ErnestCz Posted February 3, 2010 Author Share Posted February 3, 2010 Uważam za bardzo ważne posiadanie takiego pozwolenia,gdyż wtedy można w pewnym sensie kopać bez stresowo.Zauważyłem również,że lepiej powiedzieć,że się szuka guzików,lusek,medalików (warto coś wtedy mieć przy sobie i pokazać) niż np. że stała tutaj karczma i bedziemy szukać monet,bo wtedy nasuwa sie właścicielowi myśl o niebywałych skarbach i może nam nie pozwolic.więc moje pytanie jak jest z tym u was i jak zagadujecie?pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poganin Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 ja zagaduje o 1410 Link to comment Share on other sites More sharing options...
piotr321 Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 ja mowie że szukam czegoś na lekcje historii zawsze to działaalbo że pani mi kazała czego poszukać w ziemi na lekcje pozdro. Link to comment Share on other sites More sharing options...
ErnestCz Posted February 3, 2010 Author Share Posted February 3, 2010 wiem też,że czasem czteropak bro potrafi przechylić szale na naszą strone,tak poza tym wiosna się zbliża więc warto podszlifować bajer.:) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Thomson. Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Łopatą przez łeb i szukasz bezstresowo. Link to comment Share on other sites More sharing options...
woytas Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Halo?Ten ostatni wpis to chyba jakas pomylka. Link to comment Share on other sites More sharing options...
adamusek2009 Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Jakis miesiac temu szukałem na lakach z kolega z forum na dwa Kanarki.Zachodzi starszy gosc własciciel ktorejs łaki i sie pyta panowie co to robicie co to macie za urzadzenia.A dzien dobry szukamy starych monet lłusek itd.A on a to tutaj napewno cos bedzie szukajcie tu byla cegielnia piasek dawniej wozili tedy.A tam dalej niemcy strzelali Artyleria tam tesz mozecie poszukac i bylo elegancko :) pozdro i sory za błedy Link to comment Share on other sites More sharing options...
ErnestCz Posted February 4, 2010 Author Share Posted February 4, 2010 pnie Thomson. ciekawe czy pan tak robi podczas swojego chodzenia z wykrywką?jeżeli ma pan tak odpowiadać to proszę się nie udzielać w tym wątku a przez łeb to panu sie należy za taką odpowiedź. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szumsk Posted February 4, 2010 Share Posted February 4, 2010 mi się wydaje, że kol. Thomson. Powiedział to dla żartów, nawet jeśli, no to był głupi żart. ;) Link to comment Share on other sites More sharing options...
woytas Posted February 4, 2010 Share Posted February 4, 2010 Taki zart to nawet nie jest glupi...Ale wrocmy do tematu watku. Link to comment Share on other sites More sharing options...
ErnestCz Posted February 4, 2010 Author Share Posted February 4, 2010 kwestia podejścia do sprawy,bo jeżeli własiciel pola go goni ciekawe czy wtedy tak mu się żarty trzymają.tak poza tym czekam dalej na wasze pomysły w przekonywaniu własicieli.pozdro Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrix14xxx Posted February 4, 2010 Share Posted February 4, 2010 Jak wygrzebałem u jednego na rżysku ćwierćtonową bombę to rolnicy z sąsienich zagonów prosili o przeszukanie ich pól.Nadal w tej okolicy chodzę przy życzliwej aprobacie właścicieli.Jest tylko jeden kórego pole omijam. Link to comment Share on other sites More sharing options...
ErnestCz Posted February 4, 2010 Author Share Posted February 4, 2010 to ja wam coś opowiem, ksiądz z naszej parafii pozwolił nam pochodzić po łace wokół plebani,no to z kumplem na drugi dzień chodzimy sobie ,nagle jakiś facet jedzie traktorkiem z dzieckiem na pole,ale sie zatrzymuje i idzie do mnie,pyta się czy nasz ksiądz szuka wód geotermalnych,bo słyszał ,że Rydzyk też coś próbował takiego robić i czy nasz ksiądz idzie w jego ślady,ledwo postrzymałem się od śmiechu i odpowiedziałem,że to wykrywacz metali i szukamy starego żelastwa, pan odpowiedzial aha i sobie poszedł:) Link to comment Share on other sites More sharing options...
saperfts Posted February 4, 2010 Share Posted February 4, 2010 w sumie ludziom kit wciskac jest bez sensu . jak czasami jade to biore ze soba jakis czteropaczek. na ogól sie przydaje. albo mowie wprost co i jak co mam za sprzet itd że interesuje mnie ta okolica . nigdy nie miałem problemu z włascicielami no chyba że smiga ktos po polu np gdzie jest swieżo porośniete zboże itd no to zupełnie inna sprawa. ale najczesciej gospodarze mówili a idz se tam i kop" i tyle gadania bylo.zdrów Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinpoint Posted February 5, 2010 Share Posted February 5, 2010 Według mnie to ważne, żeby ludziom powiedzieć wprost, czego się szuka. Intruz-kombinator będzie budził niepokój i może się doczekać wizyty niebieskich panów.Poza tym, bardzo dobry jest argument pt. Żubróweczka. Obdarowany robi się wspólnikiem" i jest mniej nieprzewidywalny. (...a że nie wypada z pustymi rękami w gości, to tutaj taki drobiażdżek dla pana...") ;)Natomiast zawsze trzeba zagaić przechodniów, jeśli się trafią na miedzy. Pozwala to świetnie wyczuć zamiary takiego intruza i je ozbroić". Link to comment Share on other sites More sharing options...
feld Posted February 5, 2010 Share Posted February 5, 2010 Ja nie moge nigdy zadnego przekonac,z tego powodu,iz ich nie znam... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szumsk Posted February 5, 2010 Share Posted February 5, 2010 Ja kopie głównie w swojej okolicy i każdy mnie zna mieszkam na wsi więc praktycznie każdy mi pozwala kopać o ile wszystko po sobie uprzątane a zawsze to robię ;P Link to comment Share on other sites More sharing options...
samgnus Posted February 5, 2010 Share Posted February 5, 2010 Znam z autopsji pewien przypadek...właściciel pola dał zgodę,a na drugi dzień ją wycofał...dlaczego...ano dlatego,że sąsiedzi mu powiedzieli,że jest głupi i pozwala skarby ze swojego pola kopać obcym :))) Najbezpieczniej jest szukać meteorytów...w zasadzie mało kogo interseują i są bezpieczne z archeologicznego punktu widzenia... Link to comment Share on other sites More sharing options...
yamashiro1 Posted February 6, 2010 Share Posted February 6, 2010 Witam.My z kumplem zaczynamy rozmowe od ,,witam gospodarzu,, juz po tym facet widac podchodzi do plotu z malym usmiechem.Kolejnie pada pytanie z naszej strony wszystkim nam znane i...? Bywa roznie. W 80% wchodzimy na pole,bywa tez,ze z eskorta przez caly pobyt.Raz sprawa oparla sie o dobra flaszke i to chyba nie koniec bo miejscówka dobra...Oczywiscie zawsze wspominamy tylko o guzikach i nic innego z kieszeni nie wyciagamy. Kolobrzeg pozdrawia Link to comment Share on other sites More sharing options...
belba Posted February 6, 2010 Share Posted February 6, 2010 Nie zawodny sposób to.Szczęść Borze panie gospodarzy i 100% powodzenia.Ale na wszelki wypadek jest i butelka pod ręką. Link to comment Share on other sites More sharing options...
michal1514 Posted February 6, 2010 Share Posted February 6, 2010 Ja np. tam gdzie chodzę to nie pytam o zgode :) większość mnie zna a mojego tate to już każdy ponieważ się tam urodził :) ale nie wchodze na zasiane pole itp. zobaczymy jak to będzie na wiosne bo przeniose się troche dalej :) Link to comment Share on other sites More sharing options...
tyfus Posted February 6, 2010 Share Posted February 6, 2010 Nigdy nie musiałem wspomagać swoich zamiarów butelczyną czy innym trunkiem :)Zawsze w takich wypadkach (poszukiwania na polach) mam przy sobie, w woreczku, parę drobiazgów - jakieś guziczki, boratynki, jakąś tzw. odpustową biżuterię.Po co ? Otóż najczęściej właściciel pola jest żywo zainteresowany, tym co chcę znaleźć na jego polu.wtedy wyciągam swój dyżurny" woreczek, pokazuję i opowiadam o tych przedmiotach - że chcę wyrwać z ziemi pamiątki dawnych czasów. Wielu nie chce wierzyć, aby takie rzeczy można było znaleźć na zwykłym polu :)większość jest bardzo zainteresowana tymi pierdółkami. dokładam do tego swoje gadane", wiedzę i urok osobisty :))Efekt - nigdy mi nie odmówiono wejścia na pole.Zdarzało się również tak, że inny rolnik widząc jak macham piszczałką, sam do mnie podszedł z pytaniem : co robię ?Zastosowałem chwyt z woreczkiem, pokazywaniem i gadaniem i....... zaprosił mnie na swoje pola. chciał się przekonać, czy u niego coś znajdę.i znalazłem :)) Link to comment Share on other sites More sharing options...
escewu Posted February 6, 2010 Share Posted February 6, 2010 Moim zdaniem najtrudniej jest znaleźć właściciela pola (najprostszy sposób chyba w bić się na pole) Raz miałem przypadek ze „niby” właściciel wyraził zgodę na kopanie a po chwili przyszło trzech innych rolników i powiedzieli ze to ich pole i ze nie mogę kopać, wymieniliśmy kilka zdań i musiałem się zmyć stamtąd bo jacyś agresywni byli (cwani bo trzech:p) a tak to na innych polach luzzzz, rolnik dobry człowiek:D Link to comment Share on other sites More sharing options...
ErnestCz Posted February 7, 2010 Author Share Posted February 7, 2010 ja podobnie robie jak kolega tyfus,zawsze pod ręką jakiś guziczek,boratynka,medalik.ludzie nie chcą wierzyć ze takie rzeczy znajdują się na głebokości do 35 cm.tak jak kolega escewu zauważył czasami naprawde trudno zlokalizować właściciela,wtedy wchodzimy a jak ktoś przyjdzie to miło zagadujemy:) Link to comment Share on other sites More sharing options...
bjar_1 Posted February 7, 2010 Share Posted February 7, 2010 Nieźle rolników rozpijacie :) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.