mp Napisano 7 Marzec 2004 Autor Share Napisano 7 Marzec 2004 nie wiem czy juz tego tematu nie było , ale niech kazdy sie wypowie o swoim przodku (np.dziadku ,pradziadku ) gdzie walczyl ,na jakich frontach , jesli takiego miał , nie dawno sie dowiedzialem ze moj pradziadek walczył w obronie oksywia i okolic , a jestem ciekawy czy ktorys z was mial kogos takiego ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
olaf69 Napisano 7 Marzec 2004 Share Napisano 7 Marzec 2004 czołem pochodze ze śląska a więc jak sie domyślacie mój dziadek słuźył w wermachcie przeszedł szlak bojowy przez francje belgie bałkany. Brat od mojego dziadka również służył w wermachcie z tą różnicą że walczył na wschodnim froncie niemiał tyle szczęścia co dziadek i poległ pod stalingradem. Dziadek mojej żony też służył w wermachcie w holandi . na koniec chce powiedzieć źe jestem dumny z tego że mój dziadek był w wermachcie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michalczewski Napisano 7 Marzec 2004 Share Napisano 7 Marzec 2004 Bylo. Nawet szeroko rozpisany watek, poszukaj w tematach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michalczewski Napisano 7 Marzec 2004 Share Napisano 7 Marzec 2004 Ciekawe czy twoj dziadek tez byl z tego dumny... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
olaf69 Napisano 7 Marzec 2004 Share Napisano 7 Marzec 2004 nigdy go nie zapytałem o to, ale wiem że nie szedł na ochotnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Heruss Napisano 7 Marzec 2004 Share Napisano 7 Marzec 2004 Witaj Olaf:Pewnie Twoj dziadek nikogo tez nie zabil, a napewo juz nie zabil zadnego swojego po drugiej stronie, lub byl w czasie wojny gryzipiorkiem albo gral w orkiestrze.Ja jestem kaszubem i nie jestem dumny z tego ze czesc rodziny byla w Wermachcie (jeden z kuzynow mojej mamy walczyl ze swoimi pod Narvikiem :(, drugi walczyl na froncie wschodnim), co ciekawe z tej samej rodziny wujowie (byli lesniczymi w powiecie Koscierskim przebywali w KL Stutthof zreszta jeden nie wrocil) Mojego dziadka brat dostal po wojnie Virtuti Militari za bitwe pod Kockiem (byl oficerem i zostal tam ranny, potem trafil oczywiscie do niewoli) po ucieczce z niewoli, co ciekawe ukrywal sie u rodziny wlasnie tych kuzynow co byli w Wermahcie, mam takie ciekawe zdjecie jak ten co walczyl pod kockiem jest razem z tymi w mundurach feldgrau.Ja raczej jestem dumny z tego brata mojego dziadka ktory walczyl za PolskePozdrawiam Heruss Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 A moja ciocia była w junackich hufcach pracy-przedwojennej organizacji przy wojsku.zachowało się jeszcze jej kilka zdjęć ze służby legitymacja i pamiętnik z września 1939 z odwrotu razem z naszą armią...jeśli ktoś jest zainteresowany poczytaniem sobie-mogę wysłać mu mailem-fajna lekturka:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bjar_1 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 Kuzyn mojej babci ,Jerzy Żak Smok" ,był członkiem Ostrowieckiej Grupy Dywersyjnej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zginął w lecie 1943 roku w czasie akcji porwania niemieckiego komisarza miasta - Motschalla. Moja rodzina natomiast (pradziadek ze strony mojego taty wraz z rodziną) uciekał przed Niemcami we wrześniu 1939 r. na wschód. Z domu wyjechał 3-4 września swoim samochodem Studebaker Erskine zabierając żonę ,syna i żydowskie małżeństwo. Dziadek jako pracownik poczty miał broń - pistolet. Droga na wschód wśród kolumn uciekinierów nie była łatwa ,do tego jeszcze naloty Luftwaffe na przepełnione drogi... Co ciekawe ,jak dziadkowi skończyło się paliwo ,to pożyczał od naszych żołnierzy. Koło Włodawy ,do samochodu wzięli stojącego na poboczu polskiego oficera. Na następnym postoju ,pod pretekstem załatwienia potrzeby oficer ten poszedł w krzaki... W penej odłegłości od miejsca postoju trwał właśnie nalot niemiecki ,a oficer" dawał znaki lusterkiem niemieckim lotnikom. Dziadek to przyuważył i zastrzelił oficera" ,przy przeszukaniu okazało się iz miał on niemieckie dokumenty zaszyte u kurtce mundurowej... Dywersant! Pradziadek z rodziną samochodem dotarł do Szacka ,tam porzucił auto z braku paliwa. Później dotarli do radzieckiego Charkowa ,a wylądowali w końcu w Nikołajewie nad M.Czarnym. Tam mieszkali" do 1942 roku ,po zajęciu tych terenów przez Niemców babcia z synem (pradziadek zmarł tam - nie wiadomo gdzie pochowany...) została wywieziona na roboty do eichu". Pracowali w szklarniach 20 km od Hamburga ,dziadek często wspominał nocne naloty alianckie na Hamburg i moment wyzwolenia ich przez angoli czy amerykanów ,gdy ci ułożyli ogromny dtos oporządzenia typu szelki ,żabki do bagnetów ,pasy i wszelkiego dobra ,po czym stos ten oblali benzyną i podpalili...Do Polski wrócili w 1945 roku statkiem szwedzkim ,który wypłynął z Lubeki... (skopiowałem z wątku Wasi krewni na frontach II wojny światowej")pzdrbjar_1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacenty2004 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 Mój dziadek będąc Dębliniakiem w 1920 roku mając 17 lat zwiał z chaty wstąpił do woja i prał bolszewików.W 1939 poszerzył swoje osiągnięcia bo przebijając się się wraz z pułkiem przez lasy z jednej strony mieli ruskich, a z drugiej naszych przyjaciół z unii.Wynik jest znany 1:0 dla wujków olafa69 i ruskich.Niewoli udało mu się uniknąć i w jakichś cywilnych ciuchach wrócił do domu /szkoda tylko że gdzieś po drodze wywalił swojego Visa/. Gdy stanął w drzwiach mój ojciec lub wujek powiedział babci że jakiś dziad przyszedł po prośbie.W czasie okupacji wyciągali jeńców rosyjskich i włoskich z twierdzy/przygotowywali cywilne ubrania pochlapane farbą.jedną bramą wchodziło 2 malarzy a drugą wychodziło ich trochę więcej.Niezłym bohaterem okazał się mój ojciec.W Dęblinie szalał szkop Petersen który w przypływie dobrego humoru lubił sobie postrzelać na ulicy do ludzi.Miał też swojego ulubionego wilczura, który podobnie jak pan miał słabość szczególnie do żydów.Kiedyś Petersen cdn Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bjar_1 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 cdn :)dawaj dalej ,robi się ciekawie!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacenty2004 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 cd. Kiedyś Petersen właził do swojej katowni przy rynku i widząc jakieś dziecko babrzące się w piasku wypuścił w ramach treningu to swoje tresowane bydlę.Pies ruszył ale coś mu się chyba pomieszało i mój ojciec zamiast stracić życie wziął go za obrożę i przyprowadził do domu który był obok.Babcia na widok psa o mało nie dostała zawału tym bardziej że po chwili pojawił się szwabisko i przyłożył mojemu 5 letniemu ojcu pistolet do głowy /tym razem łaskawca nie strzelił/Mój pośredni dobroczyńca" po paru nieudanych próbach i pomimo tego że nosił kamizelkę kuloodporną został wreszcie rozwalony przez AK podczas powrotu bryczką ze składnicy broni w Stawach.I takim sposobem, ktoś stracił dziadka który bohatersko walczył z Polnische Banditen! Dla równowagi muszę przyznać,że gdy ojca pogryzł wściekły pies, życie uratowł mu dając zastrzyki niemiecki wojskowy lekarz/tego trochę cenię bardziej. J. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacenty2004 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 Dziadek mojej żony był w 1939 porucznikiem rezerwy w 25 p.uł. Wielkopolskich za wrzesień dostał Krzyż Walecznych.Dostał się do niewoli i zmarł w Niemczech J. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bjar_1 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 To już koniec? Szkoda ,fajne było...pozdrawiambjar_1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacenty2004 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 A tam od razu koniec coś by się jeszcze znalazło. J Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Indian Chief Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 Miałem nie pisać bo juz to gdzieś tam było ale Bjar_1 wklepał to jak trzeba:No tak...Moich dzidków nikt nie wcielał ani do Wehrmahtu ani do LWP kórego w czasie wojny jeszcze nie było :).Pierwszy dziadek z którym miałem najlepszy kotakt, walczył w bodajże 9 PACu. zmobilizowany we wrześniu we Włodawie skierowany do stolicy. Walczył w czasie obrony. Stanowiska w ogrodzie zoologicznym. wiele nie postrzelali, 7 pocisków na działo :) i do tego jeszcze jednego po drodze z jaszczy szlag trafił. Bateria zniszczona w bombardowaniu. Dziadek ocalał i wydostał się z obleżonego miasta. Właczony do oddziału zbiorczego Armi Lublin. Rozbicie oddziału w zasadzce, utrata broni, pozostanie samemu. Udał się w kierunku domu. Dostał się do niewoli pod Piaskami 25km od domu- Łukowa. Jeniecka, sześcioletnia epopeja poprzez Prusy Wsch., Pomorze, dotarł aż do Zagłębia Ruhry do Essen. Tu przeżył pierwsze i jak mówił zupełnie nieprawdziwe bombardowania alianckie aż do bestialskich nalotów dywanowych pod koniec wojny. Obrazów które opisywał nigdy nie zapomne. Wyzwolony przez amerykanów zamknięty jeszcze raz przez aliantów. Wrócił w '46.Pierwszy mąż mojej babci, podoficer zwiadu konnego w 5DP 2AWP. Zginą pod Budziszynem w Saksonii. Dokładnie nie wiadomo gdzie bo uderzenie niemieckie zmiażdżyło cały sztab łącznie z gen. Waszkiewiczem. Jako zwiadowca przy sztabie właśnie. W tej chwili nie pamiętam w jakiej miejscowości było ostatnie miejsce postoju sztabu, plutonu zwiadu, bat. szkolnego i komp. saperów.Siostra babci. Siatka wywiadowcza AK. Zadenuncjowana razem z łącznikiem. Zamordowana przez nimców prawdopodobnie na Zamku w Lublinie.Drugi dziadek. Przed wojną podoficer szwolezerów w Suwałkach. W '39 nie zmobilizowany. W '44 zmobilizowany walczył prawdopodobnie w 1DP w Berlinie i na jej szlaku bojowym.Jego brat. Również Stołpczanin poprzez ZSRR dotarł do Armi Andersa. Walczył pod Monte Cassino. Po wojnie został w Londynie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grzechu Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 Bjar_1:Szkoda że nie mieliśmy chociaż kliku dywizji sformowanych z takich pocztowców.....pewnie wygralibyśmy tę kampanię...hehehe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Traper7 Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 A w mojej rodzinie był żołnierz 9 konspiracyjnego Pułku Strzelców Konnych w Grajewie - Hieronim Żbikowski ps.Celownik" w konspiracji od 1942 roku, brał udział w akcji BURZA", po wojnie nadal w lesie do 1947. Przypomnieli sobie o nim w 1950, ukrywa się w okolicach Grajewa i Rajgrodu, zamordowany przez UB w 1953 na Czerwonym Bagnie kilkanaście kilometrów od Grajewa. Otrzymał w AK Krzyż Walecznych i dwa razy Krzyż Zasługi z Mieczami. Moja mama jako młodziutka dziewczyna była zawieziona przez ubeków do lasu na rozpoznanie zwłok członka najbliższej rodziny. Moja ciocia (już nieżyjąca) była zmobilizowana do twierdzy Osowiec do drużyny sanitarnej. Poza tym rodzeństwo mojej babci walczyło w Powstaniu, ale brak bliższych danych, zginęli, nazwisko Domaradzki. Nie udało mi się odnaleźć żadnych śladów po nich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 8 Marzec 2004 Share Napisano 8 Marzec 2004 Mój wuj Wawrzyn Wawrzkow ma 90 lat , brał udział w 38r. w zajęciu śląska cieszyńskiego , nad Bzurą jako żołnierz 25 DP dostał sie do niewoli. Reszte wojny spędził a robotch" .Z kolei jakiś kuzyn dziadka mojej żony zaciągnął się w 1940 roku do Wermachtu !! ( łączność ). Za zdobycie Rygi dostał nawet Żelazny Krzyż II klasy . Podobno niewielu ich przeżyło z odziału. Ogólnie żle na tym wyszedł nie wróćił już z frontu wschodniego. Prosze bez uwag!!!!Mojej żony dziadek - Adam Remelski walczył we Włoszech , był pod Monte Cassino , ale tu akurat był w II lini.Z kolei inny żony wujek nazwisko podam innym razem w randze porucznika ( wczesniej żołnierz wrzesnia ) był dowódca zwiadu również pod Monte Cassino . Odznaczony był Virtuti M. którejś klasy . Po wojnie miał przesrane w Polsce . Zmarł 2 lata temu , na pogrzebie nie byłem , ale ci co widzieli życzą takiego pogrzebu każdemu . Salwy , orkiestra wojskowa itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monti Napisano 9 Marzec 2004 Share Napisano 9 Marzec 2004 Mój dziadek służył w Wojsku Polskim jeszcze w latach 30-tych(podchorąży)na wschodnich terenach Polski.Po ataku ZSRR na Polske, razem ze swym oddziałem zakopał mundury i broń (uniknął Katyńa...) i jakiś czas później wstapił do Batalionów Chłopskich jako szeregowy,(dowodził odzdziałem moździerzy).Przeszedł wojenny szlak od Lublina do Berlina(kilka razy ranny).W 1945 roku po kilku uwagach na temat wojskowych i polityki ZSRR w polskim wojsku trafił do kompani karnej i wysłano go do walki z UPA.W międzyczasie był też więźniem na Majdanku(też Ruscy).Żyje do dziś ,w tym roku skończy 93 lata.I jestem z niego dumny.Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monti Napisano 9 Marzec 2004 Share Napisano 9 Marzec 2004 Mój drugi dziadek zginął po paru dniach od wypuszczenia z niewoli z zamku w Lublinie. :(To tyle. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
poldi Napisano 9 Marzec 2004 Share Napisano 9 Marzec 2004 WitamRodzina po stronie dziadka-Kazimierz Dolny N/Wisłą:czterech braci:dwóch zabitych podczas okupacji- partyzantkajeden zagazowany w Auschwitzjeden zabity podczas ucieczki- też Auschwitz.Wszystkie nazwiska widnieją na tablicy koło schodów wejściowych do Klasztoru.Babcia zabrana przez Gestapo do w/w Klasztoru odbita przezdziadka i resztę chłopaków.Po rodzinie wywiezionej na wschód ślad zaginął.Poldi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mmichu Napisano 9 Marzec 2004 Share Napisano 9 Marzec 2004 Jeden z moich dziadków swoje wojenne przygody zaczął w wieku 17 lat, kiedy to urwał się z domu, walcząc w Powstaniu Wielkopolskim. Przez trzy lata nie dawał znaku życia i rodzina postawiła już na nim krzyżyk, ale odnalazł się szczęśliwie i wrócił do domu, po zakończeniu wojny z bolszewikami,Drugi dziadek walczył w obronie Kempy Oksywskiej, jako celowniczy ckm-u. Dziadek opowiadał mi zabawną historię jaka wydarzyła się krotko przed wojną. Do polskiej knajpy przez przypadek przyplątał się jakiś Niemiec, który zażądał piwa, ale w naczyniu, którego wcześniej nie używała żadna polska świnia". Zgodnie z życzeniem dostał piwo w ...nocniku, a wszyscy obecni w knajpie dopilnowali żeby je wypił :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ujazdy Napisano 9 Marzec 2004 Share Napisano 9 Marzec 2004 Moj dziadek Tomek byl kapralem w lacznosci 22pal-u z Przemysla .Bral udzial w kampanii wrzesniowej(opowiadal ze raz jak p.....o obok niego to az z konia spadl- na szczescie niewypal). W niewoli nie byl ,pozniej byl w AK ps. Zbik .Zostaly sie po Nim medale. Zmarl w 1994. Bylem za mlody aby popytac o cos wiecej.Dziadek mojej zony zostal wziety do niewoli pod Tomaszowem Lubelskim i cala wojne spedzil w Niemczech. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grzebiuszka Napisano 12 Marzec 2004 Share Napisano 12 Marzec 2004 Witam,oto mój Dziadek,w latach 30-tych służył w Korpusie Ochrony Pogranicza jako radiotelegrafista.Podczas mobilizacji w 1939r ponownie trafił na wschodnią granicę.Opowiadał ,że 17 września mieli dwie bitwy- jedną z Niemcami ,a kilka godzin później ,po odparciu Niemców z Rosjanami.Niestety Dziadek od 1982 r nie żyje ,a ja wtedy nie drążyłem tematu wojny i jego w niej udziału,a szkoda.Ale mam po nim to zdjecie i jescze.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grzebiuszka Napisano 12 Marzec 2004 Share Napisano 12 Marzec 2004 ...to ,oryginał z Dziadkowego munduru Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.