Skocz do zawartości

Kulki szrapnelowe - jak ich NIE kopać?


beaviso

Rekomendowane odpowiedzi

Nieprzypadkowo pytam się o te nieszczęsne szrapnelowe kulki. Jak je eliminować z możliwie minimalnymi stratami dla innych znalezisk?

Wydaje się, że identyfikacja kulek (nie mówię eliminacja") powinna być powtarzalna z uwagi na kształt - kulka zawsze jest kulką, obojętnie jak leży. Zakładam też, że w ramach ograniczonego terenu pobojowiska, wszystkie kulki będą miały identyczny skład surowcowy.

Pytanie do Raneda:
Posiadasz bardzo bogate doświadczenie, a pierwsza wojna nie jest Ci pewnie obca. Podpowiedz zatem - co wartościowego można przepuścić odrzucając sygnały identyfikowane jako kulki? Czy tracimy także guziki, bączki? Bo klamry na pewno nie. Jakie przedmioty dadzą bardzo zbliżone odczyty?

Moim celem jest optymalizacja poszukiwania pod kątem elementów umundurowania. Łuski kopię i chcę kopać z definicji, bo dają pogląd na przebieg bitwy.
Natomiast po wykopaniu podczas ostatniego urlopu kilkuset kulek, nie daje mi spokoju czas, który na to zmarnowałem, zamiast poświęcić go na schodzenie większego obszaru. Niestety, nie wykazałem na tyle dyscypliny, aby pomijać silne lecz małe sygnały, bo a nuż... Niestety, to a nuż" za każdym razem okazywało się wredną kulką :-)

Proszę o Wasze przemyślenia, pomysły, rady. Oczywiście w odniesieniu do konkretnych typów wykrywaczy, przy czym nie chcę aby znów powstał jakiś spór i batalia p.t. który jest najlepszy".

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Na te kulki to chyba nie ma złotego środka. Jesli już to ja robie tak. Mam wykrywkę z wyświetlaczem, jeśli powiedzmy po dziesiątym kopnięciu znowu wyskakuje kulka, następne sygnały o podobnej liczbie i dźwięku odpuszczam. Można taką metodę stosować tylko do miejsca gdzie występują te kulki. Po przejściu w inne miejsce powiedzmy o 100 m znowu kopie i stwierdzam jaka jest ilosć kulek jak duża to odpuszczam kulkowe sygnały. Teraz pytanie czy przypadkiem czegoś nie przegapię? Stosując tą metodę trzeba ciągle patrzeć na wyświetlacz i słuchać uważnie dźwięki. To po jakimś czasie daje to efekty, miedzy kulkami znalazłem odznakę za rany. Odznaka dała prawie maksymalną cyfrę coś koło 90, łatwo było to rozpoznać. Ale gdyby była głębiej i dała niższą cyfrę została by pewnie do dziś w ziemi:):)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety szrapnelówki nie dają jednorodnych odczytów, wystarczy sprawdzić garść jakimś wykrywaczem z idyntyfikacją cyfrową, a jeszcze gorzej jest w gruncie.
W ten sam zakres na pobojowiskach wojennych mogą wejść: bączki, monety cieńkie srebrne, niektóre szelągi, guziki i drobne klamerki, biżuteria złota i złote monety, niektóre łuski, oczywiście inne kule i czubki pocisków, drobniejsze wpinki i insygnia z epoletów, ikonki i krzyżyki, orzełki oraz prawdopodobnie wiele innych znalezisk.
Warto wszystkie kulki wykopywać, a z miejsc przeszukiwanych cyklicznie zabierać ze sobą.
Pewnie znajdą się tacy co mają na nie swoje sposoby, ale ZAWSZE kosztem przedmiotów powyżej wymienionych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beaviso jeszcze z rok kopania I W, a zmienisz zdanie na temat VDI.A jaka jest procentowo szansa na wykopanie na IW,złotych monet czy szelągów powinieneś wiedzieć sam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie do tego trzeba jeszcze pomyśleć o rachunku prawdopodobieństwa trafienia w danym miejscu czegoś innego niż wojenne fanty. Ale nie tylko o tym trzeba pomyśleć dochodzi jeszcze kwestia czasu. Czy poświeć czas na kopanie każdego sygnału czy lepiej polować na nie typowe sygnały? Co może być bardziej efektywne? Osobiście skłaniam się do szukania mocnych sygnałów i odpuszczania tych słabych. Korzyści są takie że mniej się zmęczę, obejdę większy teren, jeśli będę miał szczęście szybciej znajdę ciekawe fanty od kolegów:):) ponieważ oni w tym czasie będą kopać 99 kulkę. Ale poszukiwania to nie zawody sportowe, tylko tak sobie myślę że ten sposób może być bardziej efektywny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulki szrapnelowe to prawdziwa plaga i nie ma na to złotego środka. Jedne są mniejsze, drugie większe, krzywe, powyginane. Jedne maję błyszczącą barwę ołowiu natomiast inne wyglądają jakby były zardzewiałe i przez to nie dadzą jednorodnego sygnału. Wykrywacz z wyświetlaczem może w przybliżeniu wskazywać przedział pomiędzy ołowiem a innym metalem ale bez wyświetlacza trudno jest to wyłapać. Poza tym tak jak pisali koledzy w tym przedziale słuchowym jak i wizualnym nie kopiąc tych kulek pominiemy dużo innych fantów chociażby guzików i mniejszych monetek. A kopiąc te sygnały po kolei na terenach I wojennych chyba nie jednego nerwy poniosły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

havir napisz co było w tych znaleziskach najlepsze, co to są te okrągłe przedmioty po prawej, bo ze zdjęcia nie można rozpoznać? Szukam potwierdzenia tego co napisałem powyżej i byłby to być może dobry przykład na to co można byłoby stracić nie kopiąc kulek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kulki zostawiam bo wolę nie ułatwiać sprawy innym poszukiwaczom, a sam - mam cierpliwość i potrafię rozpoznać większą część kulek. Chodziłem po miejscu gdzie dosłownie ziemia usłana była kulkami i spośród nich wyodrębniłem ciekawy sygnał, który okazał się nieśmiertelnikiem. Miejscówka schodzona na max, a taki fant na środku. Tak więc jestem ZA kulkami :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może jeszcze rozrzucaj polmosy i chowaj rozrywki... Skąd sie tacy ludzie biorą. Chodzi mi oczywiście o podejście, bo faktycznie, nie każdy musi kopać kulki, jak umie je rozpoznać(ja zabieram jak trafie, mam już pokaźną kolekcję ;)).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ukalek:
Szrapnelowe kulki i łuski to nie śmieci tylko stały element pobojowiska. Może warto zostawić je chociaż na wieczną pamiątkę, a nie zabierać wszystkiego do domu jak złomiarz i ułatwiać obcym ludziom robotę. Znajomemu i zaufanemu to nawet pokażę miejscówkę i opowiem historię tego miejsca, wszystkim innym nie będę ułatwiał roboty bo nie jestem frajerem i wiem jacy są NIEKTÓRZY poszukiwacze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim tracisz plomby, ja wyciągnąłem wśród lotek kilka plomb z orłem ck, i z trąbką (zapewne symbol poczty polowej) oraz numerem K.-Z. 59. Osobiście mam dwa słoje litrowe lotek, w tym jeden wypełniony po brzegi, pragnę nadmienić, iż owe lotki to stop ołowiu z antymonem.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie