Zostali pociągnięci do odpowiedzialności i za montaż, i za matactwa na początku dochodzenia.
A w sumie mniej za sam montaż, a za możliwe efekty- ślady, które te urządzenia zostawiały w otoczeniu.
Mam mocne przekonanie, choć bez dowodów, że część sprzętu, wyższej klasy czy możliwości, może mieć/ma zaszyte w sobie elementy umożliwiające zdalną, niejawną kontrolę producenta.
Przykład telefonów, zabawek dla dzieci, różnych elektronicznych popularnych gadżetów, tych z Chin, "tylko" mnie w tym przekonaniu utwierdza.