Igor Girkin, były "minister obrony" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, pułkownik rezerwy Specnazu GRU, który odegrał ważna rolę w inwazji na Donbas w 2014 r. zabrał głos w sprawie wydarzeń w Makiejewce, gdzie zginęło wielu rosyjskich żołnierzy. Sam Girkin pisze o setce, choć przyznaje, że pojawiają się też doniesienia o większej liczbie. Były wojskowy przekazał, że tyle ofiar wywołało zebranie w jednym budynku żołnierzy oraz znacznej ilości amunicji. Girkin napisał, że wiele razy ostrzegał, że rosyjskie wojsko rozmieszcza personel i sprzęt w strefie rażenia HIMARS-ów. "Ale nasi generałowie są niedouczeni co do zasady, choć po letnich >pogromach sztabów< sami wolą pozostać z dala od lokalizacji powierzonych wojsk - poza promieniem rakiet przeciwnika" - krytykuje Girkin.