Skocz do zawartości

Miniatury Morskie


ammuratow

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Ostatnio robiąc porządki znalazłem w swoich szpargałach. Kilka zeszytów z serii Miniatury Morskie. Ukazywała się ona do bodajże 1978 roku. To był taki marynistyczny odpowiednik Tygrysów. Sporo zeszytów poświęconych było epizodom wojny na Pacyfiku. Czy ktoś jeszcze je pamięta?

Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy był tomik pt.:Statki-pułapki" i ten dotyczący zagłady konwoju PQ-17.
Jednak najbardziej lubiłem czytać zeszyty dotyczące wojny na Pacyfiku
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego Japończycy ponosili tak dotkliwe straty w ludziach. Nie chodziło tu tylko o ogromną przewagę Amerykanów w sprzęcie i ludziach.Japończycy działali zgodnie z kodeksem Bushido. Śmierć w boju był powodem do chwały a poddanie się nie wchodziło w grę.(ale mi się rymnęło).Stąd też brała się pogarda i okrucieństwo wobec jeńców alianckich.
Kiedyś czytałem książkę o japońskich zbrodniach wojennych. To było makabryczne!
A wracając do Miniatur, to podobno seria jest nadal kontynuowana.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądałem różne spisy poszczególnych zeszytów "Miniatur i nigdzie nie znalazłem tomiku o tragedii "Wilhelma Gustloffa. Na 100% jestem przekonany, że taki tomik ukazał się w tej serii."

Seria SOS" nr 3 Na pastwie losu" [1958r].

Swoją drogą jestem ciekaw,jak w latach 60 i 70-tych ,w czasach dobrobytu i komunizmu-Opisano zatopienie Wilhelma Gustloffa?"

To było zaraz po październiku, więc opisano zatopienie tego okrętu bardzo rzetelnie, oczywiście na tyle na ile pozwalała 24-ro stronicowa broszurka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Miniaturach Morskich chyba jednak o Gustloffie nic nie było…"

A dlaczego tak sądzisz coe? Przecież PODAŁEM: zarówno datę wydania, serię [było kilka], jak i numer broszury w ramach tej serii, no i tytuł pozycji - czy to mało? Więc dodam jeszcze autora - Stanisław Bernatt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale aby ikt nam nie wmówił, że białe jest białe..." pozwoliłem sobie zeskanować okładkę tej broszury. Dodam, że na MM się wychowałem" i do dnia dzisiejszego mam je zachowane prawie wszystkie [ten tygrysek też się zresztą gdzieś u mnie poniewiera, ale to było duuużo później].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz… już szron na głowie…" dlatego napisałem CHYBA.

Mnie interesowały głównie tzw. małe miniatury", szczególnie seria Epizody Wojen Morskich".
Historia Gustloffa opisana została 'podstępnie' w tzw. dużych miniaturach" (w serii SOS"), a tu jestem słabiej zorientowany.

Tak więc chapeau bas, balans :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie