Skocz do zawartości

Małżeństwo a wykopki...?


Sowie Góry

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 57
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Problem nie dotyczy tylko żon ,u mnie jest odwrotnie ,moje kochanie z bardzo niechętną miną przyjmuje do wiadomości ze jadę w teren:) Sam nie interesuje się tymi tematami i trudno mu pojąć moje hobby. Ja mam taki sposób -z reguły wiem trochę wcześniej ze szykuje się jakaś kopanina ,wtedy zaczynam być trochę upierdliwa i nerwowa",zaczynam się czepiać wszystkiego co w domu nie dokończone lub popsute,najlepiej w tedy gdy mój małżonek ogląda mecz lub ma nową gierkę na kompa.Oczywiście bez awantur ,po prost marudzę sobie pod nosem.Żaden facet tego długo nie zniesie ,więc po paru godzinach sam mnie prosi bym pojechała się odprężyć i odpocząć gdzieś do w terenie:)Rozumiem problemy kolegów ,bo z kobietami jest gorzej,trudniej je przekonać ,ale każdy z Was zna swoje małżonki najlepiej ,czasem wystarczy szczera rozmowa,a czasem trzeba podstępu .Ważne by wilk był syty i owca cała.Życzę wszystkim powodzenia w negocjacjach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja spróbowałbym inaczej:
Po pierwsze, nie zaniedbywać ważnych obowiązków domowych, tak by Kolega nie wyszedł wobec żony na obiboka.
Po drugie, zrozumieć, że kobieta potrzebuje więcej czasu dla siebie, choćby po to aby ładniej wyglądała (dla Ciebie) i miała lepsze samopoczucie.
I wreszcie po trzecie, zaciągnąć żonę do lasu i spowodować, żeby coś sama znalazła. Jeśli drzemie w niej choć odrobina ludzkiej ciekawości i pasji, to w chwili pierwszego odkrycia połknie bakcyla i odtąd będziecie jeździć razem. Oczywiście trzeba będzie dokupić drugi sprzęt :))) Wśród moich najbliższych znajomych kolegów poszukiwaczy, dwóch ma żony i obydwie lubią poszukiwania. U mnie to samo. To niemożliwe, aby nie zarazić się taką pasją. Chociaż... zależy na kogo w życiu postawiłeś... Ale próbuj. Próbuj zarazić tym żonę. Może pewnego dnia sam się zdziwisz, że Cię prześcignęła w te klocki :)

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sowie Góry....zabrałeś kiedykolwiek żonę na poszukiwania? Może nie wie jaka to fajna zabawa i okazja do spędzenia razem wolnego czasu poza domem, zdrowo, na świeżym powietrzu...:)
Jestem dziewczyną Waszego kolegi - zainfekowanego nieuleczalną potrzebą grzebana w ziemi ;) organizujemy sobie wspólne wypady na wykopki i jest super!On biega z wykrywaczem a ja z aparatem fotograficznym, albo leże na kocyku i czytam książkę...potrafimy tak całymi dniami:)czasami udaje mi się porwać sprzęt na chwile i coś znaleźć, ale nie łatwo odkleić od niego właściciela :) może niebawem skuszę się na własny zakup..:)
Panowie, nie kombinujcie,jestem pewna że w każdej kwestii można się dogadać i dobrze bawić! Pozdrawiam wszystkich! B...buziak!:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona popiera wędrówki z wykrywką. Lubi czasami też ze mną pochodzić. Pies się też cieszy wiec ok. Ja mam się dużo ruszać, żeby brzucha zrzucić :)Obiecałem jej złoty pierścionek, na razie szukam... Da się jakoś z żoną dogadać. Ale muszę przyznać, że wyjazdy na kilka dni na bunkry na długi czas musiałem sobie wybić z głowy :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem tego samego zdania co nunki . Na wszystko trzeba czasu i malzenskiego dotarcia sie .Oczywiscie jesli zona nie ma zapedow apodyktycznych bo to juz insza inszosc . Gdy zaczynalem , moja zona tez nie patrzyla na to przychylnym okiem . Mialem limit -co druga niedziela do 15-tej.Ale z uplywem miesiecy i lat czestotliwosc i dlugosc wyjazdow stopniowo zwiekszala sie i to w sposob zupelnie naturalny , bez zadnego zmysllania ,gierek i innych podchodow . Po prostu , widziala ze jest to uzaleznienie nie do pokonania ,prawie kazdy ma jakiegos swojego chopla i taka jest kolej rzeczy .Oczywiscie zonie tez trzeba wynagrodzic te dlugie niedzielne godziny spedzone przewaznie w domu i mimo przekrwionych z niewyspania oczu , ogolnego rozbicia i polamania gdzie kazdy krok jest droga prez meke ,koniecznie okazac sporo uczucia,poglaskac noge raz jedna raz druga , jakos wyczlapac sie na lody ,piwo czy do kina . A wiec streszczajac - jesli masz zrownowazona kobiete ,to trzeba uzbroic sie w cierpliwosc i z czasem to przyjdzie samo .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomnialem dodac . Moja obecna sytuacja jest taka ze co niedziela miedzy 4-ta a 5-ta rano wsiadam na rower ,pruje okolo 25 km i po prawie calym dniu lazenia po krzakach po moje zwloki prawie zawsze przyjezdza zona . Rower do samochodu ,pytanie co znalazlem ,ile to jest warte i ile jej z tego skapnie ( oczywiscie z przymrozeniem oka ).A jesli jest ladna pogoda , chodzi po lace z rozmarzonym wzrokiem podziwia pszczolki motylki ,kwiatuszki i panuje pelna harmonia i szczesliwosc . Chociaz raz przez ta szczesliwosc stracilem sporo pieniedzy ale to juz historia na inny watek .Tak wiec kiedy wrocisz do domu , obojetnie w jakim stadium wyczerpania ,musisz zapewnic do konca dnia odpowiednia rozrywke dla dwojga . Zycze tobie zadowolenia a zonie zrozumienia tego hobby . Pozdrawiam .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kwiestia dogadania moja zonka jezdzi czasami ze mna i wie co i jak czasami sie wkurza jak wroce bez fantow po calym dniu ale jest oki jeno mamy cicha umowe ze wieczorki spedzamy razem w weekendy i tyle zabierz ja raz moze sie spodoba a jak nie to na kompromis musisz pojsci i bedzie git ale pasja to pasja i watpie zeby ci zona zrobila z tego powodu pozew o rozwod :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa Danielof, tylko pozazdrościć. Ja swoja żonę już drugi rok wyciagam do lasu i nic. A bo długo, a sie ochodzi, a to i tamto ją boli. A potem narzeka że mnie przez weekend w domu nie ma.
Ale może kiedyś...
Ale w sumie nie ma nic przeciwko, wie że ja to lubie i jest ok.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak naprawdę to każda żona i każdy mąż jest inny, więc to co się w innym małżeństwie sprawdza w innym może tylko zaszkodzić.
Moja była kobieta, śmigała ze mną na wykopki, po złomach to nawet sama chodziła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
A teraz z innej bajki: mój mąż wymyślił,że synkowi na urodziny 8 należy kupić coś fajnego - jako ludzie bez doświadczenia kompletnego kupiliśmy mu MD. Fajnie było - troszkę fantów, jakieś monetki, łuski aż tu nagle......łuska ruska mosiężna,taka jaką Gustlik ładował.No i się zaczęło...ja z piszczałką,mąż z saperką a za nami synek obładowany skarbami.

Dziś przyszedł ACE250, oczywiście zaraz w teren, ziemia zmarznięta, ace gonga(no przecież trzeba by go najpierw wyczuć) i mój mąż z saperką nad dołem z tekstem: synek - albo ta gleba zamarznie albo nas matka wykończy"

DZIEWCZYNY I KOBIETY TO JEST SUPER ZAJĘCIE, a jaka adrenalina, aż w dołku ściska...no i schudnąć można i opalić się pięknie i w ogóle obóz kondycyjny za free
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie, to mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość.

Z moją Kobietą jestem kilka ładnych lat, nie długo planujemy ślub/wesele. Od samego początku rozumie moje zainteresowania, wie że jestem absolutnym hobbystą wojennym. Czy lubi kopać ze mną ?, czasem zabierze mi wykrywacz, ale częściej woli odkopywać fanty, oczywiście nie biega z łopatą :), nie, nie.. poprostu gdy powiem ''mam'' to już jest przy mnie. To jest bardzo miłe, nie mam absolutnie z tym problemów. Pyta się z jakiego to kraju, model itd. . Oczywiście zawsze straszy że mnie duchy wpieprzą w końcu :). Cóż, pod pantoflem ?, to co wy wojujecie ze sobą kto u góry kto na dole ? hehe. Panowie, gdybym ja miał takie problemy to bym na 100% nie kłamał. Wrzucę potem fotkę z wspólnych wykopków, trochę tych zdjęć jest. Pozdrawiam !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie