Skocz do zawartości

Sylwetki Lotników II RP 1918- 1920.


Rekomendowane odpowiedzi

- formoza58 2018-03-02 11:48:57
Por.Szczudłowski nie był dowódcą 13.EM tylko E.Norwid-Kudło
- SedcoExpress 2018-03-02 16:44:57
Przy Nieuporcie stoi sierż.pil.Tadeusz Kominkowski
- formoza58 2018-03-02 19:14:57
Od lewej: St.Nazarkiewicz, W.Kalkus, A.Tiger, A.Dumnicki,
B.Wójtowicz
- formoza58 2018-03-03 15:52:31
Fotografia przedstawia lotników niemieckich z FEA 4 Posen.
Dodatkowa uwaga: NIE BYŁO żadnego polskiego nalotu odwetowego
na niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą. To wytwór
fantazji jednego z powojennych (po 2.WŚ) publicystów.
- formoza58 2018-03-03 23:22:38
Od lewej: S.Wojciechowski, T.Małaczyński, S.Pietruski, T.Turbiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.formoza58 (26761 / 180) 2018-03-04 10:36:10
Lotnicy 3 Eskadry Wywiadowczej i Śmierć grająca na skrzypkach"...
Baranowicze 18.11.1920 r. Bre XIV 3.EW w trakcie transportu do warszawy.
Na kadłubie - ppor.pil. Kazimierz Zacharewicz
z lewej - sierż.pil. Piotr Toluściak i sierż.pil. Władysław Wojtowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kpt.pil. Edward Corsi
Na zdjęciu we wcześniejszym wpisie Kolomana nie jest to kpt. Corsi.
Być może jest to kpt. Zbigniew Orzechowski, który w 1920 r. został adiutantem 7.EM a obok niego siedzi jego siostra Joanna Orzechowska - Ebenberger matka chrzestna" 7.EM
Wprawdzie R.Hesse nie był w 7.EM lecz w 6.EL ale zdjęcie zrobiono we Lwowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.formoza58 (26787 / 180) 2018-03-04 14:45:52
I jeszcze Lotnicy 3 Eskadry Wywiadowczej, w 1920 roku."
Od lewej:
- NN
- kpt.pil. Donat Makijonek
- ppor.pil. Stanisław Sułkowski (w książce T.J.Kopańskiego 3.Eskadra Wywiadowcza 1918-1920" na tym samym zamieszczonym zdjęciu jest błędny opis, że jest to - kpt.pil. Tadeusz Prauss)
- por.obs. Stanisław Ratomski
- ppor.obs. Józef Sieczkowskki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrócę jeszcze do postu z 4 marca, godz. 01:56:90, w którym Kolega Koloman pisze min.: NIE BYŁO żadnego nalotu odwetowego na niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą.To wytwór fantazji jednego z powojennych ( po 2 WŚ) publicystów."
To jak to się ma do artykułu zamieszczonym na stronie Historia Wojskowa" 9 stycznia 2014 ? Czytamy tam min.:
9 stycznia 1919 r. 6 polskich samolotów zbombardowało niemieckie lotnisko pod Frankfurtem nad Odrą.

Polski nalot miał charakter akcji odwetowej. Był odpowiedzią na dwudniowe niemieckie bombardowania Ławicy – lotniska zdobytego przez powstańców wielkopolskich 6 stycznia.

Mimo, iż niemiecka akcja nie spowodowała dużych strat, by zapobiec podobnym w przyszłości, z inicjatywy nowego komendanta Ławicy sierżanta Wiktora Pniewskiego, przeprowadzono śmiały rajd na niemiecką bazę. Przemalowane w polskie barwy, zdobyczne samoloty LVG C.V. wykonały sześć przelotów nad Frankfurtem i sześć bombardowań lotniska. Każda maszyna miała na pokładzie bomby 25 kg., zrzucane ręcznie. Na lotnisko spadło w sumie 36 bomb, które zniszczyły hangar i samolot oraz wznieciły pożar, po czym eskadra bez strat wróciła do Poznania.

Ponieważ akcja nie była konsultowana z władzami, po powrocie z wyprawy Wiktor Pniewski musiał się gęsto tłumaczyć przed powstańczą Naczelną Radą Ludową. Jego czyn uznano bowiem za piractwo powietrzne i samowolę."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.formoza58 2018-03-04 19:51:17
Kolega formoza58 napisała;
To jak to się ma do artykułu zamieszczonym na stronie " Historia Wojskowa 9 stycznia 2014 ?"
Pytanie należałoby postawić inaczej: to jak ten artykuł z Historii Wojskowej" ma się do rzeczywistości?
Aby na to pytanie odpowiedzieć zalecam więc przeczytanie artykułu pod tytułem Działalność lotnictwa wielkopolskiego na froncie niemieckim (styczeń-październik 1919) zamieszczonego w Lotniczym Magazynie Historycznym "Gapa numer 21 z lutego 2017 roku.
Autorem tego artykułu (jak również innych, dotyczacych lotnictwa wielkopolskiego) jest Ksiądz Robert Kulczyński SDB, najwybitniejszy chyba aktualnie znawca lotnictwa wielkopolskiego. W sposób jasny i klarowny, powołując się na własne badania archiwalne wyjaśnia aferę z tym "nalotem.
Jakkolwiek długi, to zamieszczam odpowiedni fragment tego artykułu:
3. Sprawa domniemanego nalotu na Frankfurt nad Odrą w dniu 9 stycznia 1919 roku.
Kończąc opis działalności lotnictwa wielkopolskiego na froncie niemieckim, należy odnieść się do kwestii przedstawianego w literaturze tematu nalotu bombowego samolotów wielkopolskich na niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą, mającego mieć miejsce w dniu 9 stycznia 1919 roku.
Szczegółowa kwerenda, przeprowadzona w Centralnym Archiwum Wojskowym w Rembertowie, w jednostkach archiwalnych zawierających dokumenty lotnictwa wielkopolskiego i wnioski odznaczeniowe, a także analiza przedwojennej literatury, poświęconej dziejom lotnictwa wielkopolskiego, pozwala na stwierdzenie, że w rzeczywistości nalot na lotnisko we Frankfurcie nad Odrą najprawdopodobniej nie miał miejsca.
Pierwszym źródłem, opisującym rzekomą misję bojową z dnia 9 stycznia 1919 roku, była – wydana dopiero w 1975 roku – książka autorstwa Kazimierza Sławińskiego pt. Ławica poznańskie lotnisko. Można w niej przeczytać m.in., że nalot na Frankfurt stanowił odwet za dwukrotne zbombardowanie poznańskiego lotniska przez niemieckie samoloty w dniach 7 i 8 stycznia 1919 roku, a organizatorem akcji był Wiktor Pniewski (pierwszy polski komendant Ławicy). Autor publikacji nie wskazał równocześnie nazwisk pozostałych lotników, którzy mieliby wziąć udział w misji odwetowe.
W wydanej w 2005 roku książce pt. Skrzydła Niepodległej, poświęconej historii lotnictwa wielkopolskiego w okresie II Rzeczpospolitej, jej autor – Krzysztof Hoff, umieścił sugestię, że uczestnikami nalotu na Frankfurt mogli być ci sami lotnicy, którzy w dniu 7 stycznia 1919 roku wykonali lot demonstracyjny na Poznaniem. Nazwiska tych lotników są natomiast znane z literatury przedwojennej. Byli wśród nich m.in.: pil. Józef Mańczak, pil.Wiktor Pniewski, pil. Damazy Kortylewicz (cywil), pil. Zygmunt Rosada, pil. Wojciech Biały i strzelec samolotowy Jan Kasprzak.
Zachowane dokumenty personalne Józefa Mańczaka, Wiktora Pniewskiego, Zygmunta Rosady i Wojciecha Białego nie zawierają jednak chociażby wzmianki o przeprowadzeniu uderzenia na niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą. Dopiero zatem po 30 latach od wydania publikacji Kazimierza Sławińskiego, tj. w 2005 roku, do „historii” dodano jej „bohaterów”.
Oprócz faktu braku jakichkolwiek źródeł archiwalnych, potwierdzających przeprowadzenie nalotu, warto pochylić się również nad kwestią dostępności personelu latającego, który mógłby zostać zaangażowany do przeprowadzenia misji. Grupowy lot bojowy wymagałby zebrania sześciu pełnowartościowych załóg. Co prawda w tym czasie na Ławicy znajdowała się wystarczająca liczba odpowiednio wyszkolonych pilotów wojskowych, lecz brakowało obserwatorów, którzy byli niezbędni do przeprowadzenia bombardowania (ppor. obs. Franciszek Stempniewicz od 1 stycznia 1919 roku pełnił służbę w sztabie Dowództwa Głównego Sił Zbrojnych byłego zaboru pruskiego i nie był obecny na Ławicy; obserwator Ludwik Piechowiak pojawił się na lotnisku dopiero w 13 stycznia, a obs. Feliks Górnicki dziesięć dni później).
Wobec braku dokumentów archiwalnych, potwierdzających przeprowadzenie nalotu odwetowego, w tym wobec braku jakichkolwiek wzmianek w tym przedmiocie w dokumentacji personalnej, zawierającej szczegółowe dane o przebiegu służby i dokonaniach poszczególnych lotników, można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że opublikowany dopiero w 1975 roku pierwszy opis rzekomej misji bojowej z 9 stycznia 1919 roku był rezultatem mylnie zrozumianej relacji Wiktora Pniewskiego (zm. 13 sierpnia 1974 roku) lub nawet powstał na potrzeby ówczesnych czasów."
I to byłoby na tyle w temacie alotu odwetowego"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega formoza 58 napisał, a nie napisała, Kolego Koloman... To tak w kwestii formalnej :-(
Być może, gdyby wspomniany przez Ciebie Ksiądz Robert Kulczyński nie korzystał li tylko ze wszelkim żródeł: w CAW- ie, jednostkach archiwalnych zawierających dokumenty Lotnictwa Wielkopolskiego i wnioski odznaczeniowe, a także analizując przedwojenną literaturę poświęconą dziejom Lotnictwa Wielkopolskiego, prawdopodobnie znalazłby, ze mowa o tym nalocie nie wypłynęła w 1975 roku. Ale w odróżnieniu od Ciebie ( twierdzącego, że nalotu NIE BYŁO) pozostawił sobie furtkę" pisząc, że żródła do których dotarł POZWALAJĄ stwierdzić, że nalot NAJPRAWDOPODOBNIE nie miał miejsca.
Prawdopodobnie neguje fakt nalotu tylko dlatego, że nie dotarł choćby do jednej wzmianki o nim , poniżej roku 1975. Nie dziwię się, ponieważ było rzeczą zrozumiałą, że polskie żródła ( szczególnie te wojskowe) wtedy milczały. Akurat w tych styczniowych dniach roku 1919 ważyło się, co się stanie z wynikami rewolucji w Niemczech, czy uda się obronić granice bez walki. Kilka dni po wydarzeniu z nalotem ( lub jak wolisz z domniemanym nalotem) okazało się, że rozruchy w Niemczech toczą się swoją drogą, a o granice trzeba było krwawo walczyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor Ławica poznańskie lotnisko" K.Sławiński (wyd. 1975 r.) na stronie 40 pisze:
Jak wiadomo wspomniane już samoloty "LVG-V [sześc samolotów uczestniczących w nalocie] były samolotami wywiadowczymi, ale mogły zabierać sześć 25-kilogramowych bomb. (...)Od rana 9 stycznia [1919 r.] przed hangarem stało 6 "LVG-V gotowych do lotu. Oba karabiny były załadowane amunicją, a w kabinach obserwatorów znajdowało się po 6 bomb [!]"
Czyli - każdy LVG-V miał na burcie 150 kg bomb(!)
Tymczasem LVG-V mógł zabrać tylko (!)maksymalnie do 6 szt. bomb małego wagomiaru 12,5 kg, czyli 75 kg (!).
Coś więc nie tak !
Formoza pisze:
... prawdopodobnie znalazłby, ze mowa o tym nalocie nie wypłynęła w 1975 roku."
Jak ks. Kulczyński prowadził tak szczegółowe badania archiwów to zapewne znalazłby info wcześniejsze niż z roku 1975 i je podał, a jak nie znalazł to logiczne, że takowej nie było.
I dalej- uwaga, że polskie źródła milczały o nalocie itd.itp.- nie bardzo rozumiem jaki to związek ze wspomnianym nalotem ? Wg mnie żaden.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowy toczyły się bez mała, jak między młotem a kowadłem" tj. rządem Rzeszy, a naczelną radą ludową.I nagle, żywiołowa i spontaniczna akcja Pilotów z Ławicy,spowodowana niemieckimi nalotami, nie bardzo służyła stronie polskiej w pomyślnym zakończeniu tych rozmów. Stąd może brak konkretnych informacji o polskim nalocie odwetowym. Łatwiej było pokazać realia bałaganu w Niemczech i przedstawić powód odwetu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie