Edmundo
Użytkownik forum-
Zawartość
3 302 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
17
Zawartość dodana przez Edmundo
-
Były, były, ale ja takową widziałem w użyciu jeszcze w 2009 czy też 2010 r. Pisząc cyt. "a te zdaje się nie były zintegrowane z wieżą..." miałem na myśli pełną integrację to znaczy celowanie, odpalanie i kierowanie ppk przez strzelca będącego cały czas w wieżyczce obok "standardowego" wkm KPWT 14,5 mm. Ppk "Malutka" były zamontowane na prowadnicach po bokach wieżyczki a pytanie nadal brzmi czy strzelec celował, odpalał i kierował ppk ze swojego miejsca czy też musiał wychylić się z transportera albo wyjść na zewnątrz i "operować" ppk za pomocą pulpitu wynośnego. Coś z tymi wozami było zdaje się nie tak skoro powstało tylko 28 sztuk i chyba później zostały z nich zdemontowane te ppk-i. Tego własnie nie wiem a chciałby się dowiedzieć. Granatnik SPG-9 był przewożony w przedziale desantowym wraz z obsługą a strzelanie było możliwe tylko po opuszczeniu wozu. Trzy moździerze 120 mm w jednym plutonie i trzy moździerze 82 mm w drugim plutonie (te chyba przewożone we wnętrzu transportera). Nie za bardzo rozumiem. W odniesieniu do Karlina i użycia tam dział 85 mm, 122 mm i 152 mm co można przeczytać w artykule (napisano tam 155 mm ale to błąd przez Nas wychwycony) zamieszonym na stronie konflikty.pl napisałem iż najbliżej było z Kołobrzegu gdzie stacjonował 4 pa mający na stanie zarówno haubice 122 mm jak i haubice 152 mm oraz 98 dappanc. z armatami 85 mm (a te działa były wyszczególnione w przytoczonym artykule) i być możliwe że haubice oraz armata ppanc. skierowane do Karlina pochodziły właśnie z tych jednostek, czego oczywiście nie wiem i tak ogólnie to ta wiedza nie jest mi potrzebna. A wracając do "propagandowego" SKOT-a to rzeczywiście skrót GZP układa się logicznie w Grupa Zabezpieczenia Propagandy (a nie jak napisałem Główny Zarząd Polityczny) czyli SKOT GZP- średni Kołowy Opancerzony Transporter Grupy Zabezpieczenia Propagandy. Nie przeczę, zwłaszcza jak "audycja" na hipotetycznym "Froncie Nadmorskim" byłaby nadawana w języku niemieckim albo duńskim oczywiście pomijam fakt zasadniczego "dzieła" czyli dźwiękowej pozoracji pola walki?. Pozdro
-
I o to Panie chodziło. A najbliżej do Karlina to chyba mieli z Kołobrzegu gdzie stacjonował 4 Pułk Artylerii z 8 DZmech. a "tomój"? to mieli haubice 152 mm i haubice 122 mm a także armaty 85 mm (w 98 dappanc.). Może, przeca w RWPG była wzajemna (interesowna jak najbardziej) pomoc i współpraca gospodarcza pomiędzy państwami.
-
A wracając do tematu armat i haubic to polecam "świeży" artykuł p.t. "Rosja: Armata ppanc. przeciw płonącemu szybowi naftowemu" opublikowany w dniu 8 czerwca 2020 r. na stronie konflikty.pl. Bardzo ciekawy dla "Nas" (czyli czytających ten wątek) jest ostatni akapit tegoż artykułu zresztą z malutkim błędem (można to liczyć w milimetrach ?), kto go wychwyci ?
-
A i jeszcze jedno co do organizacji plutonów zmechu, bodajże do końca użytkowania pływających transporterów gąsienicowych TOPAS w 7 DD a następnie 7 BOW kompania składała się z 7 wozów dla trzech plutonów (a więc w plutonie dwa wozy dla trzech drużyn, miejsca było dosyć) plus wóz dowódcy kompanii i chyba dwa TOPAS-y dla plutonu moździerzy 82 mm (ale to do sprawdzenia).
-
Nawet tak nie pomyślałem ale skrót GZP (oczywiście w odniesieniu do tego wozu) to tylko Główny Zarząd Polityczny. "Swoją drogą" jeszcze parę lat temu widziałem "propagandową" Nysę z urządzeniem nagłaśniającym, były i zapewne nadal są w użytku także Tarpany Honkery "rozgłośnie". Gdzieś widziałem także zdjęcia UAZ-a 452 (czyli mikrobusa) z głośnikami ale czy był użytkowany w Polsce, tego to nie wiem. A jednak nie tylko WP modernizowało sprzęt art. A jak węgierska to może gumy od ciężarowego Csepela, powiedzmy modelu D-566. Samochody marki Csepel są szerzej nie znane w Polsce a onegdaj jeździły po polskich drogach, co ciekawe Węgrzy montowali na niektórych modelach kabiny od polskich Jelczy i Starów, tak że wizualnie są bardzo podobne do samochodów rodzimego przemysłu motoryzacyjnego.
-
Bo był to etat pokojowy, na czas "W" miały mieć trzy drużyny a transportery nadal dwa.
-
Co do wersji SKOT-a to jedną z ciekawszych było kilka/kilkanaście (nie mam przed nosem literatury) egzemplarzy w wersji 2A z dwoma ppk 9M14 "Malutka" po bokach wieży a te zdaje się nie były "zintegrowane" z wieżą (w przeciwieństwie do ppk na wieży BWP) i strzelanie możliwe było tylko za pomocą pulpitu wynośnego połączonego kablem z ppk. Ale kto był w takim razie operatorem tychże ppk, strzelec broni pokładowej (zapewne tak) czyli wkm KPWT 14,5 mm czy też któryś z żołnierzy "desantu" (mniej prawdopodobne) specjalizowany jako "operator" ppk. A co do organizacji pododdziałów zmechu to ciekawostka, w pierwszych latach po wprowadzeniu SKOT-ów trzy drużyny każdego plutonu przewożone były przez dwa transportery (pierwotnie bez wieży z KPWT), miejsca było dosyć, tylko organizacyjnie to nie za bardzo się spinało.Ale była także chyba struktura organizacyjna plutonu zmechu który to składał się z dwóch drużyn. Pogmatwane to niesamowicie.
-
SKOT GZP- to co to za skrót (oczywiście w odniesieniu do tego transportera), czyżby GZP od Główny Zarząd Polityczny ?
-
I właśnie w kontekście tego użyłem sformułowania "w terenie zurbanizowanym"?. Ale na poważnie, to tych SKOT-ów mogło powstać tylko kilka sztuk bo i po cóż więcej. Ciekawe czy były odpowiedniki takowych w innych armiach.
-
To rzecz powszechnie znana, opisana i rozpisana a mi się rozchodzi o nazwę SKOT-a w wersji "wozu propagandowego", czyli oficjalne oznaczenie tejże wersji o ile oczywiście takowe było poza nazwą "wóz propagandowy" a na "chłopski rozum" to ile ich mogło powstać, kilka sztuk, nie więcej. Co do SKOT-ów w wersjach dowodzenia to polecam bardzo dobry artykuł p.t. "Wozy dowodzenia SKOT-R" opublikowany w "Poligonie" Nr 2/2018, w tymże numerze także "Czołgi T-34 w Wojsku Polskim. Lata 1945-1989". Polecam.
-
Jak mieli działać w warunkach bojowych to na pewno musiał być "wóz bojowy" zwłaszcza w terenie zurbanizowanym tudzież na "atomowym polu walki"?. Ale faktycznie to była chyba najmniej znana i najmniej liczna wersja bazowego SKOT-a czyli "wóz propagandowy". Ciekawym jako to było oficjalnie nazywane czyli kołowy transporter opancerzony SKOT....i dalej co, "tylko wóz propagandowy" ? Ciekawe jak na to reagowałby ówczesny wróg.
-
Ha, mieć to miałem i teoretycznie mam, osobiście zakupiłem tenże numer (a od lat nie kupuję NTW) tylko dla tegoż artykułu, niestety poszedł "w ludzi" ale do odzyskania albo ponownego zakupu razem z przywołanymi przez Ciebie numerami WTiH.
-
Nie mam pojęcia ja nie "arilerista". Raczej nie, były wcześniejsze modyfikacje czyli M (światła drogowe plus chyba hamulce) , N (celownik noktowizyjny) i MN ("obie modyfikacje naraz").
-
To fakt, ale tylko 50 sztuk a więc ile z tych 50 zmodyfikowano do wariantu wz. 43/85 (w czterech dywizjonach było 48 plus 2), obecnie w zasobach muzealnych jest pięć haubic wz. 43 i siedem wz. 43/85, to i tak chyba ich wszystkich nie zmodernizowano albo coś w wersji pierwotnej przybyło z zagranicy.
-
Też gdzieś na to trafiłem, a zamienniki były jak najbardziej n.p. w przypadku moździerzy 160 mm i 240 mm (de facto 120 mm ale później chyba coś "skapnęło" w kalibrze 160 mm), zasadniczo to tak jak napisałem wcześniej w przypadku M-46 130 mm mogły być pojedyncze egzemplarze (testowe, bo plany wprowadzenia na stan były na pewno) ale po redukcji WP czyli po 1956 r. niczego więcej z "klasycznych" nowości artyleryjskich nie zakupiono, do czasu "Goździków" (ta z licencją i chwała) oraz "Dan", poprzestano na modernizacji "właściwości trakcyjnych" i celownikach noktowizyjnych do ppanc. D-44 85 mm i wsio.
-
Albo to "import" z innego kraju. A tak właściwie to te wszystkie modernizacje sprzętu artyleryjskiego oznaczone jako wzór 85 (haubice wz. 38/85 122 mm, haubice wz. 43/85 152 mm, armatohaubice wz. 37/85 152 mm i armaty wz. 31/37/85 122 mm) to był pomysł czysto polski czy też rekomendacje szły z góry ?
-
Ok, tych artykułów nie znam ale jest jeszcze dobry artykuł p.t. "30 lat minęło, czyli Wojsko Polskie w 1989 r." opublikowany w Nowej Technice Wojskowej Nr 6/2019.
-
Proszę bardzo: - Warszawa, Muzeum Wojska Polskiego - Warszawa, Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej na Forcie Czerniakowskim (wz. 43/85) - Bydgoszcz, Pomorskie Muzeum Wojskowe - Toruń, Muzeum Artylerii - Poznań, Muzeum Uzbrojenia (cytadela) - Kraków, Muzeum Lotnictwa Polskiego - Kołobrzeg, Muzeum Oręża Polskiego - Suwałki, Muzeum Historii i Tradycji Żołnierzy Suwalszczyzny (wz. 43/85) - Zamość, Muzeum Arsenał - Drzonów, Lubuskie Muzeum Wojskowe (wz. 43/85) - Lipce Reymontowskie (wz. 43/85) - Węgorzewo P.S. większość zachowanych to chyba nie modernizowane do standardu wz. 43/85 a więc ile z nich zmodernizowano, przyjmując iż było tylko 50 sztuk (według stanu z 1954 r.), chyba że te muzealne nie zmodyfikowane pochodzą także z zasobów "bratnich armii". Jako ciekawostkę dodam że w Muzeum Artylerii w Toruniu jest także armata M-46 130 mm ale czy te armaty były w WP ? Chyba nie, choć może coś do testów czy też prób zakupiono.
-
Dobre, a nawet bardzo dobre, hahaha. A tak na "marginesie", to zdaje się że były także Stary 66/660 z zabudową specjalną typu wóz "rozgłośnia" i wóz drukarnia polowa a "kinomatografię polową" obsługiwały Gazy 51 czyli Lubliny 51. Możesz "zdradzić" tytuł tegoż artykułu.
-
"Czołgi i samobieżne działa pancerne Wojska Polskiego 1919-2016" jak dla mnie mała wada, brak zdjęć samobieżnych dział plot. (tudzież jakichkolwiek wzmianek) bo w sumie przytoczone wcześniej przeze mnie tytuły publikacji Pana Tomasza Szczerbickiego można traktować jako albumy z minimalną ilością informacji, ale może taki był zamiar Autora aby pominąć właśnie samobieżne działa plot. Ale ogólnie warto nabyć, polecam. Hej, poszukaj albo wyszukaj, znajdziesz ?. Taki to miał każdy do "roboczego", hahaha Ale tak teraz pomyślałem czy na przykład w zmechu albo w pododdziałach ochrony były wydawane sorty "robocze", zasadniczo to ubrania robocze były dla każdego żołnierza mającego styczność ze sprzętem (w inż.-bud. także) ale co i jak, to do końca nie wiem.
-
Może dlatego że ówczesna 6 BAA miała wystawiać także rezerwową BAH a gdzieś ten sprzęt musiał przecież "biwakować".
-
Te 2 zapewne tak jak napisałeś w cytowanym fragmencie. Też tak myślę Na Koleżance Viki dawno już przestałem polegać, ale ogólnie to (tak jak wczesniej napisałeś) można tam znależć ciekawe info A cóż więcej mógł powiedzieć, zwłaszcza chłopakom z zsw, może sam nic więcej nie wiedział albo powiedzieć nie mógł z przyczyn oczywistych. Kupa ludzi z zsw w tamtych czasach nie znała prawidłowej i oficjalnej nazwy swojej jednostki, normą było tylko posługiwanie się numerem JW (przykład mojego Ojca, w 1960 r. powiedzieli mu że służy w pułku myśliwskim ówczesnych WLiOPL OK, a potem że w jednostce szkoleniowej tychże wojsk). Znam przypadki "chłopów" co do dzisiaj (po wielu, wielu latach) opowiadają "kacpoły" w jakich to elitarnych jednostkach służyli a w trakcie dyskusji to wychodzi że to był pułk inżynieryjno-budowlany albo kompania ochrony czyli wartownicza. Oczywista nie ujmuję tu niczego i nikomu (każdy z nich swoje przeżył i chwała im za to), bo większość poborowych szła do wojska z "przymusu" i nie miała wpływu gdzie trafią ale kuriozum było twierdzenie pewnego mojego znajomego o tym że w latach 80-tych służył w Szczecinie w "niebieskich beretach" (sic !) czyli jak on to szumnie nazwał "szturmowym desancie morskim" (pomijam fakt iż w Szczecinie nigdy nie stacjonowały jednostki 7 DD czy też 7 BOW). Koronnym faktem na to było jego stwierdzenie iż do munduru polowego (w co osobiście nie wierzę) i "roboczego" nosił niebieski beret. Co do czego to wyszło iż niebieski a właściwie to granatowy beret nosił (oczywista do munduru roboczego) bo służył w kompanii remontowej jednego z tamtejszych pułków zmechanizowanych ale jak sam stwierdził kupę lat był święcie przekonany iż to był właśnie "desant morski" z racji tychże "niebieskich" roboczych beretów?.
-
Znalazłem jeszcze w głębi jednej z szafek "Kalendarz Wojskowy 1987 " a tam na str. 149 jest rysunek rzeczonej haubicy (marny to rysunek ale jest) podpisany jako "Rys. 9 152 mm haubica".
-
W książce "Polskie Wojska Lądowe 1945-1960" w tabeli znajdującej się na str. 249 według stanu na dzień 31.12.1954 r. w WP było 50 haubic wz. 43 152 mm. Być możliwe iż było tylko tyle i więcej nigdy nie dokupiono. I tu "Eureka", wszystko się zgadza co do dwóch baterii po 6 haubic w dah każdego z czterech pułków artylerii wchodzących w skład 2, 4, 8 i 12 DZmech. oczywiście po reorganizacji tychże i wycofaniu z ich składu armat 85 mm a więc mowa o latach 1972/1973 i później (aż do początku lat 90-tych i wycofania tychże haubic). Łącznie 4 dywizjony po 12 haubic=48 haubic plus 2 w szkolnictwie (rezerwie)=50 haubic wz. 43 w WP (od lat 50-tych do 90-tych). To samo dotyczy lat 50-tych czyli dywizjonów w składzie istniejących ówcześnie Brygad Artylerii Haubic w składzie to których były między innymi cztery dywizjony po 12 haubic wz. 43 152 mm a więc 48 haubic plus 2 w szkolnictwie (rezerwie). Tylko dalej nie znajdujemy odpowiedzi gdzie były w latach 60-tych ale możliwe że w tych trzech ostałych się (samodzielnych "okręgowych") Brygadach Artylerii Armat (15 BAA w 1967 r. przemianowana na 1, 5 BAA i 6 BAA) wraz z haubicoarmatami wz. 37 152 mm i armatami wz. 31/37 122 mm. Grunt że zostały uwiecznione z polskim "Maultierem" (Mułem) czyli prototypem ciągnika półgąsienicowego SG-10 na bazie podwozia rzeczonego ex-niemieckiego "Maultiera" i polskiego Stara 20, niestety (a może i dobrze) nic z tejże hybrydy nie wyszło, poza prototypem. No i tytułowe zdjęcie z defilady z 1969 r., dalej tylko ciemna...nocka. A o rzeczonej "wunderwaffe" może coś konkretnego będzie w książce "Artyleria polowa Wojska Polskiego 1943-2018" wydanej bodajże w 2019 r., "środka" tejże książki nie widziałem ale chyba się skuszę na zakup, tym bardziej iż cena przystępna i po spisie treści dobrze się "zapowiada". Fajne i bardzo dobrej jakości fotografie pojazdów samochodowych i wozów bojowych są w książkach Tomasza Szczerbickiego a zwłaszcza w "Pojazdach Ludowego Wojska Polskiego" oraz "Czołgach i samobieżnych działach pancernych Wojska Polskiego 1919-2016" bo te pozycje dotyczą poruszanego w tymże wątku tematu. Co do "pogmatwanych" struktur organizacyjnych to polecam także wyśmienity artykuł Jerzego Kajetanowicza "ZWIĄZKI TAKTYCZNE I ODDZIAŁY POLSKICH WOJSK PANCERNYCH I ZMECHANIZOWANYCH W LATACH 1945-1970 ZMIANY ORGANIZACYJNE". Książkę "Prezentuj Broń" Janusza Magnuskiego posiadałem, wymieniłem ją ze trzydzieści lat temu (albo "ciut") więcej na kilka "Małych Modelarzy" jak pamiętam jednym z nich był numer z lat 70-tych Ciągnik artyleryjski "Mazur" który to zbudowałem (wyszedł nawet całkiem poprawnie) ale na armatohaubicę wz. 37 której to "wycinanki" były także w tym numerze sił już zabrakło?. Książka S. Pataja z 1975 r. jest na półce wraz z innymi z tejże jakby to powiedzieć serii, brakuje tylko "Wozów Bojowych" J. Magnuskiego, kiedyś nie do kupienia, potem w "erze internetu" chciałem kupić ale jak zobaczyłem niektóre ceny i stan zachowania (większość "obdarta" ale to nie dziwi) na Allegro to sobie odpuściłem, może kiedyś dokupię i to tylko "pro forma" aby dopełniła całości i z sentymentu bo nic odkrywczego tam niestety ale już nie odkryjemy. Kontynuujmy temat, albowiem ciekawy.
-
No właśnie, tak patrząc na to to dalej nic się nie układa. Pewnie był całkowicie skadrowany, bo i po cóż miał być rozwinięty w strukturze pokojowej, ciekawi mnie jego zadanie, czy była to obrona plot. kolumn marszowych czy też bezpośrednia obrona plot. dowództwa pułku a może stanowiska szefa artylerii dywizji.
