Skocz do zawartości

Urodziny najsławniejszej przedwojennej pilotki!


erwin1

Rekomendowane odpowiedzi

Amelia Earhart to amerykańska pilotka, dziennikarka i poetka. Była pierwszą kobietą która samotnie w 1932 roku przeleciała samolotem nad Atlantykiem.
Stało się to 20 maja 1934. Earhart wyruszyła w podróż z Harbour Grace na Nowej Fundlandii, mając przy sobie ostatnie wydanie lokalnej gazety.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Amelia_Earhart
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukają szczątków samolotu Amelii Earhart
...

rps 2012-06-04, ostatnia aktualizacja 2012-06-05 14:09:58.0

Jak zginęła słynna kobieta-pilot? Jedną z największych zagadek w dziejach lotnictwa ma rozwiązać ekspedycja, która wyruszy w 75-rocznicę zniknięcia Amelii Earhart
Odkąd w 1928 r. na pokładzie Fokkera przeleciała ponad Atlantykiem, Amelia Earhart stała się bohaterką narodową Ameryki, symbolem emancypacji kobiet i jedną z nielicznych w tych czasach celebrytek.

W 1932 r. Amerykanka powtórzyła tę trasę, tym razem pilotując samolot samotnie - jako druga osoba na świecie. Pięć lat później postanowiła podjąć próbę okrążenia kuli ziemskiej wzdłuż równika - gdyby się to udało, byłaby pierwszą kobietą, która przeleciała dookoła świata.



2 lipca, po czterdziestu dniach podróży, pilotowany przez nią dwusilnikowy Lockheed Electra wystartował z lotniska w Lae na Nowej Gwinei. Po około dwudziestu godzinach lotu maszyna z Earhart oraz nawigatorem Fredem Noonanem na pokładzie miała dotrzeć do położonej na środku Pacyfiku wysepki Howland.

Musimy być blisko, ale nie widzimy was. Benzyna powoli się kończy" - to komunikat odebrany przez radiotelegrafistę z kutra Itasca" o 19.30 w pobliżu Howland. Z komina kutra wypuszczono kłęby czarnego dymu, mające ułatwić załodze samolotu odnalezienie się. O 20.13 Itasca" odebrała ostatni komunikat podający pozycję samolotu.

Natychmiast podjęto poszukiwania samolotu, ale nie odnaleziono żadnego śladu. USA wydały na ten cel już 4 mln dol.

Istnieje kilka teorii dotyczących losu rozbitków, poza ich natychmiastową śmiercią. Niektórzy utrzymują, że na wyspach Marshalla zostali schwytani przez Japończyków i skazani na śmierć jako szpiedzy. Inni - że Earhart wróciła do Stanów Zjednoczonych pod przybranym nazwiskiem.

Dość prawdopodobna wydaje się teoria, iż rozbitkowie spędzili resztę życia na pobliskiej wyspie Nikumaroro. W 1940 r. brytyjscy koloniści znaleźli tam kości niedawno zmarłego człowieka, ślady ognisk z kośćmi upolowanych ptaków i gryzoni, damski but, pudełko po sekstansie. Kości zostały zebrane i wysłane na Fidżi, gdzie poddano je badaniu, ale rezultat był nieprzekonujący. Podczas wojny szczątki zaginęły.

W 75 rocznicę katastrofy na Nikumororo wyruszy ekspedycja organizowana przez miłośników historii lotnictwa z TIGHAR (The International Group for Historical Aircraft Recovery) pod egidą marynarki USA. Jej zadaniem będzie odszukanie w wodach wokół wyspy wraku Electry, który może być kluczem do zagadki. Wykorzystane zostaną najnowsze technologie, w tym sonar wielowiązkowy.

Każdy artefakt zostanie sfotografowany i zarejestrowany. Nie zamierzamy nic wydobywać, chyba że będzie to konieczne do identyfikacji", zapowiadają poszukiwacze.

Poprzednie wyprawy odnalazły m.in. aluminiową osłonę samolotu, szybę kokpitu i scyzoryk będący na stanie Electry. Dyrektor TIGHAR Ric Gillespie mówi, że wciąż brakuje niepodważalnego dowodu, że Amelia Earhart rozbiła się koło Nikumororo. Jeśli wrak się znajdzie, rząd amerykański może wyłożyć fundusze na jego wydobycie.

http://wyborcza.pl/1,76842,11860197,Poszukaja_szczatkow_samolotu_Amelii_Earhart.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years later...
  • 7 months later...
Amelia Earhart, pionierka lotnictwa, zaginęła nad Pacyfikiem podczas lotu dookoła świata w 1937 roku. Nigdy nie znaleziono przekonujących dowodów co do miejsca i okoliczności jej śmierci. Być może teraz się to zmieni.

Co się stało z Amelią Earhart? To pytanie elektryzowało ludzi przez ostatnie 80 lat. Dyskusja o ostatnim locie pilotki rozgorzała na nowo, po odnalezieniu zdjęcia, które ma być dowodem na to, że Earhart, oraz jej nawigator, Fred Noonan, przeżyli wypadek i zostali pojmani przez Japończyków.

Rozbitkowie

Teorie o losie pionierki lotnictwa są najróżniejsze. Jedni uważają, że jej samolot- Elektra"- rozbił się nad Pacyfikiem, zabijając ją i Noonana, inni, że udało im się przetrwać wypadek i zmarli jako rozbitkowie na jednej z małych wysepek. Zdjęcie wskazywałoby na teorię mówiącą, że po katastrofie, lotnicy zostali pojmani przez Japończyków. Czarno-białe zdjęcie o wymiarach 8 na 10 cali, odnalazł w Narodowych Archiwach Les Kenny, były agent Departamentu Skarbu, który na emeryturze zaczął poszukiwać wzmianek o ostatnim dniu Amelii Earhart.

Amelia Earhart, pionierka lotnictwa, zaginęła nad Pacyfikiem podczas lotu dookoła świata w 1937 roku. Nigdy nie znaleziono przekonujących dowodów co do miejsca i okoliczności jej śmierci. Być może teraz się to zmieni.

Co się stało z Amelią Earhart? To pytanie elektryzowało ludzi przez ostatnie 80 lat. Dyskusja o ostatnim locie pilotki rozgorzała na nowo, po odnalezieniu zdjęcia, które ma być dowodem na to, że Earhart, oraz jej nawigator, Fred Noonan, przeżyli wypadek i zostali pojmani przez Japończyków.
Rozbitkowie

Teorie o losie pionierki lotnictwa są najróżniejsze. Jedni uważają, że jej samolot- Elektra"- rozbił się nad Pacyfikiem, zabijając ją i Noonana, inni, że udało im się przetrwać wypadek i zmarli jako rozbitkowie na jednej z małych wysepek. Zdjęcie wskazywałoby na teorię mówiącą, że po katastrofie, lotnicy zostali pojmani przez Japończyków. Czarno-białe zdjęcie o wymiarach 8 na 10 cali, odnalazł w Narodowych Archiwach Les Kenny, były agent Departamentu Skarbu, który na emeryturze zaczął poszukiwać wzmianek o ostatnim dniu Amelii Earhart.
W rękach Japończyków

Na zdjęciu podpisanym Atol Jaluit", widzimy postać z fryzurą i budową ciała Earhart, siedzącą tyłem do aparatu. Po lewej widać mężczyznę, który wygląda jak Noonan, natomiast po prawej, barkę na której jest samolot. Zdjęcie zostało przeanalizowane przez dwóch różnych ekspertów pod kątem fałszerstwa. Jest prawdziwe.

- Na początku byłem sceptyczny, dopóki nie potwierdziliśmy autentyczności fotografii- Powiedział Shawn Henry w The Washington Post. Henry - były pracownik FBI, prywatnie pomaga rozwikłać zagadkę śmierci Amelii Earhart.

Fakt, że pochodzi z Narodowych Archiwów a nie czyjegoś garażu, dodaje jej wiarygodności.

- Wierzymy, że [Earhart] została zabrana na Saipan i że zmarła w niewoli japońskiej- dodaje w NBC News Gary Tarpinian - producent dokumentu Amelia Earhart, zaginione dowody". - Czego nie wiemy, to jak, oraz kiedy zmarła.

Podejrzewa się, że zdjęcie zostało zrobione przez szpiega, jednak nie ma pewności czy rząd Stanów Zjednoczonych wiedział, kto jest na zdjęciu.
Pionierka lotnictwa

Amelia Earhart była pierwszą kobietą, która w 1928 roku przeleciała nad Atlantykiem (jako pasażer) i pierwszą kobietą, która już jako pilot uczyniła to samotnie w 1932 roku (jako druga samotna osoba na świecie). W 1937 roku podjęła próbę okrążenia kuli ziemskiej wzdłuż równika (gdyby to się udało, byłaby pierwszą kobietą, która przeleciała dookoła świata). Po 40 dniach podróży i przebyciu około 3/4 dystansu, po wystartowaniu z Nowej Gwinei, lecąc nad Oceanem Spokojnym razem z nawigatorem Fredem Noonanem stracili kontakt radiowy. Pomimo natychmiastowego podjęcia poszukiwań (na które rząd USA wydał około 4 milionów dolarów) nie odnaleziono żadnych śladów zaginionego samolotu.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,22058170,nowo-odkryte-zdjecie-amelii-earhart-moze-rozwiklac-tajemnice.html#BoxNewsImg&a=167&c=96


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 20:09 06-07-2017
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 7 months later...
Była pierwszą kobietą, która samotnie przeleciała nad Atlantykiem. Miała być pierwszą, której uda się samolotem okrążyć glob. Niemal na sto procent wiadomo już, co się stało z Amelią Earhart, która w 1937 roku zniknęła nad Pacyfikiem.

Wszystko za sprawą ujawnionych właśnie wyników badań. Kości znalezione na wyspie Nikumaroro na Pacyfiku trzy lata po zaginięciu maszyny pilotowanej przez Earhart należą właśnie do niej, a nie jak wtedy sądzono do nieznanego mężczyzny. Tak twierdzi uznany specjalista od antropologii kryminalistycznej prof. Richard L. Jantz z University of Tennessee. Profesor, którego wyniki badań ogłosiło czasopismo Forensic Anthropology" oświadczył, że prawdopodobieństwo zidentyfikowania szczątków Earhart wynosi 99 procent. Błędne badania, które wykonano po odnalezieniu kości, wynikały z braku odpowiedniego sprzętu, jakim dysponują dziś antropolodzy.

[...]

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23122976,jedna-z-najwiekszych-zagadek-lotnictwa-wlasnie-zostala-wyjasniona.html#Z_Prze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim była Macierewiczem w spódnicy.

Była przepojona pychą, zarozumiałością, arogancją i oderwaniem od realiów, czyli od możliwości ówczesnej aeronautyki. Była nieukiem. Nawigację znała tyle, o ile. Ostrzegano ją, żeby się douczała nawigacji w jej wszystkich odmianach znanych ówcześnie w lotnictwie, ale nie robiła tego.

I zapłaciła za to wszystko. Takie czynniki zawsze mają w lotnictwie krótkie nogi, a kara za to jest zawsze ostateczna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:-)

Ale takie są fakty. Było to głupie babsko, któremu świńskim trafem parę rzeczy w lotnictwie się udało. Ale takie rzeczy nie trwają wiecznie.

Własny nawigator kłócił się z nią o jej nieuctwo. Dziwne tylko, że zdecydował się na ostatni szalony lot z tą wariatką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już tak poważniej.

Ta kobieta była kompletnie nieodpowiedzialna. Taka nawigacja, jaka ówcześnie istniała, nie nadawała się do precyzyjnych lotów nad oceanami i morzami w taki sposób, aby dokładnie trafiać w jakieś punkty. Najdoskonalsze, jak na owe czasy, systemy nawigacyjne dla lotnictwa morskiego znajdowały się w gestii US Navy, a trzeba sobie zobaczyć iluż to asów USN potrafiło się zgubić nad oceanem. Chwila nieuwagi w nawigacji zliczeniowej i po balu. Rekiny czekały.

Amerykanie mieli wprawdzie bardzo dobrze działającą radionawigację, ale to znowu wojsko dysponowało najlepszymi urządzeniami. Do takich lotów, jakie chciała przeprowadzać ta kobieta to w zasadzie głównie miała astronawigację i nawigację zliczeniową. Tylko że to jest dla ludzi normalnych, czyli wypoczętych, jak piloci wojskowi, gdzie lot bojowy trwał 1-2 godziny i koniec, a nie dalekie przeloty nad morzami, gdzie wystarczy na chwilę przysnąć ze zmęczenia i już szlag trafia pilnowanie zegarka i kursu. A potem cudem jest, jak się trafi samolotem w kontynent, a nie w jakąś wysepkę na Pacyfiku.

Do takich precyzyjnych lotów to wtedy w US Navy było speców do policzenia na palcach może dwóch rąk. I to byli wybitni zawodowcy, praktycy, nieustannie doszkalający siebie i swoich podwładnych. Amelia Earhart była kompletną amatorką, zadufaną i nie uznającą, że musi się nieustannie uczyć latania. Takich paniuś było wtedy w USA na pęczki, a jedna głupsza od drugiej. Masowo garnęły się najpierw do szybownictwa, masowo się rozbijały, ale potem garnęły się do lotnictwa silnikowego. To takie mentalne córki sufrażystek chcące na siłę udowadniać różne rzeczy. Lotnictwo takich paniuś nigdy nie tolerowało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem również ,że Amelia brała udział w jakimś konkursie lotniczny...ale teraz nie pamiętam czy w Ameryce czy też w Europie.. również się zgubiła i poleciała w całkowicie innym kierunku..ponoć opisywała to prasa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie mogłem się nadziwić, że taki wybitny profesjonalista, jak Fred Noonan chciał latać z tą wariatką. Ten gość był nie tylko świetnym nawigatorem, ale był też zrównoważony w przeciwieństwie do tego narwańca i pyszałka w spódnicy.

Były to czasy, gdy ludzi lotnictwa w olbrzymiej mierze uczyli nawigacji ludzie morza. Fred Noonan był naprawdę dobry w nawigowaniu wg takich środków, jakie wtedy były dostępne na rynku cywilnym. Na pewno nie było to to, co w wojsku, ale zawsze coś. Wojsko miało wtedy bardzo dobre kalkulatory nawigacyjne, derywomierze, dobre przyrządy nawigacyjne, ale to miało wojsko. Wojo nie tak zaraz dzieli się wszystkim z rynkiem cywilnym.

Charles Lindbergh też był w pewnym sensie ryzykantem, tylko że jego doświadczenie lotnicze było nieporównywalne z doświadczeniem i wiedzą Earhart. I był wojskowym, miał zupełnie inne doświadczenie w nawigacji nawet w najtrudniejszych warunkach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie