piotrek.klon Napisano 2 Luty 2008 Napisano 2 Luty 2008 Po chwili wrócił z… panzerschreck'iem:) Szczepciu, czekamy...
żeton Napisano 2 Luty 2008 Napisano 2 Luty 2008 nie ma co szczepciu ma talent;) proponuję sprobować pisać scenariusze... pbstawiam ze przyniosł mapę:)
krysteks Napisano 2 Luty 2008 Napisano 2 Luty 2008 fajnie kolega opowiada, czytałem jak dzieciaki harego pottera :) , dołączam się do grupy oczekujących ciągu dalszego
herbstnebel Napisano 2 Luty 2008 Napisano 2 Luty 2008 koleś si bawi w Chmielewską chyba - może kryminały pisać :)
michal1514 Napisano 2 Luty 2008 Napisano 2 Luty 2008 wydaje mi sie ze albo mapa tak jak powyzej ktos pisal albo jakas radiostacja... :)
herbstnebel Napisano 2 Luty 2008 Napisano 2 Luty 2008 prosty chłop chyba w Polsce wiedział jak radio wygląda i przeszkolenia do tego nie trzeba było :)
Swiety82 Napisano 3 Luty 2008 Napisano 3 Luty 2008 Szczepciu średnio co 2 dni zagląda do tego wątku i podkręca atmosferę :)Chcesz znać ciąg dalszy? wyślij sms na nr.... :))))
der_bartosz Napisano 3 Luty 2008 Napisano 3 Luty 2008 jedyne 10 zł + VAT a poznasz ciąg dalszy opowiadania, nie czekaj bo może być za późno ;)
Pas Napisano 3 Luty 2008 Napisano 3 Luty 2008 ... budowanie napięcia jak w Ptakach Hiczkoka ;))) co bardziej wrażliwi mają pewnie pod ręką nitroglicerynę :)))
Darek419 Napisano 3 Luty 2008 Napisano 3 Luty 2008 Co On zabrał z niemieckiego samochodu.?Może płaską 19,klucz do świec,koło zapasowe.a z militarnych fantów mógł im zajumać chlebak z -tuszonkom-.:).ładownice,ewentualnie plecak -sierściuch-.z zapasowymi onucami.pozdro
tombspider Napisano 3 Luty 2008 Napisano 3 Luty 2008 Chłopaki, a może zaczniemy robić zakłady co ten staruszek szkopom zajumał :P Ja obstawiam że były to mapy sztabowe :)
zbyniek Napisano 3 Luty 2008 Napisano 3 Luty 2008 A ja obstawiam za radiostacją lub hełmem, a może całego szkopa przytargał do piwnicy. haha
Maniek7_2006 Napisano 3 Luty 2008 Napisano 3 Luty 2008 mi sie wydaje ze radiostacja albo mapy sztabowe, Szczepciu nie zamęczaj Nas, bo będziemy się ubiegać o odszkodowania za zszargane nerwy;PPozdrO
szczepciu Napisano 4 Luty 2008 Autor Napisano 4 Luty 2008 - W środku były mapy i jakieś dokumenty, każdy obity niemieckimi pieczątkami. Pokazałem to siostrze, ona rozłożyła to wszystko, przejrzała i stwierdziła, że to już nic nie warte i mogę to dać mamie na podpałkę. Potem mój rozmówca zaczął opisywać pozostałą zawartość aktówki:
szczepciu Napisano 4 Luty 2008 Autor Napisano 4 Luty 2008 - Tutaj była przymocowana mosiężna tabliczka z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem oraz faszystowską wroną(zielona strzałka). Pamiętam imię – Otto - nazwiska już nie, bo było za trudne. Odpiąłem te uchwyty i wyrzuciłem ją, bo wiesz, jak to było po wojnie, źle się te niemieckie znaki kojarzyły.
szczepciu Napisano 4 Luty 2008 Autor Napisano 4 Luty 2008 - W tym miejscu był sztylet, taki ładny ozdobny z pochwą(żółta strzałka). - Może kordzik albo bagnet? - zacząłem podchodzić mojego rozmówcę.- Jak mówię, że sztylet, to sztylet! - warknął starszy pan, a ja pomyślałem w duchu, że dla niego to pewnie wszystko jest sztyletem - Najpierw pozdzierałem z niego te niemieckie znaki, później pożyczyłem od kowala pilnik i spiłowałem wygrawerowany na ostrzu napis i swastykę. Ileż ja miałem radochy z tego sztyletu, a jak mi go chłopaki zazdrościli. Każdy go chciał w ręce potrzymać, a ja dzięki niemu zawsze byłem królem w naszych zabawach. Dopiero jakiś czas później przebił mnie mój kolega Antek, bo znalazł karabin i wszyscy koło niego tańcowali, ale to nie trwało długo, bo Antka spaczył ojciec, że z karabinem po polach lata. Tyłek to mu tak złoił pasem, że dwa tygodnie nie mógł na nim usiąść, a karabinem trzasnął o drzewo, złamał go wpół i do studni wrzucił. - Tego sztyletu to pan nie ma jeszcze? - zapytałem.- Długo go miałem, ale później gdzieś przepadł.- A tu były takie kieszonki. Wszystko w nich było: ołówki, pióra, cyrkle, jakieś przybory do kreślenia i takie tam różne. Powiem ci szczerze, że jak po wojnie ruszyła szkoła, to byliśmy chyba najlepiej wyposażonymi uczniami - ja i moje rodzeństwo. - A co z tym niemieckim samochodem? - nie dawało mi spokoju. - Poszliśmy tam na drugi dzień z chłopakami, ale go już nie było. Ktoś się nim „zaopiekował”.
szczepciu Napisano 4 Luty 2008 Autor Napisano 4 Luty 2008 - A z siostrą to mógłby mnie pan poznać? – zapytałem………………….
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.