Skocz do zawartości

Krzymen

Użytkownik forum
  • Zawartość

    202
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Krzymen

  1. Jeżeli chodzi o Bajończyków, to owszem ponieśli duże straty, ale wielu z tych, co przeszli przez Bayonne nie brało udziału w walkach pod Arras. Całkiem sporo było wtedy na przepustkach, część już przed majem 1915 uzyskała zwolnienie z wojska … Później poddanych austro-węgierskich i niemieckich wysłano do Algierii i Maroka. Poddani rosyjscy byli łatwo zwalniani z Legii, część uzyskała przeniesienie do wybranych przez siebie oddziałów armée métropolitaine (armia regularna), a kilkunastu wyjechało na własną prośbę do Rosji m.in. późniejszy płk. obs. Czesław Filipowicz … Nie wiem jak było z Raszewskim, bo w paryskiej prasie polskiej była informacja, że ma być zwolniony z wojska. W lipcu 1917 otrzymał dyplom pilota (czyli po egzaminie automatycznie stopień kaprala) będąc na stanie Légion étrangère. Od lutego 1918 był żołnierzem Armii Polskiej we Francji. Stopień adjudant jest różnie tłumaczony – starszy sierżant, podchorąży lub chorąży. Chyba zależało to od wykształcenia, a Raszewski był studentem. Wersja Andre Zbiegniewskiego jest mało wiarygodna, bo z czteroosobowego patrolu nie wrócił tylko Raszewski. Czyli zwycięzcą był raczej Leutnant Oskar von Boenigt a nie Leutnant Lothar von Richthofen, który zestrzelił dwa samoloty. Raszewski spadł na tereny kontrolowane przez Niemców. Poszukiwano go jeszcze w 1919 … Nie wiem dlaczego ciągle podaje się, że poległ 2 sierpnia 1918. Lenistwo historyków ? I jeszcze drobna uwaga – armia Hallera, to dopiero od 04.10.1918. Podobno ochotnicy z Ameryki bardzo wkurzali się na tę nazwę, bo oni zgłaszali się do Armii Polskiej we Francji ! Oprócz Raszewskiego zginęło we Francji jeszcze czterech lotników, ale podczas szkolenia.
  2. Kolego Koloman – bardzo mi miło, że się znowu spotykamy – chyba to nasze trzecie wspólne forum? Nie ma żadnej wątpliwości, że Lt. Alan Winslow zestrzelił Wronieckiego. Antoni W. ma całkiem sporą teczkę w CAW. Zapamiętałem jedno zdanie – „(…) na Albatros D.Va dezerterowałem do miasta Toul do amerykanów”. Amerykanów przez małe „a” – tak wtedy pisano ! Jeżeli chodzi o list Winslow’a do rodziców, to Alex Revell opublikował go w całości na swoim blogu w 2008 r. i udowodnił, że na Albatrosie leciał Wroniecki ! Zastrzegł jednak, że list jest prawdopodobnie nieocenzurowaną kopią oryginału. http://thevividair.blogspot.com/2008/03/alan-winslow-victory-april-14-1918-vs.html Z opisu Winslow’a wynika, że „Hun” – czyli Wroniecki – odpowiedział mu ogniem. Tak raczej nie postępuje ktoś, kto dezerteruje i chce się poddać ! Winslow wsiadł mu na ogon i uszkodził silnik. Leciał cały czas strzelając za spadającym przeciwnikiem. Wroniecki próbował wyrównać tuż nad ziemią, ale nie dał rady i miał „twarde przyziemienie”, bo nie nazwałbym tego lądowaniem Po walce obaj panowie mieli okazję wymienić parę słów. Wroniecki nie mógł uwierzyć, że zestrzelił go Amerykanin. Rozmowa się nie kleiła. Winslow spytał się tylko, czy jego przeciwnik nie jest ranny, na co otrzymał odpowiedź, że nie. Campbell nie pogadał sobie z Simonem, bo Pfalz zapalił się jeszcze w powietrzu i spadł. Simon miał poparzoną twarz, drogi oddechowe, ręce i nogi oraz złamaną nogę. Opisano go jako wysokiego mężczyznę, a Wroniecki był niski („little devil” ) Dopiero później prasa lub może ... wywiady francuski i amerykański zaczęły mylić nazwiska i samoloty PS. Może wydzielić temat rzekomej "dezercji" Wronieckiego ?
  3. Akta personalne CAW - dokumenty wypełnione własnoręcznie przez Wronieckiego, ale w 1918-1919 raczej by nie kłamał, bo to było wówczas do sprawdzenia. Zgłosił także 14 dniowe szkolenie w szkole wyższego pilotażu w Valenciennes przed przydziałem do Jasta 64.
  4. Jan Raszewski, ur. w 1895 r. w Kaliszu. W sierpniu 1914 r. w Paryżu - na apel Komitetu Wolontariuszy Polskich - wstąpił do Legii Cudzoziemskiej i w grupie polskich ochotników przeszedł szkolenie w Bajonnie. W lecie 1917 ukończył szkołę lotniczą w Avord. W lutym 1918 wstąpił do Armii Polskiej we Francji w Sillé-le-Guilleaume. Kilka dni później trafili tam lotnicy Mickiewicz, Pawlikowski i Turowski. Skierowany do francuskiej eskadry myśliwskiej SPA 96. Dnia 1 sierpnia 1918 r. adjudant-chef Raszewski nie powrócił z lotu bojowego w rejonie Hartennes – Pagny i 2 sierpnia 1918 r. został uznany za zaginionego. Raszewskiego zestrzelił prawdopodobnie Leutnant Oskar von Boenigt z Jasta 21. Jednak niedawno Andre R. Zbiegniewski w pracy „Richthofen’s Eleven Jasta 11” uznał, iż był to Leutnant Lothar von Richthofen z Jasta 11. http://kagero.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=360:jasta-11&Itemid=693 Jan Raszewski został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznych (jako Bajończyk w stopniu kaprala) a w 1932 r. Krzyżem Niepodległości.
  5. Kol. Koloman był chyba jedną z pierwszych osób w Polsce, które poddały w wątpliwość "dezercję" Wronieckiego Ottonie1 – pilot Wroniecki nie był żółtodziobem. Ukończył szkołę pilotów w Lipsku na początku 1917, następnie służył m.in. w Królewcu (szkoła obserwatorów). Kolega Sedco Express ma rację – był ponad pół roku we Fliegerabteilung 205 (Artillerie) – FA A 205 (Oddział lotniczy artylerii nr 205). Przed lotnictwem służył w taborach i piechocie jako podoficer - miał ponad 9 miesięcy służby frontowej. Feralnego 14.04.1918 Vizefeldwebel Anton Wroniecki pilotował samolot Albatros DVa, a Unteroffizier Heinrich Simon Pfalz D.IIIa. Wronieckiemu „pomógł wylądować” Lt. Alan Winslow, a Simonowi Lt. Douglas Campbell. Wszystko wskazuje na to, że Antoni W. nie był wcale z tego powodu niezadowolony, przekazał Francuzom dużo ciekawych informacji i zaczął wymyślać kolejne wersje tego zdarzenia Nie odniósł żadnych obrażeń i już w kilka dni po tym był w „polskim” obozie w Le Puy. Został jednym z redaktorów pismo „Jeniec Polak”.
  6. Kpt. pil. Antoni Wroniecki otrzymał Polową Odznakę Pilota 11.11.1928 – „za loty bojowe nad nieprzyjacielem w czasie wojny 1918-1920”. Tak przynajmniej napisano w Dzienniku Personalnym Min.S.Wojsk. Trochę to naciągane łagodnie mówiąc. Tak samo jak okoliczności "dezercji" - moim zdaniem rzekomej - na stronę aliantów w dniu 14.04.1918 ... P.S. Wroniecki brał udział w walkach pod Arras i nad Sommą w latach 1915-1916. Mógł dostać EK II jako piechociarz.
  7. A w jakiej to eskadrze Wroniecki miał okazję odbyć te loty bojowe w 1920 ? Oprócz Krzyża Zasługi dostał także Krzyż Niepodległości w 1934. Prawdopodobnie za służbę w Armii Polskiej we Francji. Starał się o przyjęcie do AP ale Francuzi dopiero w listopadzie 1918 dali mu zgodę i zwolnili z obozu w Le Puy.
  8. I to pewnie ładnych parę lat przed wyjazdem do Berlina. Skąd pochodzi ten fragment fotografii ? U Wronieckiego i u dwóch oficerów, widać francuskie odznaki pilota. Czyżby jakaś uroczystość ? W styczniu 1930 przyznano pewną ilość „makaroników” Honoris causa polskim lotnikom – Wroniecki dostał drugi raz, bo pierwszą odznakę otrzymał na nazwisko Adam Wróblewski Można zobaczyć całą fotografię ?
  9. Sedco Express - bardzo dziękuję za Twoją opinię Czyli jednak Kossowski czasem przypinał francuską odznakę pilota ! Niestety na fotkach z 1918-1920 jest albo w płaszczu, albo tak ustawiony, że odznaki nie widać, albo coś widać ale niewyraźnie ...
  10. Wielkie dzięki Otton1 !!!!!! Na dolnej fotografii, to jednak – moim zdaniem – odznaka jugosłowiańska, ale na górnej to może być francuska ! Znałem to zdjęcie – niestety nigdy nie udało mi się go tak dobrze powiększyć … Dla porównania: z lewej odznaka jugosławiańska, z prawej francuska, a w środku obie te odznaki "buchnięte" z munduru ppłk Romeyki.
  11. Wydaje mi się, że produkcji francuskiej . Mam pytanie - czy natrafiliście na fotografie Kossowskiego, gdzie miałby ewidentnie francuską odznakę pilota ? Nosił odznakę jugosłowiańską (dość podobna), a miał przecież dyplom francuski. Abżółtowski ma "macaron" prawie na kazdym zdjęciu, a w spisach jego dyplomu nie ma ! A obaj kończyli szkoły francuskie w tym samym czasie ... Czyżby Kossowski tak się obraził na Francuzów, że po konflikcie w 39 eskadrze przestał nosić odznakę
  12. Ja też pamiętam jak wyglądały te kwatery w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych Na planie cmentarza te groby były zaznaczone jako kwatery z 1914-1918. Tabliczki z hełmami były tylko na dwóch pierwszych rzędach, bo tam pochowano zmarłych w 1918 r. Dalej rzędy bez tabliczek i gdzieniegdzie nagrobki wystawione przez rodziny – może kilkanaście - gdzie daty były z lat 1919-1920. Tabliczki zostały zerwane w latach pięćdziesiątych – podobno w ramach akcji młodzieży z ZMP … Towarzysze jednak się przeliczyli bo ukryto księgi cmentarne i spisy pochowanych w latach 1918-1928 ocalały. Dopiero w latach osiemdziesiątych władze PRL pozwoliły na ich podstawie na odtworzenie usuniętych tabliczek
  13. Koledzy Sedco Express i formoza58 - czy po tych czterech latach wiecie coś więcej nt. honorowania absolwentów Francuskiej Szkoły Pilotów w Warszawie ? Tzw. "macaron", czyli metalowa odznaka pilota była teoretycznie nadawana po ukończeniu szkolenia podstawowego i była numerowana "Bxxxxx". Pilot otrzymywał brevet de pilote, ale szkoła w Warszawie nie miała takich uprawnień ... Brevet de pilote otrzymało tylko dwóch oficerów francuskich, ale oni mieli inny tryb szkolenia wg. programu francuskiego. Mając egzemplarz odznaki nie można ustalić do kogo należał, bo spisy poszły z dymem w 1940 r. ... a numer odznaki był inny niż numer dyplomu Wielu polskich lotników otrzymało "macaron" honoris causa np. w 1930.
  14. Zofia Prokopowiczówna brała udział w walkach o Lwów w 1918 r. W 1920 w 6 ppleg. Odznaczona KW i Krzyżem Niepodległości. Zmarła z ran 21.09.1920. Pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach - kwatera A13, rząd 5, grób 1. Niestety treść tabliczek "odziedziczona" po okresie PRL - wszyscy mają wpisane "ZM.", co miało sugerować, że są to kwatery żołnierzy zmarłych z chorób. Oczywiście tych jest większość, ale jest dużo zmarłych z ran i kilkudziesięciu poległych (głównie przywiezieni z podwarszawskich pól bitewnych - Ossów, Radzymin).
  15. W katalogu CAW-WBH figuruje jako Katarzyna CHORZĘBIANKA. Tak samo w spisach pochowanych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie - grób A9/1/24
  16. Szanowny Kolego Otton1 – chyba mocno mnie przeceniasz Na francuskim forum nie trudno zostać „ekspertem w temacie lotników polskich we Francji”. Nie trudno także zostać uznanym za specjalistę od frontu wschodniego Wielkiej Wojny i armii polskiej. Dla Francuzów to totalna egzotyka Niewielu „zjadaczy żab” zna angielski, trochę zna niemiecki (Alzatczycy), a o polskim, czy rosyjskim, to nie ma co mówić. Nie mają więc styczności ze źródłami innymi niż francuskie. To oczywiste, że polscy lotnicy byli przydzielani do francuskich eskadr wysyłanych do Polski, które miały tu być „polonizowane”. Pod koniec marca 1919 lotnictwo Armii Polskiej we Francji liczyło sobie 24 polskich pilotów i około 60 uczniów pilotów. Około połowy wyjechało do Polski na wiosnę 1919. Reszta dopiero kończyła szkolenie (niektórzy do października 1919) we francuskich szkołach lotniczych. Niektórzy nie wyrazili zgody na wyjazd do Polski i zostali zdemobilizowani. Część nie dostało przydziału do eskadr, np. taki Wroniecki został przydzielony do Misji Zakupów. W tych eskadrach większość personelu (latającego i naziemnego) to byli Francuzi, którzy nie znali języka polskiego ...
  17. Otóż wydaje mi się, że w Kaiserlische Marine nie trafił w oficery ... Podaje się, iż Oszek został mianowany oficerem pokładowym. Może to być dosłowne tłumaczenie stopnia wojskowego Deckoffizier, który był odpowiednikiem chorążego marynarki (był jeszcze Oberdeckoffizier). Oszek miał dojść do stopnia zastępcy oficera w 5 Północnej Flotylli Trałowców (5. Minensuch-Halbflotille). I znowu może to być dosłowne tłumaczenie Offizier-stelvertreter. Wychodzi nam, że służbę u Niemców zakończył jako Deckoffizier/Offizier-stelvertreter, czyli chorąży marynarki kandydat na oficera, ale jeszcze nie oficer. To tylko moje domysły. Najlepiej sięgnąć do książki "Robert Oszek (1896-1938) - Żołnierz Niepodległej" - autor Zbigniew Gołasz.
  18. Zarówno w rozkazie gen. Leśniewskiego (marzec 1919), jak i w „Kodeksie orderowym” Bończy-Tomaszewskiego (1939) nie było żadnej wzmianki o odznaczeniach i odznakach państw centralnych. Chodziło tylko o dawnych zaborców – niby z jakiego powodu miano by zabraniać noszenia odznaczeń tureckich i bułgarskich ? Jeden z najważniejszych dowódców tureckich z czasów Wielkiej Wojny – Mustafa Kemal Atatürk – był przywódcą Turcji, państwa uznawanego za przyjazne Polsce (podobno nigdy nie uznali rozbiorów). Zatem zakaz noszenia takiej np. Gwiazdy Gallipoli nie byłby przez Turcję przyjęty najlepiej Do Bułgarii też nie było żadnych pretensji. Widziałem w Dziennikach Personalnych M.S.Wojsk. pozwolenia na noszenie odznaczeń tureckich (bułgarskich chyba także, ale mniej).
  19. Rzeczywiście – wszystko zatem wskazuje, że to EK II Dodatkowo czarny środek wstążki ma taki sam odcień jak czarne paski wstążki VM … Kpt. Jach na pewno znał rozkaz gen. Dowbor-Muśnickiego o nie noszeniu odznaczeń zaborczych z lutego 1919 – był przecież dawnym żołnierzem Wojsk Wielkopolskich. A miesiąc później był rozkaz gen. Leśniewskiego ...
  20. Min.B.Mt. - wydaje mi się, że to skrót od Minensuche Boots Maat, czyli mat służący na trałowcu.
  21. Dzięki za miłe powitanie
  22. Tutaj jeszcze z baretką EK II. Później dostał także EK I. Według listy strat cesarskiej marynarki wojennej był lekko ranny
  23. Sergiusz Abżółtowski - jeszcze kapitan lub już major. Fotografia zrobiona przed sierpniem 1919. Można porównać ze zdjęciami umieszczonymi w tym wątku: https://forum.odkrywca.pl/topic/761637-sylwetki-lotników-ii-rp-1918--1920/page/31/#comment-1980458 Tam Sergiusz A. ma dodatkowo biało-czerwoną (lub amarantowo-białą) wstążeczkę, którą w 1921 wymieniano na Krzyż Walecznych.
  24. Witam - to mój pierwszy post, więc dopiero muszę się nauczyć obsługi Trochę zaskoczyło mnie to zdjęcie i wstążka od EK II kl. Przecież od 1919 r. obowiązywał zakaz noszenia odznaczeń i odznak państw zaborczych - wstążki orderowe też zapewne były zabronione. Czy to na pewno wstążka EK a nie np. Gwiazdy Przemyśla ? Białe paski trochę cienkie ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie