Skocz do zawartości

Jak zachować się podczas wizyty smutnych panów


bassista

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, czy bylo. Jesli nie to prosze o opinie, czy w razie wtopy tok postepowania bylby sluszny



Warto też znać swoje prawa i procedury związane z przeszukaniem, przesułachaniem, dowodami i całym postepowaniem.

Przed przeszukaniem policja wzywa z reguły do dobrowolnego wydania przedmiotów, których posiadanie jest zakazane lub pochodzących z przestępstwa oraz mogących stanowić dowód w sprawie. Przy sugestii "jakieś wykopane, monety,metale, hełmy ktoś może pęknąć i je wydać. Sam się trochę podkłada przyznając niejako, że uważa, że popełnił jakiś czyn zabroniony. Uważam, że o ile się nie ma Bursztynowej Komnaty lub skrzyni z pełnosprawnymi mauserami, nie należy nic wydawać i oświadczyć, że przedmiotów, o które Panowie pytają, niestety, nie posiadamy. . Policja musi dokonać wtedy przeszukania.

Policja nie musi mieć nakazu. W sytuacjach nie cierpiących zwłoki może przystąpić do przeszukania po okazaniu legitymacji (tzw. wejście na blachę). Jeśli maja nakaz (sądowy lub prokuratorski) - muszą go okazać. Policjantów można spisać i zadzwonić do ich przełożonego z prośbą o potwierdzenie ich tożsamości.

Przeszukanie lub zatrzymanie rzeczy powinno być dokonane zgodnie z celem tej czynności, z zachowaniem umiaru i poszanowania godności osób, których ta czynność
dotyczy, oraz bez wyrządzania niepotrzebnych szkód i dolegliwości (art. 227 kpk). Podczas przeszukania ma się prawo przybrać osobę towarzyszącą - warto zawołać kolegę, sąsiada lub kogoś z rodziny. To dodaje otuchy. Jeśli policja nie ma nakazu, po przeszukaniu do protokołu należy zgłosić żądanie dostarczenia zatwierdzenia tego przeszukania przez prokuraturę. Prokuratura ma na to 7 dni. Jeżeli przeszukanie nastąpiło bez uprzedniego polecenia sądu lub prokuratora, a w ciągu 7 dni od dnia czynności nie nastąpiło jej zatwierdzenie, należy niezwłocznie zwrócić zatrzymane rzeczy osobie uprawnionej,
chyba że nastąpiło dobrowolne wydanie. Na postanowienie o zatwierdzeniu przysługuje zażalenie do sądu. Jeśli jest nakaz, przysługuje i tak zażalenie.

Podczas przeszukania policja musi sporządzić spis i opis zajętych rzeczy. Należy żądać opisania każdego przedmiotu jak najdokładniej - nie "moneta czy moneta srebrna z 1911 r", ale średnica, grubość, metal, spisać wszystko z awersu i rewersu, znaki szczególne - uszczerbienia, rysy, przetarcia, niedobicia, patyna itd. W przypadku łusek - tak samo - wymiary, znaki szczególne, wszystkie symbole z denka - co do literki i co do cyferki. W końcu zabytki" to nie ziemniaki:))) A jest to też kwestia zabezpieczenia się przed przypadkowym zniszczeniem, zagubieniem i ewentualnym dochodzeniem roszczeń z tego tytułu. Nie ma co się spieszyć - jak nad każdym pierdołem będą siedzieli kilkanaście minut to odechce im się zabierania kilogramów pospolitego szmelcu. Jeśli policjantom nie będzie się chciało - nie popisywać protokołu i wnieść do niego stosowne oświadczenie o odmówieniu przez policję dokładnego spisania i opisania rzeczy. Jeśli robić będą porządnie - przed popisaniem protokołu uważnie przeczytać spis i opis porównując go z każdym przedmiotem. Jeśli jakakolwiek literka czy cyferka się nie zgadza (np. pfenig zamiast pfennig. I to wcale nie przesada - szwabski pfennig np. Republiki Weimarskiej, na którym napisane byłoby pfenig to byłaby sensacja numizmatyczna...) - żądać poprawek. Jak im się nie będzie chciało - odmówić podpisania i wnieść oświadczenie do protokołu albo podytkować przez następne kilka godzin własne poprawki. Odpowiednie oświadczenie w razie uchylania się policjantów od sprządzenia rzetelnego spisu i opisu mogą (i powinny) wnieść do protkokołu także osoby przybrane przez nas do przeszukania (one go podpisują). Bardzo dobrze by to wszystko wyglądało w zażaleniu. Można też wnieść oświadczenie, że zabrane przedmioty są pamiątkami rodzinnymi, prezentami, tworzą kolekcję zbieraną przez lata (zakupy na bazarze itd). Kopię protokołu i spisu i opisu rzeczy muszą zostawić.

Podczas przesłuchania - jeśli stawiane są od razu zarzuty i znajdujemy się w charakterze podejrzanego - można odmówić składania wyjaśnień. Zawsze jeszcze będzie na to czas, a po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, będzie łatwiej. Można też bez podania powodów odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania. Podejrzany może (i powinien) złożyć wniosek o dostęp do akt sprawy, robić z nich notatki, kopie itd. Warto brać zwłaszcza kopie swoich zeznań - bo po krótkim czasie nie pamięta się, co się mówiło. Ale w ogóle - warto wiedzieć co w papierach jest i do wszystkiego się w razie czego ustosunkować. Może składać wnioski dowodowe, oświadczenia itp.
Może wnieść o obrońcę z urzędu. Na każde postanowienie prokuratury w trakcie postępowania przysługuje mu zażalenie.

Jeśli nie są stawiane od razu zarzuty i występujemy w charakterze świadka, trzeba uważać, bo świadkowi przyłapanemu na kłamstwie może być przedstawiony zarzut składania fałszywych zeznań. Świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność
za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. W praktyce równie dobrze można zasłaniać się brakiem pamięci w stosunku do pewnych niewygodnych pytań.

Tak czy owak, trzeba sobie na spokojnie przygotować linię obrony, wziąć adwokata i być dobrej myśli. Mglistość definicji zabytku (legalna definicja z art. 3 pkt. 1 Ustawy o zabytkach: przedmiot, którego zachowanie leży w interesie społecznym, ze względu na posiadaną wartość naukową historyczna lub artystyczną?).jest bronią obosieczną - można ją naciągać do każdego przedmiotu, ale równie dobrze każdą opinię można podważać i wykazywać, że dany przedmiot zabytkiem nie jest. Dla zobrazowania problemów, które nastręcza uznanie czegokolwiek za zabytek posłużę się cytatem z artykułu prof. Michała Witwickiego z ?Ochrona zabytków nr 1 /2007, który to artykuł dotyczy co prawda zabytków architektury, ale tok myślenia ma zastosowanie uniwersalne do wszelkich zabytków - ruchomych i nieruchomych:

?Podstawą ustalenia wartości musi być analiza porównawcza, powołująca inne obiekty, wydarzenia, zjawiska, mogące mieć wpływ na ocenę badanego obiektu. Dopiero na tym tle można umieścić go we właściwym miejscu w hierarchii wartości obiektów historycznych. Ocena wartości zabytkowej wymaga pogłębionej wiedzy, a przynajmniej orientacji w różnych dziedzinach wiedzy historycznej. Z pewnością nie jest to zadanie dla laika, a nawet dla fachowca o wąskiej specjalizacji. Niekiedy wymaga współdziałania specjalistów z kilku dziedzin nauki historii. Zabytkoznawstwo jest wiec bogatą dziedziną wiedzy, służącą do precyzyjnego ustalenia wartości lub ich braku, niezależnie od wieku obiektu. To stwierdzenie jest ważne, nie wszystko bowiem co stare, nie wszystko co się może komuś podobać jako obiekt dawny, a nawet nie wszystko co może być przedmiotem prac naukowych można uznać za zabytek, podlegający ochronie prawnej. ?

W przypadku poszukiwacza zmagającego się z organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości sama "zabytkowość i tak jeszcze nie wystarczy - bo musi być UDOWODNIONE, że go znaleźliśmy, co też wcale nie jest łatwe, o ile sami się nie przyznamy. Znany mi jest przypadek kolegi, któremu zatrzymano ok. 500 przedmiotów ( z tego ok. 300 monet - od Rzymu po III Rzeszę) i pierwszy biegły wszystko uznał za zabytki (w tym psie medaliki z lat 80-tych XX w.!!!), a drugi (powołany po złożeniu zażalenia na opinię pierwszego) - tylko 3 z nich (w tym kopię grotu włóczni kupioną na jarmarku). Postępowanie umorzono po 9 miesiącach i zwrócono właścicielowi wszystko łącznie z wykrywaczem. Jeszcze gorzej ma policja i prokuratura z "dobrami o szczególnym znaczeniu dla kultury. Tutaj, fragment zeznania biegłego (archeologa) w pewnej sprawie sądowej (za: M. Trzcińki "Przestępczość przeciw zabytkom archeologicznym. Problematyka prawo-kryminalistyczna, Wolter-Kluwers, 2010):

"(...) zadano biegłemu pytanie, czy zabezpieczone zabytki należą do kategorii dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury. Biegły odpowiedział na to pytanie negatywnie, argumentując iż za ,za kryterium dobra o szczególnym znaczeniu dla kultur' winna być przyjęta unikatowość, informatywyność, wartość artystyczna oraz symboliczna danego wytworu, czyli - im dany okaz rzadszy, im więcej zawiera w sobie informacji z zakresu szeroko rozumianej kultury materialnej,duchowej i społecznej, im bardziej można go określić jako dzieło sztuki oraz im większe ma znaczenie symboliczne dla grupy społecznej, religijnej czy narodu,tym jego znaczenie dla kultury wzrasta, staje się dobrem o szczególnym dla niej znaczeniu. Z drugiej strony im bardziej dany okaz jest przedmiotem typowym,pospolitym, dostarczającym informacji głownie w kategoriach statystycznych, tym jego znaczenie dla szeroko rozumianej kultury jest mniejsze.


Tak więc już na etapie śledztwa jest mnóstwo możliwości do wykorzystania. A jeśli mimo to prokuratur sformułuje akt oskarżenia, to mamy dwie instancje sądowe na jego obalenie lub zminimalizowanie zarzutów.

Wbrew temu, co niektórym się wydaje, nikt nie musi udowadniać swojej niewinności (że nie jest wielbłądem) . Wręcz przeciwnie - to na organach ścigania spoczywa obowiązek udowodnienia winy. Obowiązuje tez zasada in dubio pro rea - wszelkie wątpliwości tłumaczy się na korzyść podejrzanego. W praktyce, jeśli wyjaśniamy, że np. Żelazny Krzyż kupiliśmy na giełdzie staroci, a policjant "podchwytliwie zapytuje czy mamy dowód zakupu, to nie jest to powód do paniki i utraty głowy (K..., paragonu nie mam!!!), tylko spokojnie powtarzamy, że kupiliśmy na giełdzie - żadnego obowiązku gromadzenia paragonów nie ma (zresztą na giełdach nikt ich nie daje). W związku z samym pytaniem o Żelazny Krzyż tez nie należy wyrywnie uznawać, że sprawa przesądzona i to zabytek (K.. przechlapane, zabytek mam!!!) - to już kwestia zmagania się z biegłymi, o czym było wyżej. Ale naprawdę - trzeba brać adwokata, stare porzekadło mówi, że najtrudniej być obrońcą we własnej sprawie - zwykle podchodzimy do tego zbyt emocjonalnie. Adwokat ma dystans i doświadczenie, dostrzega to, na co nie zwrócilibyśmy uwagi, a co może szybko i sprawnie ukręcić sprawie łeb."





jest to fragment komentarza uzytkownika jednej z gazet, komemtujacego kolejny sukces" policji

zrodlo:
forum.gs24.pl/wykopywal-zabytkowe-monety-sprzedawal-i-wpadl-w-rece-policji-t26202/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie wielu jest na tym forum ,ktorym juz sie przytrafila wizyta . wiec mozna by opisac wizyte , jakie zarzuty ,za co i jaka kara .
- u mnie byli o 6 rano , z nakazem przeszukania .
-jak mi powiedział dzielnicowy... oczywiscie donos .
wiedzac ze nie posiadam nic niebezpiecznego nie robiłem problemu przy przeszukaniu .
-zabrali z mieszkania -3 łuski od mosina bez zbitej spłonki
-kilka skorup po granatach f-1 oczywiscie puste .
-obcietą ,przewierconą i po elekrolizie lufe od mośka
-lotke od mozdzieza juz wystrzeloną .
-replikę kałasznikowa /jeszcze nie oddali /

do militariów na półkach nie mieli zadnych zastrzezen ,
nawet nie interesował ich maxim wkopek wz 1910 ,ktory stał na regale , a ktorego... podziwiali .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie skromnie: nie mniej niż 10.000 sztuk amunicji, 7 mauserów wykopków, 1 mauser sprawny, pięknie zachowany, belgijski Nagant w stanie BDB+, bliżej nie znanego pochodzenia kbks z lunetą i tłumikiem, C96 z rozwierconą komorą nabojową, parabelkę z 1918, masę drobnych części.
Od pewnego momentu sam wskazywałem gdzie co leży, żeby rozpierduchy zbyt dużej nie zrobili. W pewnym momencie takie rzeczy jak przygotowane do zaelaborowania łuski mausera z założonymi spłonkami zwyczajnie olali.
Grzecznie, rzeczowo i kulturalnie.
Po 3 miesiącach zobaczyłem światło dziennie.
Aha, to było 11 lat temu ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat , szefostwo mogłoby podwiesić go w którymś dziale .

Paradoksalnie ,trzeba zbierać jak najwięcej zbitych łusek , żeby im jak najbardziej utrudnić żywot przy przeszukaniu .

Jak wygląda sprawa gdy robią przeszukanie, na półkach pełno skarbów" ,a gdzie w rogu stoi sobie spokojnie wykrywka ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traktuj ich z grzecznością i jako gości w Twoim domu.
Ty rządzisz i ustalasz zasady.
Oni mają taką pracę ale łamanie prawa i elementarnych zasad grzeczności zobowiązuje Cię do stanowczej reakcji.
Nie wpadaj w panikę.Szybko myśl i wolno mów.
Albo nic nie mów bo masz takie prawo.
W przypadku zagrożenia Twojego życia lub zdrowia nie przekraczaj granic obrony koniecznej.W drastycznych sytuacjach pamiętaj że martwi nie mają racji.
Nie ma znaczenia kto w wyniku czyjej głupoty straci życie czy zdrowie.To nieodwracalne.
W przypadku wizyty w wyniku donosu domagaj się wydania nazwiska autora.Muszą ujawnić bo w innym wypadku ukrywają przestępcę.
Domagaj się legitymacji i dokumentów.Cokolwiek podpisujesz musisz dostać kopię.Czytaj uważnie i nie zostawiaj wolnych miejsc bo Ci dopiszą to czego nigdy nie zrobiłeś ani czego nigdy w Twoim domu nie było.
Piszę to jako rekonstruktor.Wystawiałem kiedyś dioramę i jednemu milicjantowi spodobała się moja kolekcja broni białej.Nie dało się ode mnie nic kupić to usiłował mnie okraść gdy byłem w pracy.
Prawo jest jak płot.Tygrys przeskoczy,żmija się prześliźnie.Tylko bydło stoi i czeka.
Prościej : Każdy kij ma dwa końce.
Ważne by być po właściwej stronie kija :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzesio,mogłbyś powiedzieć dokładniej z tym ie zostawiać wolnego miejsca bo dopiszą"? Co do tego wydania kapusia" to też może być różnie,anonimowe donosy" w wciąż głeboko zakorzenione,a takie chyba też milicja sprawdza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do fachowców prawa, czy policja ma prawo zabierania wykrywacza z domu wraz z fantami po które wtargnęła do kolekcjonera. Rozumiem złapali cię w terenie w czasie poszukiwań. Przecież posiadanie wykrywacz nie podlega każe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BARDZO dobry pomysł dotyczący poinformowania nas co można, co trzeba, a czego nie można w takich sytuacjach.

Tak jest - mogę tylko potwierdzić, zajęte przedmioty należy z całą stanowczością jak najdokładniej opisywać. Mój wypadek - posiadałem trzy wyciory do karabinu SWD. Każdy składał się z trzech skręcanych elementów oczywiście. W protokół wpisano niby dokładnie - rzy wyciory do broni". Gdy nastąpił zwrot (wszystkich) przedmiotów - otrzymałem... jeden wycior, składający się oczywiście z trzech elementów... Pan policjant: o co? Były trzy i są trzy". (!!!)

Żal, żal, żal... Połasić się jak zwykła szmata - na kilka drucianych pręcików.... Syf i żenada....

Przestrzegam. Co z tego, że mogą być mili i sympatyczni - PILNUJCIE SIĘ.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadanie wykrywacza nie jest zabronione.Ale zabierają jeśli jest narzędziem dokonania przestępstwa.Na tej samej zasadzie zabiorą Ci samochód jeżeli wjedziesz nim do wody i łapiesz ryby z jego dachu bez karty wędkarskiej.Jeżeli w swej głupocie ktoś powie że szuka bez wymaganych prawem zezwoleń no to niestety...Co do dopisywania w wolnych miejscach to też niestety norma.Kopii nie dostaniesz od razu ale zawsze możesz zrobić fotkę i potem porównać.Nie ma anonimowych donosów.
W dzisiejszych czasach bez problemu można namierzyć autora.Tylko czy milicji się chce ?
Zawsze wymagać legitymacji.Blacha to mało.Można kupić na targu.Jeżeli traficie na wiejskiego burka co się z łańcucha urwał to za wszelką cenę będzie chciał pozostać anonimowy.
Spisać z legitymacji wszystkie dane.Potwierdzić telefonicznie nawet pod 997.Jeżeli nawiedza was więcej niż jedna osoba - ustalić kto jest najważniejszy i tylko z nim rozmawiać.Nie dopuszczać do sytuacji by inni grasowali Ci po domu bez twojej zgody i obecności.Bo znajdą to czego nigdy nie miałeś.Jeszcze jeden stary trick.Podgrzewają atmosferę i w pewnym momencie czymś w Ciebie rzucą.Nigdy tego nie łap ! Bo już będą mieli coś nielegalnego z twoimi odciskami.Wiesz jak trudno potem przekonać sędziego że paczka naboi pochodzi z serii produkcyjnej dla policji ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dopisywania w wolnych miejscach to też niestety norma."

Chodziło mi o to żebyś napisał co to jest to dopisawanie w wolnych miejscach".
Z tego co rozumuje jest to spisywanie zeznań/protokołu czy czego tam za plecami" zeznającego/poszukiwacza ,ale moge się mylić.
Po prostu my im mówimy co i jak ,oni piszą ,a po rozjeździe do pisują kilka detali ". Dobrze rozumuje ?

Mam pytanie do fachowców prawa, czy policja ma prawo zabierania wykrywacza z domu wraz z fantami po które wtargnęła do kolekcjonera. "

Imo to chyba zależy od treści donosu" .Jeśli jakiś uprzejmy powie
Donos 1 : Uprzejmie informuje iż Pan XY składuje pociski/amunicję/broń -to raczej nie zabierają .

Donos 2 : Uprzejmie informuje iż Pan XY używa wykrywacza do poszukiwania broni/amunicji itp - tu sprawa może wyglądać inaczej ale chyba się mylę. To takie moje a co gdyby" .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.
Śmieszy mnie tylko dzisiejsze pokolenie.
Całkowita ignorancja dla prawa.
Syndrom Dziecka Neostrady" : Pochwalę się wszystkim i wszędzie co wykopałem .Z fotkami i z domowego kompa.
A potem zdziwienie że przyszli i puszczają zwieracze na sam widok psiarni.
Znaleziska dokumentują cyfrówką ale fotografii dokumentów i funkcjonariuszy to już nie zrobią.
Wypisują JP w necie , ale żeby sobie co nieco poczytać o uprawnieniach i obowiązkach Policji to szkoda czasu.
Zmieńcie hobby albo się trochę pouczcie prawa.
W ubiegłym wieku sprawa była prostsza.Jak małolaty wzięły z lasu karabin i skrzynkę amunicji i se postrzelali to żadnych konsekwencji nie było.Ale jak zrobili duże bum to wzywano rodziców i im pozostawiano wybór środków dydaktyczno - wychowawczych.Teraz sprawy wloką się latami na koszt podatników.Jak miałem 12 lat zdetonowaliśmy z kolegami co nieco pod słupem telefonicznym.Przerwa w łączności międzymiastowej trwała 2 dni.Papiery mam czyste z tego okresu.Zastosowane przez rodziców środki dydaktyczne w postaci sznura od żelazka pomogły :-)Kolega który się spruł na psiarni zginął od niewypału 2 lata później.Jego szczątki zbierano z dachu rodzinnego domu.Znaczki zbierajcie a nie militaria...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzesio-może i masz racje odnośnie dziecka neo" (pewnie do mnie dygresja),ale człowiek uczy się całe życie i dopiero jak jest postawiony po ścianą" to wie (lub nie) co robić.
Dlatego się dopytuje,jedyny kontakt z niebieskimi to miałem przy kontroli trzeźwości i za gówniarza jak nas złapali na zabawach w budynkach starego pgru .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie to nie była dygresja.Masz rację że człowiek uczy się całe życie.Zbyt często ostatnia lekcja kończy się zgonem lub kalectwem.Najzdrowiej uczyć się ale na błędach innych.
Nigdy nie traktuję ludzi po ubiorze.Ksiądz nie zawsze jest cacy a Policjant nie zawsze be.Gdybym uzewnętrzniał swoje emocje i doświadczenia to każdy napotkany policjant dostawałby ode mnie kamieniem na dzień dobry.Inna sprawa że jeżeli statystycznie stoi 8 policjantów to jeden statystycznie jest przestępcą a 2 to alkoholicy.
Na szczęście to już nie moje małpy i nie mój cyrk ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taa. przede wszystkim spokój.
u mnie zainteresowali sie duzą kolekcja bagnetów. chcieli zabrac. wiec kazałem robic spis kazdej szyuki z dokładna dokumentacją foto punc bic itp. przy 35 wymiekli i zostawili.
nie tłumaczyc sie głupio przed prkuratorem.. najlepiej odmówic zeznan, czekać na akt oskarzenia i wtedy przygotowac sie spokojnie do procesu. Jak ja zobaczyłem po dłuszym czasie swoje zeznania przed prorokiem to az sie za głowe złapałem jakie głupoty gadałem. a prorok jak by nie był miły i jak by sie nie usmiechał to i tak wszstko obróci przeciwko wam.
na pytanie czy się przyznaję, odpowiadać ze przyznaję sie do posiadania nie poczuwam sie do winy.
Jak znajdą małe ilości jakiegos g... albo zardzewiałka to mozna próbowac ze włąsnie znalazłem w lesie jak lezał przy drodze jak lałem.. i wąłsnie rano miałem oddac na policję.. :D
głupawe to lae czasami pomaga :D
no i konsultowac to z fachowcami
np NFS z Bydgoszczy. mi bardzo pomogli :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...brew temu, co niektórym się wydaje, nikt nie musi udowadniać swojej niewinności (że nie jest wielbłądem) . Wręcz przeciwnie - to na organach ścigania spoczywa obowiązek udowodnienia winy. Obowiązuje tez zasada in dubio pro rea - wszelkie wątpliwości tłumaczy się na korzyść podejrzanego....
"

i tu akurat nie masz racji to tylko teoria a w praktyce jest zupełnie inaczej ...obowiazuje zasada że sąd opiera swój wyrok na doswiadczeniu sądu a nie na braku dowodów....brak dowodów w tym chorym kraju nie oznacza niewinności ;) .
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fragment z rozprawy:
Pytanie: czy w łuskach (mauser) był proch?
Biegły: tak
P: jak pan to stwierdził?
B: bo spalił się w sposób charakterystyczny dla prochu
P: słyszał pan o procesie starzenia się prochu?
B: tak
P: czy ten proch mógł się zestarzeć i stracić swoje właściwości?
B: tak
P: czy badał pan zawartość zw.azotu w tym prochu?
B: nie badałem, moim zdaniem jest to nieistotne.
P: czy badał pan objętość powstałego gazu?
B: nie badałem
P: czy ta substancja mogła wyrzucić pocisk z lufy?
B: nie badałem
P: to dlaczego twierdzi pan że to proch?
B: bo spalił się w sposób charakterystyczny dla prochu
P: czy wie pan że piłeczka do ping-ponga pali się również w sposób charakterystyczny dla prochu?
B: nie, nie wiem
P: czy zna pan chemiczną nazwę prochu który pan badał?
B: nie znam

Sądowi udzielono obszernych wyjaśnień, podano przykłady
Sądowi to nie przeszkadzało uznał że biegły jest biegły i basta.

Można było odnieść wrażenie że sąd wchodząc pierwszy raz na salę miał już gotowy werdykt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąd czy milicjant też człowiek.
Jak zgłaszasz niewypał i odrywasz milicjanta od kompa to nie licz na litość.No bo akurat pasjansa układał a tu musi się ruszyć ze stołka.Opinię biegłego można podważyć kierując sprawę do ponownego rozpatrzenia.Jeżeli w trakcie pierwszej ekspertyzy zniszczono bezpowrotnie dowody to zniszczono dowody winy.
Broń i amunicja musi spełniać następujące warunki :
- załadowania ,
- zaryglowania ,
- odpalenia .
Pocisk musi opuścić lufę z energią powyżej 17 dżuli.
Jeżeli którykolwiek z tych warunków nie zostanie spełniony to broń i amunicja nie podpada pod ustawę.
Biegli nie potrafią nawet rozpoznać typu amunicji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Co poniektórym, dla zdrowotności, proponuję się do wskazań Piotra I, po lekkim liftingu, zastosować...

Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak, by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego."

Oczywista oczywistość, że po prostu, przełożonego zastępujemy smutnym panem o przerośniętym ego lub po prostu pracownikiem resortu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie