może żaden?pozdrawiam,M
pomsee Napisano 4 Marzec 2004 Napisano 4 Marzec 2004 Cos w tym jest co pisze Beaviso. Np. Ja czytalem, ze as rosyjski Pokryszkin bardzo krytykowal mysliwce amerykanskie dostarczane Rosjanom w ramach land lease ale sam latal na bodaj P38 Aircobra.
Duncam Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 Temat czołgów lepszych" i gorszych" był już trochę wałkowany na forum w temacie Nazivery chanel" czy jakoś tak to się nazywało.Jeden czołg jest lepszy w tym, inny w tamtym. No bo wojna to nie ring bokserski albo poligon. Wojna weryfikuje papierowe" czy fabryczne możliwości sprzętu. Bez dobrej taktyki walki, zaplecza techniczno-logistycznego i wyszkolonych ludzi nawet cudowny technicznie czołg będzie tylko kupą złomu. A Panthera? To był zupełnie dobry wóż bojowy, niemniej kilka ale" jest. Te produkowane między początkiem 1943 a jesienią 1943 były zwyczajnie złe. Potem ich jakość znacznie poprawiono, ale od X 1944 znów pojawiły się problemy z jakością.Ten czołg miał doskonałe przyśpieszenia i zwrotność, z której Niemcy byli bardzo dumni. Pancerz przedni mądrze ukształtowany (wzory rosyjskie) i względnie gruby, ale boczny nie był zbyt rewelacyjny. Armata świetna, niemniej w wieży dmuchawa odprowadzająca gazy po wystrzale była wręcz beznadziejna. Po 3-4 walnięciach całą wieżę wypełniał gryzący dym. Ciekawie pisali o tym min. nasi pancerniacy-powstańcy.Silnik czołgu był jego słabym punktem. Dawał niezłą prędkość i start wozu oraz dobrą dynamikę przejazdu. Z drugiej strony stopień jego skomplikowania technicznego wołał o pomstę. Awaryjny i trudny w naprawie, powodował porzucanie wielu zdolnych do walki Panther, które nie mogły jednak już jeździć. Nasze czołgi zostały zrobione przez zegarmistrza", ta obelga Dietricha dotyczyła właśnie Panthery.Wóz wymagał dobrego kierowcy. Nowy czołg należało stopniowo ozruszać". Dawanie całej mocy w nowym fabrycznie czołgu wywoływało zacieranie się silnika. Niby nic, można się tego nauczyć. Ale Niemcy kierowali czołgi z fabryk prosto na front, jako alarmowe uzupełnienia. W efekcie one musiały dawać z siebie całą moc. No i kłopot gotowy. Ktoś powie, że tak jest ze wszystkimi pojazdami mechanicznymi. Owszem, ale Panthera miała wyjątkowo mały stopień tolerancji.Gąsienice, szerokie, sprawdzały się znakomicie w trudnym terenie. Zwłaszcza Amerykanie i Anglicy zazdrościli Niemcom czołgów o takich szerokich gąsienicach, co można często przeczytać w ich wspomnieniach.No i jak tu ocenić Pantherę? Ten czołg nie zdołał wyjść z okresu dzieciństwa", czyli miał zadatki na doskonały wóz, ale trzeba było jeszcze nad nim mocno popracować. Bo w 1945 roku pojawiły się już prototypy czołgów znacznie lepszych od Panthery - Centuriona (pomijając jego pierwszą armatę), T-54 czy M-26 (ten ostatni powinien być jednak porównywany z Tygrysem). Doskonała w 1944 Panthera mogła się okazać beznadziejna już w 1946!Panthera, tak jak Tygrysy, to był delikatny" technicznie czołg. Niemniej jeśli nasi powstańcy mogli utrzymać je przy życiu metodami domowymi, to nie było tak źle. Przynajmniej przez kilka dni. No, pomijając ten straszny wentylator gazów wylotowych.Gdyby zrobić porównanie Panthery z czołgiem aliantów czy Rosjan, tak jak porównuje się samochody w prasie motoryzacyjnej, wóz made in Germany byłby niezły. Ale w życiu różnie bywa. Nie taki diabeł straszny...Natomiast niszczyciel czołgów na podwoziu Panthery to był właśnie dobry pomysł na zagospodarowanie działa L/71. Długa, wielka armata o wyraźnie sprecyzowanym zastosowaniu - niszczenie czołgów - to doskonała broń dla działa pancernego/niszczyciela (a nie czołgu!!! czołg powinien być bowiem bardziej uniwersalny, patrz kolejny przytyk do Tygrysa II). A reszta to jak z Pantherą. Najlepsze były te produkowane w 1944, te z 1945 mniej (a te z 1945 to niestety z 60% procent produkcji, jeśli dobrze pamiętam). To działo pancerne wzbudzało strach u wrogów. Inaczej niż Ferdynant czy Jagdtiger, Jagdpanthera jest powszechnie uznawana za jedno z najlepszych dział pancernych wojny. Tylko nie zapominajcie o SU-100 czy niepozornym M-36. Te wozy też miały armaty z niezłym kopem...No, to na tym zakończę ten mój nudnawy i przydługi wywód. Pewnie i tak napisałem to, co wszyscy i tak wiedzą.pzdr
pomsee Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 Wywód Twoj nie dlugi i nudnawy a ciekawy i bardzo zajmujacy. Masz wspaniala wiedze na ten temat - szczerze Ci gratuluje!Pozdr,pomsee
Grendel Napisano 5 Marzec 2004 Autor Napisano 5 Marzec 2004 Duncam,Chyle czolo.Przyznaje sie szczerze, ze o problemie z wentylacja Pantery nie wiedzialem.Tyczylo to wszystkich modeli?Ciekawi mnie tez Twoje zdanie n/t serii F,a w zasadzie jej nowego Schmal Turm'u.Wieza Pantery byla chyba najlepiej przemyslana(chodzi mi o rozplanowanie wnetrza) ze wszystkich niemieckich wiez czolgowych.A tu nagle planuje sie jej zmiane na cos o 1/3 mniejszego, o grubszym pancerzu, majacym pomiescic tylko o dwie sztuki amunicji mniej.Z dodatkiem slicznego dalmierzaIdea zmniejszenia powierzchni czolowej wiezy, przez zmniejszenie jej szerokosci okazala sie slepym zaulkiem, przez nikogo juz pozniej nie rozwijana.PozdrowieniaGrendelGrendel
Gość Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 W książce Batalion Zośka" wspomnienia żołnierzy i wrażenia z podróży zdobytą uprzednio lekko uszkodzoną (pociskiem z Piata) Panterą". Tamże informacje o kiepskim działaniu systemu wentylacyjnego.
Marek Jaszczołt Napisano 5 Marzec 2004 Napisano 5 Marzec 2004 Jakoś nie spotkałem się z informacjami niemieckich użytkowników na temat problemów z wentylacją w Pantherach. Natomiast skarżoli się na inna wadę która tutaj nie została wogóle poruszana - Panthera była łatwopalnym czołgiem i było to spowodowane niezabezpieczeniem amunicji chronionej słabszym bocznym pancerzem, która po bocznym trafieniu niezwykle łatwo sie zapalała. Warto zajrzeć do raportów bojowych Panzertruppen gdzie ta przypadłość i inne słabość z perspektywy użytkowników są opisane. Przy okazji nie był to czołg jakoś specjalnie bardziej awaryjny niż inne niemieckie czołgi.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.