Skocz do zawartości

Zbrodnie wojenne podziemia antykomunistycznego/niepodległościowego.


Rekomendowane odpowiedzi

Wątek bardzo niewygodny. Zbrodnie Armii Krajowej i partyzantki antykomunistycznej.
Było nie było AK czy WiN czy ogólnie partyzantka antysowiecka to nie tylko jasne karty walki z bolszewią. To również karty mordów na ludności cywilnej.

Ze swojej strony dodam tylko, że tak jak fakt, że wśród żołnierzy niemieckich byli dobrzy ludzie.. czy wśród UPA ludzie którzy ocalili Polaków nie zmienia faktu że np. SS i Wermacht popełniali zbrodnie czy UPA to wg, mnie banda zbrodniarzy a nie jakakolwiek partyzantka ... tak AK i NSZ to nie tylko jasne karty ale i ciemne strony.

Myślę, że czas zmierzyć się z prawdą. Zbrodnia jeżeli nią była .. powinna być nazywana zbrodnią. Bez względu na to kto jej dokonał. Kiedyś ktoś mnie zapytał o Jedwabne. Powiedziałem, że jeżeli wśród zabitych Żydów byli zdrajcy Ojczyzny, co Sowietom wydawali współobywateli to dałbym im po orderze Polonia Restituta.
Ale, jeżeli by się okazało, że wśród zabitych byli niewinni ludzie, to tuz po nadaniu orderu kazałbym ich rozstrzelać. Pogmatwane s nasze dzieje ... ale nie bójmy się prawdy.

Pierwsze co wiem to Sahryń.
tu link do WIKI. wiem, że jest to prawda.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Sahryniu

Jeżeli znacie fakty .. podkreślam słowo FAKTY ... zamordowania ludności cywilnej przez Żołnierzy Wyklętych .. piszcie. Zmierzmy się ze swoją prawdą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto rozmawiac i na takie tematy.
Nalezaloby zmienic jednak tytul watku, bo polskie podziemie zbrojne to nie tylko AK...

Ponizej przyklad:

Zbrodnia w Wierzchowinach - zbrodnia popełniona na ukraińskiej ludności wsi Wierzchowiny w dniu 6 czerwca 1945.

Oskarżany o wymordowanie prawie 200 mieszkańców jest oddział Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem Mieczysława Pazderskiego Szarego. Część historyków dowodzi, że NSZ-owcy zabili jedynie 19 ludzi, którzy mieli być komunistycznymi konfidentami, natomiast reszta straciła życie z ręki oddziału pozorowanego, sformowanego dla celów prowokacyjnych przez NKWD.

Interpretacja wydarzeń w Wierzchowinach jest problematyczna, w sprawie tej funkcjonują w okresie od 1989 do 2007 roku dwie zupełnie sprzeczne opinie sądowe[1] - pierwszy z nich z dnia 8 maja 1998 obarcza odpowiedzialnością NSZ, drugi natomiast z dnia 4 lutego 1999 zaprzecza mu wskazując, iż bezkrytycznie przyjęto wyrok komunistycznego sądu z 15 czerwca 1953 i nie wzięto pod uwagę istotnych dowodów i ustaleń historycznych. Niektórzy historycy przytaczają niebędące oryginałami[2] dokumenty, sporządzone jako odpisy przez funkcjonariuszy komunistycznych służb bezpieczeństwa, m .in. MBP. Wiarygodności tych dokumentów nie można jednoznacznie potwierdzić, gdyż wielokrotnie tego typu materiały były preparowane[3] w celu wykorzystania przez komunistyczne władze przeciwko działaczom podziemia niepodległościowego w pokazowych procesach po wojnie[4], jednak bywają one niejednokrotnie cytowane przez badaczy tamtego okresu. Jeden z niebędących oryginałem odpisów, podpisany adnotacją za zgodność" przez sowieckiego oficera MUBP[5], por. Wojciusza - aport sytuacyjny "Szarego do dowódcy AS NSZ Okręgu Lublin z 9 czerwca 1945", stwierdza: Melduję, że oddziały AS po koncentracji ruszyły pod moim dowództwem na Zamość, według rozkazu. W drodze postanowiono zlikwidować kilka ukraińskich wsi. Pierwszą i najbliższą miała być wieś Wierzkowiny oi Kisłan (...) Wierzchowiny otoczono ze wszystkich stron i wycięto 194 osoby narodowości ukraińskiej. Kilkunastu zdołało uciec"[6].

Na wieść o wydarzeniach w Wierzchowinach z Chełma wysłana została 60-osobowa grupa pościgowa złożona z kilku funkcjonariuszy UB, kilkunastu milicjantów i 40 podchorążych szkoły oficerów artylerii WP. Oddziały Szarego" zastawił na nią zasadzkę, w wyniku której funkcjonariuszy UB i milicjantów zabito, a podchorążych wcielono do swoich szeregów. Po niepowodzeniu tej akcji w pościg ruszyła na samochodach ciężarowych 160-osobowa grupa operacyjna sowieckiego 98. pułku wojsk pogranicznych NKWD, złożona z doświadczonych żołnierzy frontowych (część źródeł podaje, że była to pancerna jednostka Armii Czerwonej i oddziały KBW, liczące w sumie ok. 2 tys. żołnierzy), grupa wyposażona była w samochody pancerne[7] i lotnictwo. W rezultacie doszło do kilkudniowych walk zakończonych katastrofą dla zgrupowania NSZ. Główne siły Szarego" (w sile ok. 300 ludzi) zaskoczone 10 (11) VI we wsi Huta w pow. chełmskim, zostały całkowicie rozbite. Poległo 166[8] żołnierzy, w tym mjr Pazderski i większość dowódców, rannych zostało 30 żołnierzy NSZ, a do niewoli dostało się 11 osób, reszta rozpierzchła się. Spłonęły także 164 budynki w miejscu starcia. Straty grupy operacyjnej NKWD wyniosły: 1 zabity i 6 rannych, z czego 4 zmarło. Ponadto zginęło 2 funkcjonariuszy UBP i 2 żołnierzy WP. Po bitwie, na pierwszej stronie Szczerbca" – lokalnego organu NSZ, nr 23 z 23 VI 1945 r. - ukazał się nekrolog Mieczysława Pazderskiego.

Pomordowanych mieszkańców Wierzchowin upamiętnia pomnik-mogiła, znajdujący się w centrum miejscowości.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Wierzchowinach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co więcej o zabójstwa furmanów przez oddział Burego tak spointował IPN:
Nie kwestionując idei walki o niepodległość Polski prowadzonej przez organizacje sprzeciwiające się narzuconej władzy, do których należy zaliczyć Narodowe Zjednoczenie Wojskowe należy stanowczo stwierdzić, iż zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa. W żadnym też wypadku nie można tego co się zdarzyło, usprawiedliwiać walką o niepodległy byt Państwa Polskiego. Wręcz przeciwnie akcje „Burego” przeprowadzone wobec mieszkańców podlaskich wsi, wspomagały komunistyczny aparat władzy i to przede wszystkim poprzez obniżenie prestiżu organizacji podziemnych, dostarczenie argumentów propagandowych o bandytyzmie oddziałów partyzanckich. Bez wątpienia też wspomagała realizację umowy rządowej o przesiedleniu z Polski osób pochodzenia białoruskiego. Co prawda można uznawać, że akcja przesiedleńcza realizowała hasło narodowe „Polski dla Polaków” ale w tym okresie sprzyjała bardziej dążeniom polskich i radzieckich komunistycznych organów państwowych.
Ale, za to:
W dniu 30.06.2005r. na podstawie art. 17 § 1 pkt 5 i 7 kpk, art. 322 § 1 kpk w Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku zostało wydane postanowienie o umorzeniu śledztwa nr S 28/02/Zi w sprawach zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w celu wyniszczenia części obywateli polskich, z powodu ich przynależności do białoruskiej grupy narodowościowej o wyznaniu prawosławnym, poprzez dokonanie i usiłowanie zabójstw oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jak również dopuszczenie się poważnego prześladowania osób tej grupy poprzez spalenie należących do nich budynków mieszkalnych i zabudowań

http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=245&id=808&search=38194
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku śniegu - umorzenie śledztwa nie jest niczym dziwnym , Ty chyba uznałeś że jednak tak pisząc ,, ale i poniżej umieszczając decyzję .

Śledztwo umorzono nie po to by coś zamazywać lub ukrywać lecz z przyczyny prostszej - śmierci winnego i osądzenia sprawy ( Tu IPN zgodził się w części dotyczącej pacyfikacji wiosek i rozstrzelania furmanów z WSR w Białymstoku, który skazał ,,Burego" na ks [wykonanego])

pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiu- może czegoś nie rozumiem, a może mamy problem:

1/ Wyrok skazujący Romualda Rajsa, m in. za opisane powyżej czyny, jak również wyrok wobec Kazimierza Chmielowskiego zostały unieważnione na podstawie przepisów Ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego). Postanowienie w sprawie uznania za nieważne tych wyroków zostało wydane w dniu 15 września 1995 r. przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego. W uzasadnieniu postanowienia o unieważnieniu wyroków skazujących R. Rajsa i K. Chmielowskiego Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego stwierdził, że wszystkie działania obu skazanych „zmierzały do realizacji celu nadrzędnego, jakim był dla nich niepodległy byt Państwa Polskiego (...) Miały one na celu zapobieżenie represjom wobec bliżej nieokreślonej liczby osób prowadzących walkę o niepodległy byt Państwa Polskiego”. Zdaniem tego Sądu rozkazy wydawane przez R. Rajsa i K. Chmielowskiego zostały określone w uzasadnieniu tego postanowienia, jako „stan wyższej konieczności, który zmusił ich do podjęcia działań nie zawsze jednoznacznych etycznie”.

http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=245&id=808&search=38194

Czyli jak rozumiem, Bury został sądownie rozgrzeszony. Na dziś IPN potwierdza jego ( przynajmniej ) sprawstwo kierownicze czy podżeganie, ale nic z tego nie wynika. No, może pogrożenie palcem i wiedza dla wąskiego grona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna czarna karta:

Józef Zadzierski Wołyniak" / Narodowe Zjednoczenie Wojskowe i zbrodnia w Piskorowicach. I jego kontynuacja, czyli docinanie" przysiółków przez Kudłatego"*

Może jeszcze, jeśli chodzi o Wołyniaka" parę innych akcji" - Dobra, Majdan Sieniawski. Choć w tych przypadkach może to być ząb za ząb ( czysty odwet ) lub reakcja na akcje zaczepne Ukraińców.




* choć tu, przyznam, nie znam szczegółów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeti ( czy może tak być zamiast przydługiego Człowieka Śniegu ? :))!

Zawsze mówiłem, że IPN ma fatalnych rzeczników prasowych i pion propagandowy. To, że wyroki ,,Burego i ,,Rekina" unieważniono to jedna sprawa - bo jak by to wytłumaczyć najprościej zapadły po parodii wyroku i parodii śledztwa. Tym nie mniej uznano i ,,Burego i ,,Rekina" ( tego drugiego nie wiem czy do końca słusznie, bo relacje świadków były tu podzielone, a nie jak w przypadku ,,Burego jednoznaczne) winnymi zbrodni na furmanach i pacyfikacji wiosek, ale to były tylko niektóre z zarzutów, które obu postawiono na procesie w Białymstoku - sprawę samą zaś umorzono z powodu tego, iż śledztwo nie mogło wskazać innych osób odpowiedzialnych za tą tragedię niż Ci dwaj ( choć jak już wspominałem badano okoliczności udziału ,,Kochanowskiego" i ,,Kotwicza), a oni już nie żyli - więc zgodnie z tym co stanowi prawo - sprawę umorzono.

Najprościej mówiąc uznano, ze proces i skazanie było niezgodne z prawem , natomiast niektóre z zarzutów prawdziwe, ale że nic nowego nie wyszło to śledztwo umorzono.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiu- nie pora, abym po półkach z książkami się tłukł. Ale z mojej pamięci wynika, że owszem- Piskorowice były odwetem za Zalizniaka. Tyle, że wśród prawie 200 ofiar przeważały kobiety i dzieci ( czyli etniczna odpowiedzialność zbiorowa i krwawy rewanż ). Dwa- Garbacz w książce o Wołyniaku cytuje Lisa (?) meldującego o akcji terrorystyczno-czyszczącej i c.a. 300 ukraińskich ofiarach.

W Wiki ( źródło jakie-takie ) podany jest inny powód zgromadzenia się Ukraińców w jednym miejscu- oczekiwali na wyjazd do USSR.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toć ja nie piszę, że to była czysta akcja partyzancka i wiem że zginęły niestety i niewinne osoby ( moje dane mówia o ok. 180 ofiarach śmiertelnych), lecz podaję także pewne fakty, które mają wg wpływ na prawdziwy powód i przebieg tej tragedii - pewnie, że chłopcy poszli na łatwiznę ( bo mogli przecież ganiać za Upowcami uzbrojonymi i w oddziale) i poniosła ich żądza ślepego mordu i odwetu, ale chyba jeszcze co ważne i o czym pisał Garbacz część ludzi ,,Wołyniaka wywodziła się z terenów pacyfikowanych przez UPA i po prostu ,,dyszała żądzą odwetu" - a ten jest zawsze ślepy i okrutny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne, również związane z UPA- Sahryń, element Rewolucji hrubieszowskiej. Z prostego" ataku na posterunek ukraińskiej policji wyszło c.a. 200 ofiar cywilnych ( zarówno Ukraińców, jak i Polaków ) i spalenie niemal całej wsi i cerkwi.
Udział w ataku wzięło AK pod dow. Jachymka Wiktor" i BCh Basaja Ryś".

__________________________

Tia... teraz zauważyłem, że Szukam od Sahrynia zaczął...


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 14:49 01-01-2010
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS Rysiu- ja coś widzę, że należy wprowadzić dodatkowy podział zbrodni.
Inaczej za parę wpisów mogą pojawić się głosy, że każda (?) akcja, w wyniku której ofiarami byli ukraińscy cywile ( nawet jeśli polskie dowództwo zabraniało ) ma uzasadnienie w np wydarzeniach wileńskich, działalności UPA, itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiu- ja na serio i bez czepiania piszę :-)

Już wiemy, że partyzantka niepodległościowa czasami pozwalała sobie na przekraczanie granic" i jednoczesne omijanie rozkazów dowództwa. Moje zastrzeżenie/pomysł podziału dotyczył innego traktowania np partyzantów ( np rodzinnie związanych z ludobójstwem na Kresach ) a takimi, których poniosła fantazja" czy mieli zadatki na katów. W uproszczeniu i niedokładnie tłumacząc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieli zadatki na katów"

Bo jak się kilka latek w lesie przesiedziało, potrafi się strzelać, rączki przyklejone do MP-40 trochę ludzi o podobnych charakterach i psychice to chyba czasem myślało się że to jedyny najlepszy sposób na życie.

A ostrzeliwanie autobusów, zatrzymywanie pociągów, wyciąganie ludzi i rozstrzeliwanie to już codzienność" detale
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkrety - no problem

Ostrzeliwanie autobusu - byli podwładni Bruzdy", Marchweka" z egą" i jeszcze jednym, pseudonimu nie pamiętam. Początek lat 50. Zginął wtedy kontroler biletów.

Zatrzymywanie pociągów - Jastrząb" z Żelaznym" zima 1947 lub 1948 r. Do ustalenia w dziennikach Żelaznego". Kilka osób ( w tym młodą kobietę, cywilnego pracownika jakiegoś powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa) zatrzymano i zrewidowano.
Następnię rozebrano do naga, zastrzelono, zwłoki wepchnięto pod lud.

Podobne sukcesy" w zatrzymywaniu pociągów się odnotował Salwa" pod Nowym Targiem.

Kieleckie - Żefek" postrach okolic Jędrzejowa - morderstwo napotkanego młodego funkcjonariusza Milicji.

Puchały w Łomżyńskim - listopad 1947 - ofiarą Roli" padli cywile, w tym kilkuletnie dzieci.

I znowu mordowanie kobiet w ciąży.
Kochanka Prokuratora w ciąży akurat najwięcej zagrażała Podziemiu....

Nie chce mi się już wałkować tego tematu, bo to tylko same trupy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

acer .. tak się składa, że 1000 letnia historia tego państwa to same trupy. w dodatku rozsiane po całym świecie.

no i tu właśnie doszliśmy do punktu spornego z acerem w poprzednim wątku. Czy zabicie ubeków wyciągniętych z wagonów to zbrodnia wojenna porównywalna z wybiciem ludności cywilnej Sahrynia na przykład ?
Nie chcę prowokować żadnej kłótni acer.
Analogicznie - jeżeli okupant niemiecki łapał z bronią w ręku partyzanta jego los był praktycznie przesądzony i o ile śmierć miał godną zbrodnią to nie było.
Czy podziemie łapiąc konfidentów i agentów gestapo i ich likwidując popełniało zbrodnie? Czy wreszcie podziemie po 1944 roku zabijając ludzi aparatu bezpieki - czyli agentów obcej władzy - popełniało zbrodnie czy nie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie taki temat poruszył Rycho. Nie daj Boże by mnie kiedyś los postawił przed dokonaniem wyboru w takiej sytuacji.
Prokurator radziecki na ziemiach polskich w latach 40stych czy 50tych wysłannikiem pokoju raczej nie był. Jego świta raczej też nie. Łupaszko wydał rozkaz zabijania szerowych .. hmm.. czy ktoś słyszał o przypadku, by szeregowiec Armii Czerwonej, czy ktokolwiek innym stopniem .. zdezerterował z tejże armii i wstąpił do partyzantki niepodległościowej? Znane są przypadki z wojny 1939 że takie rzeczy miały miejsce, gdzie czerwonoarmiści zasilali szeregi Wojska Polskiego ... ale po 1944 o takim przypadku ja nie słyszałem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21.09.1951 trzech partyzantów z grupy Hieronima Mioduszewskiego ps. ,,Deska weszło do autobusu PKS na przystanku we wsi Wiszowate - zabrali pieniądze konduktorowi i rozbroili milicjanta, jeden z nich przypadkowo postrzelił jedną z pasażerek ( była tylko ranna)

15.12.1951 czterech partyzantów, też od ,,Deski" we wsi Łubiany gm. Grabowo wsiadło do autobusu PKS , którym podróżowali także f-sze MO i UB. Doszło do strzelaniny w której poległ jeden partyzant, a drugi został ranny, raniona została także jedna z pasażerek.

Wreszcie wydarzenie, które we właściwy dla siebie ( barwny acz kłamliwy) sposób opisał Wałach i które, jak myślę miałeś na myśli :
07.11.1953 grupa Mariana Borysa ps. ,,Czarny łącznie 6 osób (ale nie było tam anui ,,Ryby" ani mitycznego ,,Zegi , ,,Zegara" też )mając informacje, że autobusem PKS relacji Kolno - Łomża przewożona będzie przez pracowników NBP znaczna ilość pieniędzy zatrzymała go w okolicach wsi Rogienice gm. Mały Płock pow. Kolno. Gdy partyzanci weszli do środka jadący nim milicjanci i ubecy zaczęli do nich strzelać. Podejrzewając, że zostali wciągnięci w zasadzkę i ze maja przed sobą jedynie funkcjonariuszy partyzanci odpowiedzieli ogniem zabijając jednego milicjanta, jednego ubeka i cztery osoby postronne, rannych zostało 7lub osiem osób.

Tak więc we wszystkich przypadkach chodziło o zdobycie pieniędzy, a nie zabijanie kogoś ( a już na pewno nie cywili) o czym świadczyć może fakt, że tam gdzie nie było oporu nie było i ofiar, a w przypadku Rogienic przypuszczać należy że partyzanci mieli świadomość że strzelają do Ubeków. Nie było też ślepego ostrzeliwania pojazdów, tak jak to sugerowałeś ,ani niepotrzebnego, celowego zabijania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiu- i tu mamy problem.
Dla ułatwienia przyjmijmy za oczywistość, że partyzanci do dalszego działania potrzebują funduszy. Jedyną, w zasadzie, metodą jest ekspiracja- banki, kasy, konwojenci, sklepy,... Większość z tych instytucji jest strzeżona, a w sklepie może przypadkowo pokazać się posterunkowy MO ( który na co dzień łapie pijaczków i rozdziela na wiejskich weselach bijatyki ).
1/ W poczuciu obowiązku konwojent-strażnik przemysłowy-posterunkowy-... broni kasy i towarów. Ginie- czy jest ofiarą walk z niepodległościowym podziemiem czy padł ofiarą morderstwa przy napadzie rabunkowym?
2/ W poczuciu obowiązku konwojent-strażnik przemysłowy-posterunkowy-... broni kasy i towarów. Ginie napastnik- czy strzelający jest mordercą członka podziemia niepodległościowego czy wykonywał swoje oczywiste obowiązki?

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiu- nie rozpędzajmy się...
Ostatniego leśnego kres spotkał w 1963 roku. Przez wcześniejsze kilkanaście lat żył z tego co dostał i z tego, co zrabował. Nie wmówisz mi, że do końca walczył z systemem i okupacją- a jeść i ubrać się musiał. Wiem- przypadek ekstremalny.

I nie rozpędzaj się, że każdy strażnik przemysłowy czy sklepowa byli funkcjonariuszami czy współpracownikami bezpieki.


Zresztą napiszę tak- zostaliśmy jako naród sprzedani w imię interesów aliantów. Wobec m.in. decyzji rządu londyńskiego, KG AK, następców wojskowych życie straciło tysiące ludzi- w tym najcenniejsi młodzi patrioci. Dla mnie dali się opętać wizjom Andersa na białym koniu. Efektem była wojna domowa ( choć znów się zacznie słownikowa dyskusja co do nazwy ). I teraz kwestia czy był sens takiego oporu. Wiem- sporo zdarzeń ( w tym również ubeckie katownie ) w jakiejś części miałyby miejsce. Kwestia- w jakiej części? I teraz cynicznie i boleśnie- mimo braku szans na zwycięstwo, choć będąc wiernym przysiędze walczyli z Imperium, przed którym alianci ogon podkulili ( trudno się dziwić- lepiej żeby bolszewicy się wykrwawili z Rzeszą a później polscy patrioci niż Amerykanie czy Anglicy ).


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 14:41 02-01-2010
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeti - Wiadomo, że znaczna część partyzantów po 1947 tworzyła tylko tzw, grupy przetrwaniowe ( siedzieli w lesie choć nie mieli już nadzieji , ale nie chcieli wpaść w ręce bezpieki).

Masz rację - musieli zdobywać środki na życie, a bieda była taka, że nawet sprzyjajacy im ludzie za wiele im dać nie mogli. Po drugie za jakiekolwiek kontakty z leśnymi groziło więzienie ( od 5 lat do dożywocia, choć zdarzyło się, że ,,ludowa sprawiedliwość wymierzała za to k.s.).

Nigdzie nie napisałem że każdy strażnik czy sklepowa byli współpracownikami bezpieki ( aczkolwiek znaczna ich część tak)- więc to Ty się nie rozpędzaj :)

W zaufaniu powiem Ci, że Ci z którymi ja rozmawiałem albo wcale w Andersa nie wierzyli, albo szybko tracili nadzieję, że kiedykolwiek przyjdzie, ale pocieszali się - bo ludzie już tak mają, że ostatnia umiera nadzieja.I jedna rzecz, która się zawsze w tych relacjach powtarza - gdyby nie Sowieci i ich zachowanie, a potem działania bezpieki wielu, na prawdę wielu do lasu by nie wracało lub nie szło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie