martian. Napisano 11 Wrzesień 2007 Napisano 11 Wrzesień 2007 Widzę Acer, że masz dar przekonywania :)))) bo wcześniejszej nie widziałem....
grba Napisano 11 Wrzesień 2007 Napisano 11 Wrzesień 2007 W czasie I wojny światowej zginęło ok. 2600 (dwa tysiące sześćset) niemieckich cywilów; naród niemiecki nie dowiedział się wygląda wojna. Speer w swoich wspomnieniach napisał, że w jego rodzinnym Mannheimie było słychać artyleryjską frontową nawałnicę pod Verdun. Niemieccy cywile znali wojnę „ze słyszenia”…Pastor Nikodem z Ustronia, jak zapisał Kirkor-Kiedroniowa:„Nie podzielał on naszej wiary, że pokonanie Niemiec w toczącej się wojnie (I światowej) nie tylko wyzwoli polskie ziemie, lecz i zabezpieczy je na przyszłość przed zachłannością niemiecką. Powiedział tak – Jest tylko jeden sposób, aby Niemców unieszkodliwić, a to po ich rozbrojeniu pchnąć francuskie wojska kolorowe – białe tego nie potrafią – by przeszły całe Niemcy wszerz i wzdłuż i mordowały wszystkich bez różnicy płci i wieku. Inaczej znów Niemcy wywołają wojnę, jeszcze straszliwszą niż obecna, a rzucą się przede wszystkim na Polskę.”
szym Napisano 11 Wrzesień 2007 Napisano 11 Wrzesień 2007 Mapa bombardowań Polski 1 i 2.09.1939 z jednego z propagandowych wydawnictw niemieckich, firmowana przez OKH. Na pewno nie oddaje rzeczywistości (chociazby brak Wielunia), ale mimo to spróbujmy ustalić, gdzie były atakowane cele militarne (i jakie), a gdzie świadomie atakowano cele cywilne, tworząc zreby wojny totalnej. (przypominam mapa dotyczy 1 i 2.09)
grba Napisano 11 Wrzesień 2007 Napisano 11 Wrzesień 2007 Götz Aly, Państwo Hitlera, Wydawnictwo Finna, Gdańsk 2006:Komendant Charkowa zatwierdza wytyczne dla podwładnych:„Niemiecki Wehrmacht nie będzie miał żadnego pożytku z utrzymywania przy życiu cywilnej ludności miasta”Burmistrz Hamburga Carl Vincent Krogmann podczas służbowej podróży na linię frontu pod Leningrad pisał:„Przyjmuje się, że większa część liczącego 5,5 mln. mieszkańców miasta umrze z głodu.”Feldmarszałek von Reichenau, wypowiedział się na temat zachowania swych oddziałów na terenach wschodnich tymi słowy:„Żywienie tutejszych mieszkańców jest takim samym nieporozumieniem, jak rozdawanie za darmo papierosów i chleba.”
szym Napisano 11 Wrzesień 2007 Napisano 11 Wrzesień 2007 Na początek Łódź: bombardowanie Dworca Kaliskiego i lotniska Lublinek; straty w celach niewielkie, bomby zniszczyły Kilka kamienic i domów w okolicach dzisiejszych ul Karolewskiej, Mickiewicza (wiadukyu), Bandurskiego, zginęłook. 300 cywili.Tomaszów Maz. - bombardowanie dworca kolejowego oraz Składnicy Materiałów Wojskowych w Regnach
8total4 Napisano 11 Wrzesień 2007 Napisano 11 Wrzesień 2007 nie ma co się kłócic i usprawiedliwiac jakiejkolwiek strony, nic nie wyrowna strat w cywilach. bombardowanie za bombardowanie było tylko przykładem głupoty i braku starań o taktykę. co z tego ze zginęło 1000 cywili za 1000 cywili jak w sumie zginęło 2000 cywili, zupełnie bez winy.tutaj foto z przykładem bombardowań z IWś - dom mieszkalny w Antwerpii, po uderzeniu niemieckiej bomby zrzuconej z Zeppelin'u.pozdrawiam!
martian. Napisano 12 Wrzesień 2007 Napisano 12 Wrzesień 2007 No i pamiętajmy kiedy i w jakim celu rozpoczęto prace nad V1 i V2. Na pewno nie była to w zamierzeniach broń obronna.A co do bomy A to po prostu złe założenia przyjęli i wyszła im ogromna masa krytyczna i nie mieli tyle materiału rozszczepialnego by ją wyprodukować. Mały błąd matematyczny Heisenberga uratował Europę przed tym co stało się w Japonii.A mit o sabotowaniu prac przez niemieckich fizyków nie wytrzymał konfrontacji z faktami.Więc Niemcy po prostu przeliczyli się w co do własnej sytuacji militarnej. Bo zakładając, że ta sytuacja była by odwrotna to z pewnością nie zawahali by się użyć przeciwko innym. Zasiali wiatr i zebrali burzę. A może odwrotnie patrząc na całokształt ich dokonań.
Jeager Napisano 12 Wrzesień 2007 Napisano 12 Wrzesień 2007 ad. bombardowań 1 i 2 IX. 1IX. Trembowla, bombardowanie dworca kolejowego (nieznaczne uszkodzenia w substacji, 1-3 zabitych lub rannych z obsługi) oraz wiaduktu kolejowego w Krowince k. Trembowli - bezskutecznie. Zasięg bombowców to był wielki szok dla mieszkańców miejscowości położonej blisko wschodniej granicy.
matrix14xxx Napisano 12 Wrzesień 2007 Napisano 12 Wrzesień 2007 Może jedna z tych alianckich bomb uratowała nasz honor.Od alianckiej bomby zginął w Berlinie nasz jeden przedwojenny senator który wisiał "u klamki Hitlera z ofertą kolaboracji.
Dziki Napisano 12 Wrzesień 2007 Napisano 12 Wrzesień 2007 Moim zdaniem jest to jedna z ksiazek powstajacych a fali" robienia sie przez Niemcow ofiarami wojny. Zupelny bezsens. Niemcy nie lubia Hitlera tylko za to, ze... przegral.Pomijam juz kwestie, ze sami go sobie wybrali ;)
jaca2003 Napisano 12 Wrzesień 2007 Napisano 12 Wrzesień 2007 Senator?A moze premier?Ten co od Andersa dał dyla?Pozdrawiam
elpasys Napisano 13 Wrzesień 2007 Autor Napisano 13 Wrzesień 2007 Coś za coś.Londyn po niemieckim bombardowaniu, 7 września 1940r.
Szarubek Napisano 13 Wrzesień 2007 Napisano 13 Wrzesień 2007 Witam!Przepraszam za mały off topic dla rozluźnienia, ale historia wręcz sama narzuca mi się na wspomnienie:Przyjmowałem się kilka lat temu do pewnej szacownej instytucji państwowej, jednym z elementów procesu rekrutacji były psychotesty. Otóż siedzę sobie już kilka godzin na tych psychotestach, rozwiązuję zagadki obrazkowe, odpowiadam na setki pytań, na myśl przychodzą mi odpowiedzi rodem z Paragrafu 22". Wtem Pani Psycholog stanęła nade mną i zagadnęła:- Nad czym pan się tak zastanawia?- Brakuje mi wariantów odpowiedzi. Jest Tak", Nie", a powinno być Tak", Nie" oraz Nie wiem" - odpowiedziałem.- Wtedy wszyscy poszliby na łatwiznę i zaznaczali Nie wiem" - rzekła Pani Psycholog.- To przynajmniej przydałoby się miejsce na komentarz...Tu zauważyłem błysk zawodowego zainteresowania w oczach Pani Psycholog:- A co by pan napisał?- Widzi Pani: tu jest pytanie nr 367: Uważam, że zachowałbym zimną krew nawet w czasie bombardowania."- I co?- Otóż napisałbym: Tak, ale pod warunkiem, że to ja będę bombardował!"Psychotesty przeszedłem pomyślnie...Pozdrawiam - Szarubek
grba Napisano 17 Wrzesień 2007 Napisano 17 Wrzesień 2007 Dziennik" 197(410)200724.08.2007Zabawki z czasów wojny poszły pod młotekNiemieckie gry, które uczyły dzieci, jak zniszczyć AnglięBrytyjski dom aukcyjny Mullock`s wystawi dzisiaj na aukcję gry planszowe z czasu II woiny światowej, w których dzieci zdobywały punkty za zniszczenie brytyjskich miast.Planszówki pochodzą ze zbiorów anonimowego niemieckiego kolekcjonera, który ze względu na przepisy niemieckiego prawa nie mógł sprzedać ich w swoim kraju.
aegirsson Napisano 17 Wrzesień 2007 Napisano 17 Wrzesień 2007 celownik do latających fotec opracował Polak, czy też Amerykanin" polskiego pochodzenia, nie pamiętam nazwiska, motywem do tego dla USAF było zagadnienie, jak rozwalić niemieckie miasto, chyba chodziło o Kolonię, nie naruszając przy tym katedry.
woytas Napisano 17 Wrzesień 2007 Napisano 17 Wrzesień 2007 wyrzutniki bombowe tez sa polskiej konstrukcji
grba Napisano 17 Wrzesień 2007 Napisano 17 Wrzesień 2007 W jednej z gier wyprodukowanych w 1940 roku, zadaniem gracza jest przedostanie się okrętem podwodnym do Anglii i z powrotem, a po drodze wysadzenie okretów aliantów i innych celów na Morzu Północnym.W innej grze o nazwie Bombowce nad Anglią", podobnej do rzutek,dzieci mogły zdobyć 100 punktów za trafienie bombą w Londyn, Calais, albo brytyjski okręt podwodny u wybrzeży Szkocji. Mniej punktów można było zdobyć za zniszczenie Aberdeen (60), Birmingham (50) czy Liverpoolu (40). Punkty karne dostawało się za trafienie w Brukselę czy Amsderdam.W zestawie znalazła się również planszówka, w której gracze wcielają się w rolę niemieckich spadochroniarzy dokonujących desantu na europejskie miasta.- My również mieliśy propagandę wojenną, ale nigdy nie spotkałem brytyjskiej zabawki gloryfikującej w taki sposób bombardowania niemieckich miast: Drezna czy Berlina - mówi brytyjski historyk i aukcjoner Richard Westwood-Brookes. Znawca twierdzi, że obecnie takie gry są bardzo rzadkie. Każda z nich może osiągnąć cenę od 100 do 300 funtów.Rober Zawitkowski
Gebhardt Napisano 18 Wrzesień 2007 Napisano 18 Wrzesień 2007 Kilka opinii subiektywnych bo kazda proba oceny czegokolwiek to jest opinia:a) na pocztku wojny ogolna opinia byla ze obrzucanie miast mieszanka bomb burzacych i zapalajacych doprowadzi do kataklizmu i masowej smierci miszkancow (co jak i dlaczego to dyskusja na inny watek chyba, ale dobitnie o tym mowia przedwojenne podreczniki opl). Nie moze byc zadnej watpliwosci ze Niemcy atakujac cele cywilne dokladnie taki mieli cel. b) Nie pomniejszajac tragedii ludnosci tym dotknietej, oczekiwania sie nie spelnily. Bombardowania terrorystyczne konwencjonalne nie byly wystarczajaco skuteczne by osiagnac cel powalenia panstwa - ani w Polsce, ani w Anglii ani w Niemczech. Dopiero ten efekt osiagnela bomba atomowa (czy ze wzgledow efektywnosci czy psychologicznych to tez inna debata). c) Problem z twoim argumentem Argonauto jest ze tego argumentu moga rownie dobrze uzyc Niemcy jesli chodzi o przyklad chociazby Wielunia. Jedyna roznica jest taka ze w 1939 nie bylo srodkow zeby zamierzony cel (zmuszenie panstwa do kapitulacji paroma uderzeniami terrorystycznymi) osiagnac. Wiec jesli chodzi o moralnosc, to pytanie jest proste: czy moralnym bylo odpowiedzenie jedna naumyslna zbrodnia na poprzednia naumyslna zbrodnie (jesli chodzi o Japonczykow to zdrowo sobie pouzywali w Chinach, robili proby nalotow na Australie i badali sposoby zupelnie rozrzutowego bombardowania Ameryki uzywajac pradow wiatru wiec tez nie ma mowy o ich niewinnosci pod tym wzgledem)? Nigdy nie stanalem do takiej decyzji i Bogu dziekuje ze nie musialem. Jak mnie ktos napadl w celu kradziezy to z takim zapalem podjalem dzialania zapobiegawcze ze wyladowal w szpitalu - tzn reakcja dobrze na wyrost (i z pewnym wstydem powiem ze mialem z tego spora atawistyczna satysfakcje). Nikogo przeto nie bede pouczac nad moralnoscia srodkow obrony. Ale czy to moglby moralnie uzasadnic uczciwy Chrzescjanin? I tutaj mowimy o jednostce ale o panstwie. Czy panstwom ktore propaguja postawe moralna i chrzescijanska jako zalozenie prowadzenia wojny wolno przyjmowac metody sprzeczne z najbardziej zasadniczymi przeslankami tych filozofii? Moim zdaniem nie ma na to jednej poprawnej odpowiedzi i kazdy musi sobie odpowiedziec wg wlasnego sumienia, przekonan moralnych i religijnych etc. Za to z historycznego punktu widzenia duzo bardziej ciekawa jest debata nad skutecznoscia dywanowego bombardowania celow cywilnych. Wielu angielskich historykow wojskowych uwaza ze ofenzywa bombowa byla katastrofalnym bledem strategicznym ktory przeciagnal wojne o wiele miesiecy. Niektore argumenty toa) Efekt na morale ludnosci niemieckiej odwrotny od zamierzonego. Elementy ktore byly kontra rzad lub obojetne w obliczu wspolnego wroga zjednoczyly sie przeciw namacalnemu wrogowi. Zamiast przyspieszyc upadek wewnetrzny wrecz przeciwnie, upoty wewnetrznie umocnily panstwo niemieckie. Mogac zaobserwowac podobny efekt podczas 'blitzu' u siebie, trudno zrozumiec dlaczego elita Bomber Command uwazala ze inaczej stanie sie w Niemczech - w kraju nota bene totalitarnym w ktorym opinia publiczna liczyla sie mniej w porownaniu z Anglia. b) Niepotrzebne kolosalne straty wsrod elity wojskowej brytyjskiej. Ci ludzie byli duzo potrzebniejsi w piechocie akurat w momencie gdy chroniczne braki oficerow opoznialy w wymierny sposob dzialania ladowe - jedyne ktore mogly doprowadzic wojne do pomyslnego zakonczenia. c) Zwalczanie ludnosci cywilnej ipso fakto zmniejszalo potencjal na zwalcznie celow wojskowych.PozdrawiamK
a.korbaczewski Napisano 18 Wrzesień 2007 Napisano 18 Wrzesień 2007 W nalotach na Wielką Brytanię zginęło 65tys ludzi, na Niemcy 600tys (jeśli liczyć Drezno oficjalnie jako 39tys).Ale zginęło też 55tys lotników alianckich + 1500 obsługi naziemnej.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.