Skocz do zawartości

Kontrwywiad RP 2009


Rekomendowane odpowiedzi

Jest dobrze:

http://wiadomosci.onet.pl/1965880,11,item.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6579263,Jak_kontrwywiad_wytropil_rosyjskich_szpiegow.html

a może bardzo tak sobie:

http://wiadomosci.onet.pl/1965885,11,item.html



Ale jak się zaczynają ukazywać artykuły w prasie, to chyba coś szwankuje?


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 06:44 07-05-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie miesiąc temu zniknął w Warszawie szyfrant wywiadu wojskowego, który zna najtajniejsze sekrety polskich służb specjalnych, alarmuje Dziennik".

52-letniego chorążego Stefana Zielonki szukają tajne służby i policja. Śledczy nie wykluczają żadnej z wersji: od przypadkowej śmierci, aż po zdradę państwa, pisze gazeta.

Najczarniejszy scenariusz zakłada, że chorąży zdradził i został przez obcy wywiad wywieziony za granicę. Byłoby to śmiertelne zagrożenie dla żołnierzy i źródeł za granicą, bowiem Zielonka zna kryptonimy oficerów racujących za granicą, ma informacje o tajnych źródłach.

Z informacji Dziennika" wynika, że wojskowy miał problemy osobiste, do których doszedł konflikt o wynagrodzenie w pracy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopcy macierewicza (ci po kilkutygodniowych kursach oficerów kontrwywiadu) szybko go odnajdą! Przecież w ZHR wielokrotnie bawili się w podchody i chowanego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, Pan Stefan być może postanowił się zająć sobą na serio w przeciwieństwie do Państwa.

Może popija herbatkę na Arbacie czytając w laptopie semsacje dnia na tvn24.pl :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Jak tajne służby manipulują ws. zaginięcia szyfranta Zielonki
tan
2009-05-19,
- Wiemy, że jego żona pracuje w tajnych służbach. Prawdopodobnie ktoś tam podjął decyzję o tym, żeby ją ukryć wraz z dzieckiem - cytuje Dziennik" anonimowe źródło w policji ws. zaginięcia przed miesiącem szyfranta wojskowych służb wywiadowczych Stefana Zielonki. Według gazety specsłużby ukrywają przed policją prawdę o zaginięciu agenta. Dziennik" informuje też, że wbrew wcześniejszym informacjom, Zielonka miał dostęp do najtajniejszych informacji armii.

O zaginięciu szyfranta pisaliśmy przed tygodniem

Od tamtej pory nie pojawiły się żadne nowe informacje. - Nawet nagłośnienie sprawy w mediach nie przyniosło żadnego poważnego tropu - cytuje Dz" swoje źródło w policji, podsumowując: ani śladu szyfranta".


Mało tego: jak pisze gazeta nie jest nawet jasne dlaczego nikt nie zauważył jego zaginięcia. - 19 kwietnia żona zgłosiła zaginięcia w komendzie na warszawskiej Pradze. Dyżurującemu oficerowi powiedziała, że po raz ostatni widziała męża 12 kwietnia. Jego nieobecność nie zaniepokoiła jej - myślała, że był w pracy - pisze Dz" informując jednocześnie, za anonimowym źródłem, że żona szyfranta też pracowała w tajnych służbach. - Wiemy, że żona pracuje w wojsku. Prawie na pewno również w tajnych służbach. Prawdopodobnie ktoś podjął tam decyzję, by ukryć ją wraz z dzieckiem - cytuje gazeta policyjne źródło zaznaczając, że oficerowie policji kontaktują się z żoną - dzwoniąc na jej komórkę.

Dlaczego kobieta zauważyła zaginięcie męża tak późno? Gazeta pisze, że służby przeoczyły fakt, że małżeństwo było fikcją. Według jej źródeł przeoczenie problemów rodzinnych Zielonki jest bardzo poważnym błędem tajnych służb. - Jak on mógł dostać taki certyfikat (dostępu do tajnych danych - przyp.red.), skoro jego małżeństwo od lat było fikcją? - zastanawia się rozmówca gazety.

Według rozmówców Dziennika" nie jest prawdą, że Zielonka nie miał dostępu do najważniejszych informacji. Według gazety miał on najwyższy certyfikat bezpieczeństwa, czyli m.in. dostęp do NATO-wskich tajemnic.


http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6626989,Jak_tajne_sluzby_manipuluja_ws__zaginiecia_szyfranta.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według gazety miał on najwyższy certyfikat bezpieczeństwa, czyli m.in. dostęp do NATO-wskich tajemnic."

Wszystko w temacie - skoro nie zależało mu na żonie, której jakby nie było zrobił dziecko, był niezadowolony z pracodawcy" - ja bym się spodziewał najgorszego....teraz to może mieć już nową żonę, dom,.....w Rosji....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article387671/Wywiad_zdradza_swych_ludzi_listami.html

To byłoby cholernie śmieszne, gdyby jednocześnie nie było tak tragiczne... Łoficerowie macierewicza" w akcji... Żenada!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wulfgar, specjalnie dla Ciebie:


http://www.dziennik.pl/polityka/article126358/Harcerz_zostawal_agentem_w_17_dni.html

Tajny raport o Służbie Kontrwywiadu

wtorek 19 lutego 2008 00:03
Harcerz zostawał agentem w 17 dni

W Służbie Kontrwywiadu Wojskowego kierowanej przez Macierewicza kurs na pierwszy stopień oficerski trwał... 17 dni

Czy można zostać Jamesem Bondem w 17 dni? W Służbie Kontrwywiadu Wojskowego kierowanej przez Antoniego Macierewicza tyle trwał kurs na pierwszy stopień oficerski - wynika z tajnego raportu, do którego dotarł DZIENNIK. Kadr do specsłużb szukano nawet wśród... harcerzy.

Dokument o stanie wojskowego kontrwywiadu po Macierewiczu przygotował nowy szef SKW pułkownik Grzegorz Reszka. Opis tego, co się działo w tej służbie, przypomina groteskę. Standardowo szkolenie oficera służb wojskowych powinno trwać od roku do półtora. Wcześniej powinien on przejść trzyletnią służbę przygotowawczą. Ale jak wynika z raportu płk. Reszki, po zwolnieniu żołnierzy WSI ekipa Macierewicza potrzebowała nowych ludzi, przyjmowała więc cywilów i błyskawicznie ich awansowała.

Kadr do nowych służb szukano m.in. wśród policjantów i byłych funkcjonariuszy UOP, ale także zaprzyjaźnionych... harcerzy i dziennikarzy. Według raportu, służbę przygotowawczą dla oficerów skrócono z trzech lat do jednego miesiąca. Przez 17 dni chodzili na kurs i dostawali pierwszy stopień oficerski.

Jeszcze prościej było zostać podoficerem. Do egzaminu na pierwszy stopień podoficerski podchodzili ludzie, którzy nie przechodzili żadnych szkoleń. A zdawał każdy, wystarczyło przejść test sprawnościowy i zaliczyć strzelanie. Nie było jednak ważne, czy ktoś ma dobrą kondycję ani czy do tarczy trafił, czy nie, bo decydująca była rozmowa kwalifikacyjna.

Poziom nauczania był tak niski, że zaliczenia kursów, i to na ocenę bardzo dobrą, dostawali wszyscy, nawet ci, którzy w nich nie brali udziału. O ile z likwidacją WSI poszło Macierewiczowi szybko, o tyle z budową nowych służb już tak nie było. Do dziś zaledwie 400 żołnierzy z 2 tys. tych, którzy się jej poddali, przeszło weryfikację. Za granicą służą ludzie bez wymaganych dokumentów. W kraju brakuje fachowców.

"Przez dłuższy czas nowy szef nie mógł znaleźć siedziby inspektoratu południowego SKW, czyli oddziału kontrwywiadu działającego od Małopolski po Podkarpacie. Okazało się, że pracuje tam tylko jeden człowiek, zresztą były policjant, który całe biuro ma w teczce - mówi DZIENNIKOWI jeden z posłów. Grzegorz Reszka zaczął pełnić obowiązki szefa SKW po tym, jak minister obrony Bogdan Klich zdymisjonował jego poprzednika płk. Andrzeja Kowalskiego za odmowę wykonania rozkazu. Pułkownik miał przygotować informacje o kopiowaniu i wywożenia akt z siedziby tych służb przed oddaniem władzy PO.

"Minister czekał przez dwie godziny. Kowalski się nie pojawił. Zamiast niego przyszedł zastępca z fałszywym meldunkiem, że akt nie kopiowano - opowiadają posłowie. Tymczasem z raportu Reszki wynika, że nie tylko kopiowano, ale i nielegalnie wynoszono tajne dokumenty dotyczące agentury i operacji służb specjalnych.

Doniesienie w tej sprawie trafiło już do prokuratury. Raport pokazuje także przykłady dziwnej polityki finansowej kierownictwa SKW z czasów PiS. Np. z jednym z członków komisji weryfikacyjnej (nie udało nam się ustalić jego nazwiska) podpisano trzy umowy na doradztwo w organizacji SKW i archiwizowanie dokumentów po WSI na 36,5 tys. zł. Antoni Macierewicz był wczoraj nieuchwytny. Dziś raport o SKW będzie omawiany przez Kolegium ds. Służb Specjalnych.

Anna Marszalek"


Masz, elitę. Najpierw szyfrant, teraz akcja z listami. O innych żenujących wtopach nie wspomnę. Starzy razwiedczikowie Moskiewscy" nigdy nie dopuściliby do takiej wpadki. Fachowcy nigdy też nie pozwoliliby ujawnić swoich agentów (jak to zrobił macorowicz). Ale cóż, jak polityczne fobie biorą górę na rozsądkiem, to co się dziwić? Jesteśmy pośmiewiskiem służb specjalnych całej Europy, nasz wywiad i kontrwywiad wojskowy leży i kwiczy ale najważniejsze, że macierewicz i jego poplecznicy są szczęśliwi bo nie ma juz zgniłej WSI".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wulfgar- Ty się tak nie rozpędzaj. Według informacji podawanych, choćby, przez gen. Dukaczewskiego nie przeprowadzono jeszcze ( formalnie pozostało AŻ pięć tygodni ) weryfikacji 60-70 % byłych pracowników WSI. A co za tym idzie, ci ludzie NIE PRACUJĄ i nie mają wpływu na bieżąco działalność WS i KWW.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście wierze w doniesienia gazetowe dziennika jak bratu. Oczywiscie starzy razwiedczykowie moskiewscy nie dopuscili by do wpadki bo zajmowali sie wszystkim tylko nie ochrona własnego kraju. skad wiadomo że jestęśmy pośmiwiskiem całej europy? Na pewno kwiczało FSB ,choć nie powinni sie juz bac bo stara razwiedka wraca wiec mozna spać spokojnie. A i jescze uspokoje sie Czesi w tych sprawach zrobili tzw. opcje zerową. poprostu rozwiazali w 90 tych latach kopletnie postkomunistyczne słuzby wyywiadu i kontrywiadu, i powołali zupełnie nowe z nowymi ludżmi.najwieksza krytyka płyneła wtedy.... z Moskwy. Zreszta wole 100 byłych c harcerzy niz jednego sowieckiego absolwenta szkoły GRU w Polskim Wywiadzie. Zresztą zareczam ci że WSI miało wczesniej dobrą opinie w Moskwie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wulfgar, to co zrobił obłąkany Macierewicz to była demolka polskiego wywiadu wojskowego, taniec szaleńca z piłą mechaniczną albo młotem pneumatycznym. Jestem w stanie się zgodzić, że potrzebna była wymiana kadr, ale nie w taki sposób!!! Stopniowo, rozważnie, bez narażenia bezpieczeństwa kraju i jego osłony wywiadowczej. Jak można było tak ważną misję powierzyć człowiekowi psychicznie upośledzonemu? Szaleńca trudno winić, pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swoich poczynań, ale ktoś go postawił na tym stanowisku. Równie genialny maż stanu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ajajjaj to co takiego zrobil? tzn w jaki to straszny sposób? skad masz informacje o psychicznym uposledzeniu? jakby to z czasów gomułki epitety. gdzieś to wyczytal?gdzie osłabił osłone wywiadowczą? tzn ze wczesniej ona była? stpniowo ,rozważnie? no przecież weryfikacja trwa niby do dziisaj. tzn ze jak stoi wykształcony przez GRU absolwent na czele wywiadu to jest git?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fanatyzmem jest przyjecie nowych ludzi niobciązonych agenturalną działanością przez obce wrogie mocarstwo zniewalające przez dziesieciolecia twoj kraj. no ciekawe ,ciekawe. Ale w końcy pamietaj żę ten straszliwy Maciarewicz nie wyrzucił wszystkich tylko pewnie ze 40 procent negatywnie zweryfikowanych to gdzie ta demolka?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wulfgar- masz rację. Dyskusja nie ma sensu. Skoro nie przekonują Cię przeprosiny, których już kilka ( kilkanaście ? ) wystosował MON, skoro za nic masz wyroki sądu ( przynajmniej dwa ), to znak, że Twoja prawda jest bardziej prawdziwa ( i jedyna ?).


PS Wiem, że źródło nie te ( bo Wyborcza ), ale:

Przez te kilkanaście lat WSI przeszły głęboką wymianę kadr. W 2004 r. 75 proc. stanu osobowego to byli ludzie z naboru po 1989 r. Musieli zdobyć sobie zaufanie sojuszników NATO. Współdziałali z nimi za granicą, w ściśle tajnych operacjach i nie było uwag do ich lojalności. To była prawdziwa weryfikacja - uważa Janusz Zemke (SLD), wiceszef MON w latach 2001-05."

dla odmiany:
A Macierewicz [...] oświadczył: O ile do roku 1989 nie wszystkie zespoły kierownicze [wojskowych służb specjalnych PRL] składały się z ludzi, którzy przeszli szkolenia w b. ZSRR, to po roku 1991 [gdy powstały WSI] można powiedzieć, że przez te szkolenia przeszli wszyscy członkowie zespołów kierowniczych WSI"

I mimo wszystko jakoś bardziej mnie Zemke przekonuje :-(


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 10:53 27-05-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie