Skocz do zawartości

Wypadek pod Mirosławcem


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 82
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Elpasys, nie wiem jak w USA ale w Polsce przy lądowaniu ZMNIEJSZA się obroty silnika, więc ich wydajność czy obciążenie to raczej sprawa drugorzędna, chyba, że chodzi o hamowanie odwróconym ciągiem (śmigła Hamiltona są rewersyjne). Silniki turbinowe (Pratt & Whitney of Canada PW127G z sześciołopatkowymi śmigłami Hamilton Sundstrand) to jednostki napędowe o najwyższych obrotach - jeśli chodzi o rodzinę napędów śmigłowych. Rzeczywiście jęczą" na wysokich obrotach (i obciążeniach)a wielołopatowe śmigło dodaje też swoją akustykę. Szkoda tylko, że nie słyszałeś dźwięku takich cudów jak np. TU 95 (Bear) (silniki NK-12 )albo B-36 (Pratt & Whitney R-4360). Dzisiaj (24.01), już są wstępne dane - podejrzenia komisji wzbudza dwukrotne podejście do pasa - awaria ILS czyli urządzenia do lądowania bez widoczności.
Szkoda 20 wspaniałych ludzi. Znałem osobiście Darka Pawlaka. Wspaniały fachowiec i świetny kolega.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przedczytaniu rozdziałów 5.3. i 5.4. w tym moim artykule:
http://dmses.dot.gov/docimages/pdf95/392468_web.pdf
rozumiałbyś, o czym piszę. Ponadto dziękuję za poinformowanie opinii publicznej o sensacyjnym odkryciu, cytuję: ...w Polsce przy lądowaniu ZMNIEJSZA się obroty silnika, więc ich wydajność czy obciążenie to raczej sprawa drugorzędna ...."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Peter
O zależnościach pomiędzy ciągiem silników i wypadkami lotniczymi można sobie jeszcze poczytać tutaj:
http://www.abovetopsecret.com/forum/thread173712/pg1
Dla mnie bardzo dziwne jest, że profesjonalny" samolot transportowy, lecący do Iraku czy Afganistanu, zapakowany zabawkami dla wojskowych, po przeleceniu 80 km wznosi się na wysokość zaledwie 500 m. W wymienionych powyżej artykułach można też przeczytać, że ta brzydka cecha występuje też w innych samolotach kanadyjskiej produkcji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , wiem ,że to nie czas i miejsce na toczenie bojów . Jednak znowu zabiorę głos.
@elpasys - piszesz tu o swojej przemyślenia jako znawca itp itd , ale zdziwiło mnie twoje stwierdzenie ,,w wymienionych ..... ,że ta brzydka cecha występuje też w innych samolotach kanadyjskiej produkcji ,, . Fajnie , tylko dowiedz się jakiej produkcji jest CASA (bo z tego co tu wynika to wg. Ciebie jest to produkcja kanadyjska). Dodam jeszcze tylko ,że to pierwszy wypadek tego samolotu na całym świecie...
A to co się wydarzyło tam naprawdę wyjaśni komisja.

Raz jeszcze Cześć Ich Pamięci!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak madrzy amerykanie wiedzieli jakim glupim polaczka sprzedac zlom do rozbiorki konsekwencje powinni poniesc ci ktorzy sie zgodzili na zakup zlomu . szkoda naszych zolnierzy tylko ,a te buraki w warszawie ch..uj na to klada poudaja troche zaloby i tyle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Casa to przecież hiszpański wynalazek.

Kiedy go wybierano, trwały przepychanki czy Casa czy Herkules jako najbardziej uniwersalny i ładowny sprzęt NATO. Wybrano Casę a i tak po jakimś czasie obudzono się z ręką w nocniku i przy okazji offsetu zażądano kilku używanych Herkulesów.

Akurat jeżeli chodzi o silniki NK-12 w Tu-95 to jedne z lepszych konstrukcji ubiegłego wieku, o wielkiej mocy, przystosowane do długotrwałej nieprzerwanej pracy i wielkich obciążeń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w Ameryce, komunikat mający ścisły związek z wydarzeniem, którego dotyczy ten post.
Wklejam ten post w oryginalnym brzmieniu, gdyż jak sądzę nie stanowi to problemu dla większości uczestników forum.

NTSB ISSUES SAFETY ALERT TO WARN PILOTS ABOUT
CFIT ACCIDENTS DURING NIGHT VISUAL CONDITIONS
***********************************************************
The National Transportation Safety Board today issued
a Safety Alert to suggest ways for general aviation pilots
to avoid controlled flight into terrain accidents during
night visual conditions. The Safety Alert cited 6 accidents the Board investigated in a recent 3-year period in which aircraft collided with terrain while either climbing shortly after takeoff or descending to prepare to land.
The Board noted in the Alert that the pilots and air
traffic controllers involved all appeared to have been
unaware that the aircraft were in danger by approaching
terrain. The Board believes that increased altitude and
position awareness and better preflight planning would
likely have prevented all of the accidents.
NTSB Chairman Mark V. Rosenker said that the Alert is
a good way to remind pilots not to be complacent during
visual conditions. "Some of the pilots involved in these
accidents had many hours of experience and were instrument
rated, yet for some lapses in basic airmanship they failed
to maintain proper altitude.
The Safety Alert can be found on the Board's website,
at the following link:
http://www.ntsb.gov/alerts/SA_013.pdf "
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

elpasys:
Kanada, czy Hiszpania" sorki, ale jak czytam coś takiego to już wiem z jakiego kalibru specjalistą mam do czynienia:)
Nie mam zielonego pojęcia o samolotach, ale też na szczęście nie mam potrzeby udawania specjalisty w jakiejkolwiek dziedzinie.
Co do angielskiego, to ja go nie znam i stwierdzenie:
Wklejam ten post w oryginalnym brzmieniu, gdyż jak sądzę nie stanowi to problemu dla większości uczestników forum." wydaje mi się nieco snobistyczne. A wogóle to nieprzyjemnie się czyta twoje wypowiedzi tutaj. To moja opinia, myśl co chcesz, pisz co chcesz, wszystko jedno.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wcześniej pisałem,że to nie miejsce na takie debaty , ale muszę odpisać na kolejne ciekawostki kolegi elapsys !!!
Wkleiłeś kawał materiału i piszesz,że ma on ścisły związek z wydarzeniem,którego dotyczy ten post.A ja powiem tobie tak : jeżeli byś się wysilił to przeczytał byś jakie modele samolotów wymieniane są w przykładach w tym twoim materiale. Cesna 182,Learjet czy Raythoen - przecież to małe samolociki pasażerskie!!!!!!! Jak ty chcesz porównywać je i ich pilotów do pilotów z CASY ????!!!!!Za sterami zasiadają doświadczenie ludzie, którzy nie raz wykonywali bardziej skomplikowane loty ,a w obsłudze naziemnej też są profesjonaliści .
Zaczynałeś od pisania ze samolot ma problemy ,a teraz wrzucasz materiał o tym ,że piloci nie mają pełnej świadomości wysokości i że należy to zmienić.


...mam nadzieję,że już nie będę czytał tego typu bzdur.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie boję się aby nie okazało się ,że przyczyną był ,,czeski błąd,,.Cały świat lata na QNH wojsko jeszcze nie może oderwać sie od QFE,Wysokościomierze w hPa ,wojsko ciągle jeszcze w mm Hg.Gadanie,że byli to świetni piloci to tylko gadanie.Skoro byli tacy świetni to czego nie poradzili sobie w nie aż tak trudnych warunkach na tak wspaniale wyposażonym samolocie.Wiatr był słaby,widać było 3000m BR BKN003 bez opadu.Przyczynę techniczną prawie wykluczam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz sie balem, ze cos sie stalo i kilka dni bedzie wzgledny spokoj - na szczescie wszystko szybko wraca do Polskiej normy http://wiadomosci.onet.pl/1680758,11,item.html

Wrak jeszcze nie ostygl a ci juz sie biora za lby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem więcej nie pisać.Ale widać się myliłem .
efes - narażę się dla moderatora,ale nie wytrzymam i skomentuje to co napisałeś.
******************
Zasługują na pełen szacunek i powątpiewanie w ich umiejętności jest co najmniej nie na miejscu.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora woytas 23:58 26-01-2008
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ! Czy z szacunku dla zmarłych nie należało by się powstrzymać od nie popartej konkretnymi informacjami gdybologii ?
Może zawiodła maszyna , może system naprowadzania , może pilot popełnił błąd... Dużo tych może. Poczekajmy aż ktoś kompetentny się wypowie co ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opuściło chłopaków lotnicze szczęście :-(.
[i]

(@efes -> Szanowny efesie, nie epatuj proszę uczestników forum technicznym żargonem, zwłaszcza że piszesz rzeczy niezwykle dyskusyjne w bardzo nieodpowiednim momencie. Wydaje mi się że nigdy nie podchodziłeś do ladowania z pułapem chmur 90m widzialnoscia 3000m znad lasu. Jakbyś podchodził - tobyś np. wiedział ze nad lasem stoją zwykle niskie miejscowe zamglenia i widoczność może spaść do zera nijak się nie mając do komunikatów meteo. Natomiast to co piszesz o nastawach wysokościomierzy (OFE/QNH) w wojsku nijak się do prawdy nie ma.)

Sa na forum inni lotnicy - ale widze ze oni nawet nie komentują dyskusji śmigłowo-silnikowo-osiagowo Bóg wie jakiej. Ja tez nie będe, ale myśle ze mozna załozyć na Towarzyskich osobny watek, bo 95% współużytkowników nie zdaje sobie sobie sprawy z realiów lotniczej techniki.

pzdrw Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę ,że jednak pomachiwanie szabelkami" nawet w takiej chwili jak ta jest naszą domeną narodową.A wszyscy znawcy" niech nie wypowiadają się w temacie o którym nie mają zielonego pojęcia.
Mnie też intresuje co było przyczyną tego nieszczęścia bo d-cą załogi był mój kolega z lat szkolnych.
Uszanujcie pamięć tych co zgineli i chocby tutaj nie prowadzcie swoich sporów.
pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, chyba nikt nie był on-line z samolotem w trakcie ostatniego jego lotu. Teraz jest w końcu właściwa komisja, która ma ustalić właściwy przebieg lotu, ostatnich chwil, szczegółów i przebiegu katastrofu, śmierci ludzi.

Też bym unikał stylu TVN 24 w temacie katastrofy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie dajcie sobie spokój z takimi informacjami.Zaczekajcie na wynik prac komisji.A wszelkiego rodzaju wypowiedzi ekspartów" darujcie sobie bo zaczęły pojawiać się już kwiatuszki w postaci kołujących samolotów nad lotniskiem".Zostawiam bez komentarza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:
Za drugim razem piloci podchodzili bez precyzyjnego naprowadzania. - Jak bardzo był to ryzykowny manewr, zbada komisja - mówi rzecznik Sił Powietrznych.
Wiemy coraz więcej na temat okoliczności katastrofy samolotu wojskowego CASA, w której 23 stycznia w Mirosławcu zginęło 20 najwyższej klasy pilotów wojskowych. Nowa wiadomość jest taka, że CASA spadła 300 metrów od linii osi pasa startowego. Dwa dni temu napisał o tym Dziennik, ale bez podania oficjalnych źródeł. W czwartek w rozmowie z nami potwierdził tę informację rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk. Wiesław Grzegorzewski. To całkowicie zmienia dotychczasowe teorie na temat możliwych przyczyn katastrofy.

Przypomnijmy. CASA rozbiła się 23 stycznia o godz. 19.07. Warunki pogodowe na lotnisku w Mirosławcu (dane wojska) były następujące: podstawa chmur 90 m; widzialność - 3 km. W ocenie doświadczonych pilotów, to warunki dobre, choć nie idealne. Minusem jest niska podstawa. Wojsko twierdziło dotąd, że CASA podchodziła do lądowania prowadzona przez radar precyzyjnego podejścia (PAR). To prawda, ale tylko za pierwszym razem.

Minima bezpieczeństwa dla PAR w Mirosłąwcu są takie: podstawa chmur 80 m, widzialność 1 km. Były więc spełnione.

Klasyczne lądowanie polega na tym, że samolot na ok. 15 km od lotniska wchodzi na tzw. ścieżkę podejścia. Na określonej wysokości musi znaleźć się na linii osi pasa startowego i potem schodzi w dół pod kątem 3 stopni. W warunkach ograniczonej widoczności w wejściu na ścieżkę podejścia pomaga pilotowi system ILS (jest w Mirosławcu, ale zepsuty) albo np. radarowy PAR. Różnica między ILS a PAR polega na tym, że w tym pierwszy przypadku pilot jest naprowadzany przez urządzenia pokładowe, w drugim - nawigator z ziemi obserwuje samolot na radarze i non stop informuje pilota, czy jest na ścieżce podejścia, czy też nie (cały czas mówi pilotowi za wysoko, za nisko, z lewej, z prawej i tak w kółko). PAR jest równie precyzyjny, ale znacznie trudniejszy i bardziej stresujący. Nawigator i pilot muszą być doskonale zgrani. W lotnictwie cywilnym w użyciu jest wyłącznie ILS. Lądowania na PAR zdarzają się sporadycznie.

Samolot, schodząc ścieżką podejścia na PAR, dochodzi do tzw. punktu decyzji, w którym pilot powinien zobaczyć światła progu pasa. W Mirosławcu punkt decyzji znajdował się kilometr przed progiem pasa, na 60 m wysokości. Jeśli w punkcie decyzji pilot widzi próg pasa - lądowanie przebiega dalej. Jeśli nie - pada komenda go around. Rozpoczyna się procedura nieudanego podejścia. Piloci analizują sytuację i podejmują decyzję o ponownym podejściu bądź odlocie na lotnisko zapasowe.

Tak też było krytycznego wieczora w Mirosławcu. Przy pierwszym podejściu pilot stwierdził, że nie widzi świateł lotniska. Z informacji, które wczoraj przekazał nam ppłk. Grzegorzewski wynika, że po przeanalizowaniu sytuacji załoga CASY zrezygnowała z klasycznego podejścia i zdecydowała się na bardzo ryzykowny manewr lądowania z ciasnego okręgu.

Pytanie, dlaczego?

Klasyczne drugie podejście na PAR powinno odbyć się według z góry określonego schematu. W praktyce oznacza to, że samolot znów musi oddalić się od lotniska na kilkanaście kilometrów po to, by wejść na ścieżkę podejścia.

To, że piloci CASY za pierwszym razem nie widzieli świateł oznacza, że pilot nie utrzymał się na ścieżce (kilometr od pasa był nad punktem decyzji), albo że widzialność była znacznie mniejsza niż 3 km (na 60 m wysokości, kilometr przez pasem, powinien widzieć światła). Albo też chmury były na 60 m (lub jeszcze niżej).

Za tym, że pilot nie utrzymał się na ścieżce przemawia fakt, że drugie podejście CASA wykonała bez PAR-a. Tak ILS jak i PAR prowadzą samolot tylko po linii prostej. Procedura na PAR nie przewiduje podejścia z ciasnego okręgu nad lotniskiem.

- Prawdopodobnie zrobili ciasną dwuzakrętową rundę - komentuje pilot cywilny z 30-letnim stażem. - Chodziło im o to, by nie stracić z oczu świateł lotniska. Musieli się zmieścić między pułapem chmur (90 m) a lasem (30 m). Margines błędu był minimalny. Promień zakrętu nie zapewniał wejścia na oś pasa startowego. Musieli doginać (czyli wchodzić na oś w bardzo ciasnym skręcie). A wtedy samolot traci siłę nośną i się ześlizguje w dół. Trzeba dać większe obroty i wypłaszczyć. Ale w nocy przy takich warunkach to szaleństwo. Pilot po prostu mógł nie zauważyć (bo nie patrzył już na przyrządy), że się ześlizguje i zahaczył o drzewa.


Wytłuszczenia tak jak w artykule.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Szczecin

Zanosiło się na to od początku.Jak mogli wpaść na pomysł podejścia w nocy z kręgu w takich warunkach nie dowiemy sie chyba nigdy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie