Skocz do zawartości

Widokowki z sieci a prawo autorskie


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Bardzo mnie cieszy ta dyskusja i sam temat,a do tego poziom dysputy....Udawadniamy tym samym,że warto rozmawiać i że to potrafimy,co nie zawsze się udaje na forum ! :)) Co do skanu... prawo go nie chroni i kropka...takie są fakty,bez znaczenia,co o tym sądzimy...generalnie w przypadku np.widokówki sprzed 70 lat(o ile jest anonimowego autorstwa)właściciel ma prawo do swojego egzemplarza,co nie oznacza,że do wizerunku na widokówce i samego wykonania...co do skanu...to tylko kopia,jak wspomniałem wcześniej tego samego wizerunku...Reasumując...retusze,zmiany itd w oryginale wizerunku też nie są zgodne z oryginałem i nie do końca w zgodzie z prawami autorskimi...więc jak w tej sytuacji wymagać własnych praw ?!
  • Odpowiedzi 76
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
P.S.Najlepszą wykładnią polskiego prawa jest Orzecznictwo Sądu Najwyższego pomimo tego,że u Nas nie ma precedensów jak np.w USA...:))
Napisano
Czy autor wątku mógłby doprecyzować czy wstawiający ściągają ilustracje z sieci czy też pochodzą one z innych źródeł?
Napisano
@ Co do skanu... prawo go nie chroni i kropka...takie są fakty,bez znaczenia,co o tym sądzimy... (...) To tylko kopia,jak wspomniałem wcześniej tego samego"

Ja się z tym nie zgadzam. Czy fotografia Mony Lizy albo bitwy pod Grunwaldem Matejki jest Twoim zdaniem chroniona czy to też tylko kopia i autorzy zdjęć do albumów malarskich nie mają prawa do ochrony swoich zdjęć?

Temat jest na pewno dyskusyjny i trudny. Nasza ustawa o prawach autorskich pochodzi z 1994 r. kiedy to i Internet, i komputeryzacja raczkowały, dlatego nie ma szczegółowych odniesień do tych problemów, bo pewnie nikomu się nie śniły. Polecam podobną dyskusję na portalu archiwistycznym. Nie doszli tam tez specjalnie do niczego, ale każdy może wzbogacić swoją argumentację i zająć jakieś stanowisko:

http://www.ifar.nac.gov.pl/index.php?action=printpage;topic=478.0

@ Reasumując...retusze,zmiany itd w oryginale wizerunku też nie są zgodne z oryginałem i nie do końca w zgodzie z prawami autorskimi..."

Właśnie dlatego, że celem skanującego nie jest idealne odwzorowanie pierwowzoru, lecz nadanie mu nowego życia w innej technologii oraz co się z tym wiąże retusz i pewne zmiany, nie możemy mówić o kopiowaniu lecz o opracowaniu. Można to też porównać z wykonywaniem muzyki na podstawie zapisu nutowego. Zapis, np. mazurka Chopina,jest jeden niezmienny, ale każdy pianista gra go po swojemu i każde wykonanie jest prawnie chronione (o ile zostało zarejestrowane na płycie). Analogicznie - mamy jedną pocztówkę z jakimś zdjęciem, a każdy jej skan będzie inny.
Artur
Napisano
Pozwolę sobie nie zgodzić się z poglądem prezentowanym tu przez przedmówcę.

Gdyby przyjąć ten pogląd za prawdziwy należałoby uznać iż ktoś kto kopiuje film z dvd na divixa staje się posiadaczem jakichś praw autorskich. Że tak nie jest, jest chyba oczywiste dla każdego.

Art. 1.1 Ustawy mówi wyraźnie: „Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw DZIAŁALNOŚCI TWÓRCZEJ o INDYWIDUALNYM CHARAKTERZE…” Wykonanie skanu pocztówki nie jest działalnością twórczą o indywidualnym charakterze.

Żeby można było mówić o prawach autorskich nie wystarczy wykonać skan takowej pocztówki… trochę go wyostrzyć, trochę rozjaśnić… trzeba by jeszcze dokonać jakiegoś TWÓRCZEGO opracowania tego skanu, opracowania mającego INDYWIDUALNY CHARAKTER. Wówczas autor takiego opracowania staje się właścicielem praw autorskich, ale wyłącznie do wykonanego przez siebie opracowania, a nie do pocztówki czy jej skanu.

Przypuszczam, że 99,99% przypadków o które pyta woytas nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek działalnością twórczą, a tym samym nie są one chronione prawem autorskim.
Napisano
Przykład kopiowania filmu na dvd jest tu trochę chwytem poniżej pasa, bo mówimy wciąż o skanach pocztówek, co do których majątkowe prawa autorskie wygasły. Przykład kopiowania filmu objętego prawami to po prostu piractwo i trochę nie na temat. A w przypadku filmów nie objętych prawami, np. takich z prapoczątków kinematografii? Ukazują się czasem w edycjach na dvd i spróbuj bez zgody wydawcy tych płyt rozpowszechniać te wersje...


@ Art. 1.1 Ustawy mówi wyraźnie: „Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw DZIAŁALNOŚCI TWÓRCZEJ o INDYWIDUALNYM CHARAKTERZE…” Wykonanie skanu pocztówki nie jest działalnością twórczą o indywidualnym charakterze."

Oczywiście, że działalność twórcza o indywidualnym charakterze" to pojęcie mgliste, ale właśnie ponieważ jest mgliste daje duże szanse autorom skanów. Bo dlaczego to rozjaśnienia i wyostrzanie nie może być uznane za przejaw twórczości o indywidualnym charakterze? Są skany lepsze i gorsze. Skoro nie wszystkie są jednakowe, to znaczy, że ktoś musiał jakąś twórczą inwencję w nie wkładać...

Aby unaocznić,jak nieostre jest pojęcie działalności twórczej o indywidualnym charakterze" radzę zerknąć na sławny obraz Duchampa z 1919 r:

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=351566

Wysilił się specjalnie? Nie wiem, ale to już dzieło Duchampa a nie Leonarda da Vinci....
Artur
Napisano
coe...
...Gdyby przyjąć ten pogląd za prawdziwy należałoby uznać iż ktoś kto kopiuje film z dvd na divixa staje się posiadaczem jakichś praw autorskich. Że tak nie jest, jest chyba oczywiste dla każdego...


filmy - kolorowanie
muzyka - remastering

prawa autorskie na te procesy są bezsporne
Napisano
Przykład z obrazem Marcela Duchampa jest całkowicie nietrafiony.
Po pierwsze jest to obraz wykonany techniką malarską i indywidualny talent twórcy miał tu istotne znaczenie. Sam ten fakt wystarcza do zastosowania praw autorskich. Po drugie malarz domalował Giocondzie wąsiki dokonując tym samym twórczego opracowania tematu przedstawionego przez Leonarda. Jaki przekaz kryje się za tymi wąsikami? Zainteresowanych odsyłam do opisów tego obrazu.

Przykład z kopiowaniem filmów jest jedynie przeniesieniem tego samego zagadnienia na bardziej zrozumiały dla większości grunt. (Cały czas mówimy o dziełach do których prawa majątkowe wygasły).

Osoba, która kopiuje film musi się trochę napracować ustawiając parametry. Kopie wychodzą lepsze lub gorsze, ale czy powstaje w ten sposób nowe dzieło w rozumieniu Ustawy? Gdzie tu jest przejaw działalności twórczej osoby wykonującej kopię? W czym przejawia się indywidualizm jej działania?

Osoba, która skanuje pocztówkę musi się trochę mniej napracować ustawiając parametry. Skany wychodzą lepsze lub gorsze, ale czy powstaje w ten sposób nowe dzieło w rozumieniu Ustawy? Gdzie tu jest przejaw działalności twórczej osoby wykonującej skan? W czym przejawia się indywidualizm jej działania?

Osoba, która kseruje książkę musi się niewiele napracować ustawiając parametry, za to nieźle namachać przy przewracaniu kartek. Ksera wychodzą lepsze lub gorsze, ale czy powstaje w ten sposób nowe dzieło w rozumieniu Ustawy? Gdzie tu jest przejaw działalności twórczej osoby wykonującej ksero? W czym przejawia się indywidualizm jej działania?

Art.1.1 Ustawy w sposób jasny i precyzyjny określa co jest jej przedmiotem.
Wzięcie palety i pędzla oraz zastosowanie własnego talentu przy odtwarzaniu obrazu Leonarda jest przejawem działania twórczego. Położenie pocztówki na szybie skanera i naciśnięcie klawisza enter działaniem twórczym nie jest.
Napisano
kopijnik…
Tu nie ma żadnego sporu między nami. Dość jednoznacznie napisałem :
@. ..trzeba by jeszcze dokonać jakiegoś TWÓRCZEGO opracowania tego skanu, opracowania mającego INDYWIDUALNY CHARAKTER. Wówczas autor takiego opracowania staje się właścicielem praw autorskich, ale wyłącznie do wykonanego przez siebie opracowania, a nie do pocztówki czy jej skanu.@

Pokolorowanie filmu, czy remastering utworu muzycznego są to formy twórczego opracowania. Można się spierać co do wartości artystycznej takich opracowań, ale są to bezsprzecznie dzieła podlegające ochronie praw autorskich.
Napisano
Coe, sprawa użytej techniki nie ma żadnego znaczenia. Czy używa się farb i pędzla, czy też skanera i oprogramowania komputerowego - to nieistotne.

@ Przykład z kopiowaniem filmów jest jedynie przeniesieniem tego samego zagadnienia na bardziej zrozumiały dla większości grunt. (Cały czas mówimy o dziełach do których prawa majątkowe wygasły)."

OK, trzymajmy się tego, ale ustalmy: Film w wersji dvd jest odpowiednikiem naszego skanu pocztówki. Film oryginalny (wersja kinowa na taśmie) - to odpowiednik samej pocztówki. Sam w sumie dałeś sobie odpowiedź pisząc:

Gdyby przyjąć ten pogląd za prawdziwy należałoby uznać iż ktoś kto kopiuje film z dvd na divixa staje się posiadaczem jakichś praw autorskich. Że tak nie jest, jest chyba oczywiste dla każdego..."

No właśnie... Traktowałeś film na dvd jako oryginalne dzieło,a tak nie jest - to też tylko wersja elektroniczna. I sam przyznajesz, że publicznie kopii takiej wersji rozpowszechniać nie można, nawet,gdy oryginalne dzieło nie jest już chronione majątkowymi prawami autorskimi. Dlaczego więc dziwi Cię, że można robić co się chce z czyimiś skanami starych pocztówek? Abstrahując już od praw autorskich - tak czy owak bierzesz za darmo i bez pytanie coś co ktoś zrobił - a to się nazywa po prostu kradzież.... Oprócz prawa autorskiego jest też w końcu prawo własności i kodeks karny....
Artur
Napisano
I jeszcze co do Duchampa:

@: Przykład z obrazem Marcela Duchampa jest całkowicie nietrafiony. Po pierwsze jest to obraz wykonany techniką malarską i indywidualny talent twórcy miał tu istotne znaczenie."


Duchamp nie namalował obrazu.Wąsiki dorysował na kupionej w sklepie drukowanej reprodukcji obrazu da Vinci....

http://www.zgapa.pl/zgapedia/Marcel_Duchamp.html
Artur
Napisano
Niestety - to co jest zapisane - a to, co - am się wydaje" - w tej kwestii podlega interpretacji" sądu (via" biegli)...
skan - literalnie - jest elektronicznym utrwaleniem - na mocy fotografii...

to takie zaszłości z czasów fotoreprodukcji"...
czyli dyskutujemy o obszarze - interpretowanym przez biegłych...
a literalnie wchodzącym w zakres ochrony prawnej...

____________
interpretacyjność prawa - znana z innych ustaw - jest zmorą - i skazą systemu...
Napisano
Co do Duchampa, to masz rację. Dzieło to najczęściej określane jest jako obraz, czym się zasugerowałem. W praktyce jest to pocztówka, na której artysta coś dorysował. To co zrobił z tą pocztówką (to jej opracowanie) jest przejawem pewnego zamysłu twórczego, pewnego indywidualnego przekazu artystycznego. Sprawia to, iż ta konkretna pocztówka traktowana jest dzisiaj jako indywidualne dzieło Duchampa, a nie Leonarda i jest obiektem muzealnym.



Powoływanie się na prawo własności świadczy niestety o niezrozumieniu zagadnienia. Przedmiotem prawa własności są dobra materialne, prawo to jednak nie zabezpiecza dóbr intelektualnych. Prawem, które chroni własność intelektualną jest właśnie prawo autorskie.

Ktoś kto kupił pocztówkę stał się właścicielem, w rozumieniu prawa własności, kawałka papieru, ale w żadnym wypadku nie jest on właścicielem wizerunku, który na tym kawałku papieru został utrwalony. Prawo do tego wizerunku, zgodnie z prawem autorskim, ma ten kto taki wizerunek stworzył.

Ktoś kto kupił płytę dvd stał się właścicielem, w rozumieniu prawa własności, kawałka plastiku, ale w żadnym wypadku nie jest on właścicielem filmu, który na tym kawałku plastiku został utrwalony. Prawo do tego filmu, zgodnie z prawem autorskim, ma ten kto taki film stworzył.

Ktoś kto kupił książkę stał się właścicielem, w rozumieniu prawa własności, pliku kartek, ale w żadnym wypadku nie jest on właścicielem tekstu, który na tym pliku kartek został zapisany. Prawo do tego tekstu, zgodnie z prawem autorskim, ma ten kto taki tekst napisał.

Zrozumienie zasadniczej różnicy między prawem własności, a prawem autorski naprawdę nie jest trudne.



Osoba, która pobiera z sieci skan pocztówki dokonuje kradzieży. Przedmiotem kradzieży nie jest jednak pocztówka będąca własnością osoby, która wykonała skan. Przedmiotem kradzieży jest wizerunek utrwalony na tej pocztówce. Tak więc osobą okradaną nie jest posiadacz prawa własności do pocztówki, ale posiadacz prawa autorskiego do wizerunku znajdującego się na tej pocztówce.
Co więcej… Idąc dalej należy stwierdzić, że osoba która wykonała skan również dopuściła się takiej samej kradzieży. W procesie skanowania nie powiela się pocztówki, a jedynie jej część jaką jest utrwalony na niej wizerunek. Jak już sobie powiedzieliśmy wcześniej wizerunek ten jest własnością autora, a nie posiadacza pocztówki.

Tak więc i ten kto ściąga z sieci i ten kto skanuje dokonuje takiej samej kradzieży wizerunku, do którego prawa ma wyłącznie posiadacz praw autorskich. Tyle tylko, że cały czas rozmawiamy o utworach, do których prawa autorskie wygasły… a w takim przypadku o żadnej kradzieży nie może być mowy. :)



W języku polskim istnieją pojęcia, które brzmią bardzo podobnie, a mimo to istotnie różnią się co do znaczenia:

Słowo TWORZYĆ oznacza: budować, konstruować coś nowego; przyczyniać się do powstania czegoś.
Słowo WYTWARZAĆ oznacza: produkować coś; powielać, wydawać.

Przedmiotem prawa autorskiego jest wyłącznie proces tworzenia. Ktoś, kto skanuje pocztówkę niczego nie tworzy. On tylko wytwarza (powiela) kolejny egzemplarz dzieła już stworzonego przez kogoś innego.
Napisano
@: Tak więc i ten kto ściąga z sieci i ten kto skanuje dokonuje takiej samej kradzieży wizerunku, do którego prawa ma wyłącznie posiadacz praw autorskich. Tyle tylko, że cały czas rozmawiamy o utworach, do których prawa autorskie wygasły… a w takim przypadku o żadnej kradzieży nie może być mowy. :)"

Chyba, że ktoś zostanie pozwany i autor skanu wykaże swój wkład twórczy (np. w stosunku do kolorystyki wyblakłych na oryginale fragmentów) , a sąd się zgodzi, że nie po skanował,żeby kto chce kopiował sobie bez pytania jego pracę...
Artur
Napisano
Dokładnie to napisałem w swojej pierwszej wypowiedzi :)

@ Żeby można było mówić o prawach autorskich nie wystarczy wykonać skan takowej pocztówki… trochę go wyostrzyć, trochę rozjaśnić… trzeba by jeszcze dokonać jakiegoś TWÓRCZEGO opracowania tego skanu, opracowania mającego INDYWIDUALNY CHARAKTER. Wówczas autor takiego opracowania staje się właścicielem praw autorskich, ale wyłącznie do wykonanego przez siebie opracowania, a nie do pocztówki czy jej skanu.
@
  • 2 weeks later...
Napisano
Jestem autorem strony o historii miasta. Widokówki dostaję do skanowania od ich właścicieli - kolekcjonerów i służą do analiz historycznych. Kopiuje je obustronnie z wysoką rozdzielczościa. Każda widokówka przez 70-100 lat straciła kolory, jest poplamiona, popisana. Wykonuje pełen zakres czyszczenia i korekcji photoshopowej. Jeśli plamy zajmują dużą część widokówki - odtwarzam ją w różny sposób, niektóre cz-b zamieniam na kolorowe, aby pokazać, że np. istniejący kiedyś ważny budynek był z cegły. Niekiedy praca nad jedną cenną informacyjnie widokówką zajmuje 2- 3 godz. I te setki skanów widokówek (także i tekstów) kradnie właściciel innej witryny (komercyjnej) twierdząc, że nie mam do nich praw, nawet nie dając linku do mojej strony. Uważam, że to nie ma nic wspólnego ze zwykłą uczciwością i prawo nie odpowiada obecnym czasom.
Napisano
Pozwalam sobie zająć stanowisko jako osoba mająca do czynienia z tematem z każdego punktu widzenia, a więc jako autor, posiadacz zbiorów i osoba wykorzystująca cudze zbiory. Generalnie zgadzam się z coe.

1. Wydaje mi się, że sprawa praw autorskich do zdjęcia została wyżej jednoznacznie przedstawiona.

2. Więcej wątpliwości wzbudza sprawa praw właściciela zbiorów (dla uproszczenia: pocztówek) i eproduktorów". Obie te grupy są we wcześniejszych postach mieszane i mylone.
Moje stanowisko jest takie, że właścicielowi takiej pocztówki bezwzględnie przysługuje wynagrodzenie za to, że
a. podjął trud zdobycia (zazwyczaj oznacza to wydatki) i zachowania pocztówki; może się nawet okazać, że uratował jedyny egzemplarz i tym bardziej należy go docenić,
b. miał tę pocztówkę w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie (czyli wydawca nie musiał podejmować bardziej kosztownych zabiegów dla pozyskania innej kopii),
c. zgodził się ją udostępnić.
Dlatego w publikacjach spotyka się - czasem - przy fotce zapis Fot. XXX, ze zbiorów YYY".
Według mojego pojmowania zbiór może obejmować pocztówki realne (na papierze), jak również zbiór skanów - jeżeli są to skany ze zbioru udostępnionego do skopiowania lub skany przekazane przez kogoś innego. Ale - dla jasności - zbiorem własnym" NIE JEST dla mnie zbiór fotek ściągniętych z Internetu. Mam pełno takich zdjęć, ale staram się ich nie używać do publikacji.

3. Czy osoba skanująca zdjęcie ma do niego jakiekolwiek prawa? Otóż w mojej opinii NIE MA ŻADNYCH wynikających z faktu skanowania. Mówię to z pozycji człowieka, które takie skany wykonuje.
Może mieć prawa - ale jeżeli jest właścicielem tej pocztówki. Z powodów podanych w punkcie 2.
Samo skanowanie zdjęcia - niezależnie od wkładu pracy - intelektualnie nie różni się od wykonania odbitki fotograficznej przez laboranta. Albo wydrukowaniem książki przez drukarza. To wszystko nie jest twórczość, tylko wyrobnictwo. Cytując fragment książki podajemy jej tytuł i autora, czasem wydawnictwo. Nie spotkałem się jeszcze, żeby ktoś podał nazwisko drukarza (pomijam książki z XVI wieku).
Parę(naście) lat temu skanery nie były powszechnie dostępne i materiały dawało się do skanowania do firmy zewnętrznej. Czy tym samym jakakolwiek firma rościła sobie prawa do tych zdjęć? Nie. Płaciło im się jednorazowo - tak, jak dawniej za zrobienie reprodukcji fotki przez dowolny zakład fotograficzny, za usługę. Wyostrzenie skanu poprawienie kontrastu, poprawienie kolorów, wyplamkowanie - to wszystko są rutynowe działania, tak jak poprawne zrobienie odbitki fotograficznej przez laboranta. Dobry laborant potrafił zrobić cuda z wyblakłym negatywem, ale do głowy mu nie przyszło rościć sobie praw do takiego zdjęcia.

Inna sprawa, to działanie interpretujące wizerunek. Jak napisał nyenalth: niektóre cz-b zamieniam na kolorowe, aby pokazać, że np. istniejący kiedyś ważny budynek był z cegły. To już uznałbym za twórczą ingerencję (tak, jak domalowanie wąsów Monie Lizie), która daje prawo do umieszczenia tam własnego nazwiska. Ale, jak napisał coe: na opracowaniu, nie na pocztówce.
Napisano
@: Czy osoba skanująca zdjęcie ma do niego jakiekolwiek prawa? Otóż w mojej opinii NIE MA ŻADNYCH wynikających z faktu skanowania. Samo skanowanie zdjęcia - niezależnie od wkładu pracy - intelektualnie nie różni się od wykonania odbitki fotograficznej przez laboranta."

Zgodziłbym się (choć też z pewnymi oporami) co do pozostawienia poza sferą praw autorskich surowych" skanów, czyli takich,których wykonanie ograniczało się do wyboru funkcji skanuj" i wyślij do", albo zapisz jako". Natomiast skany obrobione", w sposób, o jakim pisał nyenalth, powinny być moim zadaniem zdecydowanie objęte tymi prawami i traktowane jako przeróbki, adaptacje. Photoshop jest elektronicznym odpowiednikiem palety malarskiej, a nawet ma dużo więcej możliwości i jest po prostu narzędziem do twórczej pracy,a to co dzięki niemu powstaje jest odrębnym dziełem.

@ Parę(naście) lat temu skanery nie były powszechnie dostępne i materiały dawało się do skanowania do firmy zewnętrznej. Czy tym samym jakakolwiek firma rościła sobie prawa do tych zdjęć? Nie. Płaciło im się jednorazowo - tak, jak dawniej za zrobienie reprodukcji fotki przez dowolny zakład fotograficzny, za usługę"

Uważam, że to nie jest żaden argument. To, że firma wykonująca skan nie rościła sobie pretensji do niego, świadczy albo o tym,że nie wiedziała,że może sobie je rościć (w Polsce w ogóle mało kto zdaje sobie sprawę z tego,jakie ma prawa) , albo raczej, że domyślnie uznaje się, że opłata za usługę obejmuje także cesję autorskich praw majątkowych od ewentualnego dzieła (prawa majątkowe są zbywalne i podlegają obrotowi prawnemu).
Artur
Napisano
Czyli jeden zbiera kilkaset widokówek miasta i umieszcza skany na stronie, drugi cwaniak je kopiuje i są jego!!! Czyli nie warto pracować, bo można ukraść. Okazuje się, że nasze prawo faworyzuje ściągających czyjąś pracę.
Kupuję w archiwach skany dokumentów i map dotyczących mojego miasta (60-8o zł za sztukę), mam rachunki - po umieszczeniu na stronie będą ukradzione zgodnie z prawem?
Napisano
to nie tak...
zabezpiecz pierwowzór
dokonaj wórczego przetworzenia"

wprowadź znak wodny, oznacz w treści, daj czytelnego copyrighta na dokonane czynności...
i jusz...
czyli
1 dokumentacja przed procesem
2 przetworzenie
3 oznakowanie własnej kopii
4 ogłoszenie praw do przetworzenia zawartego w kopii

________
potem to sąd...
Napisano
@ nyenalth: Czyli jeden zbiera kilkaset widokówek miasta i umieszcza skany na stronie, drugi cwaniak je kopiuje i są jego!!! Czyli nie warto pracować, bo można ukraść. Okazuje się, że nasze prawo faworyzuje ściągających czyjąś pracę.
Kupuję w archiwach skany dokumentów i map dotyczących mojego miasta (60-8o zł za sztukę), mam rachunki - po umieszczeniu na stronie będą ukradzione zgodnie z prawem?"

Nynelath, jeśli będziesz tylko narzekał, to zawsze będziesz czuł się okradany. Nikt za Ciebie przecież nie zgłosi tej kradzieży. Jeśli uważasz,że twoje elektroniczne widokówki", ze względu na wkład twórczy są odrębnym dziełem w myśl art. 2ust.2 prawa autorskiego:

Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego."

a ktoś je skopiował,umieścił u siebie i podaje się za ich autora, a do tego jeszcze czerpie z tego tytułu jakieś zyski (np. zdobią stronę komercyjną) to zawiadom prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwo z art. 284. § 1 kk:

Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

Oprócz tego możesz założyć sprawę cywilną o zadośćuczynienie i odszkodowanie.

Artur
Napisano
nyenalth:Kupuję w archiwach skany dokumentów i map dotyczących mojego miasta (60-8o zł za sztukę), mam rachunki - po umieszczeniu na stronie będą ukradzione zgodnie z prawem?
Jest to karygodne i powinno być ścigane. Ale okradzionym jest archiwum, a nie Ty.
Napisano
...Jest to karygodne i powinno być ścigane. Ale okradzionym jest archiwum, a nie Ty...

proszę podać podstawę prawną uzależniającą wykonaną usługę kopiowania od jej późniejszego wykorzystania...

czyli
wpływ podmiotu wykonującego opłaconą usługę na dysponowanie nabytym dobrem przez nabywcę...
Napisano
arturborat:
Natomiast skany obrobione", w sposób, o jakim pisał nyenalth, powinny być moim zadaniem zdecydowanie objęte tymi prawami i traktowane jako przeróbki, adaptacje.
Dokładnie tak napisałem. Ale to dotyczy TYLKO zabiegu pokolorowania, DODANIA czegoś nowego. A nie samego wizerunku.

arturborat:
To, że firma wykonująca skan nie rościła sobie pretensji do niego, świadczy albo o tym,że nie wiedziała,że może sobie je rościć ...
Popatrz na to z innego punktu widzenia. Wyobraź sobie taką sytuację: przypadkowo wykonujesz zdjęcie o wyjątkowym znaczeniu (na przykład - taliba w Klewkach). Washington Post" proponuje Ci milion dolarów za to zdjęcie. Posyłasz im odbitkę, oczywiście opatrzoną swoim nazwiskiem, adresem i numerem konta. A oni - zamiast zrobić co trzeba - skanują to zdjęcie, a na Twoje pretensje odpowiadają: to nasze zdjęcie, bo je włąsnoręcznie zeskanowaliśmy, a nawet poprawiliśmy kontrast i wyostrzyliśmy.
Byłbyś zadowolony?
Możesz powiedzieć, że przykład zły, bo prawa autorskie, itd. Dobra - weźmy przykład podobny. Masz jedną, jedyną fotografię - na przykład spakowanej Bursztynowej Komnaty" z adresem odbiorcy. Konkurencja Odkrywcy" proponuje Ci ... itd.
Byłbyś zadowolony?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie