Skocz do zawartości

Kontrakt Bumaru- 204 WZT-3 dla Indii


macvsog

Rekomendowane odpowiedzi

Indyjski kontrakt Bumaru zostanie zerwany?

Gigantyczny kontrakt Bumaru dla indyjskiej armii wart prawie miliard złotych stanął pod ogromnym znakiem zapytania. Nowy prezes grupy rozważa zerwanie umowy - poinformowała Śląsko-Dąbrowska Solidarność. - To oznaczałoby koniec dla naszego zakładu - mówi Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy.

- Podczas wizyty w Łabędach 14 maja pan prezes Krystowski powiedział nam, że jego zdaniem kontrakt jest nieopłacalny i jego realizacja zostaje wstrzymana. W czerwcu władze spółki zamierzają w Indiach renegocjować umowę. Jeżeli kontrakt zostanie zerwany, będzie to równoznaczne z likwidacją Bumaru-Łabędy, która zresztą, jak nas poinformowano, również jest rozważana przez nowe władze - podkreśla Goliszewski.

Kontrakt na dostawę 204 wozów WZT-3 podpisano w Indiach 17 stycznia. Jest to największe od wielu lat zlecenie dla polskiego przemysłu zbrojeniowego i jedno z największych polskich zamówień eksportowych w ostatnich latach. W kwietniu na stanowisku prezesa grupy Bumar Edwarda Nowaka zastąpił Krzysztof Krystowski. Rada nadzorcza zbrojeniowego giganta odwołała również dwóch członków zarządu. W mediach pojawiły się informacje, że przyczyną czystek we władzach Bumaru są właśnie zastrzeżenia rady nadzorczej do szczegółów indyjskiego kontraktu.

- Ten kontrakt był przygotowywany od kilku lat. Podpisano go z wielką pompą. Do jego opłacalności początkowo miało również zastrzeżenia Ministerstwo Obrony Narodowej, które jednak ostatecznie zaakceptowało warunki kontraktu. Rada nadzorcza zatwierdziła zarówno samą umowę, jak i jej realizację w Łabędach, podkreślając, że ten kontrakt jest priorytetem dla całej grupy. Dzisiaj przychodzi nowy prezes i wywraca wszystko do góry nogami - mówi Goliszewski.

Na realizację indyjskiego zamówienia gliwicki zakład ma zaledwie trzy lata. Jak przekonuje przewodniczący, już w dniu podpisania kontraktu był to termin bardzo ambitny, a każdy miesiąc zwłoki oznacza, że jego wykonanie na czas staje się coraz mniej realne. - Wstrzymanie prac do końca maja oznacza w zasadzie, że nie zdołamy uruchomić produkcji w tym roku. Zamówienia do poddostawców zostały wstrzymane, a przecież komponentów do budowy tego typu pojazdów nie da się kupić z dnia na dzień. Część prac nad tym zleceniem ma być realizowana przez indyjski przemysł, dostarczyliśmy im już dokumentację techniczną. W przypadku odstąpienia od umowy oznaczać to będzie, że Bumar za darmo udostępnił Hindusom swoją technologię, bo żadne pieniądze jeszcze do nas z Indii nie wpłynęły - podkreśla szef S" w ZM Bumar-Łabędy.

http://logistyka.wnp.pl/indyjski-kontrakt-bumaru-zostanie-zerwany,170324_1_0_0.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak odstąpią od umowy, a w Indiach jest dokumentacja to gratuluje zdrowego myślenia. Gdy to stanie się faktem, a znając życie długo nie przyjdzie nam czekać, ktoś powinien odpowiedzieć przed sądem za takie działanie na szkodę Bumaru, a w konsekwencji państwa polskiego. BEML pewnie już ręce zaciera i przygotowuje się do sprzedaży naszych, darmowych, WZT pod inną nazwą i małych modyfikacjach, aby ktoś nie powiedział że to nasza konstrukcja. Konstrukcje 'oparte' na czyiś pomysłach to domena Indusów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Firma ma kłopoty. Pojawia się duży kontrakt. Wiadomość idzie w świat. Automatycznie zwraca uwagę, że w Polsce jeszcze coś się produkuje, zwiększa zaufanie do producenta, bo w końcu ktoś chciał to kupić w ilościach hurtowych. Ludzie mają pracę. Ale nie, nie opłaca się robić, lepiej zerwać kontrakt, zwołać trybunał i rozwalić polski przemysł, a potem zdziwienie, że np. w 70 tysięcznym Zamościu liczącym się pracodawcą jest cukiernia, zatrudniająca 50 osób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dopóki udziałowcem Bumara jak i innych firm będzie Państwo to nikomu nie będzie zależało na sukcesie tej firmy począwszy od zarządu skończywszy na sprzątaczce przecież to nie moje to Państwowe"... taka mentalność jeszcze. Zacytuje Prezesa PZL Świdnik z przed kilku lat jak jak wykupiła/przejeła ich Augusta Westland Prezes powiedział dla gazety wyborczej w tym momencie ( był to rok o ile się nie mylę 2010) w PZL Świdnik kończy się czas PRLu do tej poru nie musieliśmy zarabiać, wystarczy że byliśmy... teraz się to zmienia i trzeba się wziąźć do roboty, już nie będziemy przechowalnią politycznych prominentów na wysokich stołkach " może coś przekręciłem ale w tym stylu to było, pewnie zaraz podniesie się larum że nie prawda że to nie tak, jestem pewien że jeżeli Bumar był by prywatny jego efektywność wzrosła by o kilkaset procent, ponieważ gdy prezesi czy zarząd mieli by pensje za wyniki/zyski firmy to by było trochę inaczej, tutaj czy sprzedadzą cokolwiek czy nic to i tak będzie pensja i to niemała a jeszcze są świadomi że po wyborach zmieni się koalicja to i tak ich wymienią, to po co mają się starać? jak zostaną tu tylko 4 lata? Chciałbym aby Bumar się rozwijał, produkował i sprzedawał ale wydaje mi się że Państwo dotując go kolejną transzą pieniędzy podtrzymuje trupa przy życiu wcześniej czy później trzeba będzie powiedzieć że jednak pacjent nie żyje...

Pozdrawiam
M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie