capitan2 Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Nie ma się co oszukiwac jest to sprawa powszechnie znana i nie ukrywana, że członkowie SS często byli narkomanami, wielu faszystowskich dygnitarzy nimi, wystarczy spojrzec na Noc Długich Noży połowa jej ofiar była cpunami i dewiantami seksualnymi.
acer Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Bez przesady z tymi esesmanami narkomanami - środki wspomagające stosowały, stosują i stosować będą wszystkie armie świata, to żadna nowina. Wszystko różne klony i mutacje amfetaminy - środka silnie pobudzającego.A co im mieli dawać - morfinę, haszysz, marihuane, kompot czy co tam jeszcze żeby wojsko leżało ? To miało pobudzać w walce a żołnierz przy tym nie powinien odczuwać zmęczenia, bólu, wyczerpania. Po walce to już mogło przestać działać ze wszelkimi konsekwencjami dla delikwenta - użytkownika.Czytałem wspomnienia uczestnika akcji pod Eben-Emael, wspominał że każdy dostał pigułki" przed akcją. Był jednak przypadek, że jeden żołnierz przemycił ze sobą piersiówkę", na polu walki zużytkował ją, a wskutek połączenia narkotyku i alkoholu kompletnie zwariował, nie reagował na rozkazy, ogień obrońców, amunicję zużytkował strzelając podobno do jakiejś lufy działa opuzczonego bunkra. Po akcji podobno od razu wywieziono go do wariatkowa.Ktoś kiedyś robił jakieś badania i wyszło że np. podobne numery stosowali Niemcy w obozach dodając fluor do wody przeznaczonej dla więźniów co wywoływało apatię.
Erih Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Kol acer , fluorowanie wody to metoda odkarzania ( i pozytywnego ponoć oddziaływania na zęby)natomiast sedatywnie działa bromek potasu.PS podawanie przed walką żołnierzom alkocholu w dawce ścinającej ma uzasadnienie medyczne.Zwłaszcza gdy pod ręką nie ma sulfonamidów.
acer Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Ta, podawanie alkoholu ma znaczenie medyczneTylko w podawaniu zewnętrznym. Podanie żołnierzowi piersiówki z gorzałą z jednoczesnym podaniem pigułek to po prostu pozbycie się żołnierza.
Erih Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Nie piszę o łączeniu alkocholu z prochami tylko o podawaniu setki spirtu przed walką.
8total4 Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Środki odurzająco-stymulujące to nieodłączny element pola walki od dawien dawna..wkońcu na potrzeby wojska wymyślono meta-amfetaminę.. jedną z najmocniejszych odmian.W Vietnamie amerykanie zarzucali tyle ze musieli wypijac litry H2O coby się nie odwodnic.. odnośnie alkoholu - @zbyniek - pobiegaj po takiej dawce specyfiku jak napisales..w pelnym ekwipunku, z karabinem w ręce i w hełmie na głowie.. jak się nie połamiesz, i trafisz w jakikolwiek cel to daj znac :)@Erih - to tak jak z hełmem, żeby medyk nie musial zbierac glowy z 100m2 ;)Jeśli chodzi o SS - śądzę że nie można tego uogólniac, myślę że kazdy robil cos swiadomie, jedni byli fanatyczni, inni uzaleznieni a jeszcze inni zwyklymi bandytami..pozdro!
acer Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 To tylko znaczenie kurażowe miało.Ponadto podawanie alkoholu w wojsku w ilościach minimalnych, miało inny powód - rozluźnienie- poprawę stosunków żołnierzy z kadrą - żaden podoficer czy oficer nie chciałby dostać w plecy o szeregowego, który dostał tam kiedyś smary".Niemniej generalnie, z urzędu, użytkowanie gorzały w walce było karalne.
8total4 Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 @acer - jak najbardziej.napisalem kol. Erih'owi że to taki profilaktyczny chwyt, porownalem do helmu.chyba tylko kompletny idiota poszedłby pijany na wojne..'przepraszam, a gdzie pańskie morale??- aa-le o-so chosi ?' :)
Erih Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Generalnie z urzędu podawanie spirytusu przed walką ( nie upijanie się a jednorazowa dawka ścinająca treść żołądka) było ujęte w regulaminie i miało zapobiegać zakarzenoim po przedostaniu się treści jelitowej do jamy otrzewnowej . Hełm jest w stanie (taki np wzór 67 ) zatrzymać pocisk pistoletowy z wyjątkiem TT , odłamek lub rykoszet..Sam sprawdzałem.
8total4 Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 nikt z nas nie chciał by usłyszec odbijajacego sie od niego odłamka czy czegokolwiek innego.. :)moje porowanie było uzyte pośrednio...mialem bardziej na mysli profilaktykę niż gabaryty bojowe.pozdro!
Erih Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Spox znam ten dowcip ;)Ale teza o znaczeniu profilaktycznym alkocholu była na trzeźwo :))Dodam że tak podanym alkocholem nie da się upić- momentalnie siada wchłanianie i tylko bardzo mały jego procent trafia do krwi
darmatt Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 ciekawy temat ;)amfetamina, na dłuższą mete jest szkodliwa i bardzo uzależniająca (niektorych to nawet na krótką metę), ale faktem jest, że bardzo wyostrza zmysły (wszystkie zmysły) i nie powoduje schizów - to chyba nie ten narkotyk z tego co wiem.Malo kto wie, ale amfe do calkiem niedawna stosowano jako lekarstwo dla ludzi starszych (oczywiście nie w formie pudru..) Gdybym latał na samolotach w czasie 2-giej Wojny Światowej wiedząc, że przeciwnik lata na amfie, to bez kitu chyba sam bym sie skusil, zeby szanse byly wyrownane.:))))
kondek Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Troche off-topic ,ale w Iraku w czołgach zołnierzom amerykańskim jako dodatkowy srodek stymulujacy puszczano agresywna muzyke z agresywnym tekstem .Ci kolesie musieli sie czuc jak by byli w grze .PZDR
elcolonello Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Kondek- w Iraku podawano lotnikom amfę którejś tam generacji. Stąd też omyłkowe naloty na swoich" Piloci postanowili podjąć samodzielnie decyzję czy atakować, a że byli nabuzowani tym syfem tyo skończyło się jak się skończyło. Ostatnio czytałem też, że armia USA wynalazła kolejny cudowny" środek (czyli pewnie kolejna odmiana/generacja amfy) pozwalający na utrzymaniu żołnierza w pełnej gotowaości bojowej przez 48 godzin. Ciekawe kiedy dilerzy będą mieli to w asortymencie"... ;)
zbyniek Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Mojego znajomego dziadek służył w Armii Czerwonej w 43r. mówił że każdy musiał wypić dwie setki 90% bo inaczej go wywalili na pierwszą linie
stedke Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 @kondekto jak ja slucham bardzo brutalnej-ekstremalnej muzyki to tez mam latac po osiedlu z nozem za wrogiem" ;))))pozdro
Rumburak Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Panie Erih! Używa pan skomplikowanych słów znaczy jest pan profesjonalistą? Szkoda tylko, że pisze pan alkohol" przez ch" i zakażenie" przez z". Ponieważ alkohol przez ch" napisał pan dwa razy z błędem, zakładam że nie jest to literówka. Współczuję pana pacjentom jeśli jest pan lekarzem.... Może jakiś edytor teksów należałoby użyć przed napisaniem posta?BTW. Dołożę swoje o narkotykach w wojsku1. W Powstaniu Warszawskim także jedzono tą lotniczą czekoladę na bezsenność". W literaturze kilka razy spotkałem się z informacjami na ten temat - była w zasobnikach zrzutowych. Można dopytać jeszcze Powstańców czy pamiętają jak działała.2. Po wojnie w Wietniamie prowadzono badania na amerykańskich żołnierzach, którzy wrócili z Azji. Okazało się, że 80 proc. z nich narkotyzowało się w Wietnamie regularnie! Większość paliła marihuanę, ale sporo było też opium, LSD i o ile pamiętam kokainy. Tylko kilka proc. z nich zostało po powrocie do USA nałogowymi narkomanami. Ale swoją drogą wiadomo dlaczego amerykanie przegrali tę wojnę.... Jak chodzili po dżungli pod wpływem LSD to wszędzie musieli widzieć i słyszeć tych żółtków" ;-) nawet jak ich nie było...
kondek Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Stedtke - nie koniecznie ale pytanie czy sluchasz ze zrozumieniem ,jak bardzo sie z tym utożsamiasz i jak to dziala na Twoja podswiadomosc. Poprostu jak ciagle leci Ci ze sluchawek ..kill them all.. a jestes w takim napieciu w jakim sa zolnierze na polu walki to jest Ci wszystko jedno i nie robi na tobie wrazenie do kogo strzelasz - poprostu grzejesz i o tym nie myslisz ,zreszta nie ma na to pewnie czasu.Napisałem poza tym ...jako dodatkowy srodek stymulujacy..
Zakuta-Zarzycki Napisano 13 Styczeń 2008 Autor Napisano 13 Styczeń 2008 A wracając do tematu Stavelot - mam nadzieję że większość kolegow wie jak zakończył żywot dowodca speckomanda Peiper ? Dla mniej zorientowanych; po wojnie był sądzony za jeszcze jedną zbrodnię - w Malmedy, potem osiadł we Francji. Spłonął żywcem od butelki z benzyną wrzuconej do jego domu. O zamach posądzono francuskich komunistow, osobiście nie zdziwiłbym się gdyby był to członek jednej rodziny z Stavelot. Niech mu ziemia ciężką będzie.
woytas Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Dziwnie, ze tam zamieszkal - ale gosc lubial ryzyko
Erih Napisano 13 Styczeń 2008 Napisano 13 Styczeń 2008 Panie Rumburak , owszem jestem profesjonalistą, nie jestem lekarzem , walę orty co drugi wyraz choć nie jestem dysortografem.Z resztą lekarzom to w niczym nie przeszkadza - proszę spojrzeć na dowolną ręcznie pisaną receptę ;)rada co do edytora tekstów słuszna - zastosuję się :)Dwie ciekawostki: tetrahydrokannabidol czyli czynnik aktywny zawarty w marihuanie i haszyszu był do niedawna używany do leczenia astmy(bodajże do Farmakopei III włącznie) zaś Coca Cola zawierała kokainę .
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.