Skocz do zawartości

SEROKOMLA ZA I PRZECIW


kamilo

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 80
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
witam kamillo.
serokomla?
warto było przejechać te 520 km....i zrobie to jescze raz. dla tych ludzi na widowni i mieszakńców ....oni nie zapomnienli do dnia dzisiejszego o historii z początków października '39.
Kamillo i Rekuć - wspaniała organizacja!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam kamillo.
serokomla?
warto było przejechać te 520 km....i zrobie to jescze raz. dla tych ludzi na widowni i mieszakńców ....oni nie zapomnienli do dnia dzisiejszego o historii z początków października '39.
Kamillo i Rekuć - wspaniała organizacja!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chociaz sie spóżniłem i widziałem jakies 15 minut reko to muszę powiedziec że mi sie podobało.I bardzo pozytywnie wyglądały te żęsiste brawa dla niemców w wykonaniu mieszkańców.Każdy prawie jak szedł to mówił że szkoda że nie ma tekich imprez częściej,czyli ludzie odebrali to pozytywnie i podobało sie .pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Pomysł z zestrzeleniem samolotu był bardzo dobry. Dymki artylerii plot wygladały jak prawdziwe. Dymiący samolot też.

Teraz będę bezlitośnie obnażał błędy i niedociągnięcia. Zacznę od siebie:

Dobrze, że ustaliliśmy z Okaulem zapasowy kanał na 122,4 bo już myślałem, że pozostaną tylko SMSy. Sprawdziłem dziś moje Icomy - na 124,5 działają. Nie wiem, dlaczego wczoraj nie działały, ale spróbuję dociec i poprawić się.

Mam kilka pomysłów na przyszłość:

- kombinezon wrześniowego lotnika jest bardziej potrzebny mnie, niż Okaulowi, stoję na ziemi obok Kamila i wygladam jak nie z tej bajki; na poczatek spróbuję przerobić zwykłego Hermanna;

- zaczynam myśleć o rekonstrukcji samochodu z radiostacją (był taki w 1939 na bazie Fiata 508), bo nawet jak bedę miał kombizenon, to facet biegający po polu walki z Icomem wygląda mało w duchu epoki, a może ktoś już o tym pomyślał i nie ma co wyważać otwartych drzwi?;

- tym razem mi nie wyszło, ale muszę następnym razem muszę uczestniczyć w briefingu przed lotami, nie znałem zamysłu Kamila i zamiast robić z retranslator, po prostu oddałem mu radio i dlatego korespondencja była niekoniecznie zgodna z procedurą (może to i dobrze, że pracowaliśmy na 122,4 i nie słyszała nas cała Polska).

Pozdrawiam - Szarubek

PS. Maila podobnej treści przesłałem Okaulowi na priva.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szarubek ! Myślę że łatwiej zorganizować taczankę z radiostacją niż Polskiego Fiata 508. Nie pomyślałem bo mogłem zabrać dla Ciebie czarny skórzany płaszcz lotniczy mojego dziadka ,taki jak formacje zmotoryzowane tylko dłuższy.
Pozdrawiam !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szarubek, błąd był po mojej stronie, bez sensu ustawiłem 123,45... a że opuściłem Warszawę Info krótko przed Serokomlą -to i skupiłem się bardziej na niskim pilotażu i precyzyjnym wstrzeleniu w czas nalotu, niż na przyglądaniu się radiostacji.
Pamiętałem że mieliśmy jakąś zapasową częstotliwość, ale grzebać w komórce mogłem dopiero po serii niskich przelotów, wtedy kiedy wg scenariusza miałem wjechać na 150-200m i robić za tło. Akurat 122.4 ma połowa aeroklubów, nad Piotrkowem doskonale mnie słyszał samolot spadochroniarzy. Pytali się potem czy pobiediłem Germanca..." (piloci ukraińskiego Turboleta). O naziemną nieproceduralną korespondencję możesz sie nie martwić - to mógł słyszeć tylko jakiś przelatujący samolot -a oni akurat mają w tym miejscu być na czestotliwości Warszawy Info...

Wniosek ogólny -porządny briefing jest obowiązkowy.
I koordynator radiowy musi znac scenariusz. Praktycznie od momentu odzyskania łączności odzyskało się jakąś kontrolę nad moim udziałem w widowisku. SMSy są do d... Ja mam co robić w kabinie na tych wysokościach - a bawienie się komórką źle się kiedyś skończy.

Kamilo - dobrze że nie robiliśmy nalotu nad szarżującą kawalerią, bo to jest nie do zsynchronizowania bez treningu. Różnica prędkości.

Swiece - kurrrrde, spróbujcie ją zapalić jedną ręką... stąd opóźnienie. A miałem ją przygotowaną, bateria była na jeden biegun założona. Wniosek - musze podłączyć jakieś okablowanie pokładowe pod pirotechnikę. Pstryk! i dym, a nie jakieś mało zdrowe zabawy z drutami... No i następnym razem czarną poproszę i gęstą. I może działającą minutę -a nie osiem minut. Przeleciałem pół województwa dymiącym samolotem, ciekawe ile było zgłoszeń tego faktu? Zeby mi ktoś jakiegoś Search And Rescue nie uruchomił... bo to jest baaaardzo drogie.

OK, wracam do pracy, o niedociągnięciach (szczególnie nocnych) jeszcze wywalę posta... tylko się musze dobrać słowa zeby mnie nikt nie zbanował (a tylko takie pasują na wyczyny pijanego ułana)

pzdrw

K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W imieniu 5 ppleg uchowatych" dziękujemy za ciekawą imprezę.

Było naprawdę nieźle. Bardzo przyjemny i bardzo sympatyczny klimat, świetne jedzenie, dobre warunki w szkole (no może brak pryszniców), bardzo dobra pirotechnika! Efekty ostrzału samolotu, i eksplozje wyrywające góry piachu, były naprawdę niezłe. Podobnie jak płonący transporter!


Zestrzelony samolot - pierwsza klasa!

Jeśli chodzi o minusy... problemem był może troszkę braki zgrania scenariusza... Niemcy nie wiedzieli dokładnie co mają robić Polacy, Polacy nie wiedzieli do końca co mają robić Niemcy.

Problemem było też zgranie pododdziałów po stronie polskiej... choć troszkę udało się zrobić później, ale to występuje chyba na każdej rekonstrukcji.

Komentator mógłby mówić publiczności co się dzieje. Czasem zapadały dłużyzny i nie do końca było wiadomo co i jak.

Stosunkowo mało było też broni hukowej i amunicji... szkoda, byłoby chyba odrobinę ciekawiej.

Brakowało stanowczo ochrony. Same taśmy to zbyt mało - ludzie wchodzili wszędzie.

Ale generalnie - impreza bardzo udana. Jeszcze raz dzięki za zabawę!

Pozdrawiam
Krzysiek Kulesza

GRH 5 ppleg uchowatych"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem
mam taką propozycję na początek dla lotników
stół z nieheblowanych desek, taboret lub pieniek, dla radia obudowa jak łącznica telefoniczna lub radiostacja (popatrzcie na kamerzystę z AA7), do tego rososzka (tyczka ) telefoniczna jako antena, jakieś zapasowe telefony i bęben kabla. Pasuje jak ulał do pierwszej linii (i bedzie gdzie zagospodarować pałętających się oficerów bez przydziału jako obserwatorów np artyleryjskich).Zacznijcie od czegoś małego a przyjdzie czas i na taczankę. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okaul - przyleć na Radawiec, pomyślimy nad okablowaniem i podłączeniem zestawu słuchawkowego do Clarków. U nas nie ma nic niemożliwego. Udało się wywinąć THL-kę na lewą stronę i z powrotem, uda się i Clarki. Zaplecze techniczne i logistyczne widziałeś.
Rekuć - masz bardzo dobry pomysł, będę się do Ciebie szeroko uśmiechał.
Pozdrowienia - Szarubek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście jestem bardzo zadowolony. Jedna bardzo ważna rzecz: brak tej piechoty spowodował do zrąbania końca scenariusza sowieckiego - mimo komentarza lektora, wrażenie było takie, że wygrała RKKA :/

Poza tym bardzo miło.

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich z pól pod Kockiem-Serokomlą

Błażej Nikiel-Wroczyński
Dow. tab. RKKA
Mł. ljt. RK Kawalerii Rek.
SRH Wrzesień 39
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- zaczynam myśleć o rekonstrukcji samochodu z radiostacją (był taki w 1939 na bazie Fiata 508), bo nawet jak bedę miał kombizenon, to facet biegający po polu walki z Icomem wygląda mało w duchu epoki, a może ktoś już o tym pomyślał i nie ma co wyważać otwartych drzwi?;"

Myśli, myśli.
Samochód i taczanka to może na razie zbyt duże wyzwanie, ale popatrzcie na to:
http://www.radioam.net/sq7hgp/rod-5.jpg

Podobnie wygladał żołnierz z odbiornikiem N2. Rekonstrukja w toku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież o tym mniej wiecej pisałem. A pamiętacie takie zdjęcie łysego oficera z telefonistą w rowie bodajże z 10 BK.
Dla pionierów odtwarzania jednostek łącznosci spróbujemy podjąć się rozwijania linii telefonicznej w galopie ( to może być ciekawe zjawisko z pogranicza sportów ekstremalnych)
Ps Ze dwa lata temu widziałem w którejś z grup niemieckich operatora z radiostacją plecakową, z której puszczał na jakimś CD marsze i inne kawałki. To pomysł na kontrolę pola rekonstrukcji dla wszelkiej maści organizatorów. W dobie obecnej techniki każde radio zmieści się do obudowy po np AP36, bo do tej pory to łącznośc na rekonstrukcjach opiera się na zasadzie kozaka z rudą brodą, który wszędzie dojedzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietajmy także o takiej sygnalizacji jak tarcze i płachty sygnalizacyjne, chorągiewki, gwizki,sygnały karabinem, hełmem, szablą, trąbką, które powinien znać każdy naszywający sobie pety na naramienniki, nie mówiąc o gwiazdkach. A po za tym to ożywia zalegającą na polu tyralierę.
I jeszcze uwaga do dowódców, jak wojsko nie chce podnieść tyłka z trawy, to trzeba mu w ten tyłek akopać", to także efektownie wygląda i jest jak najbardziej naturalne na polu walki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atyl, naprawdę dobry pomysł z tym maskowaniem radia łącznicą telefoniczną. Przenosnych adjotelegrafów" (pis. oryg. '39;-)to chyba w '39 za wiele nie było...
Nie wiem czym tam się (Don;)Kamillo posługuje, ale z racji na niewielkie gabaryty wspołczesnych radiostacyjek z pasma np. PMR -zupełnie spokojnie da się je wrzucić do wnętrza telefonu. Anteny są też niewielkie.

Tarcze, płachty, gwizdki, etc - oczywiście dobrze żeby ludzie znali - tylko że to by wymagało szczegółowego planu łączności. Ludzie nie przestrzegają scenariusza -myślisz że przestrzegaliby planu łączności?
Myślę że do precyzyjnego sterowania widowiskiem wystarczy jeśli sygnały gwizdkiem, szablą, tarczą, (wrzaskiem prostym :-) etc (i oczywiście jak najbardziej regulaminowe z '39) zostaną ustalone i przećwiczone wewnątrz grup - dowódcy jednak muszą mieć kontakt radiowy z organizatorem/reżyserem. Zwłaszcza dotyczy to jeżdzących sprzętów, i to nieważne na benzyne czy na owies.

pzdrw

K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kontaktu między szefami grup na polu rekonstrukcji w pełni popieram, szczególnie jeśli jest sprzęt. Zrobiliśmy tak na małej rekonstrukcji (35 rekonstruktorów + 5 kawalerii + 3 pojazdy mech.) w czerwcu u nas w Grajewie (kilka walki-talki) i scenariusz wyszedł w 95%. Dodatkowo jeden oficer koordynujący całość ze sztabu" nie biorący bezpośredniego udziału w rekonstrukcji. Nie ma szans, by cos nie wyszło, a wrazie awarii np. sprzetu mech. zawsze można zmodyfikować scenariusz od ręki - a nie wszyscy leżą i czekają, bo miał jechać a nie jedzie, bo mielismy ruszyć po czwartym przelocie, a samolot po dwóch się zwinął, itp...
Musi też być próba - wiadomo wtedy, co jeszcze można poprawić.

Ale i tak było super.
GRH 9 psk Grajewo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....W dobie obecnej techniki każde radio zmieści się do obudowy po np AP36.."

Widzę że pomysły mamy podobne ale trzeba pamiętać że pucha od AP-36 jest metalowa i żadne radio dobrze w niej pracować nie będzie. Za to w drewnanej skrzynce udającej AP-30 jak najbardziej. Do tego mikrotelefon wpakowy do słuchawki.

Pozostaje jedynie problem wyboru pasma radiowego, bo niestety PRM-ki odpadają właśnie ze względu na popularność. Jeden dowcipniś z widowni może skutecznie rozłożyć całą łącznosć na polu bitwy.

Rozwijanie kabla z konia?? Widok może być ciekawy szczególnie przy jakimś przypadkowym zaplątaniu kabla w galopie :)

A tak poważnie to były specjalne bagażniki do rozwijania kabla z roweru. Dla kalwalerii to widziałem tylko sakwy do przewożenia zapasowych bębnów. Jeśli rozwijali kabel z konia to chyba zwijak trzymali tak jak w piechocie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli bawimy się w wojsko, to stosujmy metody wypróbowane przez wojsko przez wszystkie wieki. Podzielmy wszelkie zbiorowiska rekonstruktorów na sekcje lub drużyny, wyznaczmy dowódców ( oni odpowiadają za to ilu mają ludzi, jak wyglądają i co robią) i wtedy wystarczy sygnalizacja głosem, gestem, gwizdkiem itd. Następnym szczeblem jest pluton i tu już przydałaby się łączność radiowa. A przede wszystkim odprawa dowódców i taka instytucja jak szkic topograficzny z liniami rozgraniczenia poszczególnych oddziałów. A nad wszystkim siedzi sobie w rowie pan organizator z lornetką, dwoma telefonistami (z radiami)i dwoma gońcami i elegancko wszystko widzi i reaguje. Jak zaległa piechota i robi się dłużyzna i nie pomaga radio, to wysyła gońca, a dowódca ma podnieść ludzi na kopach do natarcia lub odwrotu.
Polecam podręcznik dowódcy plutonu, regulamin walki i inne tego typu skrypty. Do nauki w zasadzie tylko kilka rozdziałów (kompanię to już raczej na inscenizacjach trudno zebrać). Mogą być również współczesne regulaminy, bo tak naprawdę w taktyce małych oddziałów niewiele się zmieniło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwijanie kabla w galopie ma swój urok i adrenalinę. Bęben troczy się do konia jucznego i zasuwa do przodu. Efekt akustyczny rozwijanego kabla z bębna pewnie jest lepszy niż husaria. Trzeba kiedyś spróbować. Można też chyba było rozwijać kabel mając bęben na plecach( musze o tym więcej poczytać), ale to już czysty masochizm.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i akie spotkania" są ważne, żeby historia się nie powtórzyła

rekonstrukcja udana, solidny kawał dobrej roboty,
a dla tych co myśla,że wszystko jest takie proste:
pierwszy raz brałam udział czynny w rekonstrukcji i wieżcie mi dziś czuję jak wiele sił, wiary i samozaparcia trzeba aby spektakl" się udał.
fajnie się ogląda z widowni, wtedy widzi się wszystkie niedociągnięcia, ale to co sie dzieje wewnątrz to trzeba przeżyć,
a największy wpływ, na to jaka jest rekonstrukcja, mają ludzie, klimat który tworzą, przyjaźń, koleżeństwo, dobre słowo, a czasmi podana dłoń w potrzebie na polu walki TO JEST TO
tego na widowni nie poczujecie
polecam wszystkim tym co uważają że o pobiegać po polu, postrzelać, pokrzyczeć" to betka
pozdrawiam organizatorów i wszystkich uczestników
kaska
GRH 33 PP Łomża
P.S dla Kamila
prosimy o więcej i jeszcze lepiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KASZKA -...Staniemy gdy przyjdzie potrzeba ..."
a najlepszymi podziekowaniami bedą chyba te słowa:

8 PUŁKU PIECHOTY LEGIONÓW

Żołnierze!
Z dalekiego Polesia, znad Narwi,zWarszawy ,Gdanska ,szczecina ,Śląska z jednostek, które się oparły demoralizacji - zebrałem Was pod SEROKOMLĄ , by walczyć do końca.
Chcielismy Zrobić wielką rekonstrukcję - gdy to się stało niemożliwe - robilismy co w naszej mocy.
Wiele nie wyszło . Mimo to nie straciliśmy nadziei i walczyliśmy dalej, najpierw z bolszewikami, następnie
z Niemcami.
Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpień i wierzyliscie do końca.
Dziś jes już po inscenizacji
Przywilejem dowództwa jest ponosić odpowiedzialność . Dziś biorę ją na siebie i przyjme każdą krytykę
- Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni.

Dowództwo 8ppleg Lublin

częśc tekstu z rozkazu SGO POLESIE z dnia 5.10.1939"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

REWELACJA !

Bardzo pozytywnie !

Przyznam ze nawet granaty rzucone w moja strone - mimo wielkiego sprzeciwu - nastroily mnie bardzo optymistycznie co do calej bitwy ! Ahtung i już !

Jedyny mankament - brak współpracy ze sluzbami porzadkowymi i irytujace grupy cywili na polu walki!



PS.
Niedlugo pojawia sie zdjecia :) cyfra cyfra ale Zenit i Smienka" todopiero czad !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie