Skocz do zawartości

Czlowieksniegu

Moderator
  • Zawartość

    29 705
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Czlowieksniegu

  1. Tyr- mi i tak D3 kazali jeśli... Ale ciąg dalszy twojego śnurka, to: W opisanym wyżej badaniu analizowano tylko pacjentów hospitalizowanych, obecnie nie wiadomo, czy u pacjentów leczonych ambulatoryjnie suplementacja witaminy D ma znaczenie. Polscy Epidemiolodzy i Lekarze Chorób Zakaźnych w swoim ostatnim stanowisku (październik 2020 r.) wskazują, że obecnie nie ma wskazań do stosowania witaminy D w leczeniu COVID-19, chyba że jest to uzasadnione chorobami współistniejącymi. Jednocześnie podkreśla się, że należy pamiętać o profilaktycznym przyjmowaniu suplementów witaminy D, które w naszej populacji wciąż pozostawia wiele do życzenia. Niedobór witaminy D dotyczy aż 90 proc. Polaków.
  2. Tyr- źródło informacji, a nie diety...
  3. Skandal wokół "ataku wilków na pilarzy". Nasz news: Prokurator popełnił przewinienie dyscyplinarne Informacja, że wilki "zaatakowały" ludzi w lesie rozeszła się błyskawicznie i podzieliła Polaków. "Obronili się piłami spalinowymi, sytuacja była dramatyczna" – taki był przekaz. Ale sprawa wywołała też chaos i zostawiła po sobie pewien niesmak. Okazało się, że jeden prokuratorów, który zabierał głos, popełnił przewinienie dyscyplinarne. A internauci doszukali się, że jest myśliwym. O co chodzi? – Prokuratura Rejonowa w Brzozowie na dzień dzisiejszy nie prowadzi żadnego postępowania w związku ze zdarzeniem w lesie. Prokurator udzielił mediom informacji w sposób bezprawny, bez wiedzy i zgody kierownictwa jednostki – mówi naTemat prokurator rejonowy z Brzozowa. Wcześniej w mediach inny prokurator mówił: "Jest wiele informacji o tym, że wilki w okolicach Brzozowa zagryzają zwierzęta domowe, szczególnie psy". – Gdybym nie znał osób, od których ta relacja pochodziła, powiedziałbym, że to bujda – mówi wicełowczy z Brzozowa. Opisuje, co zdarzyło się w lesie. Prokurator Rejonowy z Brzozowa na Podkarpaciu jest wyraźnie poruszony. O sprawie "ataku wilków" dowiedział się z mediów, gdy jeden z pracowników pokazał mu artykuł w internecie. Wypowiadał się w nim jeden z prokuratorów jego jednostki, choć sprawa nie była zarejestrowana w prokuraturze, i w związku z tym nie pozostawała w jej zainteresowaniu. "Potwierdzam, że do prokuratury w Brzozowie trafiły takie informacje. Aktualnie weryfikowane są okoliczności tego zdarzenia. Jeśli jednak przebieg wydarzeń zostanie potwierdzony i do pilarzy podeszły wilki, to możemy mówić o dramatycznej sytuacji i ewenemencie na skalę kraju, a nawet Europy" – mówił Marcin Bobola cytowany przez lokalny portal brzozow24.pl. Onet cytuje jeszcze inne jego słowa: "Jest wiele informacji o tym, że wilki w okolicach Brzozowa zagryzają zwierzęta domowe, szczególnie psy. Sytuacja wygląda na dość dramatyczną i wymaga szybkiej reakcji. Rozmawiałem już na ten temat z miejscowym nadleśniczym. Trzeba coś zrobić, zanim zrobi się ciepło i coraz więcej ludzi będzie wybierać się do lasu". Te słowa musiały wywołać duże zaskoczenie w Prokuraturze Rejonowej. Prokurator Rejonowy reaguje – Prokuratura Rejonowa w Brzozowie na dzień dzisiejszy nie prowadzi żadnego postępowania w związku ze zdarzeniem w lesie. Prokurator udzielił mediom informacji w sposób bezprawny, bez wiedzy i zgody kierownictwa jednostki. To jest całkowicie samowolna i nieuprawniona wypowiedź. Prokurator popełnił przewinienie dyscyplinarne., w związku z tym już trwa postępowanie wyjaśniające. Prokurator został zobowiązany do przedstawienia wyjaśnień na piśnie – mówi naTemat Prokurator Rejonowy Zbigniew Piskozub. Wypowiedź prokuratora Bobola, jak słyszę, była całkowicie nieuprawniona, a kontakt z mediami sprzeczny z paragrafem 3 ust 1. regulaminu wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury. Do kontaktu z mediami na szczeblu prokuratury rejonowej jest bowiem uprawniony wyłącznie kierownik jednostki, jego zastępca, ewentualnie na podstawie polecenia szefa, prokurator prowadzący sprawę. – Uważam, że prokurator mógł udzielić informacji jako osoba prywatna, a nie jako osoba przedstawiająca się jako prokurator prokuratury rejonowej w Brzozowie – zaznacza prok. Zbigniew Piskozub. O incydencie poinformował prokuratora okręgowego. – Z doniesień medialnych nie wynika, aby incydent, który miał miejsce w lesie z udziałem ludzi i zwierząt wypełniał znamiona jakiegokolwiek przestępstwa opisanego w Kodeksie Karnym – zauważa prokurator. "Atak" na pilarzy w Brzozowie Internauci szybko doszukali się informacji, że Marcin Bobola sam jest myśliwym. Ten wątek pojawia się w mediach społecznościowych. Z samym prokuratorem nie udało nam się jednak porozmawiać. – To, że jest myśliwym to u nas wiedza powszechnie znana. Wiadomo, że to jest jego hobby. Można powiedzieć, że to jest myśliwy utytułowany – mówi jeden z mieszkańców. Oficjalnie nikt jednak nie chce tego potwierdzić. – Może chciał dobrze? Zna ten teren bardzo dobrze – próbuje go bronić inny z mieszkańców. O "ataku" wilków było głośno w mediach we wtorek. "Wilki zaatakowały drwali! Odganiali je ryczącymi piłami", "Wilki zaatakowały ludzi w lesie! "Sytuacja wygląda na dość dramatyczną", "Wilki zaatakowały pilarzy na Podkarpaciu. Mężczyźni bronili się kilkanaście minut" – grzmiały tytuły. Przypomnijmy, dwóch pilarzy, pracujących w lesie niedaleko Brzozowa na Podkarpaciu, w poniedziałek zostało zaatakowanych przez wilki. "Mężczyźni przez dobre kilkanaście minut mieli bronić się piłami spalinowymi przed agresywnymi zwierzętami" – taki był powszechny przekaz. Czytaj także: Dwóch pilarzy zostało zaatakowanych przez wilki. Mężczyźni bronili się kilkanaście minut Ale wiele osób uważa, że słowo "atak" było przesadzone. – Sprawa jest bardzo prosta. Jeśli jest atak jakiegokolwiek zwierzęcia na człowieka, to ci ludzie powinni być w tym momencie w szpitalu, bo są pogryzieni. Tu mamy do czynienia z jakąś interakcją. Trudno nazwać to atakiem. Niestety coraz częściej mamy takie historie podsycane przez myśliwych, że dochodzi do ataku. A potem okazuje się, że nawet nie było fizycznego kontaktu. I wychodzi na to, że atak polegał na tym, że wilk przechodził i na kogoś spojrzał. Mi to wygląda na kolejny element nagonki na wilki – komentuje w rozmowie z naTemat Adam Wajrak, dziennikarz związany z "Gazetą Wyborczą", znany działacz na rzecz ochrony przyrody. Co zdarzyło się w lesie Do zdarzenia doszło ok. 400 metrów od Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i na to szczególną uwagę zwracają niektórzy mieszkańcy. – Gdybym nie znał osób, od których ta relacja pochodziła, powiedziałbym, że to bujda. Mam 25 lat stażu i o takiej sytuacji nie słyszałem. Ale wiem, że to byli poważni ludzie, którzy pracują w lesie. Byli pod wrażeniem. To była bardzo niespotykana sytuacja i nietypowe zachowanie wilków. Sam niejednokrotnie widziałem wilka na polowaniu. Jeśli tylko zobaczył człowieka, natychmiast robił odwrót i udawał się w przeciwną stronę. Nie zdarzyło mi się nigdy, by wilk zainteresował się człowiekiem i poszedł w jego stronę. A tu dwa wilki wykazały instynkt stadny i zachowywały się jak na polowaniu – mówi naTemat Rafał Heś, wicełowczy z Koła Łowieckiego "Bażant" w Brzozowie. Co wydarzyło się w lesie? – Pan pracujący dużą piłą, podczas pracy podniósł głowę i zobaczył dwa wilki kilka metrów od siebie. Nie miał wątpliwości, że to wilki, bo widział je nie raz. Zdarzały się u nas incydenty, wielokrotnie zgłaszane były zaginięcia psów. Potem pojawił się trzeci. Te wilki podeszły do pilarzy trzykrotnie. Jeden z nich mocniej zacząć machać pilarką, wilki cofnęły się o kilka metrów, ale potem podeszły znowu. Były zjeżone, pokazywały zęby. Z relacji jednego z panów wynikało, że ewidentnie ich agresja była skierowana w ich kierunku. Trwało to kilkanaście minut, potem odeszły. To było zachowanie niepokojące, wcześniej przeze mnie nie spotkane – podkreśla wicełowczy. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie dopiero we wtorek po południu otrzymała oficjalne powiadomienie o zdarzeniu. Wcześniej, podobnie jak prokuratura, również o wszystkim dowiadywała się z mediów. – Media pisały o bardzo nietypowej, dość niebezpiecznej sytuacji, wręcz sensacyjnej. Donosiły, że RDOŚ dostał informację, a my wtedy jej jeszcze nie mieliśmy. Po południu trafiło do nas oficjalne pismo od pana nadleśniczego Nadleśnictwa Brzozów, który opisał przebieg zdarzeń. Jutro nasi pracownicy jadą w teren oglądać miejsce zdarzeń. Mamy nadzieję, że jeszcze jakieś ślady zostały – mówi naTemat rzecznik RDOŚ Łukasz Lis. Dodaje, że RDOŚ nic również nie wie o nietypowych zachowaniach wilków w tamtym terenie, o których także donoszą media. – Zwrócimy się też w tej sprawie do gmin i do Lasów Państwowych – zapowiada rzecznik. Wilki pod ochroną Temat wilków, które są pod ścisłą ochroną, jest w Polce bardzo delikatny i drażliwy. – W Polsce jest ok. 2 tys. wilków. Teraz mogą być bardziej widoczne, bo kończy się cieczka. Wilki są teraz bardziej ruchliwe, mniej ostrożne – zauważa Adam Wajrak. – Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że takie historie są bardzo mocno pompowane przez środowisko myśliwskie, po to, by zrobić z nich zwierzę groźne i móc w przyszłości do niego strzelać. Coraz więcej jest takich historii i takich newsów. Mój kolega zrobił piękne zdjęcia ośmiu wilków w środku Puszczy Białowieskiej. Myśliwi rozsyłali je potem jako zdjęcie spod Tczewa, że tam podchodzą. Filmy z atakami na psy bardzo często są filmami z Rosji, gdzie na wilki się poluje – dodaje. W Brzozowie w środowisku łowieckim słychać, że w okolicy wilków jest coraz więcej. Rafał Heś spotykał po 2-3 sztuki. Jego koledzy mają zdjęcia, jak spotkali 5-6 sztuk. Z inwentaryzacji, którą robili w tym roku, wynika, że w regionie jest ponad 20 wilków. – W ciągu doby wilk potrafi pokonać 30 km w ciagu doby. Może być wszędzie. Wśród myśliwych jest widoczne, że w Bieszczadach jest coraz mniej zwierzyny i wilk, poszukując, nowych terytoriów, przesuwa się na północny wschód. Po pogłowiu sarny widzę, że 50 proc. na naszym terenie jest zredukowane. Bo sarna jest jednym z łatwiejszych celów dla wilka. A w tym roku obserwujemy też drastyczny spadek lisa, który nie wytrzymuje konkurencji z wilkiem. Jest zagrożenie czy nie? Nie słychać, by wilki atakowały zwierzęta przydomowe, nasz rozmówca wymienia tylko dwa przypadki ataku na bydło w ciągu ostatnich lat. – Wilki nabierają przyzwyczajenia do człowieka. Były przypadki, że podchodziły pod domostwa i grzebały w śmieciach. Strach jest. Wiem, że dwóch wójtów dawało ostrzeżenia przed wilkami, żeby zachowywać ostrożność. Od miesięcy jest coraz więcej sygnałów o krążących wilkach. Do tej pory nie działo się jednak nic drastycznego. O zagrożeniu nie chce jednak mówić. – Nie nam to oceniać. Bardzo łatwo możemy zostać posądzeni o nieobiektywne opinie. Niech fachowcy wypowiadają swoje opinie – odpowiada. Adam Wajrak, który sam nie raz fotografował wilki: – Mogą przechodzić przez wieś. Dwa lata temu na resztkach siana blisko mojego domu dzień w dzień o tej porze roku spało od 3-9 wilków. Musiałem uważać z psem, żeby się nie spotkały. Jeśli mamy wsie na skraju lasu, to te zwierzęta po prostu tam będą. One pełnią bardzo ważną rolę, zmieniają zachowania jeleniowatych, dzięki temu las może się odradzać. Są potrzebne. Liczba jeleni stale wzrasta, podobnie liczba łosi. Jeśli chcemy mieć sprawnie działający ekosystem to musimy mieć dużego drapieżnika. Myśliwy tego nie zrobi. https://natemat.pl/341791,wilki-w-brzozowie-sprawa-pilarzy-glosna-na-caly-kraj-reakcja-prokuratury
  4. źródło? Nie, że przeczę, ale czy wszyscy byli chorzy na Covid-19 i mieli takie same obciążenia innymi chorobami i czynnikami ryzyka?
  5. takafura "u leśnika który spędza na zewnątrz 8-14 godzin w ciągu doby" A brałeś pod uwagę, że może trzeba się wstać, otrzepać się z liści, igliwia, itp i wyjść spod krzaków?
  6. Panie i Panowie... Nie wiem, który z Was już przechodził, ale podobnież jednym z następstw jest uszkodzenie mózgu... Nie mam pojęcia czy i jak obejmuje to instynkt samozachowawczy...
  7. Panie i Panowie... nie idźcie tą drogą.
  8. takafura- stronę wcześniej o tym pisaliśmy. Ale przyznasz, że robi wrażenie opowieść o tonach, później setkach kilogramów, a na końcu mniej niż wczasowicz po sztormie pozbiera :-)
  9. Bjar- nie narzekaj. Dobrze, że szczepionki, a nie testy https://www.fronda.pl/a/japonia-mowi-kategoryczne-nie-chinskim-testom-analnym-na-covid-19,157977.html
  10. Na mauzoleum Jankowskiego... będzie jak znalazł.
  11. Miało być 6,9 tony, potem 900 kg, a wydobyto 17 kg. Co z bursztynem z przekopu Mierzei Wiślanej? W połowie 2020 roku minister Marek Gróbarczyk mówił, że z Mierzei Wiślanej wydobyte zostanie 900 kg bursztynu. Teraz dowiadujemy się, że wykopano... 17 kg. Co ze złożami bursztynu z Mierzei Wiślanej? Pierwotnie zakładano, że podczas jej przekopu zostanie wydobyty surowiec warty miliony złotych – Według badań, tam znajdują się dwa złoża. Jedno – około 900 kilogramów, które nadaje się do wydobycia ze względu na koncentrację i drugie, 500 kg, które nie stanowi wartości wydobywczej. Oczywiście, stanowi ono wartość jako bursztyn, ale jest zbyt rozdrobnione, i jest o zbyt małej gramaturze. Natomiast będzie atrakcją turystyczną – powiedział w sierpniu 2020 roku minister Marek Gróbarczyk. Jeszcze miesiąc wcześniej wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki twierdził, że złoże zawiera aż 6,9 tony tego surowca, a jego cenę rynkową szacował na 138 mln złotych. Szybko jednak wycofano się z tej informacji tłumacząc, że to złoża na całej Mierzei, a nie w miejscu przekopu. Z przekopu Mierzei Wiślanej wydobyto 17 kg bursztynu Jak informuje Dziennik Bałtycki, nawet do tego bardziej pesymistycznego scenariusza jest bardzo daleko. Wydobycie bursztynu na obecnym etapie prac – a przekop jest już bardzo zaawansowany – to nie 900 a jedynie 17 kilogramów. Obecnie z rządu płyną wiadomości, że bursztynu jest tak mało i znajduje się on tak głęboko, że jego wydobycie jest nieopłacalne. Surowiec, który udało się pozyskać zostanie przekazany Skarbowi Państwa. https://biznes.wprost.pl/gospodarka/infrastruktura/10425974/przekop-mierzei-wislanej-wydobyto-tylko-17-kg-bursztynu.html
  12. Z Trumpem nie pykło i teraz: Chińskie szczepionki mogą trafić do Polski. Duda rozmawiał z Xi Jinpingiem Prezydent Chin w rozmowie telefonicznej z Andrzejem Dudą zapewnił o gotowości dostarczenia szczepionki przeciw covid-19 do Polski. Takie informacje przekazała agencja informacyjna Xinhua. – Prezydent Andrzej Duda rozmawiał telefonicznie z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Poruszył m.in. kwestię możliwości zakupu przez Polskę szczepionek na covid-19 – powiedział dla PAP prezydencki minister Krzysztof Szczerski. :-)
  13. srbm- spokojnie, już wiem, że nie należy od ciebie oczekiwać merytorycznej odpowiedzi. Nawet, gdy pytanie jest proste jak cep- Kukuła czy Pietrzak?
  14. "Dowcip" polega na tym, że oficjele sami nie potrafią się określić, czy i co będzie modernizowane. UKM był po 10 (?) latach modernizowany? I zajęło to 4-5 lat, a nie kilka miesięcy... Nie mówiąc o tym, że stety lub nie, ale C i P odwiedziły Afganistan. PS Któryś z oficjeli tak się rozpędził, że do A6 czy A7 doleciał :-)
  15. Oj cienko, cienko... Nie będzie premii...
  16. srbm- jakbyś przeczytał cały artykuł, to byś wiedział... Ale może, miast jak pijany płotu, odpowiesz na dwa powyższe cytaty?
  17. srbm Specjalnie dla ciebie "Jak mówił Seweryn Figurski z Fabryki Broni "Łucznik" w Radomiu – umowa na dostarczenie broni zawierała warunek, że nawet jedna sztuka tego karabinka nie trafi do armii bez spełnienia odpowiednich wymagań. " Co w takim razie z niedoróbkami czy egzemplarzami z wadami? Nie mówiąc o sprzeczności między Kukułą a "Pozostałe będą sukcesywnie upgradowane właśnie do wersji A2. Już z Fabryką Broni “Łucznik” pracujemy nad wersją A3.- zapowiada płk. Marek Pietrzak." https://zebrra.tv/wydarzenia/2021/01/28/grot-jest-zagrozeniem-dla-zolnierzy-potencjalnego-przeciwnika/ Jak widzisz, albo się gotuje, albo sami nie mają pojęcia czy i co dalej.
  18. Będę musiał z tym żyć... nie wiem, jak, ale się nie martw.
  19. srbm- żałosne są twoje próby odwrócenia kota ogonem.
  20. takafura "To w takim razie nawaliła komunikacja czy jak tam nazwać procedurę zgłaszania błędów." Myk polega na tym, że wg danych wrzuconych przez srbm, odsetek wadliwych jest do pominięcia. Tak sobie postanowili z A0 przejść na A1, których już do A2 nie będą modernizować.
  21. Tyr "@karpik Mimo, że to rzadkie imię, to miałem Bronię ;) A co do ciebie to lepiej dać ci zamiast broni piłę spalinową, choć i to potrafił byś zepsuć... W sumie po namyśle to widły albo siekiera. Tam nie ma gdzie wsypać łyżeczką. " Jak zwykle niezmiernie merytorycznie i na temat...
  22. Tyr Mnie chodziło o podpisanie umowy na zakup czegoś, co nie miało dopuszczenia. Rozumiem, że wyobrażasz sobie, że po podpisaniu umowy, ktoś zgłasza Człowiekowi z obłędem w oczach, że się nie da, gdyż... i tu padają merytoryczne powody. Zdecydowanie łatwiej w biurokracji jest jakąś dupokrytkę zorganizować i puścić temat dalej- nawet do finalnej realizacji.
  23. A Tyr znalazł jakieś różnice między datą podpisania Umowy a zakończeniem testów i wydania opinii?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie