miler80 Napisano 21 Maj 2020 Napisano 21 Maj 2020 https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/news-niezwykle-znalezisko-na-budowie-drogi,nId,4508332
Woodhaven Napisano 25 Maj 2020 Napisano 25 Maj 2020 SZTURMOWIEC IŁ-2 Z VIA BALTICA TRAFIŁ DO MUZEUM SIŁ POWIETRZNYCH W DĘBLINIE Części radzieckiego samolotu z drugiej wojny światowej odkopane przez drogowców 20 maja 2020 r. na terenie budowy trasy Via Baltica w Słobódce koło Szypliszk – drogi ekspresowej S61 na odcinku Suwałki – Budzisko, przekazane zostały do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. To m.in. 12- cylindrowy widlasty silnik Mikulin AM38F z tabliczką znamionową, piasta śmigła, radiostacja RSI 3, płyty pancerne i resztki chłodnicy. Odnaleziony obiekt to RSI-3 – jeden z elementów stacji radiowej typu RSI (nadajnik RSI-3, odbiornik RSI-4) przeznaczonej do dwukierunkowej komunikacji z ziemią i między samolotami. Niestety, pozostałe drobne elementy samolotu nie były możliwe do uratowania ze względu na bardzo grząski i niestabilny grunt w miejscu budowy drogi. Być może w przyszłości, kiedy wyschnie i zastygnie błotna pulpa, składowana w wyrobisku dawnej żwirowni, będzie możliwe jej gruntowne przeszukanie. Silnik i wydobyte obiekty zachowane są w dobrym stanie dzięki temu, że zalegały sześć metrów pod ziemią w warunkach beztlenowych. Odnalezione na Suwalszczyźnie szczątki pochodzą z wersji Ił-2m3, przeznaczonego do atakowania celów naziemnych i piechoty. W pracach terenowych na miejscu odkrycia znaleziska uczestniczył dyrektor Muzeum Sił Powietrznych Paweł Pawłowski. Równolegle Departament Edukacji, Kultury i Dziedzictwa MON prowadził intensywne zadania administracyjne i logistyczne, m.in. w uzgodnieniu z DGRSZ skierowano żołnierzy z 14 Pułku Przeciwpancernego w Suwałkach do pomocy w zabezpieczeniu miejsca znaleziska oraz załadunek i transport obiektów do Dęblina. Obecny na miejscu Konserwator Zabytków nie uznał znaleziska za odkrycie archeologiczne, a tylko wojenne i w związku z tym roboty budowlane nie zostały wstrzymane. Prace wokół trwają nadal w obecności nadzoru archeologicznego. Znalezione podczas prac działko lotnicze W.Ja 23 mm zostało zabezpieczone przez Patrol Saperski z Giżycka dowodzony przez chor. Wacława Maksymiaka. Ciekawostką jest fakt, iż na miejscu budowy drogi zlokalizowano również betonowe fragmenty umocnień linii obronnej – niewielkie prefabrykowane schrony (stanowiska strzeleckie) mieszczące jednego żołnierza potocznie nazywane Kochtopfe (garnek Kocha). Po wykonaniu protokołu oględzin szczątków samolotu oraz z uwzględnieniem wskazań WKZ dotyczących postępowania ze znaleziskiem, Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie niezwłocznie zwróciło się z wnioskiem do kierownika Delegatury w Suwałkach Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o przekazanie elementów radzieckiego samolotu IŁ – 2. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony. Obecnie trwa transport elementów do Dęblina. Po oględzinach i sporządzeniu planu konserwatorskiego, obiekty zostaną poddane procesowi konserwacji. Będzie to trzeci egzemplarz radzieckiego szturmowca, jaki znajdzie się w zbiorach polskich muzeów i drugi z czasów II wojny światowej. Samolot Ił-2, który znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie (w wersji Ił-2m3), służył do 1950 roku w 3 Pułku Lotnictwa Szturmowego z numerem taktycznym 21. Natomiast Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie posiada w swoich zbiorach samolot Avia B.33, noszący numer boczny ‚4’, wcześniej ’29’, wyprodukowany w 1952 roku w Czechosłowacji, który został przekazany do muzeum po zakończeniu Wystawy Lotniczej z okazji XX-lecia PRL w 1964 roku. Odnaleziony w Słobódce samolot posiada ciekawą historię. Z przeprowadzonego wywiadu z mieszkańcami okolicy, wynika, iż obiekt ten uległ katastrofie w 1944 roku po zestrzeleniu przez Niemców. Rosyjscy piloci lądowali na spadochronach, ukryli się na polu i następnie udało im się uciec do nadchodzących oddziałów Armii Czerwonej. Większość kadłuba samolotu została rozebrana przez mieszkańców. Pozostałości stopniowo zapadały się w bagnie. tekst: Paweł Pawłowski zdjęcia: Paweł Pawłowski, Julia Siemaszko-Dziub, Jacek Zagożdżon Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie pragnie podziękować za pomoc w pozyskaniu do zbiorów elementów samolotu IŁ – 2 Anettcie Ejdulis – dierownikowi Delegatury w Suwałkach WUOZ w Białystoku Julii Siemaszko – Dziób – pełniącej nadzór archeologiczny ( Firma APB THOR ) Wojciechowi Zembrzuskiemu – dierownikowi budowy ( Firma Budimex S.A. ) Jerzemu Brzozowskiemu – dyrektorowi Muzeum w Suwałkach dr hab. Pawłowi Hutowi – dyrektorowi DEKiD MON Grzegorzowi Koryckiemu – DEKiD MON płk Ireneuszowi Królowi – dowódcy 14. Pułku Przeciwpancernego z Suwałk (transport zabytków ) Wacławowi Maksymiakowi – dowódcy Patrolu Saperskiego z Giżycka Antoniemu i Andrzejowi Orzechowskim za cenne wskazówki dot. historii samolotu, który rozbił się w 1944 r. pod Słobódką Alojzemu Patejko – emerytowanemu strażnikowi granicznemu Maksymilianowi Sokół – Potockiemu – zastępcy dyrektora CBW w Warszawie Wojciechowi Krajewskiemu- kustoszowi Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie Samolot szturmowy IŁ-2 (kryptonim Szturmowik, czyli „burzowy ptak”) stanowił trzon Radzieckich Sił Powietrznych w trakcie II Wojny Światowej. W latach 1941-45 wyprodukowano ponad 30 000 samolotów tego typu. Ponieważ IŁ-2 był najliczniej produkowanym przez Związek Radziecki samolotem w trakcie wojny, służył na każdym froncie konfliktu, również polscy piloci latali na tych maszynach podczas walk o wał Pomorski i nad Bałtykiem. Nosił nazwę „latający czołg”- był wyjątkowo ciężko opancerzony jak na samolot z tamtego okresu, a jego głównym zadaniem było niszczenie czołgów nieprzyjaciela. Samoloty Ił-2 stosowano we wszystkich operacjach Armii Czerwonej, w tym w bitwie o Berlin i wojnie z Japonią w Mandżurii. Łącznie zbudowano 36 163 maszyny wszystkich wersji, używane były przez lotnictwo ZSRR, Polski, Czechosłowacji, Bułgarii, Jugosławii i Chin. Samoloty Iljuszyn Ił-2m3 znalazły się od sierpnia 1944 r. na wyposażeniu lotnictwa polskiego. Wtedy to Armia Radziecka przekazała Dowództwu WP 611 Pułk Lotnictwa Szturmowego, wyposażony w 32 samoloty Ił-2. Po wyszkoleniu załóg polskich na tych samolotach, działalność bojowa jednostki rozpoczęła się 23.08.1944 r. lotami na rozpoznanie w rejonie walk na przedpolach Warki. Kolejno samoloty te brały udział w walkach o Warszawę. Pod koniec 1944 r. 611 Pułk Lotnictwa Szturmowego przemianowano na 3 Polski Pułk Lotnictwa Szturmowego, działający w składzie 4 Mieszanej Dywizji Lotniczej. W czasie ofensywy styczniowej samoloty Ił-2 lotnictwa polskiego prowadziły rozpoznanie powietrzne i ataki na wykryte cele, a w czasie ofensywy zimowej operowały na całym północnym froncie, uczestnicząc w wyswobadzaniu Pomorza Zachodniego, przełamaniu Wału Pomorskiego, w walkach o Kołobrzeg i atakując wykryte stanowiska wyrzutni niemieckiej broni odwetowej V-2, a w ostatnim okresie wojny w forsowaniu Odry i walkach o Berlin. W 1946 r. samoloty Ił-2m3 zostały zastąpione nowszą wersją, ze skośnym skrzydłem i dodatkową aparaturą elektroniczną. Latem 1947 r. brały udział w walkach podczas zwalczania partyzantki ukraińskiej w południowo-wschodniej Polsce. Ze względu na brak samolotów szkolno-bojowych, w latach 1947-1952 w Lotniczych Zakładach Remontowych Nr 2 w Bydgoszczy przebudowano 30 samolotów Ił-2 na dwustery przejściowe UIł-2. Samoloty Ił-2 służyły w polskim lotnictwie szturmowym do 1949 r., gdy rozpoczęto wprowadzanie na uzbrojenie samolotów Iljuszyn Ił-10. Ostatnie samoloty wycofano na początku lat 1950-tych. Największy jednorazowy stan tych samolotów w jednostkach lotnictwa szturmowego wynosił 202 egz. w końcu 1945 r. Ogółem polskie lotnictwo otrzymało ok. 230 samolotów Ił-2. W muzeach w Europie Wschodniej znajduje się pięć kompletnych maszyn. Cztery z nich to oryginalne maszyny, biorące udział w wojnie. Wiele części z wraków do dziś znajdowane jest na terenach, przez które przechodziły fronty II wojny światowej. W ostatnich latach kilka wraków Ił-2 zostało odzyskanych nad Balatonem –na Węgrzech, gdzie w końcowym okresie wojny odbyła się operacja Frühlingserwachen – ostatnia większa bitwa pancerna II wojny światowej. https://muzeumsp.pl/aktualnosci/szturmowiec-il-2-z-via-baltica-trafil-do-muzeum-sil-powietrznych-w-deblinie/?fbclid=IwAR0bGT9R7l2IUwuQpR5Tv4kpRMW7GYtUDU6k91n_4IBlJs4CRaLKdMIRsEc
DOMILUD PL Napisano 5 Czerwiec 2020 Napisano 5 Czerwiec 2020 Silnik to już bardzo wiele. Całość warta konserwacji i ekspozycji. Standard takich wrakowisk to masa aluminiowych i stalowych kawałków, w praktyce nic godnego uwagi. Standard również to rozebrane zaraz po wojnie płatowce przez miejscowych. No chyba że samolocik zanurkował w miękką glebę
Woodhaven Napisano 9 Czerwiec 2020 Napisano 9 Czerwiec 2020 W Muzeum Sił Powietrznych trwa proces konserwacji elementów samolotu IŁ – 2, który odnaleziony w czasie budowlanych prac drogowych trasy Via Baltica został decyzją Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Suwałkach przekazany do naszych zbiorów muzealnych. Zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi obiekty po oczyszczeniu z osadów gruntu, w którym przebywały niezwłocznie zabezpieczono do dalszych prac. Zwołane 28 maja konsylium konserwatorskie określiło możliwe warianty ratowania obiektu i techniki konserwacji, co pozwoliło wypracować plan konserwatorski. Już 3 czerwca podpisana został umowa o współpracy pomiędzy muzeum, a Fundacją Pro Militaris na mocy, której, dzięki zaangażowaniu wolontariuszy fundacji i pracowników MSP rozpoczęto prace konserwatorskie. Po trzech dniach wytężonej pracy udało się przeprowadzić demontaż podzespołów silnika, łącznie z uwolnieniem korbowodów oraz oczyszczenie i wstępną konserwację. Czyszczeniu i konserwacji poddano również nadajnik stacji radiowej RSI-3 i pozostałe obiekty pochodzące z samolotu. Jest to dopiero pierwszy etap konserwacji zachowawczej. Przed nami oczyszczenie i zakonserwowanie każdego, nawet najmniejszego elementu wchodzącego w skład zespołu. Projektowi towarzyszą badania ówczesnej technologii lotniczej, jak również poszukiwania historyczne mające na celu odtworzenie wydarzeń sprzed siedemdziesięciu sześciu lat. według relacji, jaka zachowała się w miejscu katastrofy samolot został zestrzelony, a pilot i strzelec uratowali się skokiem ze spadochronem. Oględziny silnika pozwalają przyjąć, że tłoki powoli ulegały zatarciu, być może w wyniku utraty oleju po trafieniu. Możliwe, że widząc to pilot podjął decyzję o opuszczeniu samolotu – jest to jeden z wątków, który pozostaje na razie zagadką. Silnik poza uszkodzeniami mechanicznymi powstałymi w czasie katastrofy ,zachował się w bardzo dobrym stanie. Do ciekawostek należą dobrze zachowane gaźniki produkcji jednej z pierwszych rosyjskich fabryk samochodów ZiS i łożyska napędu iskrowników, na których widnieje dobrze widoczny napis „made in U.S.A.” Konstrukcja co chwilę zaskakuje rozwiązaniami i stosowanymi materiałami. Z tego miejsca serdecznie dziękujemy Fundacji Pro Militaris, bez której zaangażowania tak szeroki zakres konserwacji nie byłby możliwy. Ta ciężka praca i zaangażowanie członków fundacji Tomasza Kowalskiego i Marcina Wilka oraz wolontariuszy Edwarda Schiele, Damiana Podrażki, Adama Kowalczyka i Radosława Galewskiego stanowi ogromny wkład w ratowanie zabytku, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni. https://muzeumsp.pl/aktualnosci/konserwacja-silnika-am-38f/?fbclid=IwAR0oW6wZX-S6lRBhvFv6lIbFSn8Fq79haqiErseKL8KcPJzTo2tSTi5OIz4
Woodhaven Napisano 1 Lipiec 2020 Napisano 1 Lipiec 2020 " Znacie to uczucie, gdy pomimo nawału pracy i intensywną walką z zaległościami czujecie, że po prostu musicie pomóc? Dokładnie tak było w tym przypadku... Mikulin AM-38F z kolekcji Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie zrobił na nas fantastyczne wrażenie. Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na nas postawa Dyrektora i pracowników muzeum. To bardzo fajne uczucie, gdy spotyka się na wolontaryjnej drodze ludzi, którym zależy na historii! A, że realia muzealne nie rozpieszczają... Co było robić? Odpowiedź jest prosta - pomóc Bardzo szybkie ustalenia z Dyrekcją Muzeum, określenie zadania, zakresu i jedziemy na gościnne występy do Dęblina - kolebki Polskich Skrzydeł. Nasz cel był prosty - przeprowadzić demontaż silnika w celu konserwacji podzespołów i elementów wewnętrznych. Nie ma co ukrywać - bez rozebrania nie da się wymyć z wnętrza szlamu i błota z jednostki napędowej, no i zapobiec korozji. Praca realizowana przez pracowników dęblińskiego muzeum i nasz wolontariat (a od strony wydatków przez wolontaryjną Fundację Pro Militaris) była bardzo intensywna i owocna. A że drugiego dnia było prześliczne słońce to i nie tylko fantastyczne wspomnienia zostały na skórze. W trakcie naszego wyjazdu dużo udało się nam zrobić, ale do pełni szczęścia zabrakło nam czasu. Na szczęście nie mamy zbyt daleko. Oglądając zdjęcia zwróćcie uwagę na stan zachowania silnika. Zestrzelony w 1944 roku, pogięty, rozbity, ale... jest w zaskakująco dobrym stanie technicznym. A to rozbudza wyobraźnię "
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.