acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Niestety Niemcy jednak nie zapomnieli o ręcznej broni p-panc, - miała swoje wady - jak konieczność bezpośredniego kontaktu z wrogiem ale miała i inne wielkie zalety - była bardzo tania i szybka w produkcji - w porównaniu do armat.Po drugie wystarczy popatrzeć na kroniki z drugiej połowy 1944 roku - Panzerfausty, potem i Panzerschreki stawały się niemal indywidualną bronią dla każdego żołnierza.Dla zabawy ich nie nosili. Po drugie prosze Groznego nie traktować jako kuriozum :w 1973 Egipt zrobił nieliche spustoszenia w Izraelskich czołgach - między innymi właśnie z użyciem RPG i nie był to absolutnie teren zabudowany.
acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Testy - chodzi ci o pociski nadkalibrowe kumulacyjne stosowane np. w działkach PAK 37 mm ?Faktycznie z takim pociskiem, zupełnie bezwartościowe działko wydawałoby się w 1944, stawało się bardzo groźną bronią.
IRONRAT Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Taka prośba. Proszę nie mieszać IIWŚ i tego co było później. Dzisiejsze pociski kumulacyjne mają dużo wieksze możliwości, niż panzerfausty, większy zasięg itp...Pozostańmy przy IIWŚ.Ironrat
acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Więc krótko :Pociski podkalibroweZalety :Na ówczesne czasy wolframowe pociski to bardzo nowoczesna i skuteczna broń.Wady : Trudny i pracochłonny proces produkcji, a co za tym idzie bardzo wysokie koszty produkcji.Wymagał stosowania jedynie w szeroko pojętej artylerii.Skuteczny w przypadku użycia na dalekich odległościach i na otwartych przestrzeniach.Pociski kumulacyjne :Wady : Zasięg. Brak odpowiedniego nośnika uniemożliwiał walkę na np. wielokilometrowych odległościach.Zalety : Szybka, masowa i tania produkcja. Prostota produkcji i obsługi. Bardzo wysoka mobilność, radykalne wzmocnienie obrony p-panc nawet w przypadku pojedynczych żołnierzy.Zmierzch wojny pokazał że pociski kumulacyjne mają szerokie perespektywy rozwoju. Koniec wojny pokazał też słusznie że przyszłe wojny będą się opierać z wykorzystaniem właśnie rakietowych pocisków kumulacyjnych.
GrzeM Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 No, acer znalazł klucz do sporu kumulacyjne vs. podkalibrowe - kumulacyjne są bardziej skuteczne w obronie, a podkalibrowe w ataku. Nie bardzo sobie wyobrażam pluton piechoty kontratakujący na czołgi z użyciem pancerfaustów ;-)(oczywiście mam na myśli IIWŚ).
GrzeM Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Nie, jeśli chodzi o testy miałem na myśli ppk (pociski kierowane). Pak 36 z nadkalibrowym granatem kumulacyjnym (Stielgranate 41) to chyba miał słaby zasięg i celność.
IRONRAT Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Skuteczny w przypadku użycia na dalekich odległościach i na otwartych przestrzeniach."Tu się Acer rozpędziłeś. Zapewniam, że w mieście i na mniejszych odległościach są równie skuteczne, co poza miastem i w dużej odległości od celu. Powiedziałbym nawet, iż są wtedy skuteczniejsze.Ironrat
IRONRAT Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Jeszcze jedno. Przed pociskami kumulacyjnymi można się było dosyć łatwo bronić w czasie IIWŚ. Ironrat
acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Wszystko dobrze, ale używanie tak drogiego pocisku podkalibrowego to raczej w przypadku jak napisałem, w przypadku pojazdów pancernych wroga, na wielkich odległościach.W walkach na niewielkich odległościach rozsądniejsze wydawałoby się użycie normalnych pocisków p-panc, bez zbędnego zużycia tak powiedziałbym specjalnej i drogiej amunicji. W mieście doskonale spisały by sie pociski kumulacyjne wspomniane wyżej jak właśnie w Bytomiu w 1945 r.I teraz co rozumiemy pod pojęciem walki w mieście - walka czołgów z czołgami - ciekawe przypadki, ale na tak bliskie odległości to tak jak napisałem powyżej.O używaniu amunicji podkalibrowej do innych celów niż ciężkie pojazdy pancerne wroga nie piszę, bo to całkowity absurd. Myślę jednak, że nie rozpędziłem się.
acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Przed pociskami kumulacyjnymi można było się łatwo obronić - no pewnie można było, ale jednak w przypadku tych mas zniszczonych czołgów tak rosyjskich jak i alianckich nie zdołano się obronić.Nie tak dawno były tu na forum zdjęcia T-34 z prowizorycznymi osłonami. Za wszelką cenę wybronić się przed pociskami kumulacyjnymi. Żniwo tragicznych doświadczeń hekatomby śląskiej.
IRONRAT Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Rozpędziłeś się lub też byłeś mało precyzyjny. Ja komentuję to, co napisałeś, a nie to co miałeś na myśli.Napisałeś: Skuteczny w przypadku użycia na dalekich odległościach i na otwartych przestrzeniach.No więc nie, był także skuteczny w mieście i na małych odległościach. Rozpędziłeś się zdecydowanie. Jeśli chcesz dyskutować o sensowności wykorzystania, w takich to, a takich warunkach, to napisz to.Ironrat
acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 acer :W walkach na niewielkich odległościach rozsądniejsze wydawałoby się użycie normalnych pocisków p-panc, bez zbędnego zużycia tak powiedziałbym specjalnej i drogiej amunicji"IRONRAT :No więc nie, był także skuteczny w mieście i na małych odległościach"-----------Wiesz, zwykłą kiełbasę można pokroić nożykiem za 5 zł i można złotym kordelasem za 3000 zł. Tylko po co, skoro można użyć jednak nożyka za 5 zł, a efekt będzie taki sam.Tym razem ty się chyba IRONRAT rozpędziłeś.
IRONRAT Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Jeszcze raz zacytuję całą twoją wypowiedź poświęconą pociskom podkalibrowymalety :Na ówczesne czasy wolframowe pociski to bardzo nowoczesna i skuteczna broń.Wady : Trudny i pracochłonny proces produkcji, a co za tym idzie bardzo wysokie koszty produkcji.Wymagał stosowania jedynie w szeroko pojętej artylerii.Skuteczny w przypadku użycia na dalekich odległościach i na otwartych przestrzeniach."I jeszcze raz: twój opis powyżej, czyli zawężenie opisu skutecznosci tych pocisków, jest błędny.Wiesz, zwykłą kiełbasę można pokroić nożykiem za 5 zł i można złotym kordelasem za 3000 zł. Tylko po co, skoro można użyć jednak nożyka za 5 zł, a efekt będzie taki sam."Tylko taki mały drobiazg. Kiełbasa nie odda ciosu nożykiem, a czołg plus osłaniająca go piechota mieli brzydki zwyczaj bronić swojej skóry.Ironrat
acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Mieli zwyczaj bronić swojej skóry - tylko szkoda że jednak nie obronili się do końca. I to w starciu z nie wolframowymi pociskami a bezczelnie prostą bronią.
IRONRAT Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Zanim dokonasz oceny walk, podaj proszę czy czołgi radzieckie były wyposażone w jakiekolwiek osłony przeciw pociskom kumulacyjnym? Jak wyglądała osłona piechoty dla atakujacych oddziałów pancernych? Jakie były straty pojazdów pancernych atakujących oddziałów w stosunku do całości zaangażowanych sił pancernych? Jakie straty poniesiono w wyniku wykorzystania pocików kumulacyjnych, a jakie w wyniku wykorzystania innych typów broni? Ile pocisków kumulacyjnych wystrzelono? Skoro się wypowiadasz tak jednoznacznie na temat wcześniej wymienionych walk, to zakładam, że musisz znać odpowiedź na w/w pytania, a przynajmniej na część z nich.Czy mógłbyś się podzielić twoją wiedzą na ten temat?Ironrat
a.korbaczewski Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 czołgi ruskie miewały osłony przed pociskami kumulacyjnymi, z siatki.
acer Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 Nie spotkałem się nigdy ze zdjęciami rosysjskich czołgów z osłonami z okresu wcześniejszego niż Berlin.Dla mnie wystarczą wspomnienia Koniewa, który sam przyznawał się do krwawych strat poniesionych na Śląsku.Jak to wyglądało w szczegółach ? - Niestety nie pisałem pracy naukowej na ten temat. Zetknąłem się z informacjami, iż około 1/3 strat w czołgach rosyjskich w czasie ofensywy styczniowej spowodowały pociski kumulacyjne. Jak dla mnie to wystarczająco dużo. Nawet za dużo.
a.korbaczewski Napisano 8 Sierpień 2007 Napisano 8 Sierpień 2007 ja tez się nie spotkałem, ale nie znaczy to że nie było takich.
IRONRAT Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 Pytanie tylko, ile spośród tych strat, to były ręczne granatniki, a ile pociski z dział.Tak na marginesie. Ostatnie badania termograficzne pokazały, iż temeperatura miedzianego pocisku" ładunku kumulacyjnego wynosi jedynie ok. 400 stopni Celsjusza. No i jest mały problem.Ironrat
elpasys Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 Problem nie nazwany nie jest problemem, nie istnieje. No problem. Mam nadzieję, że Bocian nie zabanuje mnie za to.
balans Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 Bocian pewnie jest przerażony tym co napisałeś, tzn. że podczas uderzenia pocisku z rdzeniem wolframowym dochodzi do reakcji termojądrowej. Wiadomo przecież, że takich pocisków wystrzelono tysiące, a wojnę termojądrową mogą przetrwać [podobno] tylko owady...pozdro
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.