Skocz do zawartości

żmije (vipera berus)


katatonya

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
syyyy...;] zmije piekne stworzenia:) nasze Polskie maja przepiekne odmiany w kolorystyce, ale faktem jest to ze sa niebezpieczne wiec trzeba bardzo uwazac. Pewien gosciu z pobliskiej miejscowosci opowiadal mi keidys ze od kilku lat nie wystepuja u Nich zmije zygzakowate, a pewnego dniajego sasiad poszedl do lasu i wrocil po paru h z martwa zmija....zabil ja tylko dlatego zeby pokazac ze znowu wrocily w te tereny...co za IMBECYL...

ps. mam nadzieje ze w Naszym gronie nie ma idiotow co zabijali by te gady tylko dlatego ze sa w lesie itp;/
  • Odpowiedzi 53
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Cieszy to zamiłowanie kolegów do natury. Fajnie jest od czasu do czasu pojechać w plener i pobyć w pięknych okolicznościach przyrody". Trudniej jednak żyć na co dzień z czymś takim jak żmija, wilk czy niedżwiedź. Dlatego tak naprawdę nie wiem czy cieszyć się, czy też nie z tego, że w mojej okolicy zwiększa się populacja żmij. Co prawda zwierzę to płochliwe i wcale nie tak łatwe do zaobserwowania, ale dla niektórych żmiją jest każde pełzające stworzenie. Stąd niepotrzebnie zabijane są np. zaskrońce.Występowanie tego gada zmniejsza też poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. A za zupełne nieporozumienie uważam projekt idioty- ekologa z Wrocławia, który zaproponował reintrodukcję niedźwiedzia brunatnego w Górach Bystrzyckich, motywując projekt tym, że właśnie tam kiedyś niedźwiedź występował. Zwierzę to występowało kiedyś też we Wrocławiu, więc niech zacznie swój projekt własnie tam. Wrocław ma wspaniałe, duże parki.
Ja chciałbym iść do lasu bez obawy,że spotkam się z misiaczkiem.
Napisano
Ja niestety miałem kilka lat temu bliskie spotkanie III stopnia z taką gadziną.
Idę sobie grzecznie przez las z wykrywatorem od czasu do czasu popiskując i wszedłem na dużą powierzchnię porośniętą jagodzinami.Miałem większy sygnał więc nachyliłem się i chciałem odgarnąć ręką jagodziny aby upewnić się czy przypadkiem na wierzchu nie leży jakaś puszka.Poczułem lekkie dziabnięcie w nadgarstek.Odskoczyłem,przyglądam się i nic nie widzę. Wokół mnie latało dużo owadów z wyglądu przypominających małe pszczoły, pomyślałem że widocznie taki fruwający insekt mnie zahaczył". Schylam się ponownie, rozgarniam tą samą ręką jagodziny i znowu ukłucie, ale już dojrzałem bydlaka.Małe to gówno, jakieś 12-15 cm,brązowawe, z jakimiś plamkami na całym ciele i zapitala jak poparzone.

Nic mi nie będzie, za mały..... Poprostu to olałem.Pomyślałem jedynie jak by na to brały ryby". Sprawdziłem sygnał (pod mchem był duży metalowy klin do rozłupowania drzewa), poszlajałem się jeszcze parę godz.po lesie i wróciłem do domu.

Ok.godz. 1 w nocy przebudziłem się bo bardzo mnie uciskał pasek od zegarka. Zapaliłem światło spojrzałem na rękę i się przeraziłem. Od nadgarstka do łokcia moja ręka zwiększyła swą objętość o jakieś 50 %, tak mi napuchła !

Pomyślałem. - Traper, skończyły się żarty. Zapakowałem dupsko w auto i w nocy pojechałem do Wrocławia,do szpitala. Pani robiąca mi zastrzyk pocieszyła mnie że w Polsce nie ma gadów od których ukąszenia mógłby umrzeć zdrowy i silny człowiek.Chyba że.... jakiemuś hodowcy znudziło się zwierzątko" przywiezione z innego kontynentu i wypuścił je na wolność..... (pod Wrocławiem na kąpielisku złowiono piranię.....)

Reansumując. Mały obal" a jednak potrafi narobić kłopotu.
Napisano
oj uwierz, zwykla polska salamandra plamista potrafi troszke klopotow narobic:) tak jak i rzekotka drzewna(co prawda po niej tylko oczka szczypia:))ale to zawsze cos..ja tam x lat temu bardzo interesoiwalem sie gadami i plazami i troszkie nauczylem sie z nimi obchodzic wiec za bardzo klopotu nie mam, chociaz raz na wykopach gdyby nie kolega to wlasnie taka 15-20cm zmijka by mnie ciachla bo jej nie zaowazylem:(
Napisano
ad traper - padalec cie uzarł
w swoim zyciu byłem dwukrotnie ukąszony przez zmiję i raz przez skorpiona w Egipcie - za każdym razem nie brałem zadnych surowic oprócz tych pochodzacych z destylacji kartofla i zboza

acer - mity - ale masz rację ze nie nalezy lekceważyć tego -szczególnie w moim wieku a inni także nie do końca mogą byc świadomi słabości swojego układu naczyniowego
Nie mozna także wykluczyć że będzie to eksportowy gad tak jak opisuje traper
Napisano
Podziwiam Parowóz twoje zdrowie o naprawdę gratuluje kondycji.

Niemniej znam taki mit" który jest na cmentarzu.

O gadach tropikalnych - towarze eksportowym nie chcę myśleć - wczoraj widziałem zdjęcia ludzi po kontakcie ze żmijami afrykańskimi - amputacje kończyn martwice, rozpadające się ciało.... feeeeeeeeeee :/
Napisano
Nie zgadzam się z teorią Parowoza,że trapera ugryzł padalec.Padalec jest jaszczurką(beznogą,ale jaszczurką) i nie jadowitym stworem.Z padalcami miałem bardzo dużo do czynienia i przez kilka lat nie zdarzyło się by ugryzł,mimo brania do rąk.Poza tym padalec ma całkiem inną konstrukcję czaszki niż żmije i węże. Nie ma on możliwości tak szerokiego otwarcia paszczy.Nie jest też zwierzęciem agresywnym a schwytany za ogon po prostu go odrzuca ratując się ucieczką.Trapera mogła ukąsić młoda żmija, zbyt niedoświadczona by uciec.Więc zaatakowała. A poza tym nie demonizujmy. Każde osaczone zwierzę będzie się bronić i nawet zapędzony w kozi róg" zając może nieźle pokaleczyć napastnika (nawet nie wiecie jakie skubaniec ma pazury}.
Napisano
Parowóz
Mój ś.p. tato był ponad 45 lat leśniczym i myśliwym. Chcąc, niechcąc musiałem trochę tej wiedzy uszczknąć.Zapewniam Ciebie że to nie był padalec, ani zaskroniec, bo wiem jak wyglądają.
Napisano
Przecież logicznie rozumując - tak duże zmiany w organiźmie - tak dużą opuchliznę mógła spowodować jakaś toksyna - jad.

Wystarczy popatrzeć na zdjęcia kończyn ludzkich rażonych prawdziwym ukąszeniem - monstrualna opuchlizna to wiadomy dowód jadowitego ukąszenia.
Napisano
Trochę podstawowych informacji i zdjęć w temacie + opinie ludzi którzy przeżyli bliskie spotkania z gadzinami.
Napisano
ad k0k0- piekna ta zmijka niczym modelka - w naturze takie nie bywaja w rzeczywistości sa bardziej brudne ,wzór jest mniej wyrażny dlatego łatwo pomylić ja z zaskrońcem pomijając fakt ze kazde z nich inaczej się zachowuje
Napisano
gdy byłem jeszcze dzieckiem dziadka ugryzł padalec - na polowaniu usiadł na niego - noga spuchła jak bania razem z półdupkiem -ponieważ zatłukł gada od razu wiec wiadomo było co to - dziadek także nie brał nic przeciwko tężcowi a zmarł w wieku 82 lat na zapalenie płuc
Napisano
I dalej będę bronić padalca.Nie jest możliwe,aby zwierzę mające ząbki długości mniejszej niż 1mm i rozwartość paszczy ok.0.5cm było w stanie ugryźć przez spodnie(i co tam jeszcze myśliwy ma pod spodem)dorosłego faceta.Żmije,z racji odmiennej budowy ciała i kośćca, mają ruchome kości czaszki i w związku z tym mogą szeroko otworzyć paszczę.Dodatkowo zęby jadowe osiągają spore rozmiary i w zamkniętej paszczy są złożone i skierowane do tyłu.Padalec wszystkie zęby ma stałe i muszą się zmieścić w zamkniętej paszczy tak,by nie zrobić zwierzęciu krzywdy.Poza tym podawane maksymalne długości ciała padalca do 50cm" są przesadzone i opierają się na dwóch czy trzech przypadkach spotkania tak dużego padalca.Standardowa wielkość" to ca 30cm.
Napisano
Przez spodnie to musiałby być faktycznie kilogramowy mega-padalec. Ale bezpośrednio w ciałko bez osłony się wgryzie - mnie się wgryzł. Nie była to straszna rana (odgryzł tylko jeden palec;), i pomimo braku profilaktyki zagoiła się bez szopek.
Napisano
dosc spekulacjom.jesli cos pelzajacego was uwali to migiem na pogotowie i nie sluchajcie opowiesci dziwnej tresci.dla przykladu niedawno dziabnal mnie kleszcz i gdyby nie porada lekarska i antybiotyk to juz po tygodniu z hakiem bylaby borelioza .niby drobiazg i gdyby czekac to kto wie...nara
Napisano
zygzakowatej nienalezy nigdy lekcewazyc ,w Bieszczadach jest ich pelno, szczegolnie w miejscach mokrych i porosnietych kepami trawy,czesto mozna wielkie okazy zobaczyc jak sie wygrzewaja na kepach trawy i na duzych glazach,,,,,,,,,,,,,,,,raz ukasila mnie w dlon ale blisko mialem na pogotowie ,nacielem rane i wyssalem jad nastepnie zacisnolem opaske powyrzej ukaszenia((((((((nienalezy wysysac jadu majac zepsute zeby, krwawiace dziasla i inne rany w ustach)))),,,zacisnelem opaske a mimo to serducho walilo mi jak oszalale czulem sie zle , wymiotowalem i slablem w oczach(a do malych nienaleze),,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,moj kolega ukaszony byl jako male dziecko, szczescie mial ze rodzice byli niedaleko poszedl do nich i z placzem mowil glizla glizla" szybko pogotowie szpital gosc do teraz ma problemy z cisnieniem i serduchem.Trzeba byc totalnym kretynem aby olac ukaszenie,wiec takie bajki ze zygzakowata niemoze zabic to kit,,,,,,ukaszenie i niepodanie surowicy moze byc smiertelne nawet dla doroslego czlowieka.
Napisano

Spotkanie wiosną br (błąd w dacie na fot.)...Raczej nie chciałbym być przez nią pokąsany...Na szczęście w porę ją zauważyłem, wiec ani mi, ani też jej nic się nie stało...
Mimo podzielonych zdań na ten temat ja raczej takiego ugryzienia bym nie lekceważył...
Pozdrawiam!

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie