Skocz do zawartości

Mieczysław Dziemieszkiewicz Rój"-powstanie film


wolfik1

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 54
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
  • 2 weeks later...
Pochodze z okolic gdzie działał Rój".
Dziadkowie i rodzice wielokrotnie opowiadali o tym bandycie!
Tak bandycie ,bo okradał i rabował okoliczne sklepu i co bogatszych gospodarzy.
Teraz jest przedstawiany jako bohaterski obrońca demokracji i bojownik w walce z komunizmem...
W filmie reżyser nie pokaże jak Rój" na oczach uczniów zstrzelił nauczyciela bo ten należał do partii..
Nie bedzie też zapewne sceny bicia chłopa okradanego z pieniędzy po sprzedaży płodów rolnych.
Nadal żyja świadkowie poczynań tego bandziora ,który teraz bedzie gloryfikowany w filmie.
Na poczatku lat 90 na ścianie kościoła w Szyszkach odsłonięto ,pomimo protestów, tablice upamietniajaca Roja" i jego kamratów.
Oburzenie społeczne było tak duże ,że przez tydzień tablicy pilnowała policja.Później emocje opadły i ludzie przestali o tym rozmawiać.
Znów fałszuje sie historie wybielajac" ludzi któży na to niezasługują!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego wm71.

Żyjemy w kraju demokracji i masz do swojego zdania całkowite prawo. A jeżeli ty je masz, to inni też. Prawda?
Niestety moje zdanie jest odmienne od twojego i uważam, że bandytami można było nazywać Ubecje, Milicje czy wojska KBW. Wypaczanie historii przez tych, których ja nazywam to bandyckie ścierwa z pod znaku sierpa i młota. Psychiczne Sprzedajne słabe istoty.

Były to ciężkie czasy, zapewne ale film, jak można przeczytać na stronach internetowych nie będzie pokazywał politycznego aspekty ale właśnie rozterki młodych ludzi, którym przyszło się zetknąć z nową okupacją. Jeżeli dla ciebie ważniejsze jest utrwalanie władzy ludowej to trudno. Proponuję trochę pokory do obrazu, który jeszcze nie powstał.

Bardzo proszę o przedstawienie dokumentów na których opierasz swoje wypowiedzi. Bo z całym szacunkiem, jakoś na twoim słowu pisanym nie mogę polegać.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam jakie dokumenty ?

Co, może ci ludzie którzy twierdzą co twierdzą mieli nagrywać wszystko co im się nie podobało, spisywać protokoły czy jak ??

Każdy ma prawo do swojej opinii. Nawet takiej, która się nie podoba innym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego kuczor!
W którym miejscu swojego postu ja bronie władze ludową?!
Nie bede miał pokory wobec filmu który ma stwożyć z Roja" wzór dla młodych ludzi!
Oczywiście że nie ma dokumentów potwierdzajacych to o czym pisałem ,bo wystepki Roja" spisywała Milicja a nie rolnicy.
Ja polegam na tym co opowiadał mi dziadek; któremu jeden z bandziorów Roja" przystawił pistolet do głowy ,bo nie było dla partyzantów" mleka!!!
Moją opinie o Roju" nieukształtowała propaganda PRL-u ,ale opowieści ludzi któży go znali i widzieli.
Na czym kolego kuczor opierasz swoje dobre zdanie o Roju"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wm71, czy piszac jak "Rój na oczach uczniów zstrzelił nauczyciela bo ten należał do partii.." masz na mysli Stanisława Milewskiego ?
Jesli tak, to zapomniales dodac ze byl on etatowym wspolpracownikiem UB.

Jesli masz konkretne zarzuty i zyja swiadkowie tamtych wydazen, to nalezaloby jak najszybciej zglosic to do IPN.

Jesli zas niemasz konkretow i rozsiewasz tu jakies plotki zaslyszane od ciotki" to nie trac na to czasu ani energii, bo szkoda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeprowadzamy na forum procesu Roja" i myśle że tu wymieniamy sie poglądami na dane tematy.
Daruj sobie kindzał te teksty o plotkach zasłyszanych od ciotki" bo ta historia dotyczy moich bliskich i jestem z nią związany emocjonalnie.
Ty zapewne przeczytałes strone o Żołnierzach Wyklętych i poprzez te dokumenty masz wyrobiony pogląd na ta historie?
Napiszecie pewnie że np. Rój" spisywał meldunki czy też jakiś dziennik ,który się zachował i świadczyły o jego walce z komunistami.Ale jaką mamy pewność że pisał prawde?
Nie chce tu nikogo przekonywać na siłę do swojch racji, bo nawet jak bym miał zeznanie na piśmie że bandziory Roja" kradły i mordowały niewinnych ,to zawsze ktoś mi może zarzucić że świadek jest niewiarygodny bo np. był sołtysem więc współpracował z władzą.
Wdałem się w tą dyskusje wiedząć że znajdą się obrońcy Roja",bo przecież walczył on z komuną!
Zabijał milicjantów i członków PZPR, i to wystarczy by usprawiedliwić jego akcje zaopatrzeniowe" na cywilnej ludności?
Myśle że nie trace czasu pisząc że nie zgadzam się by do histori przeszedł człowiek na to niezasługujący!
Nakrecony zostanie teraz o Roju" film a za ileś tam lat w podręczniku histori ukaże sie wzmianka o bohaterze zabitym w Szyszkach!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to w życiu już jest że dla jednych będzie bohaterem dla innych wprost przeciwnie.

Jeżeli zdjęcia będą realizowane w miejscach faktycznego działania Roja" jest szansa na spotkanie żyjących jeszcze naocznych świadków tamtych wydarzeń.
Chociaż po tylu latach może to być również nie do końca wiarygodne bo pamięć ludzka jest jak wiadomo zawodna i wybiórcza.Jak wujek Władek będzie mówił że to były ohatery" to ciocia Anielcia zaprzeczy bo jej stryjkowi leśni" zabrali jedyną krowę i dzieci nie miały mleka...

Rozważając taki temat należy brać jeszcze pod uwagę realia lat 40 i 50-tych bo wielu ludzi robi błąd oceniając wydarzenia historyczne poprzez pryzmat dzisiejszej wiedzy historycznej i tzw.zasad współżycia społecznego.

Zlikwidowanie nauczyciela UBeka na oczach dzieci jest dzisiaj czymś nagannym, wtedy był to normalny sposób na wymierzenie takiej czy innej sprawiedliwości.
Widok zabitego czy zabijanego nie był wtedy niczym nadzwyczajnym zwłaszcza po przejściu 6 lat okupacji i frontu...nawet dla małoletnich była to normalka.
Pierwszą i podstawową czynnością było zabranie zabitemu butów bo to było dobro warte grzechu, popatrzcie na zdjęcia zabitych żołnierzy Roja"...żaden nie ma butów...

Reżyser ze senarzystą już pewnie zamówili sobie parasole o potrójnej powierzchni żeby po premierze mieli się czym chronić przed hektolitrami wszelakiej krytyki.
A że za mało tego a tamtego za dużo itp.

A prawda zawsze leży pośrodku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
Odkopuję temat.

Premiera filmu ma być w marcu. Tu są linki do sporej ilości zdjęć z planu:

http://picasaweb.google.com/PrzemkoCiechanowic/HistoriaRojaCzyliWZiemiLepiejSYchacZdjecia28VIIIPopowoBoroweNasielsk#

http://picasaweb.google.com/PrzemkoCiechanowic/HistoriaRojaCzyliWZiemiLepiejSYchacZdjecia5IXWarszawa#

http://picasaweb.google.com/PrzemkoCiechanowic/HistoriaRojaCzyliWZiemiLepiejSYchacZdjecia22VIIISierpc#

http://picasaweb.google.com/PrzemkoCiechanowic/HISTORIAROJA2#

http://picasaweb.google.com/PrzemkoCiechanowic/HistoriaRojaCzyliWZiemiLepiejSYchacZdjeciaNocneBandysie#

Muszę przyznać że wygląda to całkiem imponująco. Obawiałem się że będzie teatr telewizji a tu widać spory rozmach. Fajny sprzęt też tam widać (m.in. znaną z forum replikę BA-64)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...
  • 3 months later...
Jutro Bitwa Warszawska", a co z Historią Roja"?

W piątek do kin wejdzie film Jerzego Hoffmana „1920. Bitwa warszawska”. Choć bardzo oczekiwany, i jeszcze bardziej promowany, to zdążył już spotkać się z miażdżącymi opiniami krytyków filmowych. W tym samym czasie, inny film, także historyczny, leży i pokrywa się kurzem. Nie dziwi to jednak Jerzego Zalewskiego, reżysera Historii Roja". Portalowi Fronda.pl Zalewski zdradza, kiedy możemy spodziewać się jego filmu.
- Najazd bolszewickiej hordy z morderstwami, gwałtami, rabunkiem i zniszczeniami – nie jest moim zdaniem pokazany wystarczająco – mówił kilka dni temu w rozmowie z portalem Fronda.pl Maciej Pawlicki, reżyser, producent filmowy i krytyk.

(...)

Podczas gdy jeden film cieszy się tak wielką estymą opinii publicznej, inny, również historyczny, leży i pokrywa się kurzem w piwnicach TVP. Chyba nie trudno zgadnąć, że chodzi o „Historię Roja” Jerzego Zalewskiego, która odkąd tylko powstaje, napotyka na swojej drodze liczne problemy.

Portal Fronda.pl zapytał reżysera obrazu o Dziemieszkiewiczu, czy nie odczuwa pewnego żalu, że w jakiś sposób jego film jest spychany na margines, podczas gdy w tym samym czasie inny wchodzi na ekrany kin niemal w glorii chwały. - Ja już zbyt długo robię filmy, żeby być zaskoczonym tą sytuacją – odpowiada Zalewski.

- Ten film został zrobiony tak, żeby nie poruszać tych najbardziej drażniących tematów. Musiał wpisać się w taki kanon, który już od dawna został wprowadzony – właśnie tej poprawności politycznej. A dodatkowo, w technice 3D – tak można wszystko sprzedać – mówi Zalewski.

Reżyser “Historii Roja” wprawdzie przyznaje, że technika zastosowana w filmie Hoffmana daje niezwykłe efekty, ale zastanawia się “czy to dobrze oddaje dramat Polaków tamtej epoki”. - Nie sądzę – odpowiada sam sobie Zalewski.

W rozmowie z portalem Fronda.pl Jerzy Zalewski zdradza również, że w sprawie “Historii Roja” coś wreszcie ruszyło się do przodu. - Zrobiło się trochę szumu wokół filmu, upomnieli się o niego posłowie, kilka znanych osobistości. Ja sam napisałem dość ostry tekst w “Rzeczpospolitej” na ten temat – mówi reżyser. I dodaje, że choć wszystko idzie bardzo powolnie, to systematycznie zaczynają wpływać pieniądze od TVP na dokończenie filmu. - Na pewno nie będzie łatwo, ale mój plan jest taki, że premiera kinowa 1 marca 2012 roku, w dzień Dzień Żołnierzy Wyklętych.

Marta Brzezińska

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/jutro_bitwa_warszawska,_a_co_z_historia_roja___15764
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
W weekendowym wydaniu Naszego Dziennika" bardzo ciekawy wywiad z Jerzym Zalewskim - reżyserem filmu

Z Jerzym Zalewskim,
reżyserem, scenarzystą, autorem m.in. „Obywatela Poety”
oraz „Historii »Roja«, czyli w ziemi lepiej słychać”,

rozmawia
Agnieszka Żurek


Walka o nakręcenie reżyserowanej przez Pana Historii "Roja\" sama w sobie może stać się tematem filmu wiele mówiącego o rzeczywistości III RP. Czy pierwszy film fabularny o żołnierzach wyklętych ma szansę trafić w końcu do polskich kin?
- Wydaje się, że tak. Pani Walichnowska, od niedawna p.o. dyrektor Agencji Filmowej TVP, podjęła decyzję umożliwiającą mi wznowienie pracy. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, powinienem skończyć ten film do końca marca.

Jakie znaczenie dla naszej dzisiejszej świadomości narodowej ma, Pana zdaniem, powstanie filmu o żołnierzach powstania antykomunistycznego?
- Przez całe lata komunizmu nie można było mówić o żołnierzach wyklętych. Tymczasem bez tej opowieści o nich zachwiana jest cała polska tożsamość. Jeśli o nich nie mówimy, jeśli o nich nie pamiętamy, to tak, jakbyśmy tracili pewien element w całym rozwoju naszej cywilizacji, jakby zabrakło nam kilku kręgów w kręgosłupie. Bez wiedzy o nich nie możemy w pełni zrozumieć samych siebie, naszej duchowości. Wojna Roja" była paradoksalna - trzymał się zasady Bóg - Honor - Ojczyzna", wiedząc, że przegra.

Powiedział Pan kiedyś, że z faktu, iż walka będzie przegrana, nie wynika jeszcze, że nie należy jej podjąć.
- Oczywiście. O tym jest mój film. Mówi o przełożeniu świata zewnętrznego na świat duchowy. Dzisiejsi patrioci - tak jak kiedyś żołnierze Roja" - spotykają się z niezrozumieniem. Tymczasem postawa żołnierzy wyklętych nie była przecież ślepym buntem, ale odmową uczestniczenia w systemie, który został skierowany przeciwko ludziom. To, z czym dzisiaj mamy do czynienia, także nie jest cywilizacją ludzką, ale pasożytniczym tworem na niej zbudowanym. Nigdy też tak naprawdę nie zerwaliśmy z komunizmem. Co ciekawe, pewien nadworny historyk Gazety Wyborczej" napisał niedawno, że może i lepiej, że żołnierze podziemia antykomunistycznego zginęli, bo gdyby żyli dzisiaj, zapewne głosowaliby przeciwko wejściu Polski do Unii Europejskiej. Historyk ów przyznał tym samym, że bez całej machiny komunizmu nie byłoby możliwe stworzenie Unii w takim kształcie, w jakim funkcjonuje ona obecnie.

Sprawdza się zatem hasło: Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela"?
- Tak, ten historyk de facto to właśnie powiedział. To komunizm umożliwił wcielenie w życie europejskiego globalizmu".

Komuniści najbardziej nienawidzili słów Bóg - Honor - Ojczyzna". Jak odczytywać te hasła w dzisiejszej Polsce?
- Mam wrażenie, że między tymi pojęciami istnieje ścisła zależność. Każde z nich używane pojedynczo działa dużo słabiej. Możliwe, że nasz polski patriotyzm często bywa nieefektywny właśnie z tego powodu - jedni z nas specjalizują się" w honorze, inni wierzą w Boga, a jeszcze inni - działają na rzecz Ojczyzny. Ten podział istnieje w obrębie każdego ruchu patriotycznego w Polsce, a zarazem jest on obecny w sercu każdego człowieka. Tymczasem jeśli triada Bóg - Honor - Ojczyzna" nie jest w nas nierozerwalna i najważniejsza, to prowadzi często do sytuacji, kiedy zaczynamy sprawy święte traktować instrumentalnie. Nie stać nas wtedy na wielkie poświęcenia.

Porucznik Juliusz Kulesza, powstaniec warszawski, powiedział, że gdyby miał jednym słowem określić, czym było powstanie, użyłby pojęcia ezinteresowność".
- To samo dotyczy Roja" i innych żołnierzy wyklętych. Dobrze byłoby wrócić do mody na bezinteresowność". Tymczasem ta kategoria myślenia jest dzisiaj konsekwentnie niszczona. A dzieje się tak dlatego, że to właśnie bezinteresowność jest groźna dla systemów. Bezinteresowność oznacza nieobliczalność. Ludźmi bezinteresownymi nie da się sterować.

Polski duch - taki ułański i przekorny - pojawia się w nas jednak czasem zupełnie niespodziewanie, niezależnie od czasów, w jakich żyjemy. W gruncie rzeczy jest on wciąż taki sam, jak byśmy rzeczywiście mieli go we krwi". Czy doświadczył Pan tego także na planie Roja"?
- Tak, ten duch udzielił się bardzo wielu chłopakom na planie, mimo że nie byli oni przecież aktorami dobieranymi według kryterium światopoglądowego. Na temat żołnierzy wyklętych usłyszeli dwa wykłady Leszka Żebrowskiego, dowiedzieli się czegoś ode mnie i to wszystko. Ich wcielenie się w role nie było kwestią samej wiedzy, oni tego ducha poczuli. I było to dla nich doświadczenie niezwykłe.

Historia dotknęła ich w sposób nie tylko metafizyczny, ale i poprzez bardzo konkretne wydarzenie. Był Pan na planie Roja", kiedy otrzymał Pan wiadomość o katastrofie smoleńskiej.
- Podbiegł do mnie pirotechnik i powiedział mi o tym. Kilka minut po potwierdzeniu tej wiadomości zebrałem całą ekipę. Było to około dwustu chłopaków ubranych w mundury - tego dnia kręciliśmy we wsi Malczyn ujęcia bitwy. Wiadomość o katastrofie samolotu wstrząsnęła nimi, niektórzy płakali. Przerażenie było wspólnym uczuciem nas wszystkich, a przecież - jak już wspominałem - nie dobierałem aktorów według żadnego klucza politycznego. Tego dnia nie było mowy o zdjęciach, nie byłem w stanie się skoncentrować, chyba zresztą nikt nie był w stanie.

Zaraz potem pojechał Pan przed Pałac Prezydencki?
- Tak, niejednokrotnie byłem pod krzyżem. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem zdanie o tym, że krzyż trzeba przenieść w godniejsze miejsce", od razu pomyślałem, że oto zaczyna się w naszym kraju walka cywilizacyjna. Tym, który gwizdnął", dając sygnał do ataku, był prezydent Bronisław Komorowski. Mój syn nakręcił krótki filmik pt. Pierwsza noc wolności", w którym pokazał zachwyconą sobą młodzież wybiegającą z knajp i szydzącą z modlących się ludzi. Ta młodzież miała w sobie zarazem miękkość homoseksualistów i chamstwo bandytów. Powstała jakaś nowa jakość - miękki bandyta. Mój syn sfilmował jednego z prowodyrów ataków w momencie, kiedy podeszła do niego jego matka, mówiąc: Nie tak cię wychowałam". Była to bardzo wymowna scena.

Wspomniał Pan o walce cywilizacyjnej. Co jest stawką w tej wojnie?
- Możliwe, że przed nami rysuje się ostatni bój o polskość, że bez niego nie będziemy już więcej mogli siebie odczytać. Mój film Historia "Roja\" jest filmem w gruncie rzeczy o obecnej rzeczywistości, o obronie cywilizacji patriotyzmu. Tej walki nie da się wygrać poprzez politykę, to jest walka cywilizacyjna i rozgrywa się ona na polu kultury.

Kultura jest zatem dzisiaj frontem walki o Polskę?
- Bez budowania cywilizacji, bez walki o kulturę traci sens także cała walka polityczna. Gdyby w Polsce istniało silne zaplecze cywilizacyjno- kulturowe, porażki wyborcze Prawa i Sprawiedliwości miałyby zupełnie inny wymiar, a może nawet by do nich nie doszło. Kultura nie musi być domeną lewicy. To poprzez kulturę pozyskuje się młodzież. Współczesna cywilizacja zdaje się mieć ochotę na to, żeby w ogóle kulturę zamieść pod dywan. Mogłaby ona przecież odwieść uwagę od stałej konsumpcji. Zastąpienie prawdziwej kultury jej imitacjami jest idealnym sposobem na to, żeby przekształcić inteligentnego człowieka w kogoś, kto nie odróżnia dzieła sztuki od krzesła. W konsekwencji niedługo nie będzie umiał rozróżniać także wartości moralnych.

Kultura pozwala wydobyć człowieka z niewoli. Film potrafi otworzyć oczy na rzeczywistość - tak jak choćby wyreżyserowany przez Pana Obywatel Poeta" poświęcony Zbigniewowi Herbertowi.
- Kiedy przygotowywałem film o Herbercie, pewien uznany autorytet w dziedzinie literatury namawiał mnie do tego, żebym nakręcił film o estecie przechadzającym się brzegiem Morza Śródziemnego. A Herbert przecież był patriotą. Tymczasem salon" próbował - i nadal próbuje - wmówić nam, że jego patriotyzm musiał wynikać z jakiegoś stanu chorobowego czy innej aberracji. Dzisiaj bardzo brakuje w Polsce Herberta. On by umiał nazwać to, co się dzieje, i zrobiłby to na pewno doskonale. Wiele uwagi w swojej twórczości poświęcał narodom, które przestały istnieć. Interesowały go one bardziej niż te, które święciły triumfy. Herbert wiedział, że człowieczeństwo jest w boju, a nie w wygranej. Teraz pewnie właśnie to by nam powiedział. Herbert ciągle mi chodzi po głowie podczas mojej pracy nad Historią "Roja\". W jakimś sensie ma on taki sam związek z naszymi współczesnymi czasami jak żołnierze wyklęci.

To znaczy - uczy nas prawdziwej wolności? Powiedział Pan kiedyś, że zachowanie niezależności pozwala Panu dobrze czuć się ze sobą. Jaka jest tego cena?
- Historia "Roja\" to film o wolności, która jest wartością tak wielką, że pozwala dać się zabić w imię tego, w co wierzysz. Cena zachowania niezależności bywa dzisiaj wysoka, ale przecież nie tak ogromna jak ta, jaką płacili chłopcy z lasu. Nie ukrywam, że było mi trudno, kiedy rzucano mi kłody pod nogi w związku z produkcją filmu Historia "Roja\". Zawieszone prace nad filmem, miesiące czekania na to, co będzie dalej, zaciągnięte długi, poczucie uwięzienia" i niemożności zrobienia żadnego ruchu - taka sytuacja trwała rok. To było niełatwe. Rój" był aresztowany, a ja razem z nim.

Ma Pan poczucie, że za każdym razem, kiedy dotyka Pan w swoich filmach naprawdę ważnego tematu, musi Pan za to zapłacić jakąś cenę?
- Tak. Podobnie było z filmem Obywatel Poeta". Chodziło nie tylko o postać Herberta, ale o przesłanie, jakie niósł film. A mówił on o tym, że przecież można się postawić salonowi".

Czy powołane niedawno Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej, którego jest Pan jednym z założycieli, zrzesza właśnie takich niepokornych wobec salonu" intelektualistów?
- Na początku miało ono zrzeszać filmowców pracujących poza obiegiem komercyjnym i robiących filmy politycznie niepoprawne" - takich jak: Rafał Wieczyński, Robert Kaczmarek, Grzegorz Braun, Anna Ferenc czy Ewa Stankiewicz. Z czasem doszliśmy do wniosku, że ramy towarzyszenia nie muszą ograniczać się jedynie do środowiska filmowców, ponieważ de facto w wielu sferach życia intelektualno-artystycznego twórcy spotykają się z podobnymi problemami. Do naszego stowarzyszenia wstąpili także: prof. Jacek Bartyzel, Marek Nowakowski, prof. Zdzisław Krasnodębski, który został jego prezesem, prof. Andrzej Zybertowicz, prof. Andrzej Nowak, prof. Jan Żaryn czy prof. Sławomir Cenckiewicz. Chcieliśmy, żeby znaleźli się w nim ludzie, którzy na przestrzeni ostatnich lat podjęli walkę w obronie wartości patriotycznych i w jakiś sposób zamanifestowali swoją niezależność. Chodziło nam o to, aby ci, którzy coś w życiu zaryzykowali, mogli się spotkać i policzyć", stworzyć wspólnotę. Jest to ważniejsze niż jakiekolwiek dalekosiężne plany polityczne. Polska będzie wielka wtedy, kiedy my będziemy wielcy. Budowanie wspólnoty nie jest jednak łatwe, środowisko patriotyczne jest w Polsce bardzo zatomizowane. Organizujemy panele dyskusyjne dotyczące różnych płaszczyzn naszej świadomości. Pierwsze spotkanie poświęciliśmy mediom i manipulacjom medialnym. Kolejne - pisarzom, których twórczość do tej pory jest przemilczana, takim jak np. Józef Mackiewicz.

Zorganizowany przez Państwa stowarzyszenie panel medialny z pewnością zaowocował ciekawymi wnioskami.
- W naszym kraju panuje absolutna cenzura medialna jak za komuny. Z tą tylko różnicą, że nie ma teraz urzędu cenzora na Mysiej, zastąpił go cenzor wewnętrzny. Wielką pracę w dziedzinie stworzenia niezależnego obiegu medialnego wykonał m.in. ojciec Tadeusz Rydzyk. Stworzenie sprawnie działającej instytucji jest nieprawdopodobnie trudnym zadaniem. Tymczasem media III RP przypominają komunistyczne środki masowego przekazu. Pewne pojęcia używane przez komunistów wobec działaczy Solidarności" powracają w dzisiejszym języku stosowanym wobec opozycji, a aktualne metody manipulacji przypominają te, którymi komuniści posługiwali się, by przed stanem wojennym obrzydzić Narodowi Solidarność". Moi koledzy - Grzegorz Braun i Robert Kaczmarek, przygotowują obecnie film na rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Zatytułowali go: Towarzysz Generał poszedł na wojnę". Zamierzają w nim umieścić treść dokumentu, który jest znany, ale jak wiele znanych" dokumentów zupełnie przemilczany. Pada tam skierowane przez Stasi do Cioska pytanie: Co zrobić z tą "Solidarnością?". Ciosek nie wiedział, zapytał więc Geremka. Geremek odpowiedział, że Solidarność" może istnieć, ale trzeba ją zmienić - ma być Solidarnością" ez tej Matki Boskiej w klapie marynarki". I tu powracamy do wątku walki duchowej i cywilizacyjnej. Nasze możliwości walki politycznej mogą być ograniczone, duchowo możemy natomiast o wiele więcej.

Dziękuję za rozmowę.

http://naszdziennik.pl/index.php?dat=20111112&typ=my&id=my09.txt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
  • 2 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie