okejos Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 takie spostrzezenie.. czołg sprawny technicznie i bojowo jest w duzej mierze SZCZELNY.ten to była skorupa z silnikiem. przeswity w jego pancerzu i puste otwory po peryskopach spowodowały taki efekt jaki widzielismy. taka sytuacja napewno nie miała by miejsca (wlanie sie benzyny do środka) w czołgu np z Fortów Czerniakowskich. miałem okazje jezdzic róznymi T 34 na reko . i w niektórych strzelając z kałacha razem z kierowca głosno sie modlilismy zeby nam sie np cieknąca ropa od łusek nie zapaliła. w zadnym nie było gasnicy... nauczka na przyszłość!!!!!!!!!!!!!!!!tak naprawde zaden pirotechnik nawet najlepszy nigdy w 100% nie przewidzi efektu wybuchu.podziwiam tez odwage zalogi jak na otwartych włazach wjezdzała w chałupe a dach wszedł na sama wieże.. tym razem sie upiekło. no i ostatnie to łaczność.... nawet za 100 zł mozna juz najoprostszą zrobic. w czołgu panzer II jesteśmy cały czas na kablu a w dodatku ja i kierowca słyszymu w drugim uchu co sie dzieje na planie bo mamy podpiete walki talki
okejos Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 tutaj macie poklatkowo efekt wybuchu, właz był otwarty caly czas. co do ubrania. bardzo poszukiwane były przez czołgistów polskich i radzieckich niemieckie kurtki skórzane (np z uboota). jako najbardziej odporne na ogien.niemieckie wdzianka byłu imprgnowane tak ze brdziej sie tliły jak palily.
okejos Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 na pierwszym zdjeciu taka rozmazana smuga na pewnej wysokosci nad jasnym plotem to grucha panzerfausta w locie. była to lekka skorupka bez zadnego ładunku pirotechnicznego
misio3 Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Meleskul – pewnie i masz racje – ale nie musisz się popisywać wyszukaną elokwencją – bo to niczemu nie służy w rozwiązywaniu niejasności. Przedstawiłem sytuacje czołgu i załogi Rekina" tak jak wygladała. Jestem przekonany, że nasi rekonstruktorzy - czołgiści ostatnie co robia - to zakładają umundurowanie z myślą, że mogą być popażeni bez takiego. Osobiście uważam, że na rekonstrukcjach – to nie rekonstruktor powinien dbać o swoją skórę przed ogniem – ale ogień nie powinien zagrażać rekonstruktorowi. Podobnie sprawa się ma - co do innych wynalazków.
Canaris Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.Szczęśliwie dotarłem do domu po przejechaniu prawie 800 km i moge napisać tego posta.Na początek parę podziękowań i opinii:Impreza naprawdę udana, choć bardziej podobało mi się rok temu. Wygodne spania, smaczne jedzenie, choć mało :(. Pogoda nie dopisała,ale tego nie będziemy omawiać :). Publiczności było mniej niż rok temu :(. Szkoda że nie mieszkaliśmy w szkole w Mostach. Było naprawdę super wygodnie i fajnie.Podziękowania kieruję głównie do Organizatorów i koordynatorów strony Polskiej i Niemieckiej oraz serdeczne pozdrowienia dla Williego z AA7 który jak zwykle świetnie skoordynował stronę niemiecką.Teraz do meritum. Byłem jednym z uczestników tego co zaszło z ułanami. Jechałem jako pasażer motocykla solowego. Moim zadaniem w pierwszym epizodzie bylo zeskoczyc z motoru, oddac strzal, byc postrzelonym. Chlopaki mieli mnie wpakowac na przyczepke od motoru i wywiezc z pola inscenizacji. Gdy juz uciekalismy, ledwo udalo mi sie odsunac, bo prawie dostalem szabla w brzuch. Gdyby nie siarczyste wypierd****" pewnie Pan na koniu" by sobie nie odpusćił. To ze Otto dostał po hełmie, stracił przytomność, Karol z PB39 dostał po plecach szablą, wygięto mu rejestrację i błotnik w motocyklu, komuś zbito gogle itp itd mówić nie muszę bo wiecie z powyższego. Uważam że jest to największe niedopatrzenie organizatorów. Wiem jednak że nie chcieli by to tak wyszło, posypali głowę popiołem, rozdarli koszulę i nie mam do nich żadnych pretensji.Wyrażę jednak swoją opinię o Ułanach.Uważam że wszyscy ułani to największa zaraza rekonstruktorska w Polsce. Ludzie bez wiedzy o swoim fachu, żądne emocji dzieci, ekstremiści, uważający się za wielkich patriotów", a normalnie zwykli bandyci szukający krwi. Nigdy nie wezmę udziału już w żadnej bitwie w której wystąpi kawaleria, bo zabawa kończy się gdy trzeba walczyć o życie, a o to właśnie w niedzielę walczyliśmy. Do porządnych" Ułanów kieruję słowa takie, że jest mi bardzo przykro, ale pretensję proszę kierować nie do mnie a do właśnie panów na koniach z Kępy Oksywskiej. Zhańbili Mundur Polski i całą ideę rekonstrukcji kawalerii. Nawołuję wszystkie grupy niemieckie do bojkotu inscenizacji w których ma brać udział kawaleria WP. Jeśli ktoś nie umie się bawić, niech tego nie robi. Jednocześnie żądam od Panów na koniach, którzy życzyli mi śmierci w ostatnią niedzielę, o pisemne przeprosiny skierowane do dowództwa mojej i innych grup, których przedstawiciele brali udział w tej akcji z motorami. Osobiście uważam że ta sprawa powinna skończyć się w sądzie. Jeśli takowe przeprosiny otrzymam, poinformuję tutaj na forum, choć nie spodziewam się takowych... Żeby to zrobić trzeba mieć odrobinkę honoru. Panowie Ułani z tej inscenizacji nie mają go za grosz. Świadczy o tym fakt że z przeprosinami przyszli ludzie Bogu ducha winni, a prawdziwi sprawcy powyłączali komórki i uciekli.No to chyba wystarczy. Pozostaje pozdrowić mi wszystkich uczestników Kępy Oksywskiej 2007 i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia wszystkich poszkodowanych uczestników ostatniej inscenizacji z 1945 roku. Z wyrazami szacunkuKarol Kędzia.Kraków.
bolas Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Proponowałbym nieco umiaru w operowaniu słowami wszyscy ułani", ojkot imprez", kawaleria". Na Kosakowie wedle tego co widziałem tak naprawdę sprawa dotyczy 2-3 ułanów (co widać także na filmach i fotkach). Nie można obrażać i pomawiać także pozostałych tylko dlatego, że brali udział w inscenizacji w zespole z czarnymi owcami. To zdecydowanie nie fair. z piechocińskim pozdrowieniem :)
meleskul Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Misio3 - na pewno mnie zrozumiesz - wolę się popisywać" elokwencją niż być posądzonym (jak już to bywało)o wycieczki osobiste" agresywność" na forum itd. Dlatego zawsze wolę przesadzić z oficjalnością i akademickością" postu, kiedy trzeba komuś powiedzieć, że głupio zrobił. Żeby ton postu nie zachęcił nkogo do pyskówki.Najczęściej to skutkuje. Pozdrawiam.
Dziki Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Coz, moze wreszcie ktos powie cos konkretnego - i powie z ktorej grupy konkretnie pochodzili rzeczeni ulani"?
ober_schutze Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Dołączam się do postu kolegi, i myśle że każdy tutaj chciałby to wiedzieć i przy okazji organizowanej przez jego grupe rekonstrukcji zwrócic uwage żeby żaden z tych psychopatów się tam nie pojawił.
krzysiek Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Wszystko wskazuje na to, że w przyszłości będziemy musieli się dorobić federacji stowarzyszeń rekonstrukcji historycznej. Federacja ta będzie zapewne firmowała poszczególne imprezy, oraz odpowiadała za uznawane przez wszystkich uczestników legitymacje. Coś czuję, że tak to się skończy. Ciekaw tylko jestem ile lat upłynie zanim wszyscy do tego dojrzejemy.PozdrawiamKrzysiek
PLASER Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Chyba prostsza byłaby czarna lista rekonstruktorów. No i żelazna konsekwencja w odrzucaniu przez organizatora czarnolistowców" oraz osób nie spełniających kryteriów mundurowych. W Mechelinkach Willi zwracał na to dużą uwagę. Ale paru rekonstruktorów nie spełniających norm mu przeciekło. Tak trzymać! I więcej konsekwencji.
Juri Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 -----Wszystko wskazuje na to, że w przyszłości będziemy musieli się dorobić federacji stowarzyszeń rekonstrukcji historycznej. Federacja ta będzie zapewne firmowała poszczególne imprezy, oraz odpowiadała za uznawane przez wszystkich uczestników legitymacje.Coś czuję, że tak to się skończy. Ciekaw tylko jestem ile lat upłynie zanim wszyscy do tego dojrzejemy.-----A wiesz, że to niegłupi pomysł - niestety mam wrażenie, że w Polsce nierealny... niemniej na zachodzie sprawdza się z tego co widać.Co zaś tyczy się samej rekonstrukcji i ułanów w szczególności- nie będę się szerzej wypowiadał, bo oduczam sie kląć, a czuje, że bym nie wytrzymał.Pozdrawiam - Yuri
Horst Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 W zeszłym roku tez był podobny incydent z ułanem...https://forum.odkrywca.pl/uploads/forum_old/photos/picsforum17/ciecie.jpgi link do wątkuhttp://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=336265#364452
Sony66 Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Pośród tej całej wrzawy powiem swoje 3 grosze :) ( specjalnie się zarejestrowac musiałem )Organizacja bardzo dobra na nic narzekac nie mogę :), dobre zabezpieczenie terenu a same rekonstrukcje jakie wyszły takie wyszły :). Co do ułanów. Nikt chyba nie wspomniał o przyczynie takich akcji. Całą mądrośc rekonstruktora polega na umiejętności improwizacji. Jeżeli scenariusz zakłada ze mam uciekac z punktu A do punktu B a realia sprawiają ze po drodze zagradza mi drogę karabin wycelowany we mnie to chcąc nei chcąc padam. Akcja toczy się dalej. Jeżeli ktoś nie ma na tyle odwagi i inteligencji to będzie nieśmiertelnym by dotrzec do punktu B, bo jego umysł nie obejmuje możliwości innej akcji. To właśnie jest klucz do sceny z Ułanami. Widziałem ją dośc dobrze i motocyklista o ile pamiętam miał 3 zamarkowane ruchy uderzenia szablą i jedno uderzenie w hełm więc pewnie mówie o Otto. Gdybyś po pierwszym uderzeniu padł zamiast potem strzelając z karabinu wywoływac salwę śmiechu wśród widowni to ułan pobiegł by dalej a rekonstrukcja zmieniła by lekko tor inscenizacji. Trudno się mówi, też nei zawsze planuje paśc w tym miejscu w którym padam. To samo tyczy się tego że bodajże po pierwszej czy drugiej rekonstrukcji nei zauważyłem prawie żadnego trupa strony niemieckiej :). A Polak którego otoczyło 6 niemców bo oczywiście kulom się nie kłaniał i nie robiły mu najmniejszej krzywdy to jak został fizycznie złapany to zachciało mu się ucieczki. No świry normalne. W normalnej bitwie już 10 minut wcześniej dostał by kulkę. Nieśmiertelni oficerowie iemieccy" atakujący 10 Polaków" itd., strzelanie z bliska w twarz co było domeną jednego z nich w okopie przy ziemiance. To świadczy o niskim poziomie rekonstrukcji w Polsce - zupełny brak realizmu i zwykłej wyobraźni u sporej grupy rekonstruktorów . Sam dałem ciała bo zamiast dowodzic walczyłem z zacinającym się KMem, ale grupa miała na tyle oleju w głowie, że szybko kto inny wziął dowództwo i wszystko szło dalej, bo trzeba umiec improwizowac.Czołgiści też zlekceważyli sprawe, bo samo wjechanie w domek z dech i gwoździ z otwartym lukiem było lekko myślne, Wiadomo, ciężko wszystkim dawac odzież ochronną z normami EN 470-1, dzięki której nic by się im najprawdopodobniej nie stało, ale w tej sprawie brakuje relacji poszkodowanych i pirotechniki. Bo wasze gdybanie, jest czysto hipotetyczne. A Panie Stopczyk, braki w wiedzy prosze uzupełnic z instrukcji Środki zapalające i ochrona przed nimi" - głównego inspektoratu wojsk inżynieryjnych i saperksich i dowiedziec się do czego służy ubranie wojskowe bo nie tylko dla ładnego wyglądu i nie brudzenia się. Szkoda chłopaków, dobrze że przynajmniej jednemu z 3 czołgistów nic się nie stało.Ale na ile mój umysł ogarnia to wszystko to te wszystkie akcje" nie leżą w gestii organizatorów i nie mieli oni na nie realnego wpływu. Mimo tego wszystkiego impreza udana, a jeżeli ktoś ma jakieś zastrzeżenia do organizatorów to zapewne jest doświadczonym organizatorem takich imprez. Słowami lenina zakończe Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi.":) A tu chyba błedów prawie jak na rozmach i wielkośc imprezy to chyba nie było. ahojM.Kazanowski
socyal Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 To mój pierwszy post, aczkolwiek śledzę forum Odkrywcy od dłuższego czasu. Nie uczestniczyłem w imprezie, ani też nie znajdowałem się wśród publiczności więc moja opinia oprze sie na tym co powiedzieli moi przedmówcy.Ponieważ jak nadmieniłem nie byłem świadkiem zajść, które tak wzburzyły niektórych forumowiczów, a jedynie mogłem prześledzić je na filmikach które zalały wręcz internet, nie będę się wypowiadał na temat: kto?, dlaczego? i po co?To, że nie skończyło się to wszystko jakimś tragicznym wypadkiem to Chwała Bogu. Wszyscy mieli dużo szczęścia, że skończyło się tak a nie inaczej. Ale do czego zmierzam. Rekonstrukcja ta, tak jak zapewne wszystkie inne sa pod obserwacją nie tylko publiczności, ale także różnego rodzaju służb i przedstawicieli władz, zarówno lokalnych jak i wyższego szczebla. Zapewne te zajścia nie uszły ich uwadze. Szczęściem nie zdarzyła się tragedia, ale trzeba przedsięwziąć pewne kroki, żeby takie sytuacje nie miały już miejsca. Nie jestem rekonstruktorem, nigdy nie uczestniczyłem w takich imprezach, ale jestem wielkim fanem tej metody przedstawiania historii. Więc apeluję o to, żeby coś zrobić w tej kwestii. Tu już musicie Państwo zadziałać sami, wymyślić jakiś sposób żeby ukrócić tego typu ekscesy. Kolejna wpadka, nie daj Boże z tragicznym finałem i kto inny może zadecydować o rekonstrukcji w Polsce. A przecież wszyscy wiemy że w naszej tradycji idzie się po najmniejszej linii oporu. I tak można połamać nogi" całej rekonstrukcji w Polsce na wiele lat, jeżeli nie na zawsze. Może sieję niepotrzebną panikę, ale takie jest moje subiektywne odczucie. Wiadomo nie od dziś że dziennikarze lubują się w sensacjach, a wypadki przy imprezach dużego ryzyka (jakimi są niewątpliwie rekonstrukcje) stanowią dla nich temat rzekę. Ostatnie publikacje w wiadomych codziennikach wyraźnie wskazuje na to że jesteście Państwo bacznie obserwowani i jak dojdzie do jakiejś tragedii to nikt nie nadstawi karku za sprawę. Obojętnie jak wzniosłe przyświecałyby idei rekonstrukcji cele. Po prostu zamknie sie zabawe i problem z głowy. Bo tak najprościej.Mam nadzieję, że nie spowoduję żadnego zamieszania w dyskusji. Proszę potraktować moją wypowiedź jako laika, ale życzliwego całemu ruchowi rekonstruktorskiemu. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że już następnym razem jedynym tematem do dyskusji będą wpadki mundurowe :)Pozdrawiam serdecznieAndrzej
bolas Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Z ułanami sprawa dla mnie jest banalna - improwizowali nie znając scenariusza. Nie było ich na próbie (myślę konkretnie o tych co najbardziej łysneli") i każdy kto na niej był doskonale o tym wie. Jak więc można zrealizować założenia scenariusza skoro się go nie zna ? Albo zna ale nie próbowało się na żywo zrealizować i w praniu okazuję się że się nie ma zielonego pojęcia ? Żeby dobrze zrealizować scenariusz trzeba się trzymać jego założeń a nie pozwalać sobie na jakieś własne fanaberie. Takie nie omówione wcześniej inciatywy mogą narobić masę bigosu.Przypomnę: epizod I zakładał że polska strona zajmuje wieś i robi w niej postój. Miał pokazać się nagle niemiecki patrol na motorach, który ostrzelać od razu miał rkm strzelców kaniowskich". W tym momencie we wsi miano ogłosić alarm, kawaleria miała wyjechać na rozpoznanie i wpaść pod ogień kolejnej grupy Niemców. Tym miała ulec i sie wycofać. Główne niemieckie uderzenie miało spaść na wieś, wybijając w potyczce słabszą polską piechotę ...Jak wyszło ? W momencie pojawienia się patrolu na motorach polski rkm otwiera ogień zatrzymując niemców. Kilka serii puszcza ckm jest OK. Ruszają ułani ale dopadają jeszcze motory, wyglądało to jak zaszarżowanie na 3 motory. Tłuką ich po łbach zamiast dać im odskoczyć i samemu się wycofać. W efekcie w swym amoku ciecia i rąbania nie zauważają że dochodzi do przestoju i cała polska linia (TKS, pancerka wz.34, ckm, rkm i około wzmocnonej drużyny piechoty) leży bezsensu w oczekiwaniu na powrót kawalerii. Nic innego sensownego nie mogliśmy zrobić, albowiem wywaliłoby to scenariusz. Każdy ruch do przodu spowodował by wejście na pozycje wyjściową w której mieli pojawić się głównymi siłami Niemcy. W efekcie linia polska patrzyła z zażenowaniem na wyczyny ułanów, będąc w konatkcie radiowym z organziatorem i Niemcami. Jak tylko udało się wywalić konnych z pola, scenariusz poszedł już dalej normalnie - Niemcy uderzyli i w krótkiej potyczce wytłukli polską obronę. Wszystko by przebiegło bez zgrzytu gdyby nie pomyłka w realizacji scneariusza, którą popełnili konni. I żeby była jasność - cały kłopot moim zdaniem spowodowało 2-3 niefortunnych panów, którzy zespuli występ także swoim kolegom ułanom. Co lepsze ci sami dwaj gwiazdorzy wpadli później w epizod 1945 poganiając rupy LWP" do ataku a nie zalegania w polu.
akagi Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Canaris - nie masz racji. Jest wiele grup kawaleryjskich, z którymi współpraca to sama przyjemność i robiliśmy to wielokrotnie. Choćby : - Ułani Grochowscy - 15 pułk Ułanów - Poznań- 7 PSK pod wodzą Jacka Bródki - Poznań - 4 PSK z Płocka- 10 pułk ułanów Litewskich z Białegostoku- Zaza - Białystok - dwukrotnie na Bzurze - bez najmniejszych zastrzeżeń. - 3 pułk ułanów śląskich - z niezawodnym zaprzęgiem Boforsa Romka Ficka- 1 pułk ułanów krechowieckich- oczywiście Szwadron Jazdy Wojska Polskiego - co roku na Bzurze- Szwadron Ochotniczy ze Starej Miłosnej - 11 pułk Ułanów Legionowych (jak nic nie pomyliłem) - jako żandarmi na Bzurze mieli wpadki, ale jako jazda są znakomici. A wymieniam pamięci ( i mogłem coś poplątać). I na pewno nie wszystkich. I zapewniam cię, że możemy się zamienić i nie będę się bał stanąć między końmi na pokazie w wykonaniu w/w. Kto był w Poznaniu w 2005 to widział jak Willi został w czasie szarży na polu, kiedy gnał na niego 7 PSK. I co? Nic, scena , mimo że przypadkiem była fantastyczna, a Willi w sumie zupełnie nie był zagrożony, bo na koniach siedzieli rozważni ludzie. I to jest różnica.pozdrawiam
Sony66 Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 W Poznaniu kawaleria całkiem elegancko gnała, chociaż lekko pomylili droge szarży i dzięki uskokowi jedynie otarłem się o konia, ale wliczone w ryzyko :). Takie niebezpieczne sytuacje są na wszelkich imprezach. Czy zlotach samochodowych, gdzie zapalają się opony i samochód płonie cały, na rycerskich imprezach rozpłatane hełmy i łby, XVII wiecznych rozprute twarze, na napoleonce kto wie ten wie jak się jedna rekonstrukcja skończyła. II wojna o dziwo ma szczęście do małej ilości ofiar" i wypadków na tle innych epok. Myśle że każdy jest tego świadomy że coś może się stac. Starajmy się do maksymalnie ograniczac, nakładając hełmy a nie czapki, NIGDY nie zakładac bagnetów( co prawie na każdej imprezie jest łamane przez pojedyńczych idiotów lub całe oddziały), znac miejsca rozmieszczenia ładunków, szarży, przejazdy czołgów, nie strzelac do siebie na wprost ( niemal zawsze łamana zasada przez wszystkich ), nie strzelac z bliskiej odległości ( takze łamane) itd. Im bardziej my będziemy o to dbali tym my będziemy bezpieczniejsi. Pretensje tylko do siebie panowie. M.Kazanowski
Dziki Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Coz, dalej nie pojawia sie nazwa grupy z ktorej pochodza rzeczeni ulani". A szkoda :( Mysle, ze post sonyego66 znakomicie ripostuje bolas.Ale im wiecej czytam o tych ulanach" to zastanawiam sie co oni wogole tam robili. Organizator powinien dopilnowac przynajmniej PODSTAWOWEJ znajomosci scenariusza przez grupy biorace udzial. Czy tam nie bylo zadnej weryfikacji?Nie mowiac juz o konsekwencjach zlopania piwka.Moim zdaniem tych kilku gwiazdorow ulanskich powinno sie zidentyfikowac indywidualnie. I tyle. Mnie oslabil jeszcze zenujacy wystep zmartwychwstania" jednego ulana ktory jako zombie zadzgal niemca po czym znowu sam z siebie... umarl.Zdania na rozne tematy moga byc inne, ale nikt mi nie powie, ze to nie byla bezapelacyjna wiocha i obciach. Co gorsza okraszona piwem i wyzwiskami poza terenem rekonstrukcji.A tu spada odpowiedzialnosc na grupe, bo to grupy zadanie i jej prowadzacego, zeby ludzie grupy trzymali poziom. I tyle.Nazwijmy to po imieniu, Panowie sie nawalili i poprzewracalo im sie ;) Tak to przynajmniej wyglada.Ponawiam pytanie. COZ TO ZA AMBITNA GRUPA WYSTAWIA TAKICH CWANIAKOW?
Loczek Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 SRH Wrzesień39" w osobach zarządu oświadcza , że jeżeli na ktorejkolwiek inscenizacji, rekonstrukcji, bitwie pojawią się sprawcy w postaci tych dwóch pseudoułanów - powtarzam, tych dwóch konkretnych sprawców niebezpiecznych zajść - a nie w ogóle kawalerii czy też innych ułanów, to w takiej sytuacji nasze stowarzyszenie nie będzie brało udziału w takich imprezach po pierwsze ze względu na bezpieczeństwo swoich członków, po drugie , że nie będziemy występowali z ludźmi ,którzy nie potrafią oficjalnie wystąpić na forum ,przeprosić , usprawiedliwić się w jakikolwiek sposób, czyli są ludźmi bez honoru.Jedocześnie prosimy kolegów z innych grup o bojkot tychże dwóch pseudoułanów.Jednocześnie serdecznie dziękujemy Organizatorom oraz Kolegom z innych grup za fantastycznie spędzony czas, doskonałą organizację ,świetne wyżywienie i warunki mieszkalno - sanitarne.Oświadczenie to nie jest skierowane przeciwko jakimkolwiek grupom kawaleryjskim a tylko personalnie przeciwko tym dwóm pseudoułanom.Paweł Fedorow - LOczek -Prezes SRHWrzesień39"Dariusz Gładysz - V-ce Prezes SRH Wrzesień39"
okejos Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 zmienając temat i kozystająć z sytuacji z czołgiem mozna fajny film zrobic.http://www.youtube.com/watch?v=ikT4LrUgzYE
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.