Skocz do zawartości

Mój eksperyment - kwas szczawiowy i hełmy


tyfus

Rekomendowane odpowiedzi

na koniec porównanie - przed i po.

Uprzedzając stwierdzenia - mnie nie zależy na wyglansowanym hełmie, mam świadomość tego jak wygląda po moczeniu i tak ma być - jeżeli o mnie chodzi.

Żaden z moich hełmów nie będzie brał udziału w filmie wojennym i nie będzie w nim grał głównej roli.

Niech sobie wygląda jak wygląda - moje zadanie polega teraz na tym, że co jakiś czas je odkurzam, gruntownie oglądam i ponownie konserwuję. One mają swoją historię, nie tylko wojenną i ma ją na nich widać.

Dlatego też podkreślam, że do swoich eksperymentów brałem hełmy w słabych stanach. Być może gdybym miał taki w stanie dobrym, z dużą ilością farby, kalkami - może pomyślałbym o innej formie oczyszczenia.

Moje testy nie mają kompletnie na celu udowodnienia skuteczności i trafności tej metody, że jest ona pełna, idealna i najlepsza - nie wiem co będzie się z tymi hełmami działo za kilkanaście lat, ale będę bardzo zadowolony, jeżeli w tym stanie mnie przeżyją :)

Każdy z Was sam musi zadecydować - co ze swoim hełmem, puszką lub innym znaleziskiem zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 188
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

a to jest kolejny przedmiot, nad którym już się pastwię - moczy się w kwasie drugi dzień.

Stalowa klamra WH - stan ... hmm ... rozpaczliwy, zresztą widać.

Nawet nie liczę, że napis i orzeł wyjdą ładnie", ale co z tego będzie - zobaczymy :)

w tym wypadku do mycia, śmiało będzie używana szczota stalowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj są też stalówki, ale poddane elektrolizie. Stany były podobne jak tej, która poszła do kwasu.

http://myvimu.com/exhibit/2880017-klamry-stalowe-wh-destrukty

tej klamrze, którą moczyłem w kwasie nie żałowałem szczotki stalowej - zresztą te po elektrolizie też trzeba szorować.
właśnie gorzej jest z doczyszczeniem drugiej strony takich klamer - zdjęcia tej z kwasu, wrzucę później.

-pozdro-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyfus,tak jak obiecałem,że wsadze swoje trole w Twój wątek..

wsadziłem do szczawiu pokrywkę od przedwojennej Nivei(ta ze szklanym pojemniczkiem)

wyszło wyraźnie,jednak pokrywka jest cynkowa,jakbym przetarł gąbką od razu po wyjęciu z kwasu starłbym całą farbę,musiałem zanurzyć w wodzie i odłożyć do wysuszenia by rysynek znów sięprzykleił"

Na swoim saszy nie było problemu z odłażącą farbą,na kolorowej(cynk)pokrywce już tak
ktoś się może spotkał z czymś podobnym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takiej warstwie powierzchniowej rdzy bez purchli powinno wyjść sporo farby i fajny fant. Sczw i tylko szczaw. Na elektro go szkoda-za ładny. Jak zrobisz daj foty. Tak na marginesie.Podgrzany szczaw działa lepiej i szybciej. Ja podgrzewam grzałką którą kupiłem kiedyś u braci zza Buga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak Kol Tyfus-szczotka ze średnio sztywnym włosiem(może być ryżowa) płyn do garów i do skutku. Na przedniotach powierzchniowo skorodowanych właściwie nie ma problemów z usunięciem. Gorzej (czytaj - trudniej)gdy są wżery i pozostałości purchli. Jeszcze jedno- często padają pytania o przechowywanie kwsu. Ja roztwór używam i przechowuję już z 7 miesięcy i jest OK. Tylko jak pisałem wcześniej, podgrzewam grzałką i gra!Tylko wolniej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie