Skocz do zawartości

Nasze wędkowanie


dago2

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Zgadzam się z przedmówcą- okoń jest rzeczywiście smaczny. Skrobanie od ogona i strony grzbietu za pomocą widelca nie sprawia mi specjalnych trudności. Okoń to jedyna ryba którą zabieram z łowiska.
  • Odpowiedzi 265
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
może dla ciebie dago2 jest to rzadki okaz i zapewne nie do złowienia, ale ja nie mam problemu ze złowieniem tej rybki i moim zdaniem jest to najsmaczniejsze mięsko dostępne w naszych wodach,a dla twojej wiadomości jest to ryba słodkowodna jak i słonowodna.pozdro
Napisano
Co do ciosy-ja łowię w zatoce i bałtyku od 10ciu lat mój ojciec od prawie 40stu i ani on ani ja wcześniej nie widzieliśmy tego gatunku.
Napisano

Martianie, oczywiście że masz rację bo okonie, ale takie prawdziwe garbusy a nie 15 cm oseski mielone na sznycle, to przysmak nad przysmaki i przebijają pod tym względem nawet sandacze. Tyle, że odkąd wynaleziono gumy, to z dużymi okoniami zrobiło się krucho. A węgorz [świeżo wędzony]to sprawa nieporównywalna, ale to mimo wszystko bardziej ryba morska niż słodkowodna. A i tak z ryb to jadam tylko: albo śledzika w oleju, albo smażoną Pangę, ewentualnie wędzoną flądrę.

Rudolfie, piękny węgorz Ci się trafił, czasem zazdroszczę Wam tam mieszkającym na północy, bo im dalej na południe to o ładnego węgorza trudniej. A jak Ci się kiedyś trafi jeszcze jakaś Ciosa, to daruj jej życie bo to ginący gatunek...

Ale i na południu jesienią, gdy góry zaczynają się robić kolorowe, gdy woda w rzece jest niska, gdy z warkocza wyjdzie do suchej niezły kardynał, to można poczuć to coś, co chyba jest kwintesencją wędkarstwa...

Pozdrawiam Wszystkich forumowych wędkarzy
balans

Napisano

Karpiku, jeżeli można Ci coś doradzić to rób zdjęcia okazów trzymając je w rękach. Bo jak robisz zdjęcia rybom leżącym luzem" w trawie to tak naprawdę ze zdjęcia nie widać czy ryba ma 40, czy 80cm [a ponad 4kg to tak gdzieś pod 80cm wychodzi].

Napisano

A jak jesteś sam nad wodą to połóż obok ryby chociażby wędkę, zawsze to będzie jakaś skala porównawcza.

P.S.
Temu najmniejszemu mogłeś darować...

pozdro

Napisano
Kol. Zbyniek, dawniej to była prosta reguła - okazy były w jeziorach, a średniaki w rzekach. Acz i od tej reguły były wyjątki, bo ja swojego największego szczupaka złowiłem jakieś 30 lat temu właśnie w rzece...
A dzisiaj sieciarstwo zrobiło swoje - w prawie wszystkich jeziorach po prywatyzacji pozostała pustynia, a i w rzekach ciężko o jakieś okazy. Ja osobiście polecam stare, duże żwirownie. Byle miały odpowiednio grubą" wodę, sporo zatopionych dębów, no i by je nie czesali sieciami.
Napisano

No i jak Panowie, zębate współpracowały"?

Bo u mnie niestety totalna bryndza dzisiaj była. I tak za parę godzin śmigania trafił się jeden półmetrowy szczupaczek, który narobił mi zresztą trochę kłopotu, bo zażarł dość głęboko. Ale ponieważ nie dozbrajam gum, to się udało go bez szkody uwolnić, tyle że pokaleczył mi trochę paluchy.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie