Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

karpik...

Myk polega na tym, że pomijając ukraiński PR, dla zwolenników i sponsorów, to ja nie rozumiem takich filmów...


Zwłaszcza, że w drugą stronę działa to identycznie- "co najwyżej" wobec braku dronów w takiej ilości po stronie Kremla, filmy towarzyszyłyby nawale artyleryjskiej, która 24/7/365 generuje potężne straty po stronie ukraińskiej.

Nie znamy i... nie poznamy faktycznych strat Ukraińskich czy to 200 czy 300, ale są, jak na wielkość Ukrainy, liczebność armii, czy liczbę Ukraińców, którzy nie wyjechali/uciekli/emigrowali, dużo groźniejsze i bardziej "dobijające" niż więźniowie, ochotnicy, czy płatni najemnicy po stronie Kremla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Czlowieksniegu napisał:

więźniowie, ochotnicy, czy płatni najemnicy po stronie Kremla.

Wszyscy zapominają o tym, że na przeciw Ukraińców walczą Ukraińcy z terenów okupowanych. 

Wystarczy spojrzeć na filmy z "cywilnego" życia z dnr lub lnr. Bardzo mało tam młodych mężczyzn, a zostało ich dużo po inwazji. Większość wyłapano już na początku wojny i wyselekcjonowano. Mniej oporni poszli na rzeź od razu, reszta do pierdla i z niego na rzeź.

Tabu jest zarówno na zachodzie jak i w samej Ukrainie. Trzy razy próbowałem zapytać o to na czatach telegramu. Cisza.

Liczby nie są małe. Myślę, że dziesiątki tysięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

karpik

Republiki separatystyczne, to już całkiem inna bajka... W ogólnym rozrachunku nikt nie liczy takich strat, jako straty ukraińskie, a i zapewne Kremlowi i tamtejszym watażkom, one dokumentnie koło nosa..
Inna sprawa, że tam nikogo nie interesowało, czy masz plan i ochotę, tylko stawiano propozycję- ołowica czy ołowica przesunięta w czasie. Pomijam zwolenników i kolejnych płatnych najemników, nawet tamtejszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

Nie znamy i... nie poznamy faktycznych strat Ukraińskich czy to 200 czy 300, ale są, jak na wielkość Ukrainy, liczebność armii, czy liczbę Ukraińców, którzy nie wyjechali/uciekli/emigrowali, dużo groźniejsze i bardziej "dobijające" niż więźniowie, ochotnicy, czy płatni najemnicy po stronie Kremla.

Zauważ że ta wojna to nie jest wojna mas żołnierzy. Tu atak - obrona to są działania grup od kilku, kilkunastu do kilkudziesięciu żołnierzy w kilku lub kilkunastu pojazdach pancernych. Masakra takiej grupy bojowej to kilku zabitych i kilkunastu rannych, maksymalnie. Przy większych startach mamy wybicie GB. A nie każda akcja bojowa kończy się masakrą. Procentowe straty w jednostkach bojowych mogą być duże. Ale miesięczne straty w wysokości 20% stanu 60 brygad mających powiedzmy ok. 1500 żołnierzy w pododdziałach pierwszego rzutu (etat brygady jest dużo większy) to ok 18 tys. zabitych, rannych i pozostałe straty. To jest tylko moja opinia, ale ze względu na sposób prowadzenia walk, tj. małymi grupami mocno rozproszonymi w terenie, uważam że stary osobowe po obu stronach są relatywnie niezbyt duże. Noo czas robi swoje. Dzienne straty w wysokości kilkuset żołnierzy razy dwa lata to jest dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie