Skocz do zawartości

Wizyta...


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 76
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Co On zabrał z niemieckiego samochodu.?
Może płaską 19,klucz do świec,koło zapasowe.a z militarnych fantów mógł im zajumać chlebak z -tuszonkom-.:).ładownice,ewentualnie plecak -sierściuch-.z zapasowymi onucami.pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W środku były mapy i jakieś dokumenty, każdy obity niemieckimi pieczątkami. Pokazałem to siostrze, ona rozłożyła to wszystko, przejrzała i stwierdziła, że to już nic nie warte i mogę to dać mamie na podpałkę.
Potem mój rozmówca zaczął opisywać pozostałą zawartość aktówki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tutaj była przymocowana mosiężna tabliczka z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem oraz faszystowską wroną(zielona strzałka). Pamiętam imię – Otto - nazwiska już nie, bo było za trudne. Odpiąłem te uchwyty i wyrzuciłem ją, bo wiesz, jak to było po wojnie, źle się te niemieckie znaki kojarzyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W tym miejscu był sztylet, taki ładny ozdobny z pochwą(żółta strzałka).
- Może kordzik albo bagnet? - zacząłem podchodzić mojego rozmówcę.
- Jak mówię, że sztylet, to sztylet! - warknął starszy pan, a ja pomyślałem w duchu, że dla niego to pewnie wszystko jest sztyletem - Najpierw pozdzierałem z niego te niemieckie znaki, później pożyczyłem od kowala pilnik i spiłowałem wygrawerowany na ostrzu napis i swastykę. Ileż ja miałem radochy z tego sztyletu, a jak mi go chłopaki zazdrościli. Każdy go chciał w ręce potrzymać, a ja dzięki niemu zawsze byłem królem w naszych zabawach. Dopiero jakiś czas później przebił mnie mój kolega Antek, bo znalazł karabin i wszyscy koło niego tańcowali, ale to nie trwało długo, bo Antka spaczył ojciec, że z karabinem po polach lata. Tyłek to mu tak złoił pasem, że dwa tygodnie nie mógł na nim usiąść, a karabinem trzasnął o drzewo, złamał go wpół i do studni wrzucił.
- Tego sztyletu to pan nie ma jeszcze? - zapytałem.
- Długo go miałem, ale później gdzieś przepadł.
- A tu były takie kieszonki. Wszystko w nich było: ołówki, pióra, cyrkle, jakieś przybory do kreślenia i takie tam różne. Powiem ci szczerze, że jak po wojnie ruszyła szkoła, to byliśmy chyba najlepiej wyposażonymi uczniami - ja i moje rodzeństwo.
- A co z tym niemieckim samochodem? - nie dawało mi spokoju.
- Poszliśmy tam na drugi dzień z chłopakami, ale go już nie było. Ktoś się nim „zaopiekował”.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie