Skocz do zawartości

Skarb piratów odnaleziony!


wars98

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Tu nie ma nic do śmiechu, przy tym skarbie bursztynowa komnata to pikuś. A poszukiwania tam prowadzono od bardzo dawna. Potwierdza to tylko teze że w każdej legędzie jest trochę prawdy.
Napisano
A my i tak cieszymy się z znalezienia zardzewiałej manierki czy łuski. I nie mamy takich kłopotów z rządem bo rząd wiadomo gdzie ma taką łuske. Wiecie jaki byłby cyrk gdyby ktoś odnalazł u nas coś takiego? Popatrzcie co się dzieje jak ktoś znajdzie kawałek czołgu.
Wojtek
Napisano
No bo mamy demokrację i Państwo Prawa. Wzorujemy się na USA gdzie prawo własności jest święte, również tego co jest w ziemi.
Napisano
Pamiętam o głośnej sprawie gościa,który na plaży w Świnoujściu znalazł parę monet chińskich i komuś to zgłosił. Problemów miał od cholery. Gdyby trafił na coś takiego, to dostałby pewnie dożywocie za swoją naiwną uczciwość.
Napisano
Podawali gdzieś, że tym sprzętem szukali inne fanty w Ameryce Łacińskiej i Płd. m.in.: szczątki zaginionego biznesmena w Wenezueli. Sam skarb był ukryty bodaj w 60 beczkach na głębokości 10-12m. Sprzęt podobno jak kret robi odwierty, tak więc coś nowego to nie jest. Drogowcy czy inni instalatorzy też mają podobne krety do przepychania ruł, kabli pod drogami i możliwość sterowania tym kretem. Raczej chodzi o detekcję takiej ilości metali szlachetnych na dużych gł.

pzdr woyta
Napisano
Mozę to pomyłka albo zbieg okolicznosci ale prawnik firmy poszukiwawczej i pirat nosza te samo nazwiskio.
Fajnie znaleźć skarb pra pra pra ... dziadka.
pozdro
Napisano
Wrzucę tekst, żeby było wiadomo o czym się mówi, jeśli sprawa będzie miała dalszy ciąg. A może to tylko kaczka dziennikarska?

Odkrycie legendarnego skarbu - szał na wyspie
Znalezienie legendarnego skarbu piratów, szacowanego wstępnie na 10 mld dolarów, wywołało gorączkę złota na chilijskiej wyspie Robinsona Crusoe.
Jak pisze w internetowym portalu brytyjska stacja BBC, od poniedziałku - kiedy ogłoszono odkrycie skarbu - wyspę opanowała gorączka złota we współczesnym wydaniu: sprowadzająca się przede wszystkim do debaty na temat prawa własności do bezskutecznie poszukiwanego od wieków znaleziska, mającego zawierać klejnoty, sztaby złota a także co najmniej jeden papieski pierścień.

Roszczenia do całego skarbu wysunął rząd chilijski; z kolei mer wyspy Robinsona Crusoe uważa, że 600 jej mieszkańców winno otrzymać równowartość połowy wartości skarbu.REKLAMA Czytaj dalej

Ekipa, która dzięki nowoczesnemu sprzętowi znalazła legendarny łup piratów, także chce prawa do połowy wartości znaleziska. Prawnik firmy Wagner, która prowadziła poszukiwania, Fernando Echeverria zapowiedział, iż lokalizacja skarbu - jego zdaniem największego w historii - nie zostanie ujawniona do czasu uzyskania gwarancji od rządu Chile iż część skarbu przejdzie na własność znalazców.

Według legendy, skarb - około 800 ton kosztowności - został ukryty na wyspie Robinsona przez hiszpańskiego żeglarza w 1715 roku. Podanie głosi, że żeglarz ten - Juan Echeverria ukrył tu fortunę, zabraną piratom, którzy ją zgromadzili. Później skarb miał zostać znaleziony przez brytyjskiego żeglarza Corneliusa Webba i przeniesiony na inne miejsce na wyspie.

Wyspa znana była do tej pory przede wszystkim z pobytu na niej szkockiego rozbitka Alexandra Selkirka, który lądował tu w 1704 r. i mieszkał przez pięć lat. Jego historia stała się kanwą opowieści Daniela Defoe o Robinsonie Crusoe.
Napisano
WYSPA PEŁNA ZŁOTA

Gorączka złota trawi Chilijczyków, od mieszkańców maleńkiej wyspy na Pacyfiku po prezydenta. Jeśli informacje o kilkuset tonach złota się potwierdzą, będzie to największy skarb w historii ludzkości

Wieść gruchnęła w sobotę, kiedy chilijska firma Wagner obwieściła, że po dwudniowych poszukiwaniach na maleńkiej wyspie Robinson Crusoe w archipelagu Juan Fernandez, kilkaset kilometrów na zachód od wybrzeży Chile, jej pracownicy zlokalizowali mityczny skarb z czasów kolonialnych.
Skarb wykrył pod ziemią specjalny robot - georadar SX Spider, który wcześniej pomógł w odnalezieniu m.in. podziemnego składu broni w siedzibie niemieckiej sekty Dignidad, gdzie za czasów dyktatury generała Pinocheta torturowano więźniów politycznych. Firma natychmiast rozpoczęła starania o pozwolenie od rządu na wykopanie skarbu.
Na wszelki wypadek firma zataiła miejsce, gdzie spoczywa skarb. Jej szefowie liczą, że zgodnie z prawem przypadnie jej połowa jego wartości. Mapę miejsca, gdzie leży skarb, firma złożyła w jednym z biur notarialnych w Santiago. Wagner szacuje, że skarb waży 800 ton i wart jest 10 mld dol.
Skarb i jego losy przez stulecia obrosły oczywiście legendą. Zakopać go miał na wyspie w 1714 r. hiszpański kapitan Juan Esteban Ubilla y Echeverria, którego konwój z transportem złota płynął z Meksyku do Hiszpanii. Kapitan zboczył z kursu na wieść o sporach dynastycznych w Hiszpanii i zakopał skarb do czasu ich rozstrzygnięcia. Rok później zginął podczas sztormu u wybrzeży Florydy, gdy konwojował kolejny wielki transport złota do Hiszpanii. W 1761 r. na prośbę Hiszpanów po skarb popłynął Anglik Cornelius Webb. Wydobył skarb, wypłynął z wyspy, ale awaria statku zmusiła go do zawrócenia i ponownego zakopania skarbu.
Webb wysłał szczegółowy, zaszyfrowany raport o miejscu ukrycia skarbu brytyjskiemu Lordowi Admiralicji George'owi Ansonowi. List odnalazł się w Londynie w 1950 r. i został przekazany władzom Chile. Dzisiaj jest w posiadaniu Marii Eugenii Beeche, mieszkanki wyspy. List mówi o ośmiuset 50-kilogramowych sztabach złota, wielu srebrnych sztabach oraz 600 beczkach złotych monet i szmaragdów.
W oparciu o list Webba poszukiwania skarbu rozpoczął w 1998 r. amerykański historyk Bernard Keiser. Od tamtej pory cierpliwie kopie, a w poszukiwania zainwestował już milion dolarów. Kilka dni temu ubiegła go jednak firma Wagner. Ale Keiser, który ma ważne pozwolenie na wykopaliska dla celów naukowych, nie poddaje się i kopie nadal. Jeśli pierwszy dotrze do skarbu, będzie jego znalazcą.
W sprawie tego, kto ma prawa do skarbu, trwa zawzięty spór. Zgodnie z kodeksem cywilnym znalezisko powinno zostać podzielone równo między państwo i znalazcę. Takie rozwiązanie poparł wczoraj prezydent Chile Ricardo Lagos.
Jednak wyspa Robinson Crusoe jest ścisłym rezerwatem i pomnikiem przyrody. W takim wypadku wszelkie znaleziska powinny przypaść w całości państwu, które może odstąpić znalazcy 25 proc. wartości znaleziska. Takiej interpretacji broni minister dziedzictwa kulturalnego Sergio Bitarr. Z kolei połowy udziału w skarbie domaga się burmistrz wyspy, na której mieszka 600 osób. Wyścig o skarb trwa.

autor artykułu: Maciej Stasiński
Artykuł niniejszy przepisany z Gazety Wyborczej z dnia 29 września 2005, str. 14.

Pozdrawiam
Napisano
Jak dla mnie to przegięcie.
Na przykład, czemu rząd Chile sam sobie tego nie wykopał to ja niewiem. W sumie mogli sobie zorganizować jakąś grupę poszukiwawczą czy cuś w ten deseń :)

Pomijając już inne kwestie.


Pozdro
Napisano
Witam!

Tutaj link do zdjęcia robocika z GPRem Arturito" dzieki któremu udało się odnaleźć skarb:

http://www.lacuarta.cl/diario/2005/07/16/16.05.4a.CRO.YURASZEK.html

i jeszcze:
http://mouse.latercera.cl/2005/rep/09/13/01.asp

Sam skarb ma się znajdować na 15 metrach głębokości.. Z gratulacjami jednak bym się ciut wstrzymał bo takich sensacyjnych odkryć już troszkę było:)

Pozdrawiam

VW
Napisano
witam
wszystko to fikcja! taki artukuł został zredagowany na zamówienie tej własnie firmy która wyprodukowała tego robota! to jest tylko reklama robota, i tak sie stało dzieki takiemu artukułowi firma zapewne sprzeda kilka takich robotów bo jakie skarby znajduje ten robot..... :)
pozdrawiam panzerhrabia
Napisano
Wiadomo jaja,800 ton zmiescili w 60 beczkach,wychodzi 13 ton beczka.Z czego te beczki,a dolek 12m wykopali czym,moze sprowadzili koparki z przyszlosaci.
Napisano
(...) List mówi o ośmiuset 50-kilogramowych sztabach złota, wielu srebrnych sztabach oraz 6 0 0 beczkach złotych monet i szmaragdów."

Tak na marginesie :) Aczkolwiek wszystko waży ok. 800 ton, oczywiście według szacunków owej firmy podanych przez ową gazjetę.

Jeśli rzeczywiście znaleźli ten skarb, to jego 'rozmiary' są trochę, że się tak wyrażę, przesadzone. I dziwnym mi się wydaje to, iż dopiero teraz 'taki wielki' skarb (rzekomo) odkryto.

Pozdrawiam
Napisano
Co do Rządu to pewnie tam siedzą tacy sami specjaliści jak u nas. Po co wydawać pieniądze na poszukiwania jak i tak wpadnie 50% o ile nie więcej. Napisanie ustawy (jej kawałka dot. j.w.) trwa no może tydzień.
Napisano
o ile się nie mylę kiedyś był program na National Geografic na temat tego skarbu. Najprawdopodobniej jest schowany w jakiejś jaskini, która jest zasypana, a chętnych na ten kąsek jest wielu.
Pozdrawiam wytrwałych poszukiwaczy i życzę im samych sukcesów
Napisano
oto co na ten temat w N!czasie:
Chilijska firma Wagner po dwudniowych poszukiwaniach na wyspie Robinson Crusoe w archipelagu Juan Fernandez, obwieściła, że znalazła piracki skarb: waży 800 ton i wart jest 10 mld $. Jak twierdził śp. Marek Twain:

Kopalnia srebra - to dziura w ziemi i łgarz na wierzchu".

a tak na powaznie zastanowcie sie jak to mozliwe? 800 ton?kpina, jak to wyglada ze strony logistycznej? cale plemie z wyspy im to nosilo? i co potem ich co do jednego wybili i nikt nie wiedzial?a czym to dostarczyli na wyspe? cala armada pirackich statkow, ktore sie zjednoczyly pod wspolnym demokratycznie wybranym kapitanem?picu picu moj dziedzicu...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie