Skocz do zawartości

Czerwony baron/ Rote Baron 2008


Kurt

Rekomendowane odpowiedzi

A więc stało się i nadchodzi po raz kolejny Czerwony Baron, premiera została przewidziana na 14 lutego tzn walentynki i zapewne dla nie jednego z nas będzie to dobry pomysł na spędzenie paru chwil z kobietą w kinie :D
krótki opis dystrybutora:
Historia legendarnego pilota I Wojny Światowej w konwencji kina przygody.
Końcówka wojny. Manfred von Richthofen, znany po obu stronach frontu jako Czerwony Baron, to as niemieckiego lotnictwa i symbol oczekiwanej przez Niemców wiktorii. Jego imię wzbudza u przeciwników grozę i respekt, ale i on ma godnego siebie rywala - Roya Browna, pilota kanadyjskiej floty powietrznej. Rekonstrukcja jednego z najsłynniejszych podniebnych pojedynków.

Film nakręcili Niemcy z bardzo dużym rozmachem i nakładem finansowym i jeżeli ktoś widział flyboys to nie może przegapić tego filmu - ja na pewno nie przegapię :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze że pierwszowojenne sasy lotnictwa teraz w modzie, najpierw romantycznie-idylliczni Flyboys" teraz rycerscy Niemcy :) Jeśli film jest chociaż częściowo tak dynamiczny jak trailer to zapowiada się niezłe widowisko. Pytanie o realizm. Czy aby Albatrosy zrobione ze sklejki i płótna były tak zwinne i odporne na przeciążenia ? Te ewolucje i dynamizm (beczka, nurkowanie - trailer) są baaardzo agresywne, troche chyba chłopaki przesadziły z dynamiką pilotarzu :)
Cóż skoro Kittyhawki i Zera z Pearl Harbour latają między hangarami, robią zwroty o 90stopni w miesjcu, a ich niepokorni piloci grają w cykora nad lotniskiem...to dlaczego ich poprzednicy znad flandrii nie mogą się wykazać ;) hehe będzie co oglądać, bardzom ciekaw.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może raczej komu przypiszą zasługę" zestrzelenia Richtofena.
Inna sprawa że w trailerku nie dojrzałem sławnego Fokkera Dr I w czerwonym malowaniu, za to kilka odmian Albatrosów (na których M. Richtofen latał w sumie przez większość życia).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rooobi wrażenie...
Jendrass - przyznaję rację, komputerowcy kapkę przegięli z dynamiką, no ale to film akcji (chyba)
DarekD - ano właśnie, sądzę, że pójdą w stronę romantyczno-rycerską i to Kanadyjczyk będzie pogromcą Barona. No przecież nie może się okazać, że Wielkiego Barona zastrzelił z ziemi jakiś Australijski koleżka, któremu nawet nigdy fotki nie zrobiono;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Smutne wieści...
Kolega był na tym filmnie w ... Berlinie :) mówi, że monidełko a`la Pearl Harbour czyli nie film wojenny, a romans w realiach. Sceny lotnicze podobno bombowe :) ale trzeba je wyłapywać między patrzeniem sobie w oczy, romantycznymi dialogami itp. Szkoda troche, ale i tak pójde :) dla zasady.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...
Pozwoliłem sobie odgrzebać stary wątek bo w końcu udało mi się obejżeć ten film. Na początek powiem ze wg. mnie jest o wiele lepszy niż komiksowy Flyboys". Na szczególne uznanie zasługują rewelacyjne sceny lotnicze. Spece od efektów się postarali. Sekwencje walk są bardzo dynamiczne, świetnie sfilmowane i nie przeszkadza nawet przesadna trochę sprawność samolotów w pokonywaniu siły grawitacji ;) Są też takie smaczki jak rotacyjny silnik w DR.1 itp. Pokazano w odróżnieniu od Flyboys" wiele typów maszyn - Albatrosy, Fokkery, Sopwithy , Nieuporty, różne bombowce itd.

Film przedstawia służbę Richthofena w latach 1917-1918. T Twórcy trzymają się faktów dość luźno. (Konia z rzędem temu kto doszuka się np. Goeringa - dodano za to żydowskiego pilota ;) ) Film nie rozstrzyga kto zestrzelił Czerwonego Barona. Lekko tylko sugerowany jest udział Kanadyjczyka. Jest też obowiązkowy wątek romantyczny (belgijska pielęgniarka) ale poprowadzony jest z umiarem i na szczęście to nie Pearl Harbor" :D

Film pokazuje właściwie tylko jasne strony Richthofena - tutaj to zakochany w lataniu młody chłopak z bogatej rodziny, który traktuje wojnę w powietrzu jako sport. Nastawienie zmienia mu się jednak jak z biegiem czasu giną po kolei jego przyjaciele, widzi bezsens i okropieństwa wojny tam na dole w okopach.

Nie jest to jakieś wielkie kino, ale dla miłośników I wojny światowej i drewniano-płóciennego" lotnictwa pozycja obowiązkowa.

Ocena 7/10 :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się dość mocno zawiodłem jeśli chodzi o ostatnią walkę, a dokładniej mówiąc... jej brak :(

Ciekaw jestem też, czy pokusili się o realizm i czy odwzorowali prawdziwy dom ze Świdnicy (chodzi mi o kształt, podwórze, okolice etc), nie byłem w Świdnicy i nie sprawdzałem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt - to chyba największa wada filmu. Mimo że walki wyszły rewelacyjnie, to czuje się niedosyt. Trochę ich za mało :(

Co do domu Richthofenów to jako że film kręcono w Czechach, znaleziono po prostu coś podobnego. Dla porównania ten filmowy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie