Skocz do zawartości

Fotografie na szkle


Gość greg83pp

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !
Czy mógłby mi ktoś udzielić kilka informacji na temat negatywów szklanych? (Dzisiaj mi przyniósł kolega do leżało na strychu to masz", tymczasem sa one w dość dobrym stanie i przedstawiają Wojsko Polskie - na moje oko przelom lat 20/30. Nigdy jednak wcześniej się tą tematyką nie zajmowałem (negatywy) -niewiem jak wygląda przechowywanie, ew. konserwacja, w jakim dokł. okresie rozw. się ta metoda.
pozdrawiam i bardzo proszę o informacje
greg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

super sprawa na twoim miejscu zadzwonil bym do muzeum wojska polskiego moga to byc naprawde ciekawe materialy a szkoda zeby sie zmarnowaly podejzewam ze by ci pomogli moze tez dalo by sie zrobic jakies fotki ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ! Niedługo spotkam się ze znajomym, dobrym fotografem. Może on coś poradzi, słyszałem, że ktoś wyrabiał takie zdjęcia na potrzeby miejscowej galerii i muzeum. Ogólnie to zdjęć z wojska mam tylko 2 (jedno słabsze, natomiast na drugim jest już sztandar, kilku ładnie umundurowanych montuje coś na wys. drabinie, całość na tle jakichś drewnianych magazunów (trudno powiedzieć , mogą być też jakieś garaże - na froncie tego budynku znajduje się chyba jakaś tablica, na razie jeszcze jej nie rozgryzłem, sam poch. z Białej Podlaskiej, gdzie przed wojną mieściła się wytwórnia samolotów, w związku z tym mam podejżenia co do drugiego zdjęcia - przedstawia chalę fabryczną, z naprawdę,ciężkim sprzętem (wygl. raczej po fabrykę niż tartak czy coś podobnego)- widać jakieś turbiny, ogromnych rozmiarów koło napędowe. Myślę, że niedługo sprawa się rozjaśni, popytam -może da się je wywołać, ze wzgl. na dobrą ostrość myślę,że można będzie je jakoś zidentyfikować.
greg83pp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może uda mi się kolegę niedługo namierzyć - myślę, że może
mieć więcej tych negatywów. Jak mi się uda skombinować jeszcze jakieś negatywy, to pójdę do znajomego w mózeum, słyszalem,że mają tam nawet sporo fotografii, jeśli to niewiele da to będę szukał wyżej, cooćby nawet w muzeum wojska.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szklane płyty pokryte emulsją światłoczułą to jeden z pierwszych materiałów fotograficznych gdzieś z poł. XIX w (na oko ;-)), po nieprzezroczystych czarnych płytkach Niepce'a pokrytych masą bitumiczną i metalowych Daguerre'a. Początkowo stosowano, żeby było śmieszniej, tzw. mokrą emulsję, która musiała być, jak sama nazwa wskazuje, mokra - świeżo nałożona - w chwili wykonywania zdjęcia, co wymagało od fotografa zbudowania ciemni (namiotu) na miejscu. Przełom nastąpił dopiero w chwili wynalezienia emulsji na bazie żelatyny.
Pierwsze zwijane błony fotograficzne pojaiły się bodaj dopiero wpocz XX w. za sprawą G. Eastmana w ówczesnym idiotku Kodak Brownie, początkowo papierowe, potem celuloidowe. Natomiast w aparatach poważnych" królowały płyty szklane.
Odbitki ze szklanych negatywów wykonuje się stykowo, tzn. bez powiększalnika, kładąc negatyw bezpośrednio na papier fotograficzny i naświetlając wszystko razem.
Przechowywanie wszelkich negatywów wygląda podobnie - muszą być składowane w całkowitej ciemności, w suchym miejscu bez wahań temperatury, zabezpieczone przed kurzem. Pod żadnym pozorem nie wolno negatywów dotykać, zwłaszcza od strony emulsji, a z czyszczeniem mechanicznym też bym się wstrzymał. Jeżeli już - to można zdmuchnąć paprochy za pomocą gumowej gruszki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !
Dzięki za pomoc. Teraz przynajmniej wiem co to dokł. jest
i sam tego niechcący nie zepsuje - kto wie może coś się jeszcze da z tego wywołać.
pozdrawiam
grzesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 years later...
Jeszcze stosunkowo niedawno stosowano płyty szklane, to jest 20-30 lat temu. Jednak raczej stacjonarnie, to jest w zakładach fotograficznych do zdjęć portretowych lub fotografi artystycznej. Znajomy do teraz się tym bawi, robi odbitki stykowo na papierze pokrytym mieszaniną farby i gumy arabskiej,naświetla światłem słonecznym.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już znajdziesz to daj znać, obejrzymy. Jak będą ciekawe to odkurzę powiększalnik, kupi się odczynniki i posiedzimy w ciemni parę godzin. Jak u nas, to mogą być z zakładu Głuchowej albo Srokowej. Tym bardziej ciekawe. Amatorsko raczej na szkle nikt nie robił. Za dużo zachodu, za ciężki sprzęt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj to raczej dobry skaner do negatywów lepiej się sprawdzi.Szklane negatywy to przeważnie w wymiarze 9x14cmm
lub większym,więc i o powiększalnik do takiego formatu trudno.
Druga sprawą jest możliwość niesamowitej wręcz możliwości renowacji takich negatywów.Na foto przykład takich szklanych negatywów znalezionych pod podłogą domu w niewielkiej dolnośląskiej miejscowości.Na jednym ze zdjęć grupowych doskonale widoczna jest tablica z wypisaną datą lipiec 1912"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz chyba większość skanerów płaskich ma lampę do skanowania negatywów. Można skanować szklaną płytę paskami (stosownie do szerokości lampy), a potem skleić całość w jakimkolwiek programie do obróbki grafiki.
Trzeba tylko pamiętać, aby wyłączyć wszystkie poprawiacze": kontrastu, koloru, i wszystkie inne. Korektę można zrobić już po sklejeniu.
Być może spece od grafiki będą kręcić nosem, ale takie rozwiązanie daje szybkie rezultaty małym kosztem (nie trzeba kupować dedykowanego skanera; poświęcamy tylko nieco czasu), a efekt wystarczy do publikacji, albo do wystawy tematycznej. Przy rozdzielczości skanowania 1200 dpi można już wydrukować plakat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Eksperymentowałem kiedyś z takimi negatywami , wystarczy zwykły skaner do komputera i odpowiednio podświetlone tło najlepiej przez bibułę, metodą prób i błędów. Po zeskanowaniu otwierasz w programie Paint gdzie jest opcja zamień kolory i z negatywu masz pozytyw . Następnie drukujesz na papierze do drukowania zdjęć.W zakładach fotograficznych zalegają tysiące negatywów wielko i średnio formatowych na szkle i folii.Jak poprosicie to na pewno dostaniecie kilkadziesiąt albo nawet kilka tysięcy jak mój znajomy. Dobrej zabawy życzę i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Płyty szklane zaczęły odchodzić do lamusa w okresie powojennym. Ich gwoździem do trumny był rozwój kliszy, a szczególnie małego obrazka, który do dziś jeszcze jest w użyciu. Szklana płyta odeszła w niepamięć w PL wraz z upadkiem największych fabryk - np. Fotonu, ew. wycofano ją wcześniej z produkcji. Do dziś oczywiście jest w użyciu, tyle że produkują je już tylko i korzystają z nich fotopasjonaci porównywalni do rekonstruktorów. Sam pstrykam od czasu do czas na płytach, mam sprzęt do obróbki i digitalizacji.

Do skanowania głównie używa się specjalnych fotograficznych skanerów płaskich, pozwalają one na skanowanie negatywów/pozytywów do formatu wielkości A3-A4. Większośc formatów płytek z okresu XX wieku to 6x9, 9x12. Czasem spotyka się większe 13x18, 18x24 czy nawet 30x40, ale te były głównie juz domeną większych zakładów fotograficznych. Domowym sposobem można zrobić kopię takiej płytki przy pomocy aparatu cyfrowego i podświetlenia zrobionego z pudełka z lampą i mleczną płytką.

Gdy posiadamy takie płytki nalezy bardzo uważać na kontakt palców z szybką i emulsją - b. łatwo ją zarysować i uszkodzić. Raczej należy unikać prób mycia, absolutnie szorowania/drapania. Jeżeli są to niewielkie zabrudzenia mozna plytę wymoczyć w wodzie, ale to też ryzykowne bez wprawy odpowiedniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Bezpośrednim następcą płyty szklanej jest błona cięta tego samego formatu. Jest ona cały czas w produkcji, podobnie jak aparaty wielkoformatowe . Co może być interesujące, to że do aparatu z lat powiedzmy 1910-1945 można taką błonę załadować i pstrykać retro-fotografie.
Sam tak robię..
Najpopularniejszym formatem był 9x12 cm, gdyż pozwalał stykowo produkować odbitki wielkości pocztówki ( ówczesnej).
Stykowo, czyli kładło się negatyw na kartce papieru fotograficznego, naświetlało światłem rozproszonym ( np z okna) i do chemii... Formaty mniejsze typu 6x9 cm to były aparaty miniaturowe , często luksusowe wersje, nieczęsto spotykane i drogie ( piszę o aparatach na kliszę szklaną, nie na błonę zwojową! ).
W studio pracowało się formatem od 18x24 cm w górę.
Bolas , z tym Fotonem to ci się coś pozajączkowało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie