frycek Napisano 21 Lipiec 2007 Autor Napisano 21 Lipiec 2007 Myślę że tym razem podałem dobry tytuł postu który nie będzie powodował niezdrowych emocji i konfliktów. Mam jedno pytanie, szczególnie do kolegów pasjonatów hitlerowskiej wojskowości którzy mają wiedzę większą niż ja. Interesuje mnie spis, wykaz jednostek wojskowych i policyjnych które brały udział w rzeżi powstańczej Warszawy i ich dalszy szlak bojowy" do maja 1945 włącznie.Ciekaw jestem czy ci ycerze" napotkali na przeciwnika ( LWP, PSZ na Zachodzie, Armia Czerwona i inni alianci ) który rozprawił się z tymi bandytami w boju i w pewnym sensie pomścił hekatombę Warszawy.( Mile widziane info na temat strat strony niemieckiej ). Na marginesie tematu proszę o podanie nazwisk dowódców tych jednostek i informacji ilu z nich odpowiedziało przed polskimi sądami za zbrodnie w Warszawie.
abcd Napisano 22 Lipiec 2007 Napisano 22 Lipiec 2007 Strona dla zainteresowanych tematem,wykaz jednostek niemieckich walczących z powstńcami http://www.powstanie-warszawskie-1944.ac.pl/niemcy%20_w_powstaniu_warszaws2.htm
elpasys Napisano 23 Lipiec 2007 Napisano 23 Lipiec 2007 Mająca szczególne zasługi" na polu zbrodni, dywizja HG, link:http://de.wikipedia.org/wiki/Fallschirm-Panzer-Division_1_Hermann_G%C3%B6ringRosjanie potraktowali żołnierzy tej jednostki tak, jak na to zasłużyli, czyli jak SS-manów.
aegirsson Napisano 23 Lipiec 2007 Napisano 23 Lipiec 2007 Dirlewanger miał zostać pobity na śmierć przez polskich żołnierzy z PSZ, gdzieś na zachodzie.
acer Napisano 23 Lipiec 2007 Napisano 23 Lipiec 2007 Akurat sprawa Dirlewangera nie jest wyjaśniona ostatecznie do tej pory.Według jednych wersji miał na Zachodzi wpaść w ręce naszych żołnierzy, według innych wersji miało mu udać się zbiec na Bliski Wschód do Syrii.Osobiście mam nadzieje że ten bydlak wpadł jednak w ręce naszych.
kudi Napisano 23 Lipiec 2007 Napisano 23 Lipiec 2007 W odpowiedzi na wniosek strony polskiej o ekstradycje Dirlewangera (1945 lub 1946 rok), wladze francuskiej strefy okupacyjnej Niemiec, gdzie general byl osadzony, odpowiedzialy ze zmarl w wiezieniu. pozdrrobert_kudelski
martian. Napisano 23 Lipiec 2007 Napisano 23 Lipiec 2007 http://www.powstanie-warszawskie-1944.ac.pl/cv_dirlewang.htmNiech mu ziemia ciężką będzie.
frycek Napisano 23 Lipiec 2007 Autor Napisano 23 Lipiec 2007 Pierwszą jednostką która dostała baty była tzw; brygada Kamińskiego (RONA). Jej wydzielony pułk szturmowy w sile 1700 ludzi zajmował się na początku sierpnia 1944 głównie mordowaniem mieszkańców Ochoty. 21.08.44 na ul.Towarowej powstańcy (głównie przy pomocy miotaczy ognia) zniszczyli całkowicie jedną kompanię pułku; zginął jego dowódca Frołow. Ostatecznie wobec olbrzymich strat wynoszących 500 zabitych i rannych resztki pułku przeniesiono 26.08.44 do Puszczy Kampinoskiej gdzie stanowić miał jeden z elementów zagrody przeciwko kampinoskim oddziałom AK. Między 29 a 31.08.44 miały miejsce różnego rodzaju potyczki z zgrupowaniem AK mjr. Okonia, ostatecznie w nocy 02.09 na 03.09.44 oddziały AK w nocnym uderzeniu na osady Sieraków i Truskaw rozbiły ronowców. O zawziętości partyzantów świadczy fakt że wiedzieli że ich przeciwnikiem są mordercy z Ochoty. Jak wspomina jeden z żołnierzy AK dla ronowców Truskaw to było piekło". Ostatecznie zgineło ich 91 a resztki pułku po nieudanym przeformowaniu w 29 dywizję SS wcielono do 600 Dywizji Grenadierów Pancernych -formacji dowodzonej przez Własowa sformowanej pod koniec 1944. 600 DGrPanc. (w tym b.ronowcy) przeszli chrzest bojowy w marcu 1945 nad Odrą w czasie próby likwidacji radzieckiego przyczółka w rejonie Frankfurtu. Ostatecznie dywizja ta na samowolnie, bez zgody Własowa pomaszerowała do czeskiej Pragi i wsparła tam 07.05.45 powstanie. Ciekawe ilu morderców z RONA którzy ocaleli z klęsk zadanych im przez Powstańców,żołnierzy AK mjr.Okonia i Armię Czerwoną walczyło po stronie czeskiej? Dzisiaj trudno odpowiedzieć na to pytanie. Na szczęście dla czerwonoarmistów epizod praski" nie miał znaczenia w ocenie działalności członków ROA i RONA. Większość z b. żołnierzy 600 dywizji dostało od 10 do 25 lat pobytu w obozach lub kopalniach Syberii, większość oficerów została roztrzelana. W pewnym sensie sowiecki aparat represyjny uniemożliwił grupie byłych ronowców prowadzenie po wojnie spokojnego życia na zachodzie i miłe wspominanie swojego udziału w powstaniu warszawskim.
frycek Napisano 23 Lipiec 2007 Autor Napisano 23 Lipiec 2007 zapomniałem wspomnieć o losach dowódcy tej formacji - Kamińskiego. Został on roztrzelany z rozkazu swoich niemieckich mocodawców prawdopodobnie 29.08.44. Powodem egzekucji nie były (niestety} zbrodnie popełniane na mieszkańcach Warszawy lecz brak samokontroli w przywłaszczaniu zrabowanego mienia.
matthew Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Powodem ozwałki" Kamińskiego była również niesubordynacja - uważał, że podlega bezpośrednio Himmlerowi i nie chciał wykonywać niektórych rozkazów d-cy Korpsgruppe von dem Bacha.
aegirsson Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Dlatego też napisałem, że ten s...syn miał zostać zatłuczony przez naszych. Interesująca jest sprawa tych morderców-pomagierów niemieckich. Chodzi mi konkretnie o to, że Warszawiacy starszej daty, którzy przeżyli Powstanie, we wspomnieniach mówią o Ukraińcach będących wówczas w Wwie. Ale badania wskazują na to że nie brali udziału w tłumieniu go. Nie mówiąc o tym, że galizien rozbito w lipcu chyba 44. Może to były jakieś policje" pomocnicze z nich złożone ? Moja babcia z kolei opowiadała mi, że dziadka mojego zabrali ukraińcy podczas Powstania, do rozbierania barykad. Innym powodem też do takiej opinii ludzi wówczas, było to, że to co ukraińcy wyprawiali na Wołyniu, było bardzo żywe wtedy w Warszawie.
aegirsson Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Do frycek , powodem egzekucji kamińskiego były także zbrodnie.
frycek Napisano 24 Lipiec 2007 Autor Napisano 24 Lipiec 2007 brali, brali drogi kolego.... Wieczorem podam Ci która formacja i co się z nią potem działo. A działo, działo bo prawdopodobnie nawet kilkunastu po wojnie doczekało spokojnej emerytury w USA.
abcd Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Z jednostek ukraińskich w walkach z powstańcami brał udział oddział ok 300 ludzi z tzwn.Legionu Wołyńskiego pod dowództwem Piotra Diaczenki,walczył on na Czerniakowie w 2 połowie września 1944 r.Co dziwne nie˝wsławił˝się on wówczas jakimiś szczególnie bandyckim postępowaniem.Większość ludzi myli tą jednostkę z formacją RONA Kamińskiego oddziałem złożonym z Rosjan i Białorusinów ,który miał na sumieniu wiele mordów głównie na ludności cywilnej Woli i Ochoty.Nie należy też mylić RONA Kamińskiego z ROA Własowa,Własowców w Warszawie nie było.
aegirsson Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Prof. Bartoszewski opowiadał kiedyś, że podczas powstania zaczepił go Niemiec" mówiąc Hande hoch ! Dawaj czasy ! "
Alexxg Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Rosjanie potraktowali żołnierzy tej jednostki tak, jak na to zasłużyli, czyli jak SS-manów."Może jakieś szczegóły tego zasłużenia na traktowanie jak SS-Mannów" poproszę. Jak na razie na ok 5 różnych źródeł opisujących udział pododdziału z Dywizji HG" w walkach z Powstańcami, tylko jedna relacja wspomina używanie przez czołgistów cywilów jako żywych tarcz. Jest to wstrząsające, ale jedno źródło to cokolwiek za mało, zwłaszcza, że dywizja ta powszechnie była i jest brana za SS (choćby przez N. Daviesa). Większa część tej jednostki w Warszawie nie mogła się wykazać", bo walczyła na przyczułku Warecko - Magnuszewskim, także w okolicach Wołomina. Później był Budziszyn, gdzie HG" przyczyniła się do rozbicia 2 Armii (l)WP... choć chyba bardziej przyczynił się do tego gen. Świerczewski. Niedobitki przedostały się na Zachód, ale większość trafiła do sowieckiej niewoli, lub została zabita na miejscu przez Czerwonoarmistów - jako SS-Manni (chyba głównie za patki i mundury kamuflażowe).
aegirsson Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 HG z ssmanami na potęgę mieszają w Czterech pancernych A propos udokumentowania zbrodni w ogóle, to w innym temacie nieco, istnieje jeden udokumentowany przypadek strzelania z niemieckiego u - boota do rozbitków, o wiele więcej jest takich przypadków jeśli chodzi o Amerykańców na pacyfiku. Do kolegi Alexxg, ten czyjś post o zasłużonym potraktowaniu hg jak ss też mnie nieco zdziwił.
acer Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Jest taki przypadek - Ale też był konsekwencją pewnego zdarzenia - tym razem pogwalcenia pewnych zasad przez Sprzymierzonych - króko mówiąc zbombardowano u-boota w trakcie akcji kiedy autentycznie prowadził akcję ratunkową.Zaowocowało to wydaniem przez Doenitza rozkazu znanego jako Lakonia Befehl" - zabraniającego ratowania i udzielania wszelkiej pomocy rozbitkom ze storpedowanych statków (z pewnymi wyjątkami).Znane są przypadki rozstrzelania rozbitków ze statków Antonico" i przypadku frachtowca Peleus" załatwionego przez U-852.Nie uszło to załodze na sucho, wraz z uszkodzonym u-bootem wylądowali na brzegu Somalii, zostali wzięci do niewoli.Wkrótce po wojnie zidentyfikowano załogę jako sprawcę tragedii Peleusa" i postawiono przed Brytyjskim sądem wojennym. Wiadomo że w tej sprawie w przypadku dowódcy okrętu jak innych członków załogi wydano wyroki śmierci.Jak to potem się w praktyce skończyło, nie mam informacji.Tak trochę zboczyliśmy z tematu Powstania.
acer Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 I jak faktycznie wspomniano - Amerykanie sądząc Doenitza sami i wyciągając mu sprawę rozkazu Lakonia" sami strzelili sobie bramkę - sprytny obrońca Doenitza, notabene młody oficer byłej Kriegsmarine posłużył się w obronie rozkazami wydanymi przez Dowódców Floty Pacyfiku, oraz złożonymi pod przysięgą ich zeznaniami.Jednoznacznie wynikało że Amerykanie też wcale nie patyczkowali się z rozbitkami i strzelali do wszystkiego co jeszcze ruszało się.Fakt ten miał swoje reperkusje i zaważył na niskim wyroku dla Doenitza (10 lat).
frycek Napisano 24 Lipiec 2007 Autor Napisano 24 Lipiec 2007 W odpowiedzi dla abcd. Tzw. Legion Wołyński składał się z Ukraińców zaprawionych w bojach z partyzantką sowiecką i pacyfikacjach polskiej ludności na Wołyniu. Dlatego nie wierzę że chłopcy Diaczenki nie rostrzeliwali pojedyńczych ujętych powstańców. Równie dobrze mogli brać udział w likwidacji rannych pozostawionych w róźnego rodzaju kilkuosobowych prowizorycznych szpitalikach.( Jeśli znajdę tego przykłady napewno je podam ). Nie znam strat legionu w czasie powstania warszawskiego. Po 23.09.44 legion, podobnie jak ronowcy walczył w Puszczy Kampinoskiej z oddziałami AK mjr.Okonia. Po epizodzie bojowym w Małopolsce (Byków,Kraków) legion brał udział w zwalczaniu partyzantki na terenie Słowenii. Tam został scalony z 14 dywizją grenadierów ss (na marginesie; oprócz legionistów w składzie dywizji znależli się także Ukraińcy z rozbitej dywizji ss Galizein", tej która również mordowała polską ludność Wołynia) by w jej składzie walczyć w Austrii z nadciągającą Armią Czerwoną. Z końcem 04.45 dowództwo przejął Szandruk (b.przedwojenny oficer WP!)który przemianował dywizję na 1 Dywizję Ukraińskiej Armii Narodowej. Dywizja poddała się Amerykanom i Brytyjczykom. ( Powszechnie znane jest spotkanie Szandruka z gen. Andersem który po tym osobiście interweniował w Londynie aby Brytyjczycy nie wydawali żołnierzy dywizji Rosjanom i jednocześnie uznali ich za obywateli polskich sprzed 17.09.39.) I tutaj nasuwa się moje pytanie; ciekaw jestem ilu tych polskich obywateli" odpowiedzialnych za rzezie na Wołyniu i udział w tłumieniu Powstania dzięki interwencji gen. Andersa doczekało spokojnej emerytury w W. Brytanii i USA ?
aegirsson Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 Ta interwencja gen. Andersa była ponoć pod wpływem jego żony, Ukrainki z pochodzenia ( ? ) Te bydlaki z galizien i in. formacji błagali aliantów by uznawano ich za obywateli polskich.
frycek Napisano 24 Lipiec 2007 Autor Napisano 24 Lipiec 2007 Znów zapomniałem wspomnieć o dowódcy legionu. Petro Diaczenko to kolejny przedwojenny oficer WP w stopniu majora. Po wojnie spokojnie żył w USA gdzie zmarł w 1965 r.Ciekaw jestem czy tamtejsze środowisko byłych żołnierzy AK i powstańców warszawskich wiedziało że ma na swoim terenie dowódcę Legionu Wołyńskiego...
u920 Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 A kto mial najlepsze "lechtaczkijak nie my"?!Zdanie wypowiedziane podczas defilady zwyciestwa w Moskwieprzez marsz.ZukowaWiecie co to lechtaczki"?-zaden Rosjanin czy ukrainiec ich nie przezylWieszano pacjeta i kloto go tak dlugo bagnetami az zmarldowcip polegal na tym aby dlugo sie meczyl.Teraz wiecie czemu blagali o polska narodowosc
beaviso Napisano 24 Lipiec 2007 Napisano 24 Lipiec 2007 @ AcerU-852 - epilog:30.11.1945. o godz. 0840 brytyjski pluton egzekucyjny wykonał wyrok śmierci na trzech oficerach z U-852: dowódcy Ecku, 2WO Hoffmannie i lekarzu okrętowym Weisspfennigu. Gł. mech. Lenz dostał dożywocie zamienione na 20 lat (zwolniony po 8.5 roku), a podoficer Schwender 15 zamienione na 10 lat (zwolniony po 7.5 roku).M.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.