janushew Napisano 7 Maj 2007 Autor Napisano 7 Maj 2007 http://wiadomosci.onet.pl/1530804,12,item.html
pokemon Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Trzeba się spieszyć :-)A swoją drogą, może tak Polacy poszukaliby swoich? Pewnie naszych mogił jest u nich więcej!
to17071990 Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Wszystkich poległych żołnierzy rosyjskich w Polsce to przez 1000 lat by nie znaleźli
krzysiek Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Przez 60 lat pies z kulawą nogą się nie interesował grobami, a nagle sobie przypomnieli... Może to i dobrze, mam nadzieję tylko, że nie będą chcieli stawiać pomnika na każdej mogile, tylko jak cywilizowani ludzie poprzenoszą ich na zbiorcze cmentarze.PozdrawiamKrzysiek
Darek419 Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Witam.-krzysiek- tu nie chodzi o cmentarze,a o kosteczki poległych zalegających w okopach, lejach po pociskach,i których nikt nie pochował z honorami.Na pewno wielu z was znalazło,spotkało takiego nieszczęśnika.Pozdrawiam
krzysiek Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Pewnie niektórzy znaleźli, a inni nawet próbowali to zgłaszać do stosownego przedstawicielstwa Rosji. I okazywało się, że psa z kulawą nogą to nie interesowało.PozdrawiamKrzysiek
Darek419 Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Witam.Znając życie rozejdzie sie to po kościach(dosłownie)i skończy tak jak zwykle na niczym.pozdroJest to normalna -politrabota-
liha Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 No pewnie.Jakiś czas temu widziałem artykuł o człowieku który stara się pochować kości walające sie w lasach dookoła Stalingradu , i co?? I nic.Rozejdzie sie po kościach , tam sie nikt tym nie interesuje to u nas zaczną.Akurat.pozdro.liha
AKMS Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Pokemon:Trzeba się spieszyć :-)"Możesz to rozwinąć? Bo źle mi sie to kojarzy...
kokesh Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Temat jest podkręcany po aferze w Talinie . Rosyjskim mediom zależy na medialnym szumie a nie faktycznym szukaniu poległych , [bo od lat mają to w d....], chodzi o pokazanie światu [na styl amerykański ]jak to władza troszcz się o swoich synów i córki, nawet po ich śmierci ,żenada .Pomyślcie że nagle do Rosji zaczynają napływać informacje o tysiącach poległych z obu światowych wojen ,i CO!!!...Gdzie te archiwa przepastne magazyny kryjące tony kartotek zawierające miliony nazwisk zaginionych żołnierzy , jeśli takie są to dlaczego przez dziesiątki lat milczały , przecież za komuny było by to dużo łatwiejsze do zrealizowania .Myślę że wtedy Rosjanom nie przeszkadzało że ich żołnierz leży gdzieś pod płotem ,bo to był ich płot i polska była ich ,a teraz to jest obca ziemia i fajnie jest sobie pokrzyczeć , wśród poklasku tłumu ,ale dlaczego dopiero teraz i tylko dla picu .Pozdro...
huk 100 Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Macie racje niech oni najpierw u siebie ich odszukają i pochowają –a dopiero niech się wezmą za tych za granicami -pozdro
rob Napisano 8 Maj 2007 Napisano 8 Maj 2007 nie chciałbym być posądzony o złośliwość ale pewnie jest tak że putin ogłosi program ochrony miejsc pochówków a państwa na terenie których mają się odbywać prace postawią veto bo nie zgodzą się aby po polskich czy węgierskich lasach pałętały się grupki czeronoarmistów ze szperaczami których szef będzie wójtom i burmistrzom mówił że tego pomnika nie wolno ruzyć po wsze czasy . no i wtedynowa awatura gotowa: Polacy nie chcą upamiętnienia poległych rosjan (a jak trafi się poległy Polak, czeczen czy kazach to zostawią i zakopią?)i resztę raczej znamy.
a.korbaczewski Napisano 8 Maj 2007 Napisano 8 Maj 2007 poszukiwania grobów, równie dobry pretekst jak eksterytorialna autostrada do grańska.
kokesh Napisano 8 Maj 2007 Napisano 8 Maj 2007 Myślę że Rosjanie, na pewno to wiedzą gdzie jest Lenin pochowany, a reszta to ich zawsze g.... obchodziła .Pozdro...
rob Napisano 8 Maj 2007 Napisano 8 Maj 2007 w mojej miejscowości to było tak. W latach 50 sowieci wykopali kilkudziesięciu swoich sołdatów. Wybrano z tego starszych stopniem i zawiziono na cmentarz wojskowy. Reszta jak leżała tak to zostawiono. Wszyscy już zapomnieli o tym że na górce jest mini kurhan. Do momentu gdy wodociągi zaczęły tam kopać wykopy pod rury i nagle wyszły czaszki, kości a dziciaki rozrzuciły to po okolicy. przyjechała milicja i dalej nie wim co było bo otoczyli teren płotem i zdjęłi jak juz zasypali doły.jedynym efektem tej awantury będzie taki fakt że jak przy jakichś robotach znów ktos wykopie wyzwolicieli to zakopie to w pierony nie mówiąc o tym nikomu bo i po co komu brygadziscie robót wodociągowych kłopoty z rosyjskim MSZ? I po co to Rosjanom? Kompletnie nie wiem. W dodatku w Tallinie szczątki PRZENOSZONO na cmentarz. nie wywalano ich pod płot tylko przenoszono tam gdzie wedle wszelkich znaków z nieba szcząki człowieka spoczywać powinny. Tak mnie uczono - na cmentarzu a nie pod chodnikiem. Nie chce mi ię juz pisac o tym ze w Rosji ostatnio przeniesiono i pomnik i mogiły bo szef miasta chciał budować rondo. A o tym że ta czerwona kremlowska banda nie chce wiedzieć i pamietac o roku 39 pisac już chyba nie warto.Miarą hipokryzji jest fakt że przenosiny zwłok na cmentarz potępił zwierzchnik cerkwii. no cóz na ten temat można napisac. O swoich krzywdach pamietają, a tym co zrobili światu nie można im nawet wspominać - to społeczęństwo jest jeszcze na wskros przeżarte stalinowską propagandą i historiozofią.
grba Napisano 12 Czerwiec 2007 Napisano 12 Czerwiec 2007 Na temat...Rzeczpospolita 12.06.07 Nr 135Dopóki nie pochowano ostatniego żołnierzaDzisiaj żołnierz nie wie, za co walczy. Myśmy naprawdę wierzyli, że przyjdzie nam bronić ojczyzny. Dzisiaj każdy pyta: za co mam ginąć? Za to, by generałowie cysternami wywozili ropę z Czeczenii? Czy żeby Abramowicz był jeszcze bogatszy? Dzieci władzy w armii nie służą - stwierdza rosyjski pisarz Wiktor Suworow w rozmowie z Krystyną Kurczab-Redlich Rz: Mam wrażenie, że władze Rosji podnoszą hałas wokół przeniesienia pomnika żołnierzy Armii Czerwonej w Tallinie, a przemilczają fakt, że na całym terytorium Rosji i byłych państw Związku Radzieckiego walają się w ziemi kości tysięcy żołnierzy niepochowanych po II wojnie światowej. Czy tak jest rzeczywiście? WIKTOR SUWOROW: Cóż mówić o szacunku dla poległych, jeśli nie ma się go dla jeszcze żyjących żołnierzy tamtej wojny. Niedawno się dowiedziałem, że w rosyjskim ministerstwie obrony leży półtora miliona orderów i medali, których nie oddano żołnierzom i oficerom za II wojnę światową. Żołnierza np. odznaczono, ale zanim wniosek dotarł do Moskwy, żołnierz np. został ranny, leżał w szpitalu, potem trafił do innego pułku, i koniec. Order leży. Przez 62 lata po wojnie nikt się tym nie zajmował. A przecież każdy taki order to nie tylko honor, lecz i podstawa do nieco wyższej emerytury czy dodatkowych ulg. Żołnierz przelewał krew, a urzędnikom nie chciało się nawet go odnaleźć. A to, że kości leżą rozsypane po całej Rosji, to absolutna prawda. Lecz nie ich losem władza się zajmowała, lecz budową tysięcy pomników, z których - na domiar złego - większość to szkaradzieństwa. W Wołgogradzie (dawniej Stalingrad) postawiono pomnik Matka - Ojczyzna, a ludzie go przezwali Matka - Straszydło. Pomnik ten stoi na tzw. Kurhanie Mamaja, wokół jest gazon, a pod nim kości, po których spokojnie depczą przechodnie. Podobnie zresztą jak w Tallinie. Bo nie chodziło o szacunek dla szczątków, o oddanie czci poległym, lecz hołdu zwycięskiej władzy. Rz: Że nie o szacunek poległym tu chodzi, widać po zdarzeniach w podmoskiewskiej dzielnicy Chimki w tym samym czasie, kiedy cała Rosja oburzała się wydarzeniami w Tallinie. 18 kwietnia potajemnie, nocą, rozwalono pomnik sześciu lotników, bo zajmował miejsce potrzebne do rozbudowy kompleksu handlowego. Nie powiadomiono rodzin lotników; nie można było potem nawet odszukać szczątków bohaterów. A specjalne oddziały milicji (OMON) skatowały demonstrujących w obronie pomnika ludzi, z których paru aresztowano. SUWOROW: Główna różnica między Tallinem a Moskwą: w Tallinie i szczątki ludzkie, i pomnik z całą pieczołowitością przeniesiono na cmentarz wojskowy, gdzie spoczywają w spokoju, a w Moskwie ziemię z kośćmi rył buldożer, wywalił to potem na jakieś wysypisko i - prawdę mówiąc - nie wiadomo, co się z tymi szczątkami stało. W Tallinie chodziło o usunięcie pomnika z głównego placu w mieście. Bo w Europie Wschodniej czy zawłaszczonych państwach nadbałtyckich te pomniki to zaznaczenie własnej dominacji, zostawienie śladu - jak zwierzę - na podbitym przez siebie terenie. Z tym, że do Estonii żołnierz sowiecki wkroczył w rezultacie paktu Ribbentrop-Mołotow, jako agresor i zdobywca, a do Polski jednak - jako wyzwoliciel. I w Polsce - o ile wiem - nikt nie ma zamiaru poniewierać kośćmi sowieckich żołnierzy. Rz: Kilka tygodni temu pod Woroneżem na wysypisku śmieci znaleziono kości ludzkie. Okazało się, że z czasów wojny. Okolice Woroneża to drugie co do liczby poległych miejsce byłego Związku Radzieckiego: ponad 400 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. Pochowano jedną trzecią. Lasy w tamtych okolicach pełne są niepogrzebanych zwłok ludzkich. I jakoś o tym milczą media, prezydent nie rozrywa szat i nie wydziela specjalnych funduszy na ich ekshumację, identyfikację i godny pochówek. SUWOROW: Ja uczyłem się w Woroneżu, w Suworowskiej Szkole Wojskowej. Pokazywano nam miejsca walk, i rzeczywiście - leżą kości. Nie rozkopywano tych miejsc, bo w ziemi leżało zbyt wiele pocisków. Ale minęło ponad trzydzieści lat i można to było jakoś załatwić. Tymczasem czaszki nadal walają się po lasach. Potem uczyłem się w Kalininie, który dzisiaj wrócił do nazwy Twer. Mówiono nam, że tam w szpitalu wojskowym umierało tak wielu żołnierzy, że nikt nie myślał ich grzebać, a zwłoki wyrzucano do rowów i pobliskich lasów. Niemal przy każdych wykopach, pod rurociąg czy przewód, natykamy się na czaszki i kości, czaszki i kości... Byłem też na północy Rosji, niedaleko dawnego Leningradu, a dzisiejszego Petersburga, tam, gdzie przerywano blokadę Leningradu w miejscu, które nazywa się Siemianowskie Wyżyny - to samo. Co krok szczątki ludzkie, o które się nikt nie troszczy. Albo sławny Mięsny Bór w rejonie Frontu Wołchowskiego, gdzie w walkach o Leningrad poległo ponad 11 tysięcy żołnierzy, których, często jeszcze żywych - w tych błotach zostawiono. Okolicę nazwano Doliną Śmierci. Straszne to miejsce, bo tamtejsza gleba zakonserwowała nawet umundurowanie i obuwie. 200 metrów od głównej trasy Moskwa - Sankt Petersburg można zobaczyć, jakby niedawno poległe, zwłoki... Cóż, w każdym miejscu, gdzie odbywały się potężne walki, leżą niepogrzebane żołnierskie kości. Rz: Widziałam w Czeczenii, w górach, nieopodal miejscowości Samaszki, rowy zalane mazutem. To miejsca, gdzie w 1995 i 1996 roku zrzucano ze śmigłowców ciała żołnierzy. A w 1999 roku, w październiku, zrzucono kilkadziesiąt zwłok do stawu nieopodal Groznego. Matki szukają ich pewnie po dziś dzień. Natomiast co do bohaterów II wojny światowej - to okrutne, że teraz, kiedy Rosja tak się wzbogaciła na eksporcie ropy i tak ogromne środki wkłada w nowe zbrojenia, skąpi na ekshumację i identyfikację takich samych żołnierzy jak ci, o których honor tak głośno się upomina poza własnymi granicami. SUWOROW: Nikt nie dba o skromne pomniki czy groby żołnierskie. Na użytek publiczny, w telewizji, władza szczyci się tylko pomnikami w najbardziej znanych miejscach. Marmury, cokoły itp. Spotyka się w Rosji młodzież, która czyni poszukiwania za własne pieniądze i często składała się na pogrzeb tych, których zidentyfikować się nie udało. Dla tych młodych święte jest powiedzenie Aleksandra Suworowa: Wojna się nie kończy, dopóki nie pochowano ostatniego żołnierza". Władzy jest to całkowicie obojętne. Ci młodzi nie otrzymywali od niej żadnego wsparcia, ani też od armii. Rz: A czy wychowanie, stosunek do żołnierza w tej armii, w której pan służył, były lepsze czy gorsze niż obecnie? SUWOROW: Stosunek do żołnierza zawsze był podły. Żołnierzy zawsze karmiono okropnie, wychodzili i wychodzą z armii z chorobą wrzodową żołądka w najlepszym razie. Zjawisko fali" było w moich czasach także. Ale przecież nie zabijano żołnierzy bezkarnie jak dziś. A dzisiaj żołnierz nie wie, za co walczy. Myśmy naprawdę wierzyli, że przyjdzie nam bronić ojczyzny. Dzisiaj każdy pyta: za co mam ginąć? Za to, by generałowie cysternami wywozili ropę z Czeczenii? Czy żeby Abramowicz był jeszcze bogatszy? Dzieci władzy w armii nie służą. W Wielkiej Brytanii jeden następca tronu walczył na Falklandach, drugi teraz jedzie do Iraku. A w Rosji? Paniczykowie obijają się po luksusowych miejscowościach Lazurowego Wybrzeża i nikt by nie śmiał wspomnieć im o obowiązku służby wojskowej. A zwykłego żołnierza Syczowa pijani oficerowie przywiązali do krzesła tak, że kiedy po kilkunastu godzinach go odwiązali, nogi i genitalia nadawały się do amputacji. Nie przypominam sobie podobnych wypadków w czasach mojej służby w armii, choć tzw. fala w naszej armii była straszna. Byłem dowódcą oddziału, byłem dowódcą plutonu i wiedziałem, że jeśli wśród moich żołnierzy zdarzy się samobójstwo, będę zdegradowany. A dziś? Liczba samobójstw w armii rośnie z roku na rok. W ubiegłym roku doszła do sześciu tysięcy. I co? I nic. Więc jeśli taki jest stosunek do żywego żołnierza, jaki może być do martwego? Rz: W 2003 roku, kiedy zlikwidowano obiektywny podręcznik historii dla szkół średnich Igora Dołuckiego, prezydent Putin skonstatował: W podręcznikach powinno się tak przedstawiać fakty, by wychowywały w duchu dumy z własnej historii, ze swojego państwa". Czyli: wiwat kłamstwo ku chwale ojczyzny. Czy budowanie takiego, chorego na kłamstwo", społeczeństwa w dzisiejszej zjednoczonej i coraz bardziej światłej Europie nie jest dla tej Europy niebezpieczne? SUWOROW: Jest niebezpieczne także dlatego, że w Rosji mamy do czynienia ze zdziczeniem społeczeństwa. Różnice w materialnym położeniu między garstką bogaczy a milionami biedaków są takie, że zwykli ludzie czują się tu coraz gorzej. Naród zapija się jak nigdy. I choć w różnych ankietach Putin ma kolosalne poparcie, to - dziwnym trafem - naród tonie w beznadziei. Ponad 800 tysięcy Rosjan umiera rocznie, w tym także z przepicia, a narodzin - jak na lekarstwo. Więc gdzie ten wielki narodowy optymizm? By nadal spokojnie rządzić, liderzy państwa muszą albo przyznać się do błędów, albo zrzucić winę na obcych". Więc przy Putinie, tak jak przy Stalinie, wszyscy wokół to wrogowie. Po stosunkach z Estonią, Łotwą czy Polską widać, że Rosjanie małe mają pojęcie o tak ważnych faktach z przeszłości, jak układ jałtański czy pakt Ribbentrop-Mołotow. Idea wpajanej nienawiści do całego świata została w ostatnich latach wsparta okrucieństwem milionów ćwiczonych w Czeczenii żołnierzy. Tak powstaje uzbrojony nacjonalizm oparty na historycznym fałszu. Zdziczenie idzie od góry, zostaje społeczeństwu narzucone, staje się barbarzyństwem. A barbarzyńcy na granicach - to groźne. Rozmawiała Krystyna Kurczab-RedlichWiktor Suworow (Władimir Bogdanowicz Riezun, ur. 1947 r.) - pisarz i historyk, w młodości oficer armii sowieckiej i sowieckiego wywiadu wojskowego GRU. W latach 1974 - 1978 był rezydentem GRU w Genewie. W roku 1978 uciekł do Wielkiej Brytanii. Zaocznie skazany na karę śmierci, wyroku nigdy nie uchylono.
a.korbaczewski Napisano 13 Czerwiec 2007 Napisano 13 Czerwiec 2007 tym, że do Estonii żołnierz sowiecki wkroczył w rezultacie paktu Ribbentrop-Mołotow, jako agresor i zdobywca, a do Polski jednak - jako wyzwoliciel" szczególnie 17 wrzesnia jako wyzwoliciel.
pomsee Napisano 22 Czerwiec 2007 Napisano 22 Czerwiec 2007 Lecz w 1945 r. jednak jako wyzwoliciel spod hitlerowskiej okupacji.
wilzken Napisano 22 Czerwiec 2007 Napisano 22 Czerwiec 2007 Pomsee, moim skromnym zdanie, to w 1945 r. armia czerwona wkroczyła do polski, bo ta leżała jej na drodze do Berlina, a nie dlatego, że chciała nas wyzwalać.
pomsee Napisano 22 Czerwiec 2007 Napisano 22 Czerwiec 2007 Zgoda ale mimo wszystko to było wyzwolenie jak myślę.
wilzken Napisano 22 Czerwiec 2007 Napisano 22 Czerwiec 2007 Pomsee, ja bym to raczej nazwał odbiciem z rąk niemieckich dla własnego, że tak brzydko powiem użytku...
pomsee Napisano 22 Czerwiec 2007 Napisano 22 Czerwiec 2007 Wilzken no znowu się z Tobą zgadzam ale jednak dla szarego człowieka" to było wyzwolenie. Moja rodzina mieszkała na terenach włączonych do III Rzeszy i okupacja dla nich to był koszmar, byli podludźmi" dla Niemców. Rok 1945 przynióśł im koniec tego czasu i dlatego i w tym znaczeniu piszę, że było to wyzwolenie".
a.korbaczewski Napisano 22 Czerwiec 2007 Napisano 22 Czerwiec 2007 a moja szara rodzina mieszkała we lwowie i na wołyniu.może jest zbyt mało szara.
acer Napisano 22 Czerwiec 2007 Napisano 22 Czerwiec 2007 Ale oczywiście najlepiej by było jakby Armia Amerykańska wyzwalała z gen. Andersem. Na białym koniu.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.